FORUM
Choroba Aujeszkyego - czy ktoś coś wie na ten temat?
-
- Posty: 279
- Rejestracja: niedziela 14 cze 2009, 20:26
Choroba Aujeszkyego - czy ktoś coś wie na ten temat?
Nie pytam o opracowania mądrych doktorów i profesorów tylko potrzebuję informacji od gospodarzy, którzy spotkali się z tym problemem osobiście lub pośrednio (np u sąsiada)
Jak ta choroba roznosi się po całym stadzie - czy jeżeli jest zarażony knur to automatycznie wszystkie maciory, które miały z nim kontakt są chore?
Czy aby wyeliminować chorobę ze stada to należy zlikwidować WSZYSTKIE świnie będące w gospodarstwie?
Jak ta choroba roznosi się po całym stadzie - czy jeżeli jest zarażony knur to automatycznie wszystkie maciory, które miały z nim kontakt są chore?
Czy aby wyeliminować chorobę ze stada to należy zlikwidować WSZYSTKIE świnie będące w gospodarstwie?
-
- Posty: 279
- Rejestracja: niedziela 14 cze 2009, 20:26
A czego sie spodziewasz? Jak niby gospodarze mają Ci opowiedzieć o sposobach przenoszenia sie wirusa??? To chyba jednak zadanie dla mądrych doktorów i profesorów a zgodnie z tym co oni wiedzą to:
-zakarzony knur pozakarza wszystkie lochy
-chorobę mozna wyeliminowac przez likwidacje stada albo program szczepień
-zakarzony knur pozakarza wszystkie lochy
-chorobę mozna wyeliminowac przez likwidacje stada albo program szczepień
-
- Posty: 279
- Rejestracja: niedziela 14 cze 2009, 20:26
Pytam bo ktoś chce mnie wrobić w chorobę - pobrano u mnie tylko 1/3 próbek krwi od macior, a wyników było 100% - w tym 1/3 ujemnych a 2/3 dodatnich!!! Mam jednego knura, ktory obskoczył wszystkie maciory i z naukowego punktu widzenia wszystkie powinny być zdrowe albo chore!!! Nie mam obcych świń, nie kupuje loch ani prosiąt, zmieniam tylko knura - ten jest u mnie już ponad 2 lata (pora go zmienić). Wcześniejsze badania wyszły ujemnie - więc pytam jak to możliwe?
A i jeszcze jedno - NIE MA U MNIE W STADZIE ŻADNYCH OBJAWÓW KLINICZNYCH TEJ CHOROBY!!! Świnki są zdrowe, lubią jeść i cieszą się życiem
A i jeszcze jedno - NIE MA U MNIE W STADZIE ŻADNYCH OBJAWÓW KLINICZNYCH TEJ CHOROBY!!! Świnki są zdrowe, lubią jeść i cieszą się życiem
jak bys miala objawy kliniczne to juz dawno poszla bys z torbami !!!!!
a takie wyniki jakie wyszly tzn. ze nie wszystkie zwierzeta sa zakazone sa wynikami normalnymi , zdarzaly sie przyoadki ze jedna sztuka byla zakazona !!!!! zawsze jesli sadzisz ze wyniki sa nie wiarygodne , mozesz wykonac dla upewnienia sie, badania na wlasna reke!!!
wlasnie przy pojedynyczych sztukach czesto dochodzilo do powtornych badan , ale jesli 1/3 stada jest zakazona to moim zdaniem cos jest na rzeczy
a takie wyniki jakie wyszly tzn. ze nie wszystkie zwierzeta sa zakazone sa wynikami normalnymi , zdarzaly sie przyoadki ze jedna sztuka byla zakazona !!!!! zawsze jesli sadzisz ze wyniki sa nie wiarygodne , mozesz wykonac dla upewnienia sie, badania na wlasna reke!!!
wlasnie przy pojedynyczych sztukach czesto dochodzilo do powtornych badan , ale jesli 1/3 stada jest zakazona to moim zdaniem cos jest na rzeczy
-
- Posty: 279
- Rejestracja: niedziela 14 cze 2009, 20:26
Ja to mam i mam pewna praktykę.
