FORUM
Masz problem zdrowotny w stadzie?Moge Ci pomoc.
mam problem z ospą w stadzie. Dostają ją tuczniki ok 50-60kg (cykl otwarty). Wybroczyny głównie na udach i uszach, brak zmian w narządach wewenętrznych. Przez tydzien padły wszystkie sztuki u których pojawiły sie wybroczyny (4 sztuki na 220)To choroba wirusowa. Boje sie zeby dalej sie nie rozniosło. Jak zauważe którąś od razu daje ją do izolatki. Inne choroby zostały wykluczone (brak zmian w narzadach wew. i nieskuteczność antybiotyków). Co jeszcze można zrobić? Jak można im pomóc ???
ale sekcja nic nie wykazała, narządy wszystkie w normie, żądnych plam na nerkach czy wątrobie. Poza tym zespół skórno nerkowy nie ejst chorbą zakażną, wiec przypadki pojawiały by sie w całej chlewni na pzrestrzeni czasu,a tu nowe przypadki pojawiają sie w kojcu w którym wykryliśmy pierwszy przypadek, ewentualnie w kojcach sąsiadujących i do tego dopiero od kilku dni (a świnie są w gospodarstwie już ponad miesiąc).
Ulan! To nie jest ospa.Gdybys mial ospe to masz zmiany na skorze u 70-80%swin.W roznych miejscach /ale na calym ciele/wystepuja takie na poczatku czerwone a potem czarne krosty,wielkosci jak moneta 20groszy.Smiertelnosc praktycznie zerowa.Brak leczenia,to samo zanika.Mysle ze u ciebie mamy do ctynienia z PDNS czyli zesp.skorno-nerkowym.Zmiany w narzadach sa malo widoczne i trzeba miec doswiadczenie by to stwierdzic.To ze zachorowaly ci swinie akurat w jednym kojcu to przypadek a nie sprawa zakazna.W tym wypadku brak mozliwosci leczenia.Jezeli kupujesz warchlaki z roznych miejsc to byc moze wprowadziles sobie jakis czynnik zakazny do stada.Trzeba to przemyslec.
No tak, ale zawsze sie od kilku sztuk musi zacząć, nie? a to dopiero trwa z 10 dni. Poza tym wydaje mi sie że ospa najgroźniejsza jest dla prosiąt, a tuczniki powinny łagodniej ją pzrechodzić. Mam świnie z danii, niby z najwyższym statusem zdrowotnym. Tego jednego co wyłapałem wczesniej niż popzrednie i dałem mu penicyline, oxytertacykline i rapidexon do tego jeszcze ivermektyne, to póki co mu sie nie pogarsza, plamki jakby bledną. Wiec znowu sie zastanawiam czy to czasem nie jakis pasożyt (np. świerzb- nie odrobaczałem ich jak przyjechały)- ale od pasożyta chyba by taka śmiertelnośc nie była?
dzis padł następny (5 sztuka), zrobiliśmy sekcje, miał 2 x za duże nerki obie, poza tym żadnych zmian, wątroba, płuca, serce śliczne, nawet nie miał plam na skórze. Więc może rzeczywiscie to ten zespół skórno-nerkowy. Ale jesli to to, albo jakis wirus, to postępowanie jest takie samo- leczyć sie nie da za bardzo, jedyne co to izolować chore sztuki. Lepiej jak by to było to bo chociaż nie zakźne.
jeszcze tak myśle czy sie czymś nie zatruły czasem. Bo ostatni tydzien dawałem im pszenice średniej jakości, z konca pryzmy i od spodu była zepsuta (konsystencja skały - jej nie dawałem oczywiscie). Ale to co było luźne na wierzchu i dało sie miotłą wybrać już tak.
Dopiero sie przestawiłem na tucz otwarty i kupno prosiaków. To pierwszy rzut. Nie mam wiec jeszcze doświadczenia. Jak miałem cykl zakmnięty, nie było takich problemów. Wystarczyło dać raz na 2-3 tygodnie amoxy i tyle. Jak któryś miał odpaść to odpadał po odsadzeniu zaraz.
