FORUM
Padają mi świnie. Czy to zawał?
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Podczs laktacji i to w dodatku 3 tyg organizm matki ma się skupić na przekazywaniu przeciwcial potomstwu ,które ma za zadanie przygotować mlody organizm do warunków panujacych w ktorym przyjdzie mu żyć
szczepiac w tym czasie organizm matki skupia się na sobie i zamiast przekazywać przeciwciala , je pewnie produkuje dla siebie o ile jest na tyle zdrowy żeby to czynił
szczepiac w tym czasie organizm matki skupia się na sobie i zamiast przekazywać przeciwciala , je pewnie produkuje dla siebie o ile jest na tyle zdrowy żeby to czynił
A co to za materiał sprowadziłeś aż z Luxemburga to w POLSCE już ni ma dobrych świń ?baraki pisze:Marku u mnie w chlewni szczepie lochy podczas laktacji i różyca pojawia sie już u 20kg warchlaków i gdybym nie zaszczepił warchlaków niema mowy żeby dożyły do końca tuczu!
Pod koniec lata miałem dostawę loszek z Luksemburga, po 4-5 dniach prawie wszystkie dostały różycy (pomimo szczepienia na wejściu).

- Muchozolali
- Posty: 3339
- Rejestracja: poniedziałek 28 maja 2007, 22:17
szanowni państwo różyca w Polskich fermach o wysokim statusie objawia się
wiekszości problemem na zastawkach
palmy różycowe to jest klasyczny objaw
problem pojawia się wtedy jak machniemy na to ręką a drążymy tematu.
a taka coś na temat amoxy
widziałem na własne oczy posiewy i antybiogramy
gdzie na paciorkowce nie działa amoxy nawet z inchbitorem
wiekszości problemem na zastawkach
palmy różycowe to jest klasyczny objaw
problem pojawia się wtedy jak machniemy na to ręką a drążymy tematu.
a taka coś na temat amoxy
widziałem na własne oczy posiewy i antybiogramy
gdzie na paciorkowce nie działa amoxy nawet z inchbitorem
To narazie tajemnicaF1 pisze:A co to za materiał sprowadziłeś aż z Luxemburga to w POLSCE już ni ma dobrych świń ?baraki pisze:Marku u mnie w chlewni szczepie lochy podczas laktacji i różyca pojawia sie już u 20kg warchlaków i gdybym nie zaszczepił warchlaków niema mowy żeby dożyły do końca tuczu!
Pod koniec lata miałem dostawę loszek z Luksemburga, po 4-5 dniach prawie wszystkie dostały różycy (pomimo szczepienia na wejściu).

Może warunki środowiskowe?
Macie tam ruszt, cpp/cpp, dezynfekcja, i to w efekcie ogranicza natężenie włoskowca w środowisku. U mnie jest z tym nieco gorzej, cpp/cpp nie jest zachowane, w czesci głęboka ściółka, i tu może byc przyczyna.
Z drugiej strony jak zaczynałem miałem dużo gorsze warunki a problemów z różyca w zasadzie nie było, pojedyncze przypadki i tylko postac skórna.
Macie tam ruszt, cpp/cpp, dezynfekcja, i to w efekcie ogranicza natężenie włoskowca w środowisku. U mnie jest z tym nieco gorzej, cpp/cpp nie jest zachowane, w czesci głęboka ściółka, i tu może byc przyczyna.
Z drugiej strony jak zaczynałem miałem dużo gorsze warunki a problemów z różyca w zasadzie nie było, pojedyncze przypadki i tylko postac skórna.
Nie mam problemu bo szczepie warchlaki ale latem w jednej grupie (teoretycznie szczepionej) coś koło 10 sztuk zachorowało z czego padło 7 no i od czasu do czasu jakis warchlaczek dostanie plam jeszce zanim go zaszczepię no i te loszki o których pisałem, także zarazek jest i tylko czeka na okazje lub błąd.
Z tego co mi wiadomo to szczepienie macior daje odpornosc jej samej i potomstwu [poprzez siare] do około 12-16 tyg. gdzie zresztaą [słowa mojego weta] zakazenie prosiąt do tego wieku nalezy do zadkosci.MAREK.R pisze:baraki!!!Ja nie neguje twojej diagnozy.Mnie interesuja tylko te mechanizmy
ktore powoduja ze szczepienie nie dziala.
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Nawet much i komarow nie potrzebanemezis pisze:Mam takie pytanie teoretyczne do was skoro rózyca jest zarazliwa poprzez kontakt to czy np.moze to sie przeniesc poprzez muchy albo komary z obiektu do innego obiektu?????
rożyce sobie wnosisz do chlewni we workach



[ kurz w zbozach ,mączki rybne itd ]
Tak koncepcyjnie Marku R.jak pisałem powyzej, do wyskoczenia rózycy musi byc [prawie zawsze] jakis czynnik zapalny zewnetrzny- stres cieplny .pasza [nagła zmiana ''podanie białka''] podobnie jak przy obrzekówie pasza moze byc dobra ale warunki do dupy albo na odwrót .Jako ze znam ciut uczciwosc Niemiecką [nie z wycieczek obiektoznawczych] powiem tak tam pasza premiks koncentrat czy inne dodatki jest zgodna z etykietą nie ma mowy o jakim kolwiek ochrzczeniu.Paradoksalnie uczciwosc [pasze] plus oczywiscie warunki srodowiskowe plus utylizacja padliny eliminuje wyciągniecie tej zawleczki od granatu.W Polsce kazdy chce zyc od własciciela mieszalni po magazyniera ,pracownika lini i kierowce dzis przyjechała pasza bez soji za dwa dni z soją jako ze to były upały mamy bum . Polak jak Polak nie zgłosił do bakutilu zakopał w oborniku w nocy odkopał lis i pomykał z kawałkiem przez wies itd.To tak koncepcyjnie.MAREK.R pisze:nemezis!!! Ja podalem te liczby swin ktore obslugujemy tylko po to by was przekonac ze moje doswiadczenia to maja konkretne podstawy.TU NIKT NIE SZCZEPI WARCHLAKOW CZY TUCZNIKOW. I to musi miec jakas przyczyne.
Moze ktos ma koncepcje jak to wyjasnic.
stan1069@o2.pl pisze:Jak piszczą przy ruszaniu to znaczy że je coś boli pewniedarusiek1 pisze:Przed śmiercią świnie wyglądają na zdrowe. Parę godzin przed śmiercią zalegają i jak chce się ją ruszyć to piszczą.
jak wcześniej im sie nic nie dzieje , to może streptokokoza powoduje ból a śmierć koledzy z kojca
chyba że umierają w samotności