Objawów nie ma, póki nie pogorszą się warunki utrzymania lub nie wystąpi inna choroba, krócej - gdy organizm jest osłabiony, choroba atakuje, gdy silny, choroba śpi.
Choroba jest ponoc niezwykle zaraźliwa, podobno może sie przenosić nawet na ubraniu, czy sprzęcie. Z drugiej strony nie wiem jak to jest, gdyż mało kiedy całe stado jest chore, u mnie I badanie 1 szt +(tucznik), II po Pół roku!!! 5 ( 4 tuczniki i maciora).
Leczy sie poprzez likwidację stada i odkażenie chlewni lub szczepienia do momentu zastąpienia stada podstawowego sztukami sczepionymi między 10 a 12 tyg życia i po 2 tyg po tym i jeszcze w wieku 8 mies.
Jak to pewien weterynarz mi powiedział, to czy wyjdzei plus czy minus zależy od czasu badania i od sposobu obchodzenia się z próbkami.
Co do knura teoretycznie można posiadać, teroretycznie raczej trudno i nie warto, pozwolenia extra badania itd. ja inseminuję
Objawów nie ma, póki nie pogorszą się warunki utrzymania lub nie wystąpi inna choroba, krócej - gdy organizm jest osłabiony, choroba atakuje, gdy silny, choroba śpi.
Choroba jest ponoc niezwykle zaraźliwa, podobno może sie przenosić nawet na ubraniu, czy sprzęcie. Z drugiej strony nie wiem jak to jest, gdyż mało kiedy całe stado jest chore, u mnie I badanie 1 szt +(tucznik), II po Pół roku!!! 5 ( 4 tuczniki i maciora).
Leczy sie poprzez likwidację stada i odkażenie chlewni lub szczepienia do momentu zastąpienia stada podstawowego sztukami sczepionymi między 10 a 12 tyg życia i po 2 tyg po tym i jeszcze w wieku 8 mies.
Jak to pewien weterynarz mi powiedział, to czy wyjdzei plus czy minus zależy od czasu badania i od sposobu obchodzenia się z próbkami.
Co do knura teoretycznie można posiadać, teroretycznie raczej trudno i nie warto, pozwolenia extra badania itd. ja inseminuję
trudna sytuacja,pytanie czy te 2/3 prób pochodzi z innego stada,czy próby zostały rozlane z pobranych w twoim gospodarstwie.myśle ze należałoby rozpocząć od rozmowy z lek.wet. który to pobierał.jeżeli chodzi o badanie to należy je wykonać w puławach(laboratorium referencyjne),wyniki z innych laboratoriów nie będą honorowane.
Odnośnie przenoszenia choroby ,literatura podaje rożne drogi zakażenia,jednak praktyka pokazuje za najczęściej jest to droga płciowa(rolnicy którzy jeździli na punkt kopulacyjny gdzie był zakażony knur,przywozili do chlewni ch.Aujeszkyego)
Jest jeszcze jedna ciekawa rzecz w tej chobie,chodzi o zjawisko latencji to znaczy ze osobnik jest zakażony ale nie produkuje przeciwciał(które są wykrywane w testach do wykrywania choroby) i taki osobnik może stanowić zrodło zakażenia.
Dlatego może byc sytuacja że w kilku badaniach będą wyniki ujemne ,a kolejnych mogą pojawić się seroreagenty.
Odnośnie przenoszenia choroby ,literatura podaje rożne drogi zakażenia,jednak praktyka pokazuje za najczęściej jest to droga płciowa(rolnicy którzy jeździli na punkt kopulacyjny gdzie był zakażony knur,przywozili do chlewni ch.Aujeszkyego)
Jest jeszcze jedna ciekawa rzecz w tej chobie,chodzi o zjawisko latencji to znaczy ze osobnik jest zakażony ale nie produkuje przeciwciał(które są wykrywane w testach do wykrywania choroby) i taki osobnik może stanowić zrodło zakażenia.
