FORUM
Perspektywy produkcji prosiąt w Polsce
-
- Posty: 171
- Rejestracja: sobota 26 sty 2008, 17:18
Perspektywy produkcji prosiąt w Polsce
Jakie są według Państwa perspektywy dla produkcji prosiąt? Czy Polacy muszą kupować prosięta z Danii, Holandii? Czytałem niedawno artykuł, w którym Holendrzy produkujący u siebie w kraju prosięta twierdzili, że mają zamiar rozpocząć produkcję w Polsce, więc musi im się to opłacać. Zastanawiam się, dlaczego u nas w kraju jest tak mało profesjonalnych ferm nastawionych na produkcję prosiaka i czy warto w to wchodzić? Ja to widzę tak:
-hodowcy zawsze będą potrzebowali dobrego materiału do tuczu,
-w produkcji świń będzie następowała specjalizacja – albo tucz, albo maciory, a tym samym „tuczący” będą gdzieś musieli kupić prosięta
-z rynku będą wypadali mali hodowcy trzymający po kilka macior
-produkcją prosiąt nie może się zająć każdy, potrzebna jest tu ogromna wiedza, czas, chęci – więc mniejsza konkurencja niż w tuczu
To by były plusy, ale minusy też oczywiście są:
-koszt inwestycji – suma z sześcioma zerami
-mimo najlepszej technologii, zawsze mogą wystąpić problemy chorobowe,
-zagraniczna konkurencja
-wahania cenowe.
Mowa tu tylko o produkcji na najwyższym poziomie, w nowych budynkach ze współpracą dobrego weterynarza, przeniesieniem technologii i know-how z zachodu.
Reasumując, czy warto się brać za taki interes i budować chlewnię na np. 400 loch?
sorki za tak długiego posta
-hodowcy zawsze będą potrzebowali dobrego materiału do tuczu,
-w produkcji świń będzie następowała specjalizacja – albo tucz, albo maciory, a tym samym „tuczący” będą gdzieś musieli kupić prosięta
-z rynku będą wypadali mali hodowcy trzymający po kilka macior
-produkcją prosiąt nie może się zająć każdy, potrzebna jest tu ogromna wiedza, czas, chęci – więc mniejsza konkurencja niż w tuczu
To by były plusy, ale minusy też oczywiście są:
-koszt inwestycji – suma z sześcioma zerami
-mimo najlepszej technologii, zawsze mogą wystąpić problemy chorobowe,
-zagraniczna konkurencja
-wahania cenowe.
Mowa tu tylko o produkcji na najwyższym poziomie, w nowych budynkach ze współpracą dobrego weterynarza, przeniesieniem technologii i know-how z zachodu.
Reasumując, czy warto się brać za taki interes i budować chlewnię na np. 400 loch?
sorki za tak długiego posta
- WOJCIECH1236
- Posty: 711
- Rejestracja: wtorek 25 mar 2008, 19:41
- Lokalizacja: Śląskie
http://www.agrofoto.pl/forum/index.php? ... img=191003
W komentarzach jest ile co kosztuje.
Mi by wystarczyło w zupełności i 400 loch i penie jak studia skończę to w 90% jestem przekonany ze coś takiego postawię albo zostanę przy 100)sztuk tuczników rocznie. Bo czy jest sens isć dalej w tuczarnie??
W komentarzach jest ile co kosztuje.
Mi by wystarczyło w zupełności i 400 loch i penie jak studia skończę to w 90% jestem przekonany ze coś takiego postawię albo zostanę przy 100)sztuk tuczników rocznie. Bo czy jest sens isć dalej w tuczarnie??
Od dłuższego czasu obserwuje się nie tylko na forum TCH debatę o cenach prosiąt i chyba najbardziej nie pasuje ta sytuacja producentom tucznika w cyklu otwartym bo przyzwyczaili się że jak tucznik staniał to prosiak powinien byc po 90zł ( i mozna jeszcze wybrzydzać i się handlować) a tu zdarzyło się coś co nigdy nie miało miejsca że za tucznika 400zł a za polskiego prosiaka 190 i towaru brak a importowany którego cena była zawsze asem w rękawie kupującego prosiaki bo zawsze był tańszy od krajowego
p.s nie po to monika przywoziła kiedys prosiaki po 130
żeby jak ich teraz nie ma a zboże tanie brać 150 tylko 240
p.s nie po to monika przywoziła kiedys prosiaki po 130
żeby jak ich teraz nie ma a zboże tanie brać 150 tylko 240
Najlepszy czas na inwestowanie w produkcje prosiąt był wtedy gdy prosiak był po 50zł albo był gazowany, rozpoczynanie inwestycji w owczym pędzie na fali koniungtury nie wróży nic innego jak tylko utrate płynności finansowej, aktualnie firmy od wyposażania nie nadażaja z montazem porodówek a firmy od komercyjnej genetyki maja swoje żniwa!
