FORUM
Uprawa zboz
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
A to dla Ciebie Barakibaraki pisze:To dla Ciebie Stan:
http://www.youtube.com/watch?v=ZOkhslPrNPs
żebyś miał co śpiewać kiedy z rękami w kieszeniach będziesz obserwował pojebów.
w ubiegłym roku po żniwach z 20 ha przywiozłem 90 ton jęczmienia
90 x 800 =72 000 zł dopłat dostałem 18 000 =90 000 zł
w pole zainwestowałem 30 000 zł
90 000 -30 000 = 60 000 zł
w polu tydzień pracowałem przy siewie ,tydzień po kilka godzin pryskałem ,tydzień poleżałem pod przyczepą w oczekiwaniu na kombajn i podczas rozładunku i przez tydzień orałem po 5 godz. na dzień
60 000 zł / 12 miesięcy daje zysk 5 000 / mc
w polu przez cały rok pracowałem powiedzmy 200 godz.
70 % kosztów tucznika to pasza
a ta pasza podrożała ponad 100 %
zakładając że podczas ceny zboża 100 euro średnia cena była 4 zł to 4+ 70 %= 6,8 za kg.żywca
odpowiedz sobie sam po co chodzisz do chlewni
Ziutek latasz za moimi postami i opowiadasz bajki
podobno w Kanadzie są dobre warchlaki to jedz i sobie kup samych unijnych farmerów będziesz wybawiał ?
Jak to czytają zbozowcy to że nie zraża Was cena 1000 / za zboże i jak jeszcze macie apetyty na drogą słome to chyba mają boki pozrywane od śmiechu
Stan żeby oddać polu miej więcej tyle ile zabrałeś z 90 tonami jęczmienia trzeba zakupić (licze z pamięci więc mogę się trochę pomylić) 3,5 tony soli potasowej, 2,2 tony fosforanu, 7,5 tony saletry amonowej razem to będzie kosztowało na dzien dziesiejszy jakies 25 tyś złotych. Nie iwm ile płaciłes za kombajn ale pewnie koło 5 tyś to już masz wydane 30 tyś a gdzie reszta? Paliwo, amortyzacja maszyn, podatek, opryski, magnez, wapń, mikroelementy, mat. siewny?stan1069@o2.pl pisze:A to dla Ciebie Barakibaraki pisze:To dla Ciebie Stan:
http://www.youtube.com/watch?v=ZOkhslPrNPs
żebyś miał co śpiewać kiedy z rękami w kieszeniach będziesz obserwował pojebów.
w ubiegłym roku po żniwach z 20 ha przywiozłem 90 ton jęczmienia
90 x 800 =72 000 zł dopłat dostałem 18 000 =90 000 zł
w pole zainwestowałem 30 000 zł
90 000 -30 000 = 60 000 zł
w polu tydzień pracowałem przy siewie ,tydzień po kilka godzin pryskałem ,tydzień poleżałem pod przyczepą w oczekiwaniu na kombajn i podczas rozładunku i przez tydzień orałem po 5 godz. na dzień
60 000 zł / 12 miesięcy daje zysk 5 000 / mc
w polu przez cały rok pracowałem powiedzmy 200 godz.
70 % kosztów tucznika to pasza
a ta pasza podrożała ponad 100 %
zakładając że podczas ceny zboża 100 euro średnia cena była 4 zł to 4+ 70 %= 6,8 za kg.żywca
odpowiedz sobie sam po co chodzisz do chlewni
Ziutek latasz za moimi postami i opowiadasz bajki
podobno w Kanadzie są dobre warchlaki to jedz i sobie kup samych unijnych farmerów będziesz wybawiał ?
Jak to czytają zbozowcy to że nie zraża Was cena 1000 / za zboże i jak jeszcze macie apetyty na drogą słome to chyba mają boki pozrywane od śmiechu
Pewnie że można nie nawozić i jechac na zapasach w ziemi ale te zapasy szybko się skończą tak jak ziarno w binie i kiedys trzeba będzie tą ziemię nakarmić albo nie będzie po co bizonem wieżdzać.