Dlatego może byc sytuacja że w kilku badaniach będą wyniki ujemne ,a kolejnych mogą pojawić się seroreagenty.
-
- Posty: 279
- Rejestracja: niedziela 14 cze 2009, 20:26
U nas 3 lata temu w sšsiedniej miejscowoci wykryto 12 ognisk i wszystko zlikwidowano co do sztuki,w drugim badaniu wyszło "3" gospodarstwa i powiatowa mówiła że to przez knura w punkcie kopulacyjnym którego zlikwidowano pół roku wczeniej a najlepsze było trzecie badanie-u znajomego pobrano 2 próbki na 4sztuki i wyszło że trzy sš chore!!!!!!
-
- Posty: 279
- Rejestracja: niedziela 14 cze 2009, 20:26
Ta choroba jest nie do zlikwidowania, skoro choroba jak chce to się ujawnia jak nie chce to śpi. Skoro nie jest ona groźna dla ludzi, ani nie zabija świń jeżeli są zapewnione odpowiednie warunki chowu to po co ta cała akcja. Wystarczyło by tylko dopilnować aby świnie chować w odpowiednich warunkach i o chorobie nikt by nie słyszał!
Słyszałam również, że wyniki krwi mogą być dodatnie jeżeli pobrano krew od maciory w okresie 2 tyg przed i 2 tyg po oproszeniu - wtedy ma obniżoną odporność i wynik może być dodatni - ale nie wiem czy to jest prawda - bo w woj. śląskim potwierdzili tą wiadomość a w woj. opolskim nie.
Słyszałam również, że wyniki krwi mogą być dodatnie jeżeli pobrano krew od maciory w okresie 2 tyg przed i 2 tyg po oproszeniu - wtedy ma obniżoną odporność i wynik może być dodatni - ale nie wiem czy to jest prawda - bo w woj. śląskim potwierdzili tą wiadomość a w woj. opolskim nie.
Kasia i Paweł! Weterynaria ma opracowane sposoby na tę chorobę, np w związku z możliwościa latentnego zakarzenia pobiera się próbki od pewnego odsetka zwierząt a nie od jednej sztuki! To że nie widac upadków i klinicznych objawów to nie znaczy że mając zakarzone stado nie ponosisz strat ekonomicznych z tytułu słabszych przyrostów, gorszych wyników w rozrodzie, słabszej odporności na inne choroby itd. Jeśli dojdzie do zakarzenia stada wolnego od wirusa straty na skutek braku odporności będą ogromne!!! Każde stado zakarzone jest potencjalnym źródłem zakarzenia dle stad zdrowych.
-
- Posty: 279
- Rejestracja: niedziela 14 cze 2009, 20:26
Wszystko co piszesz baraki jest prawdą tylko jakoś w moim stadzie nie widzę różnic między tym co było np 5 lat temu a teraz (chodzi mi o przyrosty, wyproszenia, upadki) wszystko jest na stałym poziomie, więc gdyby się potwierdziło w ponownym badaniu, że mam tego wirusa to dla mnie osobiście jest on tylko kolejną formą manipulacji jak np świńska grypa, ptasia grypa i inne
Kiedyś w latach 60 było coś takiego jak gruźlica krów - znam to z opowiadań - przyjeżdżał lekarz wybierał najładniejsze sztuki i wycinał znaki na uszach - taką krowę trzeba było oddać do rzeźni na kg a nie jako krowę mleczną. Krowy te dalej jechały na wschód (ówczesny okupant) do chowu, natomiast dzisiaj "okupant zachodni" chce zniszczyć nasze rolnictwo!