Jeszcze jedno pytanie mam. Jak przyjechały te prosiaki(30kg) to zauważyłem że z 7-10% z nich jak stoją- trzęsą sie ogonki, tak drgają, co może być tego przyczyną??
jeszcze tak myśle czy sie czymś nie zatruły czasem. Bo ostatni tydzien dawałem im pszenice średniej jakości, z konca pryzmy i od spodu była zepsuta (konsystencja skały - jej nie dawałem oczywiscie). Ale to co było luźne na wierzchu i dało sie miotłą wybrać już tak.
Dopiero sie przestawiłem na tucz otwarty i kupno prosiaków. To pierwszy rzut. Nie mam wiec jeszcze doświadczenia. Jak miałem cykl zakmnięty, nie było takich problemów. Wystarczyło dać raz na 2-3 tygodnie amoxy i tyle. Jak któryś miał odpaść to odpadał po odsadzeniu zaraz.
Jeszcze jedno pytanie mam. Jak przyjechały te prosiaki(30kg) to zauważyłem że z 7-10% z nich jak stoją- trzęsą sie ogonki, tak drgają, co może być tego przyczyną??
Oprócz nerek muszą mieć też powiększone węzły chłonne. Na cirko nie ma lekarstwa niestety - miałem dwa razy cirko i było ciężko. Najważniejsze jest aby oprócz cirko świń nie atakowało cokolwiek co by wymuszało stosowanie antybiotyku - np: doksy na kaszel itp ponieważ po podaniu antybiotyku osłabia się ogólna odporność i wtedy cirko znów atakuje. Jak nie musisz to nic nie podawaj (albo jakieś antyoksydanty na podniesienie odporności). Zachorowania będą występować ale z dnia na dzień coraz mniej i pojedyncze sztuki. Ale UWAGA: Lekarz musi stwierdzić że to cirko na 100%(choć wiele na to wskazuje) bo jak to nie cirko a coś innego, to bez antybiotyków możesz mieć jeszcze większy problem.
i też tak jest że pzrez kilka dni co dziennie jednego dokladalem, a teraz coraz żadziej - w sobote dołożyłem ostatniego i narazie (odpukać) nie widać następnych. W izolatce siedzi jeszcze jeden z plamami wsadzony tam w czwartek. Mam nadzieje że sytuacja sie uspokoi. Póki co nie podaje żadnych leków całej grupie. Tylko temu co siedzi w izolatce, ale skoro piszesz że lepiej nie dawać antybiotyków bo to tylko osłabia odporność to chyba już dziś przestane.
monika, bez przesady. Jak byś kupiła polskie prosiaki na targowisku, z pewnoscią było by znacznie gorzej. 1-4% upadków to są straty do przyjęcia. Oczywiscie lepiej żeby było jak najmniej, ale różnie to bywa.
Póki co mam te świnie nieco ponad miesiąc a część z nich ma już po 80 kilo.. Średnio mają po okolo 65 kg wiec nie jest źle. Poza tym miałem tucz zamknięty i z niego musiałem zrezygnowac bo w obecnej sytuacji jest nieopłacalny niestety. Zobaczymy jak wyjdzie z opłacalnością w tuczu otwartym. Ale według wstępnych obliczen powinienem zarobić tyle samo na jednym tuczniku, tyle tylko że tych tuczników będe mógł wychowac 5 razy wiecej w roku niż w tuczu zamkniętym. No i nie musze robic przy maciorach, miec 10 różnych rodzajów paszy, inseminować, remontować stada, posiadać specjalnych boksów dla loch niskoprośnych i luźnych, wysokoprosnych, porodówek, boksu dla knura, i dla poszczególnych grup wiekowych tuczników, tak jest znacznie prościej- jeden wiek, jedna pasza dla wszystkich, jeden rodzaj kojców, łatwiej zautomatyzować, łatwiej utrzymać czystość itd. jedyne zagrożenie to to że jak skasują już w Polsce wszystkie maciory to wtedy ceny prosiąt pójdą o 100% do góry - a wtedy powrócić do cylku zamknietego może nie być już tak łatwo.
