skiold

Gnojowica zagospodarowana – mieszadła – 12/2014

Łukasz Łowiński

Przemysłowy instytut Maszyn Rolniczych

Poznań

 

Gnojowica zagospodarowana – mieszadła

 

Gnojowica dotychczas traktowana jako zło konieczne, dziś staje się cennym nawozem. Zaletą tego nawozu organicznego jest występujący w niej azot, fosfor i potas w formach łatwo przyswajalnych dla roślin. Jednak, aby móc skorzystać z jego dobrodziejstwa, trzeba poradzić sobie z wyzwaniami technologicznymi, aby w prosty, oszczędny i niepowodujący problemów sposób składować i zagospodarować gnojowicę.

 

Jednym z najtrudniejszych zagadnień związanych z gnojowicą jest problem jej niejednorodności, co objawia się powstawaniem „kożucha” i osadów. Ich usuwanie jest bardzo uciążliwe i przy niewłaściwych zabiegach bardzo kosztowne. Problemem są także gazy i odory, które negatywnie wpływają na dobrostan zwierząt, znacznie obniżając efektywność ich hodowli. Amoniak i siarkowodór w wysokich stężeniach są związkami toksycznymi. Stąd ograniczenie wydzielania gazów, w tym: amoniaku, metanu oraz tlenków azotu podczas bieżącej produkcji i gromadzenia gnojowicy jest trudnym zadaniem dla każdego hodowcy.

W obecnie stosowanych systemach zagospodarowania najczęściej w chlewniach stosowane są systemy kanałów i wanien pod pełnymi rusztami, które w zależności od potrzeb nawozowych i możliwych terminów wywozu gnojowicy (zakaz rozlewania na polach w okresie od początku grudnia do końca lutego i przy niekorzystnych warunkach pogodowych, okres ten może być wydłużony nawet do 6 miesięcy) muszą być połączone z zamkniętymi zbiornikami na gnojowicę lub lagunami.

Wanny, jako zbiorniki o mniejszej powierzchni (i do 1 m głębokości), co przekłada się na małą objętość, opróżniane są dość często. Stosowany w nich system korków i rur spustowych pozwala na przelanie gnojowicy do zbiorników lub studni pośrednich i dalej do zbiornika głównego. Zagrożeniem dla drożności instalacji jest kożuch unoszący się na powierzchni gnojowicy w wannie, który podczas spuszczania zawiesiny często zapycha wloty rur w okolicy korka. Aby przeciwdziałać zapychaniu używa się mieszadeł podrusztowych, których budowa pozwala na przeciśnięcie wirnika mieszadła pomiędzy szczelinami podłogi i ujednorodnienie gnojowicy przed opróżnieniem wanny. Mieszadła te są jednak dość niewygodne w użyciu. Mały wirnik wymusza wielopunktowe mieszanie w czasie kilkunastu minut w każdym miejscu. Niezastąpiony jest tam, gdzie systematycznie podczas opróżniania zauważalne są miejscowe zalegania frakcji stałej.

Jako że mieszadło przeznaczone jest do pracy we frakcji płynnej przed opróżnieniem zawartości wanny, a nie do mechanicznego rozdrabniania i rozbijania zaległej frakcji stałej, niekiedy wymaga także podlania gnojowicy wodą, aby skutecznie zacząć mieszać. Dolewanie wody, aby rozrzedzić gnojowicę nie jest jednak wskazane. Chwilowo poprawia się jej płynność, ale częste dolewanie wody zwiększa objętość gnojowicy do zagospodarowania i skutkuje potrzebą budowy większych zbiorników lub częstszego wywożenia gnojowicy, co powiększa koszty. Małe mieszadła o pionowej osi pracy, jako najtańsza forma miksera, których cena w zależności od producenta i mocy silnika (4-7,5 kW) waha się od 4 do 12 tys. netto (Reck, Flyght, Stallkamp, Łukomet, Agromotor, Domet), jeżeli w dłuższym okresie będą wspomagane dolewaną wodą (nawet darmową ze studni czy deszczówką) nie zapewnią oszczędności w gospodarstwie.