Kiedyś w latach 60 było coś takiego jak gruźlica krów - znam to z opowiadań - przyjeżdżał lekarz wybierał najładniejsze sztuki i wycinał znaki na uszach - taką krowę trzeba było oddać do rzeźni na kg a nie jako krowę mleczną. Krowy te dalej jechały na wschód (ówczesny okupant) do chowu, natomiast dzisiaj "okupant zachodni" chce zniszczyć nasze rolnictwo!
Skoro od pięciu lat nie widzisz różnic w przyrostach i rozrodzie to nie jest dobrze!!! Przez pięć lat dokonał sie znaczny postęp w wydajności loch, tempie wzrostu, zużyciu paszy, poprawiła sie technologa produkcji pasz, powinniście miec dużo lepsze wyniki niz 5 lat temu, więc albo to kwestia wirusa albo braku jakichkolwiek inwestycji w postęp genetyczny, wiedzę, technologię.
Poza tym trzeba by porównac swoje wyniki z wynikami innych gospodarstw, bo nby skąd waidomo że 5 lat temu stado było wolne???
Napisz konkretnie jakie masz zużycie paszy, przyrosty, wyniki w rozrodzie.
Poza tym trzeba by porównac swoje wyniki z wynikami innych gospodarstw, bo nby skąd waidomo że 5 lat temu stado było wolne???
Napisz konkretnie jakie masz zużycie paszy, przyrosty, wyniki w rozrodzie.
-
- Posty: 279
- Rejestracja: niedziela 14 cze 2009, 20:26
Baraki moje gospodarstwo jest postępowe - jak przejęłam od rodziców gospodarstwo 12 lat temu to składało się ono z 8h i 3 macior i 2 krów. Teraz moje gospodarstwo jest jednym z większych gospodarstw w gminie. Ilość produkowanych tuczników jest największa we wsi (moja wieś jest typowo rolnicza nie wypoczynkowa) Od maciory mam średnio 11 prosiąt, odsadzam je po około 5 tygodniach i rosną na tuczniki 120kg 4 m-ące. Mam swoje zboża na paszę, kupuję tylko koncentraty.
Mówiąc o niezauważalnych różnicach w chowie miałam na myśli brak oznak, które wpływałyby na gorsze przyrosty, zużycie paszy i wyniki w rozrodzie, nic takiego u mnie nie występuję, jest bardzo dobrze, wyniki w produkcji są zadawalające i wciąż na dobrym poziomie ( zawsze może być lepiej)
Powiem szczerze nie należe do grona rolników którzy wiecznie narzekają na ceny i mówią, że nic się nie opłaca - mi się opłaca ( jak narazie) jestem optymistką.
Jedynie ta "dziwna choroba" ściąga mi sen z powiek, gdyż nie wiem co mnie będzie czekać jak potwierdzą się wyniki ponownego badania.
Mówiąc o niezauważalnych różnicach w chowie miałam na myśli brak oznak, które wpływałyby na gorsze przyrosty, zużycie paszy i wyniki w rozrodzie, nic takiego u mnie nie występuję, jest bardzo dobrze, wyniki w produkcji są zadawalające i wciąż na dobrym poziomie ( zawsze może być lepiej)
Powiem szczerze nie należe do grona rolników którzy wiecznie narzekają na ceny i mówią, że nic się nie opłaca - mi się opłaca ( jak narazie) jestem optymistką.
Jedynie ta "dziwna choroba" ściąga mi sen z powiek, gdyż nie wiem co mnie będzie czekać jak potwierdzą się wyniki ponownego badania.
No dobra ale czy znasz:
dokładne zużycie paszy na kg przyrostu
% upadków w różnych fazach
liczba żywo urodzonych
%martwych
% zmumifikowanych
%skuteczność krycia
%poronień
Jeśli nie prowadzisz dokładnych statystyk to tak naprawde nie wiesz nic!