Póki co mam te świnie nieco ponad miesiąc a część z nich ma już po 80 kilo.. Średnio mają po okolo 65 kg wiec nie jest źle. Poza tym miałem tucz zamknięty i z niego musiałem zrezygnowac bo w obecnej sytuacji jest nieopłacalny niestety. Zobaczymy jak wyjdzie z opłacalnością w tuczu otwartym. Ale według wstępnych obliczen powinienem zarobić tyle samo na jednym tuczniku, tyle tylko że tych tuczników będe mógł wychowac 5 razy wiecej w roku niż w tuczu zamkniętym. No i nie musze robic przy maciorach, miec 10 różnych rodzajów paszy, inseminować, remontować stada, posiadać specjalnych boksów dla loch niskoprośnych i luźnych, wysokoprosnych, porodówek, boksu dla knura, i dla poszczególnych grup wiekowych tuczników, tak jest znacznie prościej- jeden wiek, jedna pasza dla wszystkich, jeden rodzaj kojców, łatwiej zautomatyzować, łatwiej utrzymać czystość itd. jedyne zagrożenie to to że jak skasują już w Polsce wszystkie maciory to wtedy ceny prosiąt pójdą o 100% do góry - a wtedy powrócić do cylku zamknietego może nie być już tak łatwo.
Wczesniej pół powierzchni budynków zajmowały kojce dla loch, knura i porodówka. Czyli jak wstawiam na całość to już jest 2 x wiecej sztuk . Do tego tam cykl trwał 6 miesiecy, tutaj 3, wiec kolejne 2x. To już mamy 4x. Poza tym wczesniej mialem na słomie, teraz na rusztach to dodatkowo zwiększa ilość możliwych zwierząt na metrze. wiec 5x spokojnie jest wiecej.
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Narazie Ulan jest po wstepnych obliczeniach poniewaz jest na polmetku pierwszego tuczu otwartego z malymi problemami poczekajmy na na koncowe rozliczenie .Moze w koncu sie dowiem jak i kiedy na na tych super swiniach mozna zarobic ? .brzydal pisze:ulan nie obraź sie ale jak ty masz w cyklu otwartym tyle samo na sztuce co mniałeś w zamknietym to znaczy że nie zajmowałeś sie prawidłowo stadem podstawowym
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Moni pewnie ze dwa lata czytalem w miesieczniku jakie plany maja dunczycy / holendrzy i to sie sprawdza tego nie pisali dzis sie domyslam =zasyfic polskie gospodarstwa chorobami ,zrobic z hodowcow dziadow a wtedy mozna zarobic .Monika jak masz mozliwosc przejsc na tucz zamkniety i masz w miare zdrowe stado to zarezykuj bo przyjdzie czas w ktorym milosnikow dunskich warchlakow niebedzie stac po sprzedazy tycznika kupic warchlaka.monika pisze:na świniach można zarobić jak sie jest handlarzem nie rolnikiem :lol: miałam maciory na prosięta
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Fakt, jak dla mnie za dużo pracy było i nie dawałem rady sam 30 macior upilnować, noce zarywac przy porodach (a potem jak na godzinke sie idziesz przespać i tak 5 zadusi) A do tego jeszcze pole obrobić. Nie da rady samemu. Dlatego musialem uproscić sprawe. Bo na początku jak jeszcze miałem zapał to doilnowałem wszystkiego i było po 11 prosiaków odsadzonych od lochy w miocie i po 10 spzredanych. A jak sie nie dopilnuje to z 10 robi sie 7, niby nie wiele ale zabija to oplacalność. A wiedziałem że nie dam rady sie tak katować do konca życia i wolałem zmienić profil niż zrezygnować całkowicie za rok czy dwa jak monia. Bo chociaż sie kupi prosiaki i tuczniki wychowa w polsce, a tak będą przywozić mieso prosto z danii albo z niemiec i potem polki będą wyglądały jak niemki! 