 

Ponad architekturą Arkadia zwierzęca w Garzynie – Anatomia budowy część 1 – 12/2014

Robert Hübner

TAPi B.P.B.

we współpracy z Instytutem Technologiczno-Przyrodniczym

Oddział w Poznaniu 

 

Ponad architekturą

Arkadia zwierzęca w Garzynie – Anatomia budowy

część 1

 

Pierwsza część nowego cyklu publikacji pod wspólnym tytułem: „Ponad architekturą”. Tym razem szkice piórem i obiektywem skupią się na planach i anatomii budowy ukończonej właśnie inwestycji, obejmującej wzniesiony od podstaw kompleks budynków przeznaczonych do prowadzenia hodowli zarodowej, zrealizowanej przez OHZ Garzyn we wsi Brylewo. Całość tego urbanistycznego założenia postaram się pomierzyć wedle recept projektowych szwedzko-brytyjskiego architekta Ralpha Erskine’a.

 

Ufam, że Czytelnicy najstarszego w Polsce, najbardziej opiniotwórczego pośród specjalistycznych czasopisma poświęconego hodowli trzody chlewnej, zachowali w łaskawej pamięci choć część informacji i porad z publikowanego przez niemal siedem lat na łamach „Trzody” cyklu artykułów pod wspólnym tytułem: „Budujemy nowoczesną chlewnię”. Uzupełniłem je później o prezentacje zaprojektowanych budynków wzorcowych, w międzyczasie zrealizowanych przez inwestorów. Podsumowaniem tamtego cyklu poradniczego była seria prezentująca segment specyficznych ustrojów i elementów technicznych ustanawiających kanon rozwiązań architektoniczno-technologicznych dla tego typu budynków, czyniący zadość wymogom współczesnej hodowli zwierzęcej.

Owa specyficzność rozwiązań architektonicznych i technologicznych stosowanych w obiektach o przeznaczeniu rolniczo-hodowlanym, a także „receptura” na ich realizację stały się koniec końców tematem odrębnej pozycji wydawniczej pt. „Poradnik inwestora – współczesny budynek inwentarski krok po kroku”. Ta drobna rozmiarami publikacja, w istocie zwięzłe vademecum dla inwestora, stała się z biegiem lat zaczynem znacznie już obszerniejszej pozycji – specjalistycznego podręcznika stawiającego o etapach projektowania i wykonawstwa budynków rolniczo-przemysłowych ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki planowania obiektów i ferm przeznaczonych dla hodowli trzody chlewnej, zamierzenia, które, na co liczę, ziści się we współpracy z Redakcją „TCh”.

Wspominam o tym w nadziei, że po wszystkich tych artykułach, wreszcie po poradniku pozostał ślad, choćby ziarenko, skromne, niewielkie „coś”, wokół czego, segment po segmencie, niczym układankę z puzzli udało się poskładać w zgrabną całość niejedną zrealizowaną już, nowoczesną hodowlę. Że udało się oblec niezawodną technologię równie trwałą konstrukcją uwypukloną przejrzystą wpisaną w otaczający krajobraz formą architektoniczną.

Naturalnie przywołane serie artykułów, czy planowana w poważniejszej formule, wydawnicza pozycja – z pewnością niezbędna, bo wyczerpująca – w ogólnym rozrachunku mogą okazać się przydatne niczym sumiennie przygotowane wykroje pod dobre garnitury, a zatem świetne posłużyć zainteresowanym, tym, którzy właśnie wybrali model i teraz chcą, by zdjąć z nich miarę i według niej wykroić idealnie dopasowany, jedyny właściwy szablon. W wypadku tej metafory, wykrój taki z pewnością stanie się zarysem dobrze skrojonej inwestycji…

 

 

 

Dodatki zalecane w okresie odsadzenia prosiąt cz. 2 12/2014

Małgorzata Kasprowicz-Potocka

Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

 

Dodatki zalecane w okresie odsadzenia prosiąt cz. 2

 

W aktualnych intensywnych warunkach produkcji, przy wczesnym odsadzaniu prosiąt i wysokich wymaganiach pokarmowych nowoczesnych krzyżówek towarowych, niezbędne jest stosowanie dodatków paszowych wspomagających prawidłowy rozwój prosiąt. Zaliczyć do nich można między innymi: dodatki stymulujące pobranie paszy; dodatki poprawiające strawność paszy oraz dodatki zapobiegające biegunkom i podnoszące odporność zwierząt.

