FORUM
Rynek trzody chlewnej (prognozy i wszelkie przemyślenia)
krzywy.
moim zdaniem żaden z tych składników kosztotwórczych nie ma żadnego wpływu na cenę w momencie trwania produkcji w momencie stabilizacji. Natomiast w chwili niedoboru, a taki moim zdaniem trwa od zeszłego roku każdy z tych składników nabiera znaczenia zasadniczego. Wielu przypadkowych producentów u nas, a także przeinwestowanych, dających wszystkim zarabiać w imię wygody na zachodzie, przyzwyczajonych do kompleksowej obsługi dostało już tyle razy po łapkach że trzeba wiele uczynić aby zmusić ich do powrotu do marudnego świniarstwa. Warchlaki zaczęły schodzić dopiero wtedy kiedy w oddali zobaczyliśmy cenę 5 z kawałkiem bo dopiero wtedy te drogie zboża razem z tym warchlakiem pozwalają liczyć na brak wtopy. Jak już zboża są tak wysokie że praktycznie nie powinny drożeć a zobaczyliśmy w oddali 5,5 6 to spóźnialscy ale i normalnie stale produkujący tuczarze płacą wysokie ale i tak dające się zamknąć perspektywą zysku ceny za warchlaki bo do żniw daleko a trzoda powinna rosnąć bo zawsze rośnie do lata. Czy katetery zaczęły pracować - Mietko mówi że knury robią bokami. Jeśli to prawda to jest to zagrożenie dla ceny, bo jeżeli ten warchlak nałoży się na tanie zboże po żniwach to będzie krucho. Czy powstają nowe fermy - nie słyszałem. Czy zachód zwiększa produkcję warchlaka - nie wiem. Zboża podobno marne źle przezimowały. Ale to tylko europa. Co w świecie? Zobaczymy. Na razie drogo. Jak drogo to dobrze bo nie ma decyzji przetworzenia zboża na żywiec. Zboże pewniejsze. Już przy 200 zł za warchlaka miałem kupców, którzy mówili że lepiej sprzedadzą jęczmień za 700 niż mają ryzykować w świntuchy. Teraz jest powyżej 300 to tym bardziej nie zaryzykują. Świntuch staje się poszukiwanym rarytasem a na dodatek dostał skrzydeł i nauczył się latać i to na dalekich dystansach. Za rarytasy trzeba płacić. A że wszystko to nie ma jednak żadnego wpływu na ceny to fakt. Pokazują nam to w zeszłym i tym tygodniu zm obniżając ceny ( próbując). Jest to jednak działanie na krótką metę. To tylko sprawdzenie rynku bo nie wierzą w dane oficjalne mówiące o głębokim niedoborze świń. Produkcja świń to taka sama produkcja jak każda inna. Musi się opłacać. Jak się zrobi nadprodukcja to cena kosztów nie odzwierciedli, jak niedobór to rachunek ekonomiczny i cena idzie w parze.
moim zdaniem żaden z tych składników kosztotwórczych nie ma żadnego wpływu na cenę w momencie trwania produkcji w momencie stabilizacji. Natomiast w chwili niedoboru, a taki moim zdaniem trwa od zeszłego roku każdy z tych składników nabiera znaczenia zasadniczego. Wielu przypadkowych producentów u nas, a także przeinwestowanych, dających wszystkim zarabiać w imię wygody na zachodzie, przyzwyczajonych do kompleksowej obsługi dostało już tyle razy po łapkach że trzeba wiele uczynić aby zmusić ich do powrotu do marudnego świniarstwa. Warchlaki zaczęły schodzić dopiero wtedy kiedy w oddali zobaczyliśmy cenę 5 z kawałkiem bo dopiero wtedy te drogie zboża razem z tym warchlakiem pozwalają liczyć na brak wtopy. Jak już zboża są tak wysokie że praktycznie nie powinny drożeć a zobaczyliśmy w oddali 5,5 6 to spóźnialscy ale i normalnie stale produkujący tuczarze płacą wysokie ale i tak dające się zamknąć perspektywą zysku ceny za warchlaki bo do żniw daleko a trzoda powinna rosnąć bo zawsze rośnie do lata. Czy katetery zaczęły pracować - Mietko mówi że knury robią bokami. Jeśli to prawda to jest to zagrożenie dla ceny, bo jeżeli ten warchlak nałoży