to tez prawda. Jak to mowią tonący brzytwy sie chwyta. Zmieniłem profil produkcji i zobacyzmy jak będzie z opłacalnością. I to nie po jednym a po 5-6 cyklach, bo trzeba rozpatrywać sprawe w dłuższym terminie. ogólnie świnie to jest bagno w które średnio opłaca sie wchodzić chyba że już sie jest, ma sie kredyty do spłacenia i innych dochodów brak. Ale kokosów z tego nie ma.
Najbardziej mnie śmieszą propozycje niektórych zakładów - które mają jakiś tam super algorytm wyliczony, że dają ci prosiaka, liczą cene paszy, dodają 4 % upadków i wszystko jest tak cudownie że po spzredaży jak jest dobry rok zostaje ci 40zł z tucznika (z czego trzeba pokryc prąd, leki, amortyzację i robocizne). Jak coś takiego słysze to dla mnie jest to śmiech prosto w oczy rolnika. 40zł to sama amortyzacja pochłania. Wiec sorry.
Najbardziej mnie śmieszą propozycje niektórych zakładów - które mają jakiś tam super algorytm wyliczony, że dają ci prosiaka, liczą cene paszy, dodają 4 % upadków i wszystko jest tak cudownie że po spzredaży jak jest dobry rok zostaje ci 40zł z tucznika (z czego trzeba pokryc prąd, leki, amortyzację i robocizne). Jak coś takiego słysze to dla mnie jest to śmiech prosto w oczy rolnika. 40zł to sama amortyzacja pochłania. Wiec sorry.
Panie Marku i Forumowicze
Mam problem z mykoplazmowym zapeleniem płuc w stadzie trzody chlewnej. Stado liczy 100 szt. zakupione za granicą. Początkowa masa to 25kg/szt. Już po połowie miesiąca zaczął pojawiać się kaszel. Odrazu podałem bioxymutin (Tiamulina 25mg/g i Oksytetracyklina 80 mg/g), po podaniu kaszel ustał ale po 2 tyg. znów się pojawił. Podawałem ten lek jeszcze dwa razy(łącznie 3 kg.) i za każdym razem kaszel wracał. Teraz świnie mają prawie 3 miesiące i tylko ok. 75kg. masy. Są duże różnice wagi i nadal dużo sztuk kaszle i ma zapalenie spojówek. Jakim lekiem wyleczyć chorobę szybko i skutecznie? Niestety w okolicy niema dobrych weterynarzy dlatego pytam tutaj.
Mam problem z mykoplazmowym zapeleniem płuc w stadzie trzody chlewnej. Stado liczy 100 szt. zakupione za granicą. Początkowa masa to 25kg/szt. Już po połowie miesiąca zaczął pojawiać się kaszel. Odrazu podałem bioxymutin (Tiamulina 25mg/g i Oksytetracyklina 80 mg/g), po podaniu kaszel ustał ale po 2 tyg. znów się pojawił. Podawałem ten lek jeszcze dwa razy(łącznie 3 kg.) i za każdym razem kaszel wracał. Teraz świnie mają prawie 3 miesiące i tylko ok. 75kg. masy. Są duże różnice wagi i nadal dużo sztuk kaszle i ma zapalenie spojówek. Jakim lekiem wyleczyć chorobę szybko i skutecznie? Niestety w okolicy niema dobrych weterynarzy dlatego pytam tutaj.