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Baraki 375 kg saletry na ha pod jęczmień jary sypie taki fachowiec jak Ty
na słabszych kawałkach 5 ha dostał 200 kg polifoski 8 i 200 saletry
na pozostałym areale samą saletre 200 kg /ha
za kombajn 7000 zł
słoma została na polu i kilka ha miało przyjemność powąchać jak świński obornik pachnie
nie chce się z Wami kłucić tylko Wam uzmysłowić że howanie świń zbożem po tysiącu / tone jest śmieszne
na słabszych kawałkach 5 ha dostał 200 kg polifoski 8 i 200 saletry
na pozostałym areale samą saletre 200 kg /ha
za kombajn 7000 zł
słoma została na polu i kilka ha miało przyjemność powąchać jak świński obornik pachnie
nie chce się z Wami kłucić tylko Wam uzmysłowić że howanie świń zbożem po tysiącu / tone jest śmieszne
-
- Posty: 971
- Rejestracja: sobota 16 sty 2010, 21:21
- Lokalizacja: swiętokrzyskie
Pewnie żyje niezgorzej... Znam gościa, kupe lat jeździł zagranicę do roboty, teraz ma swoje lata już i mu sie odechciało. Zajął się gospodarstwem. Zwierząt nie ma, zboża sprzedaje. Z tego żyje i z dopłat (do tego rolnośrodowiskowe) i mówi, że ma miesięcznie dobrą pensję. Żyje sam, bo żona sie puściła.
-
- Posty: 1018
- Rejestracja: sobota 02 lut 2008, 19:19
- Lokalizacja: Wielkopolska
W mojej okolicy sporo jest "rolników" którzy najpierw zlikwidowali zwierzęta bo sie nie opłaca, potem przestali kupować nawozy bo za drogie na koniec przestali uprawiać pola bo nie wiedzieć czemu przestało się rodzić. Za sucho - mówili - za mokro, ziemia za słaba. No i poszli w świat za chlebem. Widze Stan że Ty tez idziesz prosta droga w tym kierunku.
Z tymi krowiarzami to masz rację. Mam paru znajomych, to ich żony zapi... jak małe samochodziki. Obornik turem wywalają, pasze zadają, kiszonkę prasują. No wszystko. Jak mnie moja żona wkurzy, to ją w samochód wsadzę i pokaże, jak życie na wsi wygląda:)
Kiedyś przewoziłem autem koledze krowy. Kupił pare sztuk, gospodarz sprzedawał, bo likwiduje hodowlę. A hodowlę likwiduje, bo żona zachorowała, a on w innym biznesie siedzi i nie ma kto koło tego chodzić. Niby pracownik jest, ale pracownik zrobi swoje i do domu... Fajna obora na 50 sztuk, czyściutko, zbornik, dojarka, wentylacja i do likwidacji wszystko. Takie życie...Szlachetne zdrowie...
Kiedyś przewoziłem autem koledze krowy. Kupił pare sztuk, gospodarz sprzedawał, bo likwiduje hodowlę. A hodowlę likwiduje, bo żona zachorowała, a on w innym biznesie siedzi i nie ma kto koło tego chodzić. Niby pracownik jest, ale pracownik zrobi swoje i do domu... Fajna obora na 50 sztuk, czyściutko, zbornik, dojarka, wentylacja i do likwidacji wszystko. Takie życie...Szlachetne zdrowie...
-
- Posty: 1018
- Rejestracja: sobota 02 lut 2008, 19:19
- Lokalizacja: Wielkopolska
Najtańszy parobek to własna żona. Pewnie ci Twoi krowiarze mają po 500 sztuk dojnych jak stać ich na tylu parobków. U nas to jak któryś parobek wytrzyma u krowiarza więcej niż miesiąc to jest cud. Nikt porządny nie pójdzie pracować do rolnika na czarno albo na KRUS jak ktoś tak koniecznie chce pracować w rolnictwie to jedzie do Niemiec granice otwarte, ferma świń, płaca 6 tyś na miesiąc i myślicie że jest dużo chętnych na tą pracę. Pracownik u krowiarza to najczęściej pijaczek który nie zagrzeje miejsca w żadnym zakładzie a u rolnika jak zapije to ten tak mu wybaczy bo innego wyjścia nie ma.baraki pisze:Nie wiem jacy u was ci krowiarze bo ci u nas to żyja jak paniska, każdy zdążył się juz po kilku parobków dorobić a żony nawet sprzątaczki do chałupy sobie wynajmują.
Znam 3 co maja ponad 100, jeden to chyba już koło 200 i tam żony do obory nawet sie nie zbliżają.nemezis pisze:To po ile tych krów majš albo po ile ha.baraki pisze:Nie wiem jacy u was ci krowiarze bo ci u nas to żyja jak paniska, każdy zdążył się juz po kilku parobków dorobić a żony nawet sprzątaczki do chałupy sobie wynajmują.