się na tanie zboże po żniwach to będzie krucho. Czy powstają nowe fermy - nie słyszałem. Czy zachód zwiększa produkcję warchlaka - nie wiem. Zboża podobno marne źle przezimowały. Ale to tylko europa. Co w świecie? Zobaczymy. Na razie drogo. Jak drogo to dobrze bo nie ma decyzji przetworzenia zboża na żywiec. Zboże pewniejsze. Już przy 200 zł za warchlaka miałem kupców, którzy mówili że lepiej sprzedadzą jęczmień za 700 niż mają ryzykować w świntuchy. Teraz jest powyżej 300 to tym bardziej nie zaryzykują. Świntuch staje się poszukiwanym rarytasem a na dodatek dostał skrzydeł i nauczył się latać i to na dalekich dystansach. Za rarytasy trzeba płacić. A że wszystko to nie ma jednak żadnego wpływu na ceny to fakt. Pokazują nam to w zeszłym i tym tygodniu zm obniżając ceny ( próbując). Jest to jednak działanie na krótką metę. To tylko sprawdzenie rynku bo nie wierzą w dane oficjalne mówiące o głębokim niedoborze świń. Produkcja świń to taka sama produkcja jak każda inna. Musi się opłacać. Jak się zrobi nadprodukcja to cena kosztów nie odzwierciedli, jak niedobór to rachunek ekonomiczny i cena idzie w parze.
Takich jegomości co opisał Pablo jest bardzo wielu . Przerabiam następny budynek i firma która wyposaża chlewnie doradzała mi zapomnieć o tym budynku i kończyć ten nowy w który pomieści tylko 1000 sztuk . Podobno jest bardzo wiele chlewni nowo powstałych i w budowie , na co najmniej 1 000 , 2 000 sztuk .
Zbyt duża opłacalność produkcji jest zagrożeniem dla tych, którzy tylko z tego żyją.
mietko pisze, że są przerabiane stare i powstają nowe chlewnie (pewnie głównie tuczarnie, bo tak najłatwiej).
marucha przewiduje niskie ceny zbóż po żniwach, czyli wszystkie stodoły i garaże mogą się znów zapełnić.
A wszystko to możliwe, niestety, dzięki wysokiej cenie tucznika.
mietko pisze, że są przerabiane stare i powstają nowe chlewnie (pewnie głównie tuczarnie, bo tak najłatwiej).
marucha przewiduje niskie ceny zbóż po żniwach, czyli wszystkie stodoły i garaże mogą się znów zapełnić.
A wszystko to możliwe, niestety, dzięki wysokiej cenie tucznika.
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
MuchozolMuchozolali pisze:drodzy panstwo
cos sie szyuje
coraz wiecej jest ogłoszeń ze kupia tuczniki
prosiaki stają sie dostepne
trochę pomyśl bo to nie boli
skoro prosiaki są dostępne to ogłoszenia kupię tuczniki wystawiają ci co chcą sprzedać te prosiaki
praktyki trenowane na tym forum
a wychodzi na to że się towarzystwo opamiętało albo kieszeń na zakupy pusta
a co się szykuje zobaczymy
krzywy
ja nie przewiduję niskich cen po żniwach, wręcz przeciwnie sądząc po narzekaniach i u nas i na Ukrainie liczę na wysokie ceny zboża bo tylko takie pozwolą przetrwać spokojnie ten i następny rok w stabilnie wysokich cenach na świntuchy i warchlaki. Troche niepokoi niespotykanie wysoka cena na warchlaka i te Mietkowe zapowiedzi że knury się nie nudzą. Chociaż 250 złotych za 15 kilo warchlaka też kiedyś się brało ale wtedy zboże było po 300. Teraz jest droższe. To wstrzymuje produkcję.
ja nie przewiduję niskich cen po żniwach, wręcz przeciwnie sądząc po narzekaniach i u nas i na Ukrainie liczę na wysokie ceny zboża bo tylko takie pozwolą przetrwać spokojnie ten i następny rok w stabilnie wysokich cenach na świntuchy i warchlaki. Troche niepokoi niespotykanie wysoka cena na warchlaka i te Mietkowe zapowiedzi że knury się nie nudzą. Chociaż 250 złotych za 15 kilo warchlaka też kiedyś się brało ale wtedy zboże było po 300. Teraz jest droższe. To wstrzymuje produkcję.