Można powiedziec że wszystko jest bardzo dobrze, tyle że bardzo dobrze dla jednego oznacza 5 a dla drugiego 3+! Tylko obiektywne dane uprawniaja do jakich kolwiek wniosków i opini. Jak wszystko w polskich hodowlach było by bardzo dobrze to... a wszyscy wiemy jak jest.
dokładne zużycie paszy na kg przyrostu
% upadków w różnych fazach
liczba żywo urodzonych
%martwych
% zmumifikowanych
%skuteczność krycia
%poronień
Jeśli nie prowadzisz dokładnych statystyk to tak naprawde nie wiesz nic!
Można powiedziec że wszystko jest bardzo dobrze, tyle że bardzo dobrze dla jednego oznacza 5 a dla drugiego 3+! Tylko obiektywne dane uprawniaja do jakich kolwiek wniosków i opini. Jak wszystko w polskich hodowlach było by bardzo dobrze to... a wszyscy wiemy jak jest.
-
- Posty: 279
- Rejestracja: niedziela 14 cze 2009, 20:26
Znam wartość ekonomiczną mojego gospodarstwa, ale nie w tym rzecz. Chodziło mi o tajemniczą chorobę jaką jest Aujeszky. Jeżeli moje stado byłoby zarażone tym wirusem już np od ponad 5 lat, to nie widzę w tej chorobie nic szczególnego co by zasługiwało na taką wielką akcję. Inne choroby atakujące trzode również są groźne dla hodowli a jednak nie prowadzi się takich akcji na skalę krajową.
Nawet gdyby uznać słuszność wprowadzenia akcji zwalczania choroby, to i tak jest ona prowadzona niedbale z naruszeniem wszelkich przepisów - mam przykład swojego gospodarstwa. Jeżeli ten weterynarz, który pobierał u mnie krew, zrobił to samo w każdym gospodarstwie w gminie, wyniki jego badań uważam za nie ważne. Pobierając u mnie krew weterynarz nie zachował podstawowych zasad BHP oraz dopuścił się oszustwa - spreparował próbki - nie mam nawet pewności, czy rozmnożył próbki z krwi pobranej w moim gospodarstwie czy z innego gospodarstwa.
Nie jestem lekarzem ani tym bardziej chemikiem ale jeżeli dojdzie do mieszania krwi różnej grupy to również może dojść do pewnych odchyleń od normy - zwykły przykład - konflikt serologiczny u człowieka
Nawet gdyby uznać słuszność wprowadzenia akcji zwalczania choroby, to i tak jest ona prowadzona niedbale z naruszeniem wszelkich przepisów - mam przykład swojego gospodarstwa. Jeżeli ten weterynarz, który pobierał u mnie krew, zrobił to samo w każdym gospodarstwie w gminie, wyniki jego badań uważam za nie ważne. Pobierając u mnie krew weterynarz nie zachował podstawowych zasad BHP oraz dopuścił się oszustwa - spreparował próbki - nie mam nawet pewności, czy rozmnożył próbki z krwi pobranej w moim gospodarstwie czy z innego gospodarstwa.
Nie jestem lekarzem ani tym bardziej chemikiem ale jeżeli dojdzie do mieszania krwi różnej grupy to również może dojść do pewnych odchyleń od normy - zwykły przykład - konflikt serologiczny u człowieka
-
- Posty: 279
- Rejestracja: niedziela 14 cze 2009, 20:26
Choroba Aujeszky to choroba polityczna, nie ekonomiczna wiekszość stad jest zakażona latentnie czyli bezobjawowo a więc starty z tego powodu są znikome, niektóre państawa UE wykorzystały fakt występowania tej choroby lub nie jako narzędzie stosownych restrykcji handlowych(zakaz importu żywych świń), przy okazji zwalczania choroby administracja zyskała możliwość policzenia świń w tamtych krajach w naszym kraju także, tak jak system dopłat zaewidencjował większość gruntów uprawnych , BSE pomogło policzyć krowy itd !