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
-
- Posty: 468
- Rejestracja: sobota 07 lis 2009, 12:46
- Lokalizacja: wielkopolska
Nic nie napisałeś o warunkach środowiskowych i parametrach budynku - na nic chemioterapia likwidująca skutki - szukaj przyczyn choroby - sam piszesz o spojówkach - nadmiar amoniaku (jaki rodzaj wentylacji) - jaki dostęp do paszy , jaki do wody , jaka pasza , proszki sypać pewnie musisz ale na wyleczenie bym nie liczył (co najwyżej poprawa stanu zdrowia) - przynajmniej mi nigdy się nie udalo a przechorowana świnia nigdy nie dogoni zdrowej nawet na lepszej pasz . No możesz spróbować floronu w paszy leczniczej - mi troche pomogło (w iniekcji nie daje rewelacyjnych efektów poza biegunką a w paszy odwrotnie do linkospektinu w iniekcji efekt super a w paszy taki sobie. z 10 dni przerwy i doksycyklina no i jak mają 75kg to po minięciu karencji sprzedać na dobrej paszy powinny mieć ponad 100kg te które sie pozbierają.
Chlewnia 150 m2, podzielona na dwa oddzielone sektory po 75 m2. Jeden częściowo na rusztach, wentylacja wymuszona podciśnieniowa ze sterowaniem oczywiście. Drugi ściółka głęboka, wentylacja grawitacyjna (bardzo amatorska tj. otwarte na okrągło duże podwójne drzwi i w suficie komin wywiewny 1m2. W obu sektorach pasza z automatów paszowych na sucho, woda z poidełek smoczkowych. Pasza mieszana profesjonalnie w mieszalniku z premiksem de heus.
Stan 1069 na zakłady mięsne jeszcze za mała waga.
Dzięki mediastore za podpowiedź, tylko nie wiem czy od razu nie spróbować doksycykliny, bo mam dozownik dosatrona a do wody lepiej podawać leki bo kiedyś dawałem do paszy to marny efekt, a chore świnie więcej piją niż jedzą. Jak myślisz?
Stan 1069 na zakłady mięsne jeszcze za mała waga.
Dzięki mediastore za podpowiedź, tylko nie wiem czy od razu nie spróbować doksycykliny, bo mam dozownik dosatrona a do wody lepiej podawać leki bo kiedyś dawałem do paszy to marny efekt, a chore świnie więcej piją niż jedzą. Jak myślisz?
Witam!
Trzeba zaprosić bardzo dobrego lekarza weterynarii, aby zdiagnozował stan zdrowotny świń i doradził leczenie.
A poza tym żeby sprawdził warunki tuczu (pasza, woda, wentylacja, temperatura itd.) i powiedział, co należy zrobić, aby 25-kilogramowe warchlaki zagraniczne uzyskiwały w ciągu 3 miesięcy tuczu przynajmniej średnio 100 kg.
Jeśli zamiast tego ważą średnio 75 kg, to znaczy jest strata 25 kg x 100 szt. = 2500 kg żywca, a to oznacza 2500 kg x 5,00 zł/kg = 12,5 tys. zł straty.
Wynika z tego, że warto zapłacić nawet duże pieniądze za porządnego lekarza weterynarii i wiedzieć, gdzie powstają problemy.
Aby w przyszłości było łatwiej, bo z żywymi stworami lekko nie będzie nigdy!
Trzeba zaprosić bardzo dobrego lekarza weterynarii, aby zdiagnozował stan zdrowotny świń i doradził leczenie.
A poza tym żeby sprawdził warunki tuczu (pasza, woda, wentylacja, temperatura itd.) i powiedział, co należy zrobić, aby 25-kilogramowe warchlaki zagraniczne uzyskiwały w ciągu 3 miesięcy tuczu przynajmniej średnio 100 kg.
Jeśli zamiast tego ważą średnio 75 kg, to znaczy jest strata 25 kg x 100 szt. = 2500 kg żywca, a to oznacza 2500 kg x 5,00 zł/kg = 12,5 tys. zł straty.
Wynika z tego, że warto zapłacić nawet duże pieniądze za porządnego lekarza weterynarii i wiedzieć, gdzie powstają problemy.
Aby w przyszłości było łatwiej, bo z żywymi stworami lekko nie będzie nigdy!