- Muchozolali
- Posty: 3339
- Rejestracja: poniedziałek 28 maja 2007, 22:17
- Muchozolali
- Posty: 3339
- Rejestracja: poniedziałek 28 maja 2007, 22:17
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Witam!
Wczoraj napisałem:
W produkcji mięsa wieprzowego kluczowym i najważniejszym ogniwem jest producent tuczników.
Poniżej przykład oferty z firmy, która sprzedaje warchlaki w Polsce:
Chcielibyśmy naszym klientom, którzy zakupili od nas warchlaki, zaproponować odkup tuczników na specjalnych warunkach, które pozwolą Państwu osiągnąć najkorzystniejszą cenę tucznika.
Jednym słowem - sprzedamy Ci warchlaki i pasze na długi kredyt (najlepiej ze spłatą do końca życia), pomożemy Ci wyposażyć, zmodernizować, a nawet wybudować chlewnie, zapewnimy obsługę wet i dodamy jeszcze trochę miodu, bylebyś tylko chciał tuczyć te świntuchy!!
A że robi się gorąco, to zapowiada Muchozolali. Pokończyło się własne zboże, do żniw kilka miesięcy, trzeba więc kupić drogie zboże na rynku lub kupić gotowe pasze i nagle groźba wtopy zaglądnęła w oczy...
A jak ktoś tylko tuczy i nie jest zapętlony w kredyty, to w każdej chwili może świnie wyprzedać i na jakiś okres odpocząć, czyli nie kupować warchlaków, zboża, paszy i Bóg jeden wie, co jeszcze. I niech się producenci warchlaków i paszy pozabijają, a ZM niech kupią półtusze w Hamburgu.
Tuczyć bez przerwy - nie patrząc na koszty! - muszą tylko Ci, co są związani kredytem.
A może ja w sobotę przed południem nie mam racji???
Wczoraj napisałem:
W produkcji mięsa wieprzowego kluczowym i najważniejszym ogniwem jest producent tuczników.
Poniżej przykład oferty z firmy, która sprzedaje warchlaki w Polsce:
Chcielibyśmy naszym klientom, którzy zakupili od nas warchlaki, zaproponować odkup tuczników na specjalnych warunkach, które pozwolą Państwu osiągnąć najkorzystniejszą cenę tucznika.
Jednym słowem - sprzedamy Ci warchlaki i pasze na długi kredyt (najlepiej ze spłatą do końca życia), pomożemy Ci wyposażyć, zmodernizować, a nawet wybudować chlewnie, zapewnimy obsługę wet i dodamy jeszcze trochę miodu, bylebyś tylko chciał tuczyć te świntuchy!!
A że robi się gorąco, to zapowiada Muchozolali. Pokończyło się własne zboże, do żniw kilka miesięcy, trzeba więc kupić drogie zboże na rynku lub kupić gotowe pasze i nagle groźba wtopy zaglądnęła w oczy...
A jak ktoś tylko tuczy i nie jest zapętlony w kredyty, to w każdej chwili może świnie wyprzedać i na jakiś okres odpocząć, czyli nie kupować warchlaków, zboża, paszy i Bóg jeden wie, co jeszcze. I niech się producenci warchlaków i paszy pozabijają, a ZM niech kupią półtusze w Hamburgu.
Tuczyć bez przerwy - nie patrząc na koszty! - muszą tylko Ci, co są związani kredytem.
A może ja w sobotę przed południem nie mam racji???
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
A tych kredytów tucząc bez patrzenia na koszty ubędzie ???ACONAR pisze:Witam
Tuczyć bez przerwy - nie patrząc na koszty! - muszą tylko Ci, co są związani kredytem.
A może ja w sobotę przed południem nie mam racji???
ponad połowę tych kredytów powinni spłacać ci co biznezplany robili i ustalali zdolność kredytową
ale cóż dobry parobek , ale zadłużony jeszcze lepszy
na rynku świń pozamiatane prawie , przyjdzie czas na zboże ,bo ci co sieją to się za dobrze mają
Na świecie jest dużo wolnego pieniądza i ci którzy posiadają prawa do tych środków bardzo chca je pomnażać najchetniej kosztem cudzej pracy. Cykl otwarty to doskonała okazja żeby wleźć pomiędzy poszczególne ogniwa produkcji i uszczknąc coś dla siebie więc trudno sie dziwić że biznesmeny pchają sie do tego tortu i chwytaja sie wszelkich możliwych sposobów coby przypadkiem nie stracić swojego upatrzonego kawałka.