Restrykcje w związku ze zwalczaniem też wyleczyły wielu drobnych rolników z chowu świń ale tą lukę wypełniaja nie nasze gospodarstwa lecz niekontrolowany import żywca i mięsa jeśli tylko kurs walut pozwala !
W Polsce długo odwlekano wdrożenie programu zwalczania,groziła nawet utrata znacznych dotacji unijnych na ten cel ale skoro program rozpoczeto to kiedyś się zakończy ,osobiście uważam że nie wiele to da polskim rolnikom bo produkujemy drogo (niska wydajność i słaba jakość handlowa czego nie nalezy mylić z jakością smakową bo ta jest OK,mięso z Zachodu praktycznie nie ma smaku) a czasy kiedy np. Niemcy chcieli kupować żywe świnie minęły uważam bezpowrotnie !
Jak się uporamy z Aujeszky w kolejce czeka salmoneloza ,o czym się jeszcze oficjalnie nie mówi ale drobiarze już z to odczuwają.
Przy zwalczaniu Aujeszky pojawiło się wiele mankamentów programu ,sprawy organizacyjne, jakość testów diagnostycznych, różne nieprawidłowości przy próbkobraniu no i oczywiście kwestia finansów, budżet jest okrojony i za te stawki lekarze nie kwapią się aby to robić ...i można by jeszcze wiele pisać ale rzeczywistości nie zmieni, dlatego radzę przejśc nad tym do porządku dziennego a wykonującym badania patrzeć na ręce.
Niestety uważam, że dobre czasy dla producentów trzody także już minęły a wymogi i koszty stale będą rosły !!
Restrykcje w związku ze zwalczaniem też wyleczyły wielu drobnych rolników z chowu świń ale tą lukę wypełniaja nie nasze gospodarstwa lecz niekontrolowany import żywca i mięsa jeśli tylko kurs walut pozwala !
W Polsce długo odwlekano wdrożenie programu zwalczania,groziła nawet utrata znacznych dotacji unijnych na ten cel ale skoro program rozpoczeto to kiedyś się zakończy ,osobiście uważam że nie wiele to da polskim rolnikom bo produkujemy drogo (niska wydajność i słaba jakość handlowa czego nie nalezy mylić z jakością smakową bo ta jest OK,mięso z Zachodu praktycznie nie ma smaku) a czasy kiedy np. Niemcy chcieli kupować żywe świnie minęły uważam bezpowrotnie !
Jak się uporamy z Aujeszky w kolejce czeka salmoneloza ,o czym się jeszcze oficjalnie nie mówi ale drobiarze już z to odczuwają.
Przy zwalczaniu Aujeszky pojawiło się wiele mankamentów programu ,sprawy organizacyjne, jakość testów diagnostycznych, różne nieprawidłowości przy próbkobraniu no i oczywiście kwestia finansów, budżet jest okrojony i za te stawki lekarze nie kwapią się aby to robić ...i można by jeszcze wiele pisać ale rzeczywistości nie zmieni, dlatego radzę przejśc nad tym do porządku dziennego a wykonującym badania patrzeć na ręce.
Niestety uważam, że dobre czasy dla producentów trzody także już minęły a wymogi i koszty stale będą rosły !!
-
- Posty: 279
- Rejestracja: niedziela 14 cze 2009, 20:26
J.W zgadzam się z tobą całkowicie, ale niestety musimy poddać się temu choremu przepisowi i likwidować swoje "zarażone" stada.
A tak wogóle to jak to jest z tym odszkodowaniem? Przecież jak sprzedam "zarażone" tuczniki to dostanę cenę rynkową za kg od ubojni, więc za co te odszkodowanie dostanę i w jakiej wysokości?
3.5. Odszkodowanie za zwierzęta ubite w ramach programu
W ramach programu przysługuje odszkodowanie za zwierzęta poddane ubojowi z nakazu powiatowego lekarza weterynarii lub za zwierzęta padłe w wyniku zastosowania zabiegów weterynaryjnych nakazanych przez ten organ. - tekst ustawy ROZPORZĄDZENIE RADY MINISTRÓW
z dnia 19 marca 2008 r.
w sprawie wprowadzenia programu zwalczania choroby Aujeszkyego u świń
(Dz. U. z dnia 18 kwietnia 2008 r.)