Za rok znów będzie płacz i lament co robic z nadprodukcja prosiaka, moim zdaniem tylko cykl zamknięty jest najbezpieczniejszy w tym biznesie.
Za rok znów będzie płacz i lament co robic z nadprodukcja prosiaka, moim zdaniem tylko cykl zamknięty jest najbezpieczniejszy w tym biznesie.
W Polsce istnieje duży problem z organizacja kanału dystrybucji prosiąt. Załóżmy, że hodowca taki jak ja, chce kupić 300 prosiąt w kraju. Na chwilę obecną trzeba się ustawiać w kolejce na jeden rzut do przodu. Ciężko być prorokiem, może się w ciągu tego czasu wiele zmienić, nie tylko u mnie-odbiorcy, ale również u dostawcy. Wiadomo, towar jest żywy, a licho nie śpi. Pod tym względem firmy importujące prosiaka są bezkonkurencyjne, bo realizacja jest możliwa najpóźniej 2 tygodnie od zamówienia, a często tydzien, czy kilka dni. Właśnie takie firmy powinny mieć w swojej ofercie również polskiego warchlaka na bieżąco i w konkurencyjnej cenie, lub przynajmniej zbliżonej. Jak jest popyt na prosiaki, to często polscy producenci pusza się jak pawie, przekładają dostawy, że stali odbiorcy mają pierwszeństwo, że cena się zmieniła itd... Więcej pokory dla obu stron, więcej współpracy potrzeba. Koniunktura kołem się toczy. Raz prosiąk po 250, a raz do gazu, bo się pies z kulawa nogą nie spyta o towar. Mówicie, że cykl zamknięty najbezpieczniejszy. A co było 3 lata temu? Zboże drogie, świnia tania. Kto ma cykl otwarty i nie dusza go kredyty, to w takiej sytuacji, może zatrzymać tryby tej maszynerii i zakręcić się za jaką robota. Oczywiście to czarny scenariusz i pewnie mało osób tak robiło, ale pole manewru jest trochę większe. Rodacy kochani, my się dogadamy między sobą, jak nam zachód na głowę całkiem siądzie. Jak nie mamy bata nad soba, to nie umiemy iść w parze niestety.
a co takiego w tym cyklu zamkniętym jest bezpiecznego ja myślę ze jedziemy jednym wózkiem i zgodziłbym się z peronem ze z maciorami tak szybko hodowli nie zamkniesz a z tucznikami kończysz tucz i fajrant jak tylko pamiętam to pierwszy raz mamy taka sytuacje ze za jednego tucznika kupisz parkę prosiąt zawsze były dwie pary i jak byście to policzyli to za prosiaka zaplacisz75 zeta a to już takie kolorowe nie jest
@arek to jest właśnie rozwiązanie dla Perona bo mając dostawców stałych to tak samo jak cykl zamknięty tylko umowy i trzeba wypracować wzorzec przeliczeń ceny ale wtedy na dobre i na złe , taki dostawca jakby był blisko to i szłoby go jakoś kontrolować{tasama opieka weterynaryjna,pasza}
Ostatnio zmieniony poniedziałek 01 lut 2010, 23:07 przez jarki, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 570
- Rejestracja: niedziela 17 cze 2007, 14:32
- Lokalizacja: Podlaskie ale nie Podlasie
kaluś- gratulacje. więc jednak można współpracować. Już kiedyś pisałem, że to jedyne rozwiązanie, żeby na przykład ograniczyć import prosiąt.Taki przelicznik nawet przy najgorszych cenach za tucznika daje jeszcze jakiś zarobek na prosiaku i zachowana zostaje jakaś rozsądna równowaga cenowa. Pamiętacie jak prosiak był po 30zł?
-
- Posty: 2836
- Rejestracja: wtorek 03 lis 2009, 20:15
- Lokalizacja: lubelskie
Witam!
Mam taka propozycję:
Fundusz Promocji Mięsa Wieprzowego będzie miał do wydania ok. 10 mln zł rocznie.
Zamiast wydawać te pieniądze na diety dla Zarządu Funduszu, ulotki, podróże i bankiety za granicą, niech Minister Rolnictwa Marek Sawicki dołoży z budżetu MRiRW drugie 10 mln i razem te 20 mln przeznaczy wyłącznie na promocję produkcji krajowego prosiaka.
Np. po 10 zł dopłaty na każdego wyprodukowanego i sprzedanego prosiaka (wg Faktury VAT).
W ten prosty sposób wsparcie dostaną producenci 2 mln prosiąt wyprodukowanych i sprzedanych w Polsce.
Jeżeli ktoś wyprodukuje i sprzeda 1000 prosiąt dostanie 10.000 zł/rocznie z Funduszu.