Solą w oku jest im cykl zamknięty a zwłaszcze powiązany z własnym zapleczem paszowym, wtedy maja ograniczone możliwości, cała masa pośredników i cwaniaczków musi się obejśc smakiem. Niedawno byli u mnie z pewnej firmy paszowej i namawiali do rezygnacji z loch i wejścia w tucz, twierdzili że duzo więcej wtedy zarobię i roboty będe miał mniej, jednym słowem sielanka według nich.
Solą w oku jest im cykl zamknięty a zwłaszcze powiązany z własnym zapleczem paszowym, wtedy maja ograniczone możliwości, cała masa pośredników i cwaniaczków musi się obejśc smakiem. Niedawno byli u mnie z pewnej firmy paszowej i namawiali do rezygnacji z loch i wejścia w tucz, twierdzili że duzo więcej wtedy zarobię i roboty będe miał mniej, jednym słowem sielanka według nich.
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Maruchamarucha pisze:stan.
kolega nie zaprzeczył a na internetowej tak jest. Kobiety stan mają intuicję to fakt. Kto jak kto, ale ty powinieneś wyczuć po jakiej stronie stronie jestem. Nie wiem czy wiesz ale każdy z nas może dorobić świniom skrzydła. Tylko że one lubią sznurami latać a nie pojedynczo.
wiem że jesteś nasz ,chciałem uwrażliwić rolników na to że każdy może napisać co chce żeby na tym zarobić i po przeczytaniu trzeba rozważyć po co napisał i jaki w tym miał cel i co JA z tego będe miał jak to zrealizuje
a to że na Ciebie padło to nie wynik losowania ,tylko prośba o szczegółowy komentarz
za uszczerbek na zdrowiu przepraszam stan.
Panowie naród polski to naród głupi, tak mawiali już 200 lat temu, po czym polskę wg siebie podzielili. Kosztem tego podziału było zabijanie swoich przez ponad 100lat. Czy dziś jesteśmy choć odrobinę mądrzejsi?
U nas w Wlkp polskie produkty nigdy nie miały prawa bytu. Wpojono nam typ myślenia dobre bo niemieckie, be bo polskie. My Wielkopolanie mamy to w podświadomości, do dziś jesteśmy zdecydowanym liderów wśród województw kupujących najwięcej aut niemieckich (wynik procentowy aut nowych i używanych). W naszej branży zachwyt nad Niemcem nie miał racji bytu bo niemiec mało warchlaka eksportuje, dlatego nasza miłość przeniosła się na duńczyków czyli braci niemieckich. I będziemy ich produkty finansować kosztem naszych wierząc w cudowną jakość mimo dużej ceny. Wiem że lata pokomunistyczne zepsuły Polską jakość do tego stopnia, że w głowach zakodowało się hasło made in Poland = made in China.
Ale świat się zmienia, zostają najlepsi szczególnie przy dużej skali produkcji.
A jednak w Polsce nie wiedzie im się łatwo, nie ma wystarczającego popytu ze strony rodaków, niestety.
Tyczy się to także producentów prosiaka w naszym kraju. Jest sporo chłopaków którzy postawili wszystko na tę gałąź produkcji utrzymując 200-300 loch. Czyli grupa liczy już około 350-500 wyrównanych prosiaków. Cena niższa niż duńska o jakieś 40zł / szt przy tej samej wadze. Szczepione na cirko/myko itd. genetyka Penarlan, Pic, danbred itp i co?? na dziś zapisy na ok 1-2 mce do przodu ( w rzeczywistości mniej bo sporo pseudo tuczarzy wycofuje się na jakiś czas przed transakcją nawet kosztem zaliczki w niektórych przypadkach). Jednak oni tak trzęsą portkami na myśl o spadku cen tucznika, że ich największym marzeniem jest zamknięcie cyklu. Miałby nie jeden dobrego prosiaka pod nosem ale woli duńczyka bo nie da sąsiadowi zarobić.