 

Prosięta po odsadzeniu muszą pobierać już znaczne ilości paszy stałej, aby osiągać satysfakcjonujące przyrosty masy ciała. Znacznym ułatwieniem dla prosiąt jest, gdy przygotowana mieszanka zawiera komponenty o wysokiej strawności. Strawność określa stopień, w jakim składniki odżywcze w danym produkcie mogą być uwolnione i wykorzystane przez zwierzę. Zależy ona od czynników specyficznych dla zwierzęcia, takich jak stan jego zdrowia, wiek, okres fizjologiczny, sposób użytkowania, aktywność enzymów trawiennych czy stan mikroflory przewodu pokarmowego. Wiele czynników uzależnionych jest również od paszy, w tym od jej składu botanicznego i chemicznego, sposobu przetworzenia, obecności enzymów (np. natywna fitaza) i substancji antyodżywczych, a także dodatków paszowych.

Do najlepiej wykorzystywanych przez prosięta odsadzone pasz należą przede wszystkim takie surowce jak suszona rozpyłowo plazma krwi, mączka rybna, suszona serwatka czy wysokiej jakości śruta sojowa (Tabela 1). Jako komponenty mieszanek dla odsadzonych prosiąt stosuje się także zboża, które powinny być jednak wcześniej poddane obróbce termicznej (ekstruzja, mikronizacja, ekspandowanie, granulacja) w celu poprawy dostępności skrobi i neutralizacji termolabilnych substancji antyodżywczych, takich jak inhibitory proteaz czy lektyny.

 

ORGANIZACJA PRODUKCJI – Zabawki dla świń coraz popularniejsze 12/2014

ORGANIZACJA PRODUKCJI

 

Zabawki dla świń coraz popularniejsze

 

Na europejskich fermach trzody chlewnej wprowadzenie do kojców zabawek dla świń staje się sposobem zapewnienia im dobrostanu.

 

Obgryzanie ogonów przez świnie utrzymywane na fermach jest dużym problemem behawioralnym, ponieważ obniża ich dobrostan i przyczynia się do znacznych strat ekonomicznych. Badania wykazują, że każdy przypadek świni z obgryzionym ogonem to w przybliżeniu strata 8 euro. I chociaż przeprowadzono wiele teoretycznych rozważań dotyczących tego zagadnienia oraz wiele praktycznych doświadczeń, problem istnieje nadal. Zjawisko obgryzania ogonów ma kilka przyczyn, z których należy wymienić niedobór pewnych witamin, współzawodnictwo przy karmnikach z paszą, zmiany klimatu wewnętrznego w chlewni i/lub zbyt duże zagęszczenie zwierząt na małej powierzchni kojca. Jednakże, najważniejszym powodem jest nuda.

Uważa się, że wystąpienie „epidemii” obgryzania przez świnie ogonów to wynik połączenia wyżej wymienionych czynników. W przypadku zmniejszenia oddziaływania jednego z nich lub całkowitego usunięcia, niekorzystne zachowanie świń ulega zahamowaniu lub nawet ustaje. Jednym z najprostszych sposobów ograniczenia zjawiska okaleczania się świń jest zapobieganie nudzeniu się zwierząt. Świnie są naturalnymi badaczami środowiska środowiska, co oznacza, że jeśli nie są dostatecznie czymś zajęte, swoją uwagę skupiają na współtowarzyszach z kojca. Rezultatem tego jest obgryzanie uszu i ogonów, stąd rozwiązaniem problemu może być wprowadzenie do kojców specjalnych przedmiotów do zabawy.

Świnie wykazują naturalną tendencję do żucia. Poza tym przechodzą one zmiany uzębienia w wieku 4-5 tygodni i 7-8 miesięcy. Odczuwanie potrzeby żucia podczas ząbkowania jest dobrze znanym objawem w okresie rozwoju dzieci, więc zakłada się, że to zjawisko dotyczy również prosiąt. Ponadto, świnie bardzo pociąga krew. Dlatego też, jak tylko w stadzie zaczyna się gryzienie ogonów i pojawia się krew, muszą być podjęte natychmiastowe działania.

Cena skupu tuczników obniża się z każdym tygodniem. Czy rolnik, producent tuczników, może w tej sytuacji zrobić jeszcze coś, co pozwoli mu poprawić opłacalność tuczu i uniknąć nadmiernych strat?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 11/2014

 

Martyna pyta: Cena skupu tuczników obniża się z każdym tygodniem. Czy rolnik, producent tuczników, może w tej sytuacji zrobić jeszcze coś, co pozwoli mu poprawić opłacalność tuczu i uniknąć nadmiernych strat?