Mam taka propozycję:
Fundusz Promocji Mięsa Wieprzowego będzie miał do wydania ok. 10 mln zł rocznie.
Zamiast wydawać te pieniądze na diety dla Zarządu Funduszu, ulotki, podróże i bankiety za granicą, niech Minister Rolnictwa Marek Sawicki dołoży z budżetu MRiRW drugie 10 mln i razem te 20 mln przeznaczy wyłącznie na promocję produkcji krajowego prosiaka.
Np. po 10 zł dopłaty na każdego wyprodukowanego i sprzedanego prosiaka (wg Faktury VAT).
W ten prosty sposób wsparcie dostaną producenci 2 mln prosiąt wyprodukowanych i sprzedanych w Polsce.
Jeżeli ktoś wyprodukuje i sprzeda 1000 prosiąt dostanie 10.000 zł/rocznie z Funduszu.
-
- Posty: 2836
- Rejestracja: wtorek 03 lis 2009, 20:15
- Lokalizacja: lubelskie
Jak widac na forum ciężko o wspólny pogląd:
Odpowiedzi na pytanie:
Jest wiele.
Tak jak to już maciek powiedział zdrowotność, prosięta tuczone w cyklu zamknietym przystosowują się do rodzimego środowiska mikrobiologicznego od pierwszych dni życia i daja rade.
I kilka postów dalej:z maciorami tak szybko hodowli nie zamkniesz a z tucznikami kończysz tucz i fajrant
Powyższe cytaty wykluczaja sie nawzajem.mając dostawców stałych to tak samo jak cykl zamknięty tylko umowy i trzeba wypracować wzorzec przeliczeń ceny ale wtedy na dobre i na złe
Odpowiedzi na pytanie:
a co takiego w tym cyklu zamkniętym jest bezpiecznego
Jest wiele.
Tak jak to już maciek powiedział zdrowotność, prosięta tuczone w cyklu zamknietym przystosowują się do rodzimego środowiska mikrobiologicznego od pierwszych dni życia i daja rade.
baraki to dlaczego Duńczycy jada w trzech cyklach tam prawie nikt nie tuczy własnych prosiąt tylko cały tucz jest rozłożony na 3 fermy prosiak warchlak i tucznik z tego maja ustalone minima ceny 40% ceny tucznika to cena prosiaka 20% to cena warchlaka reszta to 40% dla tuczącego tucznika nam po prostu brak wzajemnego zaufania i ciężko się dogadać w kryzysie
baraki napisał
Nawet przy cyklu 3 tygodniowym potrzeba stada 400 loch żeby mieć taka partię, i le jest w polsce takich ferm? Owszem miejsze mogły by sie zorganizowac i wspólnie oferowac większe partie ale jakos tego nie robia, a nie każdy ma ochote jeździc po chlewikach i zbierac po parę sztuk[/
Ze starszych postów w innym temacie wywnioskowałem, że <baraki> tuczy importa, a teraz wypowiada się za cyklem zamkniętym!Nie wiem , czy le zrozumiałem, czy kto tu kręci!
Kaciocha spróbuj kupić polskie prosiaki np 500szt!baraki pisze:kaciocha pisze:Jarki - popieram cie w 100% tylko tucz zamknięty i najlepiej własna pasza, a tych co kupuja zagraniczne wcale nie rozumiem, lepiej kupić polskie i dac zarobic swoim, wtedy dunczyk i holender swoimi by sie udlawil, ale to nie u nas, u nas sie jeden cieszy jak sasiadowi noga podwija
Nawet przy cyklu 3 tygodniowym potrzeba stada 400 loch żeby mieć taka partię, i le jest w polsce takich ferm? Owszem miejsze mogły by sie zorganizowac i wspólnie oferowac większe partie ale jakos tego nie robia, a nie każdy ma ochote jeździc po chlewikach i zbierac po parę sztuk[/
Ze starszych postów w innym temacie wywnioskowałem, że <baraki> tuczy importa, a teraz wypowiada się za cyklem zamkniętym!Nie wiem , czy le zrozumiałem, czy kto tu kręci!

ja mam cykl zamknięty i co z tego ze chwale tucz otwarty sami powiedzcie czy nie łatwiej jest gospodarować jak masz tylko jedno na głowie a nie wszystkim musisz się zając powoli czasu brakuje na to wszystko doba ma tylko 24 godziny powiedzcie dlaczego program na wspólne użytkowanie maszyn ma tak małe powodzenie dlatego ze my nie jesteśmy nauczeni współpracy może to pozostałość po komunie czy ja na 50ha potrzebuje kombajn który obrobiłby 200 nie ale dogadaj się z kimś z którym mógłbyś kupić razem ciężko trochę jak bylem w Dani to gościu miał nawet wóz asenizacyjny na spółkę z sąsiadem a miał wszystko na ruszcie posiadając 1200 loch cykl otwarty dodam