Przykład kamild33 pokazuje jak chcąc zaoszczędzić parę groszy na dobrym lekarzu weterynarii hodowca traci kilkanaście tysięcy złotych karmiąc zwierzęta drogą paszą z drogiego zboża które prawie w ogóle nie przyrastają. Później dziwimy się czemu Duńczykom czy Holendrom wychodzi a nam nic się nie opłaca. Panowie i Panie dopóki spojrzenie polskiego hodowcy będzie tak krótkowzroczne nic nigdy nie będzie nam się opłacało. Zacznijcie kalkulować: obsługa lekarsko-weterynaryjna - 5 % ogólnych kosztów
pasza - 75 % kosztów !!! - to tutaj należy szukać oszczędności a nie na lekarzu który przyjedzie i wykasuje was jak to mówicie jak za zboże nie widząc tego że to kropla w morzu tego co tracicie lecząc stado na własną rękę.
pasza - 75 % kosztów !!! - to tutaj należy szukać oszczędności a nie na lekarzu który przyjedzie i wykasuje was jak to mówicie jak za zboże nie widząc tego że to kropla w morzu tego co tracicie lecząc stado na własną rękę.
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Gabi jak sie kupi 25 kilowe prosie zdrowe i wpusci do czystej chlewni i nadodatek sie ma pojecie o swiniach to obsluga lek/wet jest zbedna .A jak Dunczyk i Holender opróżni sanitarke to Polaka 5% ogolnych kosztow wynosi dojazd lekarza .gabi pisze:Przykład kamild33 pokazuje jak chcąc zaoszczędzić parę groszy na dobrym lekarzu weterynarii hodowca traci kilkanaście tysięcy złotych karmiąc zwierzęta drogą paszą z drogiego zboża które prawie w ogóle nie przyrastają. Później dziwimy się czemu Duńczykom czy Holendrom wychodzi a nam nic się nie opłaca. Panowie i Panie dopóki spojrzenie polskiego hodowcy będzie tak krótkowzroczne nic nigdy nie będzie nam się opłacało. Zacznijcie kalkulować: obsługa lekarsko-weterynaryjna - 5 % ogólnych kosztów
pasza - 75 % kosztów !!! - to tutaj należy szukać oszczędności a nie na lekarzu który przyjedzie i wykasuje was jak to mówicie jak za zboże nie widząc tego że to kropla w morzu tego co tracicie lecząc stado na własną rękę.
W stosowaniu leków bardzo ważna jest dawka leku i czas podawania, nie jestem lekarzem ale tak pi razy drzwi powinieneś podać tego bioxymutinu około kg dziennie i podawać przez 2 tyg zużywając łącznie 10-15 kg wtedy dopiero byłby jakiś efekt leczniczy a te 3kg nie było wstanie nic zdziałać! Świnie trzeba leczyć póki małe bo koszty leczenia rosna wprost proporcjonalnie ze wzrostem ich wagi, jak maja 75kg to podanie czegokolwiek generuje kosmiczne koszty.kamild33 pisze:Panie Marku i Forumowicze
Mam problem z mykoplazmowym zapeleniem płuc w stadzie trzody chlewnej. Stado liczy 100 szt. zakupione za granicą. Początkowa masa to 25kg/szt. Już po połowie miesiąca zaczął pojawiać się kaszel. Odrazu podałem bioxymutin (Tiamulina 25mg/g i Oksytetracyklina 80 mg/g), po podaniu kaszel ustał ale po 2 tyg. znów się pojawił. Podawałem ten lek jeszcze dwa razy(łącznie 3 kg.) i za każdym razem kaszel wracał. Teraz świnie mają prawie 3 miesiące i tylko ok. 75kg. masy. Są duże różnice wagi i nadal dużo sztuk kaszle i ma zapalenie spojówek. Jakim lekiem wyleczyć chorobę szybko i skutecznie? Niestety w okolicy niema dobrych weterynarzy dlatego pytam tutaj.