Coś na temat - trochę śmiesznie - http://www.witrynawiejska.org.pl/strona ... 891&c=5270
A tak wogóle to jak to jest z tym odszkodowaniem? Przecież jak sprzedam "zarażone" tuczniki to dostanę cenę rynkową za kg od ubojni, więc za co te odszkodowanie dostanę i w jakiej wysokości?
3.5. Odszkodowanie za zwierzęta ubite w ramach programu
W ramach programu przysługuje odszkodowanie za zwierzęta poddane ubojowi z nakazu powiatowego lekarza weterynarii lub za zwierzęta padłe w wyniku zastosowania zabiegów weterynaryjnych nakazanych przez ten organ. - tekst ustawy ROZPORZĄDZENIE RADY MINISTRÓW
z dnia 19 marca 2008 r.
w sprawie wprowadzenia programu zwalczania choroby Aujeszkyego u świń
(Dz. U. z dnia 18 kwietnia 2008 r.)
Coś na temat - trochę śmiesznie - http://www.witrynawiejska.org.pl/strona ... 891&c=5270
Ostatnio zmieniony poniedziałek 11 paź 2010, 21:47 przez Kasia i Paweł, łącznie zmieniany 1 raz.
wcale nie trzeba likwidować stada od razu, na początku tak wszystkich straszyli, że po niższej cenie będzie trzeba sprzedać, że nikt nie będzie chciał kupić itp. itd... sam miałem stado dodatnie, jednak po serii szczepień macior i warchlaków oraz stopniowej wymianie loch miałem kolejne badanie, które było ujemne, po powtórzeniu badania mam status wolny od choroby Aujeszkiego...
KASIA+PAWEL!!!! trzeba zaczac od tego.JEZELI JESTES PRZEKONANA!!!!!ze lek.wet.pobral krew od np.30%stada a wyniki sa od calosci to mechanizm moze byc taki.Lek.wet.musial miec krew by waslac ja do badania,nie chcialo mu sie pobierac od calosci,dlatego pobral kilka probowek od jednej maciory. Tylko mial pecha.TA MACIORA BYLA DODATNIA!!!!!!Dlatego masz taki wynik.I o tym powiatawy lek.wet.bardzo dobrze wie.Jest tylko pytanie jak on to chce rozwiazac.NIech zrobia badanie jeszcze raz i wynik bedzie calkiem inny.NIe dajcie sie,trzeba walczyc o swoje racje.U nas w Niemczech za cos takigo traci sie prawo do wykonywania zawodu.
-
- Posty: 279
- Rejestracja: niedziela 14 cze 2009, 20:26
Byli, pobrali i wysłali do powtórnego badania. Czekamy na wyniki, chociaż już wydali decyzję o stadzie zawieszonym.
Czy mieli takie prawo? Nie mają jeszcze wyników a oni już działają. Uznali te poprzednie i na ich podstawie wydali decyzję o stadzie zawieszonym (zakazy jak w zarażonym)
Czy każde dodatnie wyniki idą na kontrolę do Puław? Czy powinni poczekać z wydaniem jakiejkolwiek decyzji na wyniki z Puław?
Wet. się przyznał do rozlania próbek!!!
A tak na koniec - zrobiłam własne prywatne badania!
Czy mieli takie prawo? Nie mają jeszcze wyników a oni już działają. Uznali te poprzednie i na ich podstawie wydali decyzję o stadzie zawieszonym (zakazy jak w zarażonym)
Czy każde dodatnie wyniki idą na kontrolę do Puław? Czy powinni poczekać z wydaniem jakiejkolwiek decyzji na wyniki z Puław?
Wet. się przyznał do rozlania próbek!!!