Ale faktycznie to jest różnie, są i tacy co rodzinnie to ogarniają.
Mój sąsiad np 40 dojnych (kawaler ponad 40l) sam oporządza ze swoim ojcem ponad 80 letnim.
Do niedawna tak było jak piszesz ale ostanio coś si chyba pozmieniało bo pożadne chłopaki chodza po gospodarzach i szukaja roboty. Sam jednego zatrudniłem i nie żaden pijak, nawet nie pali.PO-pulista pisze:Najtańszy parobek to własna żona. Pewnie ci Twoi krowiarze mają po 500 sztuk dojnych jak stać ich na tylu parobków. U nas to jak któryś parobek wytrzyma u krowiarza więcej niż miesiąc to jest cud. Nikt porządny nie pójdzie pracować do rolnika na czarno albo na KRUS jak ktoś tak koniecznie chce pracować w rolnictwie to jedzie do Niemiec granice otwarte, ferma świń, płaca 6 tyś na miesiąc i myślicie że jest dużo chętnych na tą pracę. Pracownik u krowiarza to najczęściej pijaczek który nie zagrzeje miejsca w żadnym zakładzie a u rolnika jak zapije to ten tak mu wybaczy bo innego wyjścia nie ma.baraki pisze:Nie wiem jacy u was ci krowiarze bo ci u nas to żyja jak paniska, każdy zdążył się juz po kilku parobków dorobić a żony nawet sprzątaczki do chałupy sobie wynajmują.
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Baraki takie pierdoły opowiadasz jakbyś krowy ,świni ,krowiarza ba nawet pola nie widziałbaraki pisze:Do niedawna tak było jak piszesz ale ostanio coś si chyba pozmieniało bo pożadne chłopaki chodza po gospodarzach i szukaja roboty. Sam jednego zatrudniłem i nie żaden pijak, nawet nie pali.PO-pulista pisze:Najtańszy parobek to własna żona. Pewnie ci Twoi krowiarze mają po 500 sztuk dojnych jak stać ich na tylu parobków. U nas to jak któryś parobek wytrzyma u krowiarza więcej niż miesiąc to jest cud. Nikt porządny nie pójdzie pracować do rolnika na czarno albo na KRUS jak ktoś tak koniecznie chce pracować w rolnictwie to jedzie do Niemiec granice otwarte, ferma świń, płaca 6 tyś na miesiąc i myślicie że jest dużo chętnych na tą pracę. Pracownik u krowiarza to najczęściej pijaczek który nie zagrzeje miejsca w żadnym zakładzie a u rolnika jak zapije to ten tak mu wybaczy bo innego wyjścia nie ma.baraki pisze:Nie wiem jacy u was ci krowiarze bo ci u nas to żyja jak paniska, każdy zdążył się juz po kilku parobków dorobić a żony nawet sprzątaczki do chałupy sobie wynajmują.
krowiarze to najbardziej wypracowani ludzie pracujący na wsi
pisanie że stać ich na parobków i sprzątaczki świadczy o Tobie że Ty nawet nie wiesz skąd się bieże mleko
może i mają pracownika do pomocy , bo nie dają rady
może i żona krowiarza zawoła do zawieszenia firanek , bo rąk do góry nie da rady podnieść
w sąsiedniej wsi są krowiarze i widzę pryzmy kiszonki wyższe jak domy ,pryzmy gnoju jeszcze wyższe
w tamtym roku woziłem ciotke na rechabilitacje i co 2 krowiarza tam widziałem na zabiegach i chłopy po 50 i pourywane ręce
tego dobrobytu im nie zazdroszczę .