A tak na marginesie
zapraszam na pępkowe

U nas w Wlkp polskie produkty nigdy nie miały prawa bytu. Wpojono nam typ myślenia dobre bo niemieckie, be bo polskie. My Wielkopolanie mamy to w podświadomości, do dziś jesteśmy zdecydowanym liderów wśród województw kupujących najwięcej aut niemieckich (wynik procentowy aut nowych i używanych). W naszej branży zachwyt nad Niemcem nie miał racji bytu bo niemiec mało warchlaka eksportuje, dlatego nasza miłość przeniosła się na duńczyków czyli braci niemieckich. I będziemy ich produkty finansować kosztem naszych wierząc w cudowną jakość mimo dużej ceny. Wiem że lata pokomunistyczne zepsuły Polską jakość do tego stopnia, że w głowach zakodowało się hasło made in Poland = made in China.
Ale świat się zmienia, zostają najlepsi szczególnie przy dużej skali produkcji.
A jednak w Polsce nie wiedzie im się łatwo, nie ma wystarczającego popytu ze strony rodaków, niestety.
Tyczy się to także producentów prosiaka w naszym kraju. Jest sporo chłopaków którzy postawili wszystko na tę gałąź produkcji utrzymując 200-300 loch. Czyli grupa liczy już około 350-500 wyrównanych prosiaków. Cena niższa niż duńska o jakieś 40zł / szt przy tej samej wadze. Szczepione na cirko/myko itd. genetyka Penarlan, Pic, danbred itp i co?? na dziś zapisy na ok 1-2 mce do przodu ( w rzeczywistości mniej bo sporo pseudo tuczarzy wycofuje się na jakiś czas przed transakcją nawet kosztem zaliczki w niektórych przypadkach). Jednak oni tak trzęsą portkami na myśl o spadku cen tucznika, że ich największym marzeniem jest zamknięcie cyklu. Miałby nie jeden dobrego prosiaka pod nosem ale woli duńczyka bo nie da sąsiadowi zarobić.
A tak na marginesie
zapraszam na pępkowe

Ostatnio zmieniony niedziela 26 lut 2012, 10:02 przez lukas1982, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 570
- Rejestracja: niedziela 17 cze 2007, 14:32
- Lokalizacja: Podlaskie ale nie Podlasie
Gratulacje, zdrowia dla dzieciątka.
Z tym patriotyzmem to racja. Ja wole auta japońskie, a w sklepie czasem dla zgrywy pytam, gdzie dany produkt powstał i wolę kupić polskie. Oczywiście na patriotyzm musi być nas stać, bo nie kupisz ursusa, jeśli masz tańszy podobny zagraniczny, który jakościowo wypada lepiej, chyba, że masz kasę na takie wybryki.
Z tym patriotyzmem to racja. Ja wole auta japońskie, a w sklepie czasem dla zgrywy pytam, gdzie dany produkt powstał i wolę kupić polskie. Oczywiście na patriotyzm musi być nas stać, bo nie kupisz ursusa, jeśli masz tańszy podobny zagraniczny, który jakościowo wypada lepiej, chyba, że masz kasę na takie wybryki.
Wszyscy tuczący zagranicznego warchlaka są dla reszty forumowiczów be, każdy pewnie ma swoje powody, dlaczego wogóle wybrałem tucz otwarty bo przy nawet 1000 sztukach na rzut można by samemu przy tym pracować, przy kilkudziesieciu maciorach w pojedynke nie dasz rady -pracownik, rodzice, dzieci czy żona ktoś jest potrzebny, do tego w cyklu otwartym czas pracy jest elastyczny.