 Przed kilkoma miesiącami, na początku 2014 roku, Piotr Włodarczak dokładnie opisał w czterech kolejnych wydaniach czasopisma „Trzoda Chlewna” (tryptyk – luty, marzec i kwiecień z podsumowaniem w maju) różne sposoby, dzięki którym producent tuczników może zwiększyć efektywność sprzedaży wyprodukowanych przez siebie świń. Spróbujmy w ekspresowym tempie przyjrzeć się jeszcze raz tym radom, szczególnie w obecnym okresie, kiedy ceny skupu tuczników ulegają gwałtownemu obniżeniu.

Celem każdego tuczu jest wyprodukowanie dobrej jakości materiału rzeźnego, za który będzie można uzyskać dobrą cenę sprzedaży w punkcie skupu, u pośrednika lub bezpośrednio w zakładzie mięsnym. Cena sprzedaży tuczników zależy od wielu czynników. Na część z nich producent nie ma żadnego wpływu! Ale przynajmniej niektóre z nich może z powodzeniem wykorzystać i przy pomocy prostych metod poprawić dochodowość swojego gospodarstwa.

 

Zarządzanie wagą sprzedaży

Sprzedaż tuczników nie polega na prostym opróżnianiu chlewni całymi kojcami, ale na nieustannym przebieraniu zwierząt, kojec po kojcu, i wydostawaniu zawsze tych największych świń. Tuczniki do sprzedaży trzeba wybierać. Nigdy nie należy sprzedawać w tym samym dniu wszystkich tuczników z kojca/chlewni, czyli małych, średnich i dużych świń. To – wg Piotra – największy grzech świadczący o niechlujstwie sprzedaży! Więcej o tym, w jaki sposób i kiedy typować odpowiednie tuczniki do sprzedaży, można przeczytać w „TCh” (luty 2014). 

 

Analizuj dane z zakładów mięsnych

Większość zakładów mięsnych przekazuje swoim dostawcom różnego rodzaju zestawienia danych, które obrazują parametry uzyskane przez sprzedane świnie. Analiza tych danych i powiązanie ich z żywą wagą sprzedawanych tuczników pozwoli producentowi właściwie wybierać świnie i korygować popełniane błędy przy przygotowywaniu kolejnej odstawy. Przeczytaj w „TCh”, jak analizować dane z zakładów mięsnych i potem odpowiednio korygować termin sprzedaży swoich tuczników w taki sposób, aby uzyskać największy zysk.

 

A co jest najtrudniejsze?

Najtrudniejsze jest ograniczanie wielkości partii świń gotowych do sprzedaży, czyli wybieranie największych tuczników spośród największych! Dzieje się tak wtedy, gdy sprzedać możemy tylko część świń spośród tych, które osiągnęły odpowiednią wagę ciała. Aby przetrzymać trudny okres z minimalnymi stratami i dokonać właściwego wyboru, trzeba mieć duże doświadczenie nabyte poprzez codzienną praktykę.

 

Jak uniknąć „niedorostów”?

„Niedorosty”, czyli świnie w dobrej kondycji i w zasadzie zdrowe, ale z małą żywą wagą, to te poniżej 90 kg. Nie należy ich mylić z charłakami. Niestety, nie jesteśmy w stanie całkowicie wyeliminować „niedorostów” z naszej chlewni, ale możemy wpływać na ich ilość, żeby było ich jak najmniej! Pierwszym elementem na drodze do zmniejszenia liczby „niedorostów” jest zakup dobrej jakości warchlaków o wyrównanej masie ciała i w identycznym, a co najmniej w zbliżonym wieku. To bowiem od warchlaków mogą zacząć się nasze problemy z różnicowaniem się masy ciała dorosłych tuczników. Kolejnymi elementami różnicującymi świnie jest niska temperatura w chlewni, duże różnice temperatury między dniem i nocą, a także przeciągi zamiast wydajnej i efektywnej wymiany powietrza. Więcej szczegółów o tym, jak zadbać o właściwe środowisko w naszej chlewni i jego wpływie na różnicowanie się tuczników, można wyczytać w kolejnym artykule Piotra opublikowanym w „TCh” (marzec 2014).

 

Opr.: ACONAR

350x470_baner_dsm-firmenich


Młyn paszowy
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.