Tego pracownika Twojego jeszcze jedzenia musisz oduczyć i wtedy bedziesz miał naprawdę dobrego pracusia
Stan, zgadzam się z tobą. U mnie krowiarze to gatunek na wymarciu. Mali już dawno polikwidowali krowy. Teraz przyszedł czas na tych co mają 40 i więcej krówek. A wygląda to tak: póki tata z mamą doją to krowy są ale jak rodzice nie dają rady już tyle młodemu pomagać to po krótkim czasie krówek już nie ma. Wim coś o tym bo do nie dawna też miałem 40 krów. Pracownika do krów to u nas nie znajdziesz za żadne pieniądze, takich głupich to już tu dawno nie ma. A jak myślicie że z tego są jakieś wielkie pieniądze to polecam kupić z 40 krówek i podoić trochę- limit teraz to nie problem więc można doić ile kto chce. Przekonacie się wtedy kto ma krótszy łańcuch: krowa w oborze czy rolnik co ją obchodzi 

- Muchozolali
- Posty: 3339
- Rejestracja: poniedziałek 28 maja 2007, 22:17
No widzisz stan a ja myślałem że opłacalność produkcji zaczyna się wtedy kiedy warchlak + pasza + media będą mniej kosztować niż sprzedany tucznik. A o zarobek na warchlaku po ponad 300 to niech się martwią Ci co kupują z Dani, o pasze za 1200 Ci co nie mają własnego zboża ale na razie jedni i drudzy wychodzą na plus więc się opłaca. ps. O cenę tucznika to się martwmy wszyscy:) W tym i każdym innym biznesie nie ma żadnej gwarancji że zarobisz - nawet jak masz własne lochy i poronią to też *** zimna. Szczerzę to wolę te dzisiejsze czasy gdzie tuczę średnio o 200zł więcej na sztukę niż 2 lata temu ale zarabiam dużo więcej niż 2 lata temu i to nie tylko ja ale większość tu zgromadzonych.stan1069@o2.pl pisze:Wniosek jest bardzo prostymagier pisze:Stan królu złotych myśli...
Ci co kupują warchlaki - źli
pasze - źli
słomę - pojeby
reszta to niewolnicy albo parobki.
Wniosek z tego taki że tylko Ci co robią jak ty są zajebiści. Proszę uchyl nam rąbka tajemnicy jak prowadzisz tucz abyśmy my niegodni mogli przejrzeć na oczy i kawałek nieba podglądnąć
opłacalność produkcji 1 kg. tucznika zaczyna się wtedy gdy stosunek 1 kg żywca do 1kg żyta wynosi 1 do 10
obecnie wychodzi mi 10 zł kg żywca .
Magier każdy robi co uważa i nigdy nie mówiłem że jest zły
wytłumacz mi jak można zarobić na tuczniku kupując warchlaka za ponad 300 zł zboże po 1000 za tone albo pasze za 1300 leki i robota i jeszcze na tym zarobić
ci co mają własne zboże i dopłaty do pola to to żyto mają po 400 zł albo taniej
do tego jak mają swoje prosie to wiedzą co mają jeżeli chodzi o jego zdrowie
spełniając te 2 warunki nigdy do kg tucznika nie dopłacisz ani grosza
Pozdrawiam
Karbendazym to na przykład Sarfun koszt ok 30-35 zł
Co do alertu wymaga jesli dobrze pamietam 12 stopni celcjusza i nie ma co stosowac jak występuje mączniak
w moim przypadku w poprzednim roku super sprawdzil sie Protikonazol ( Bumper) w obnizonej nieco dawce połączony z Macozebem ( Dithane ) który miał zabezpieczyc właśnie mączniaka, po przymrozkach majowych byłem zmuszony do wykonania drugiego zabiegu i wtedy Alert , sadze ze jesli roslin nie uszkodzil by mroz nie miał bym potrzeby wykonywania drugiego zabiegu ( było dosc sucho)
Jeśli chodzi o zboża ozime Pierwszy zabieg to był Orius , drugi Artea, trzeciego nie bylo ze względu na susze
Co do alertu wymaga jesli dobrze pamietam 12 stopni celcjusza i nie ma co stosowac jak występuje mączniak
w moim przypadku w poprzednim roku super sprawdzil sie Protikonazol ( Bumper) w obnizonej nieco dawce połączony z Macozebem ( Dithane ) który miał zabezpieczyc właśnie mączniaka, po przymrozkach majowych byłem zmuszony do wykonania drugiego zabiegu i wtedy Alert , sadze ze jesli roslin nie uszkodzil by mroz nie miał bym potrzeby wykonywania drugiego zabiegu ( było dosc sucho)
Jeśli chodzi o zboża ozime Pierwszy zabieg to był Orius , drugi Artea, trzeciego nie bylo ze względu na susze
- Muchozolali
- Posty: 3339
- Rejestracja: poniedziałek 28 maja 2007, 22:17
u mnie dobrze sprawdzał się w pszenżycie i pszenicy pierwszy zabieg tiltem tylko cenowo nie najlepiej to wychodzi teraz na żyto mam zamiar dać prochloraz np. atak 0,6l + topsin M 0,6l macie może jakies doświadczenia z pszenżytem fredro i gringo ? chodzi mi o to czy potrzebny jest im pierwszy zabieg na grzyby
-
- Posty: 2837
- Rejestracja: wtorek 03 lis 2009, 20:15
- Lokalizacja: lubelskie
-
- Posty: 2837
- Rejestracja: wtorek 03 lis 2009, 20:15
- Lokalizacja: lubelskie
-
- Posty: 1018
- Rejestracja: sobota 02 lut 2008, 19:19
- Lokalizacja: Wielkopolska
Trudno ,żeby za tucznika zwinąć 700zł a za zboże po 30 zł płacić.