A tak na koniec - zrobiłam własne prywatne badania!
Lek.wet.zaczyna kombinowac bo ziemia mu sie pali pod nogami.Tylko to jest sprawa prosta .Jezeli te wyniki dodatnie sa w TAKIM SAMYM MIANIE!!!!! to tu nie ma wytlumaczenia.To sa proby od jednej swini.Niestety za takie postepowanie placi wlasciel.I to jest przestroga dla tych wszystkich ktorzy zdecyduja sie na cos podobnego.
Jak knur jest zakażony to nie znaczy że zakaża przy każdym kryciu. Wirus choroby Aujeszkyego jest siany OKRESOWO. Co jakiś czas wydostaje się do krwi i wtedy z wydzielinami jest przenoszony na inne osobniki, np poprzez krycie wraz z nasieniem, lub na odwrót przez śluz z pochwy. Przenosi się także drogą ślina/migdałki więc nie tylko od knura locha może się zarazic, także przez np. kupione warchlaki. Podsumowując, nie przy każdym kontakcie bezpośrednim wirus tej choroby jest przenoszony. Natomiast badanie krwi polega na badaniu obecności przeciwciał które powstają przy pierwszym kontakcie z wirusem. Raz zakażona świnia jest zakażona do konca życia, choć może nie być objawów (i zwykle nie ma) Co do metody pozbycia się wirusa ze stada to najlepiej szczepienie-eliminacja. Szczczepić szczepionka delecyjną (powiatowy powinien to zlecić wetowi który pobiera krew) żeby choroba się nie przenosiła a następnie oznakować stado podstawowe, pobrać krew od wszystkich loch i knurów, i następnie sprzedaż zakażonych zwierząt po odchowaniu prosiąt. Takie postępowanie jest w ramach programu uwalniania stada od tej choroby i bezpłatnie powinien to zlecić powiatowy (albo likwiduje stado z odszkodowaniem). Trzeba tylko w powiecie złożyć wniosek o uwolnienie stada (najlepiej grzecznie).
mam pytanie odnośnie programu zwalczania aujeszki jestem po 3 badaniach i mam już zaświadczenie że stado jest wolne no i okazuje się że nasz nadgorliwy powiatowy zlecił następne badania no i podobno znowu wszystkie maciory sprawdzają i powiem szczerze że mam dosyć tych wizyt i użerania sie o odzież jednorazową i dezynfekcje ,i teraz pytani co będzie jak im nie pozwole wejść na posesje
Choroba Aujeszkyego ???
Choroba Aujeszkyego ??? śmieszne
weterynarze mają okazję brać kasę na świadectwo by można było sprzedać świnie.

Szlag mnie trafia jak czytam takie wypowiedzi jak GORIONA. Człowieku czy ty się kiedykolwiek zastanawiałeś jaką drogę trzeba przejść żeby zostać lekarzem weterynarii ? Czy przyszło ci kiedykolwiek do głowy ile lat i jak ciężko trzeba studiować, ile to wymaga poświęceń, i jakie ponosi się koszty na studia, szkolenia, specjalizacje, zakup sprzętu żeby w końcu stanąć twarzą w twarz z takimi ludźmi jak ty którzy i tak oplują i powiedzą że złodziej i naciągacz bo Cię skasował za leki i dojazd i jeszcze za przepuklinę wziął 50 zł jak na forum wyczytałeś że na mazurach biorą 40 zł. Ludzie zrozumcie w końcu że program zwalczania ch. Aujeszkiego jest tak naprawdę dla was i że kiedyś (przypuszczalnie w 2013 r.) się skończy i przestańcie traktować służby weterynaryjne jak intruzów i naciągaczy którzy tylko patrzą żeby wydrzeć z was pieniądze za świadectwa. Trochę szacunku i pokory. Pozdrawiam.
-
- Posty: 971
- Rejestracja: sobota 16 sty 2010, 21:21
- Lokalizacja: swiętokrzyskie