- Muchozolali
- Posty: 3339
- Rejestracja: poniedziałek 28 maja 2007, 22:17
baraki pisze:W stosowaniu leków bardzo ważna jest dawka leku i czas podawania, nie jestem lekarzem ale tak pi razy drzwi powinieneś podać tego bioxymutinu około kg dziennie i podawać przez 2 tyg zużywając łącznie 10-15 kg wtedy dopiero byłby jakiś efekt leczniczy a te 3kg nie było wstanie nic zdziałać! Świnie trzeba leczyć póki małe bo koszty leczenia rosna wprost proporcjonalnie ze wzrostem ich wagi, jak maja 75kg to podanie czegokolwiek generuje kosmiczne koszty.kamild33 pisze:Panie Marku i Forumowicze
Mam problem z mykoplazmowym zapeleniem płuc w stadzie trzody chlewnej. Stado liczy 100 szt. zakupione za granicą. Początkowa masa to 25kg/szt. Już po połowie miesiąca zaczął pojawiać się kaszel. Odrazu podałem bioxymutin (Tiamulina 25mg/g i Oksytetracyklina 80 mg/g), po podaniu kaszel ustał ale po 2 tyg. znów się pojawił. Podawałem ten lek jeszcze dwa razy(łącznie 3 kg.) i za każdym razem kaszel wracał. Teraz świnie mają prawie 3 miesiące i tylko ok. 75kg. masy. Są duże różnice wagi i nadal dużo sztuk kaszle i ma zapalenie spojówek. Jakim lekiem wyleczyć chorobę szybko i skutecznie? Niestety w okolicy niema dobrych weterynarzy dlatego pytam tutaj.
pytanie czy napewno to myc a zaplenie spojówetk to jeszcze prrs
leki z wyboru to doksy cyklina plus tiamutin lub tylozyna
Napisz kto Ci wcisnoł te badziewie[swinki].Moze ktos z tego forum??????kamild33 pisze:Panie Marku i Forumowicze
Mam problem z mykoplazmowym zapeleniem płuc w stadzie trzody chlewnej. Stado liczy 100 szt. zakupione za granicą. Początkowa masa to 25kg/szt. Już po połowie miesiąca zaczął pojawiać się kaszel. Odrazu podałem bioxymutin (Tiamulina 25mg/g i Oksytetracyklina 80 mg/g), po podaniu kaszel ustał ale po 2 tyg. znów się pojawił. Podawałem ten lek jeszcze dwa razy(łącznie 3 kg.) i za każdym razem kaszel wracał. Teraz świnie mają prawie 3 miesiące i tylko ok. 75kg. masy. Są duże różnice wagi i nadal dużo sztuk kaszle i ma zapalenie spojówek. Jakim lekiem wyleczyć chorobę szybko i skutecznie? Niestety w okolicy niema dobrych weterynarzy dlatego pytam tutaj.
Dzięki za pomoc i podpowiedzi, na razie podaje doksycyklinę 3kg. przez 6 dni, ten lek lekarz mi doraził, a i bardziej chorym daję iniekcyjnie penstrep-400 La. Jak narazie przestają kaszlać więc myślę że powoli zaczyna pomagać.
Odnośnie osób wyliczających moich strat to mosicie je troche obniżyć bo dokłanie 3 m-ce miną 7 września
ale przyznaję że straty są żeczywiście duże, oczywiście ja też pilnóję zysków i strat, wszystkie zakupy są notowane a po sprzedaży świń policzam i ...
Odnośnie lekarzy to na podlasiu lekarzy specjalistów jest bardzo mało a żeby takiego mieć to trzeba chodować min. 500 szt. inaczej mówią że hobbystów nie obsługują. A lekarze od wszystkiego leczący koty i psy w miasteczkach nieraz mają mniejszą wiedzę na temat świń niż chodowcy.
Spodobała mi się wypowiedź "baraki" rzeczywiście to zauważyłem, że nie można szkodować leków na małe prosiaki, bo koszty podania leków dla dorosłych tuczników rosną do kwadratu.