Nie wiem co kolega stan ma na myśli pisząc od długiego już czasu o opłacalności , warchlak 350 , pasza 1200 , przenieś się człowieku na forum mleczarzy i tam im opisz szczegółowo sytuację producentów trzody , że oni to mają przejebane , cały czas dokładają , tutaj każdy myśli i liczyć umie , swoje ruchy kalkuluje itd .
Ale widocznie jeszcze będziemy zmuszeni Cię słuchać do żniw , jak się położysz pod przyczepę na tydzień na polu to kolejną kalkulację wymyślisz
..
Nie wiem co kolega stan ma na myśli pisząc od długiego już czasu o opłacalności , warchlak 350 , pasza 1200 , przenieś się człowieku na forum mleczarzy i tam im opisz szczegółowo sytuację producentów trzody , że oni to mają przejebane , cały czas dokładają , tutaj każdy myśli i liczyć umie , swoje ruchy kalkuluje itd .
Ale widocznie jeszcze będziemy zmuszeni Cię słuchać do żniw , jak się położysz pod przyczepę na tydzień na polu to kolejną kalkulację wymyślisz
..
-
- Posty: 1018
- Rejestracja: sobota 02 lut 2008, 19:19
- Lokalizacja: Wielkopolska
Nawet Stan nie pomoże jak nas Bóg opuścił. Od dłuższego czasu obserwuje zachowanie rolników i jest z nim coraz gorzej. Gdy Waliza przeskoczył przez płot i nastała transformacja wolnorynkowa w niedziele nieśmiało zaczęło pracować jedno duże gospodarstwo. Czym więcej robili w nidziele tym lepsze mieli wyniki , ostatnimi laty to już nic ich nidziele nie wzruszały. Wszystko było by dobrze ale zaczęli naśladować ich wszyscy nawet tacy z 5 ha. Niestety mit nidziel prysnął i nawet zasiane zboża w ten dzień nie gwarantują dobrego plonu.
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Populista a może my Boga opuścili ?
u nas w niedziele się nie pracuje ,a tak naprawde to i w tygodniu się nie przerywają
jedynie coś młócą w niedziele ,tłumaczą się że chleb trzeba zebrać bo może grad albo doleje
prawda jest taka że są siły które nawet ze silosami są w stanie zniszczyć plon
u nas od rana dość ładnie sika a nawet nie bardzo deszcz potrzebny
u nas w niedziele się nie pracuje ,a tak naprawde to i w tygodniu się nie przerywają
jedynie coś młócą w niedziele ,tłumaczą się że chleb trzeba zebrać bo może grad albo doleje
prawda jest taka że są siły które nawet ze silosami są w stanie zniszczyć plon
u nas od rana dość ładnie sika a nawet nie bardzo deszcz potrzebny
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
-
- Posty: 444
- Rejestracja: środa 24 mar 2010, 10:14
Obsada jęczmienia jarego
Mam pytanko
Czy obsada jęczmienia jarego w ilości ok 240 szt/m2 jest waszym wystarczająca?Wysiałem Antka w ilości ok 170kg/ha, ale okazało się, iż spora część ziarenek leży nie skiełkowanych i już nie skiełkują.Po prostu zamarły.Zawsze byłem zwolennikiem rzadkich siewów, ale nie wiem czy to nie jest zbyt mało.Czy jest jakiś środek, który może poprawić krzewienie?Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi
Czy obsada jęczmienia jarego w ilości ok 240 szt/m2 jest waszym wystarczająca?Wysiałem Antka w ilości ok 170kg/ha, ale okazało się, iż spora część ziarenek leży nie skiełkowanych i już nie skiełkują.Po prostu zamarły.Zawsze byłem zwolennikiem rzadkich siewów, ale nie wiem czy to nie jest zbyt mało.Czy jest jakiś środek, który może poprawić krzewienie?Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi
-
- Posty: 444
- Rejestracja: środa 24 mar 2010, 10:14
-
- Posty: 172
- Rejestracja: piątek 14 sty 2011, 20:20
- Lokalizacja: kuj-pom
-
- Posty: 444
- Rejestracja: środa 24 mar 2010, 10:14