problematyczne zachowanie weterynarzy

andrzej

Post autor: andrzej »

czy ktoś może mi odpowiedzieć na nurtujące mnie pytanie .Cz weterynarze mają obowiązek zakładania foliowych osłon na nogi? Z moich obserwacji wynika zupełnie coś innego,nie spotkałem się z takim zachowaniem.Jestem skłonny uwierzyć ,.że zależy im na tym aby roznosić choroby .więcej chorych zwierząt ,to więcej kasy dla nich.
SZCZYPIOREK

Post autor: SZCZYPIOREK »

NIE MAJĄ TAKIEGO OBOWIĄZKU ALE KAZDY SZANUJĄCY SIE HODOWCA POWINIEN MIEC SWOJĄ ODZIEZ OCHRONNĄ NA WYPADEK WIZYTY NP.LEK .WET W SPECJALNIE WYDZIELONYM DO TEGO POMIESZCZENIU PRZED WEJSCIEM DO CHLEWNI DODATKOWO W TYM POMIESZCZENIU MUSI BYC UMYWALKA SRODKI CZYSTOSCI I SRODKI DO DEZYNFEKCJI
jarl

Post autor: jarl »

swiadomy zagrozen lekarz weterynarii powinien planowac swoje wizyty w kolejnosci zaleznej od statusu zdrowotnego w chlewni.To o czym piszesz to sprawa hodowcy -pojecie bioasekuracji nie powinno byc juz obce powaznym hodowcom.Swoja droga lepsze byloby ustawienie wanienki ze srodkiem dezynfekcyjnym ,bo worki na buty i tak sie przecieraja wiec coa jesli na butach bedzie kal z poprzedniego gospodarstwa nic ci worki nie dadza.co za problem kupic gumiaki dla weterynarza? i pozostawic w swoim gospodarstwie ?
ela

Post autor: ela »

pewnie każdy sznujący hodowca posiada w/wśrodki higieny lecz mimo tego ja nie widziałam aby sznujący się pan weterynarz korzystał z tych dodrodziejstw KTÓRE ROLNIK BY DOSTOSOWAĆ SIĘ DO UE musiał ciężko wypracować
jarl

Post autor: jarl »

jesli masz takiego nieswiadomego zagrozen lekarza to najwyzsza pora go po prostu zmienic
ela

Post autor: ela »

to wcale nie takie proste-gdyby była taka możliwość to pownie by się to opłacalo
arek e

Post autor: arek e »

wychowaj tego co masz
ela

Post autor: ela »

lekarzr wet. wychowują nas a my dla śiętego spokoju musimy być cicho
kaciocha
Posty: 467
Rejestracja: czwartek 27 gru 2007, 14:57
Lokalizacja: BLM

Post autor: kaciocha »

Weterynarze to nie ginozaury nie wyginą z dnia na dzień, na miejsce jednego czeka dwóch następnych, jak się nie chce dostosować to psem go roznosiciela brudu i zarazy... albo do gazu (dezynfekcji)
wetman
Posty: 463
Rejestracja: poniedziałek 05 lis 2007, 01:14
Lokalizacja: radomskie

Post autor: wetman »

Dzięki za ten nawias () kaciocha! A tak osobiście to powiem wam szczerze, że u mnie nie ma możliwości robić wizyt w kolejości statusu zdrowotnego, wizyty są planowane z godziny na godzinę, ot taki teren. :?
wetman
Posty: 463
Rejestracja: poniedziałek 05 lis 2007, 01:14
Lokalizacja: radomskie

Post autor: wetman »

A może jakiś neologizm wymyślicie np. weteryfekcja - znaczy się dezynfekcja weterynarza :D . Chociaż może nie, za bardzo mi się kojarzy z infekcją! :D
Awatar użytkownika
bog66
Posty: 212
Rejestracja: niedziela 21 lut 2010, 00:18

Post autor: bog66 »

u mnie ostatnio pogoniłem weterynarza bo przyjechał na pobór krwi na Ajszkiego upaćkany z poprzednich gospodarstw .Powiedziałem mu albo się przebierze i umyje to go wpuszczę do chlewni a jak nie to niech spada , z początku się zbulwersował i wyjechał ale po godzinie przyjechał i ustalił inny termin .Powiedział że zacznie od mnie..................
ODPOWIEDZ