Odnośnie osób wyliczających moich strat to mosicie je troche obniżyć bo dokłanie 3 m-ce miną 7 września

Odnośnie lekarzy to na podlasiu lekarzy specjalistów jest bardzo mało a żeby takiego mieć to trzeba chodować min. 500 szt. inaczej mówią że hobbystów nie obsługują. A lekarze od wszystkiego leczący koty i psy w miasteczkach nieraz mają mniejszą wiedzę na temat świń niż chodowcy.
Spodobała mi się wypowiedź "baraki" rzeczywiście to zauważyłem, że nie można szkodować leków na małe prosiaki, bo koszty podania leków dla dorosłych tuczników rosną do kwadratu.
Nie wiem czy te pytanie nie odbiega od tematu, ale co robicie w chlewni przed i po zakupie nowej partii świń. Chodzi mi o dezynfekcję, leki na zapas czy podawanie probiotyków, itd. gdyż chce sprawdzić czy ja wszystko wykonuję by zapobiegać chorobom.
W moim rejonie niektórzy hodowcy zawsze po zakupie nowych świń bez względu na ich stan zdrowia dają na start antybiotyki na zapas. Czy ktoś z was tak robi i czy jest to skuteczne?
W moim rejonie niektórzy hodowcy zawsze po zakupie nowych świń bez względu na ich stan zdrowia dają na start antybiotyki na zapas. Czy ktoś z was tak robi i czy jest to skuteczne?
Jeszcze kolego nemezis, świnie zakupiłem od handlarza który kupuje świnie za granicą i tu je sprzedaje. On mówi że jak już musi kupić świnie na giełdzie (bo jego dostawcy akurat nie mają) to tylko od dużych ferm. Ja kupuję świnie z zagranicy bo polskie hodowle zarodowe mają słabą mięsność, no i Polak Polakowi nie lubi sprzedawać dobrego towaru:)
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Pewnie wszystko robisz by zapobiegac chorobom jest jedno ale Ty sobie te choroby kupujesz.kamild33 pisze:Nie wiem czy te pytanie nie odbiega od tematu, ale co robicie w chlewni przed i po zakupie nowej partii świń. Chodzi mi o dezynfekcję, leki na zapas czy podawanie probiotyków, itd. gdyż chce sprawdzić czy ja wszystko wykonuję by zapobiegać chorobom.
W moim rejonie niektórzy hodowcy zawsze po zakupie nowych świń bez względu na ich stan zdrowia dają na start antybiotyki na zapas. Czy ktoś z was tak robi i czy jest to skuteczne?
kamild33!!! Nie bede sie wdawal w patriotyczne dyskusje czy kupowac swinie z zagranicy czy nie bo to nie moja dzialka.W tej chwili z ta partia swin nie mozna zbyt wiele zrobic.Sprzedac jak najszybciej/ nie dotuczac charlakow/.Jak dostaniesz nowe swinie to
-jak kaszla ZARAZ po transporcie/po co takie wprowadzac do chlewni/to 5dni doxycykline.
-jak brak objawow to 5-6dniu doxy.z wada!!!5dni,lub amoxycylina czy tertacyklina z pasza 5-7dni.Jak mala ilosc 100-150szt.Draxin 1x 1ml 30kg!!!!Jak problemy to po 3tyg.mozna powtorzyc antybiotyk 5dni/ nie czekac az beda nawroty choroby/.
-jak kaszla ZARAZ po transporcie/po co takie wprowadzac do chlewni/to 5dni doxycykline.
-jak brak objawow to 5-6dniu doxy.z wada!!!5dni,lub amoxycylina czy tertacyklina z pasza 5-7dni.Jak mala ilosc 100-150szt.Draxin 1x 1ml 30kg!!!!Jak problemy to po 3tyg.mozna powtorzyc antybiotyk 5dni/ nie czekac az beda nawroty choroby/.