Druga kwestia dlaczego warchlaki zagraniczne, hm pewnie duza czesc forumowiczów zanim ich lizneła próbowała z targowymi uznali ze szkoda psuć sobie nerwy potem polskie fermowe ale Tu należało by się deklarować ile i kiedy no i to w moim wypadku jest to decydujące, Chce sam na bieżąco decydować czy wstawiam nastepny rzut czy czekam, miałem teraz 3 miesiace przestoju w jednym budynku , powalczyłem cały dzien z pekającymi rurami bo podobnie jak rok temu zapomniałem spuscic wody na zime zadzwoniłem i zamówiłem i za tydzien przyjadą , cena wiadomo jest wysoka ok 72euro/30kg czy zarobie przekonamy się w czerwcu licze na coroczną zwyzke cen w tym miesiacu, i cene>6zł ,potem przerwa na jakis wyjazd wakacyjny, żniwa i jak się uwiniemy z robotą w polu a perspektywy beda dobre to wpuszczam w ten budynek aby zeszły w grudniu
pozdrawiam
Druga kwestia dlaczego warchlaki zagraniczne, hm pewnie duza czesc forumowiczów zanim ich lizneła próbowała z targowymi uznali ze szkoda psuć sobie nerwy potem polskie fermowe ale Tu należało by się deklarować ile i kiedy no i to w moim wypadku jest to decydujące, Chce sam na bieżąco decydować czy wstawiam nastepny rzut czy czekam, miałem teraz 3 miesiace przestoju w jednym budynku , powalczyłem cały dzien z pekającymi rurami bo podobnie jak rok temu zapomniałem spuscic wody na zime zadzwoniłem i zamówiłem i za tydzien przyjadą , cena wiadomo jest wysoka ok 72euro/30kg czy zarobie przekonamy się w czerwcu licze na coroczną zwyzke cen w tym miesiacu, i cene>6zł ,potem przerwa na jakis wyjazd wakacyjny, żniwa i jak się uwiniemy z robotą w polu a perspektywy beda dobre to wpuszczam w ten budynek aby zeszły w grudniu
pozdrawiam
Właśnie ursusa reaktywowali ,ciekawe ile sztuk trafi w polskie ręce cenowo dosyc atrakcyjnie wypada z zapowiedzi do konkurencji ,może pare patriotów się jeszcze znajdzie wśród rolników bo reszta to woli zachodnimi jeździć i droższymi ,a ursusa jak jeszcze produkowali w warszawie to był tańszy od zachodniej konurencji ,mimo tego na 17 tys. sztuk sprzedanych traktórów ,ursusa sprzedali aż 170 sztuknavaho13 pisze:Gratulacje, zdrowia dla dzieciątka.
Z tym patriotyzmem to racja. Ja wole auta japońskie, a w sklepie czasem dla zgrywy pytam, gdzie dany produkt powstał i wolę kupić polskie. Oczywiście na patriotyzm musi być nas stać, bo nie kupisz ursusa, jeśli masz tańszy podobny zagraniczny, który jakościowo wypada lepiej, chyba, że masz kasę na takie wybryki.
3 mądre osoby obrobią kompletną chlewnię z 24 porodami tygodniowo z odchowem do 7 tygodnia po odsadzeniu i jeszcze jest luz. jak dodamy jeszcze jedną to i 24 godziny na dobe można mieć nadzór nad porodówką. Powtarzam mądre i zaangażowane. Jak mniej mądre to trzeba jeszcze właściciela lub kierownika też mądrego. Jak dodamy jeszcze jedną osobę to i tucznika można sprzedawać.
Baraki może technologia sie zmieniła, ja zadawałem pasze recznie rano i wieczorem i ta koniecznosc pojawienia sie 2 razy dziennie rano i wieczorem prawie jak u krów tylko ze godziny elastyczniejsze- jest zbyt uciążliwa jak na jedną osobę, jest to możliwe ale kosztem ilu wyrzeczeń wyjazdowych.
W otwartym praca do południa, swieta niedziele wolne,dowolny dzien tez wedle potrzeb, na wczasach nie myslisz o swinkach czy im wszystko gra bo ich w tym czasie nie musisz miec w chlewie wcale.
Inna sytacja gdy masz kogos do pomocy kto Cie w kompetentny sposób zastapi gdy chcesz gdzieś pojechać
Jestem za wysoką ceną mleka i warchlaka bo wiem ile to wyrzeczeń kosztuje!
W otwartym praca do południa, swieta niedziele wolne,dowolny dzien tez wedle potrzeb, na wczasach nie myslisz o swinkach czy im wszystko gra bo ich w tym czasie nie musisz miec w chlewie wcale.
Inna sytacja gdy masz kogos do pomocy kto Cie w kompetentny sposób zastapi gdy chcesz gdzieś pojechać
Jestem za wysoką ceną mleka i warchlaka bo wiem ile to wyrzeczeń kosztuje!
Don
Pomiędzy wierszami twoich wypowiedzi można przeczytać, że okresowe zorganizowanie pracownika nie jest problemem. Ty po prostu jesteś leniwy. Przy tucznikach masz ze 2 godziny roboty dziennie, a potem tylko leżenie. Chciałbyś pracować kiedy masz na to ochotę (bo np. trzeba też wyjechać na wakacje, odpada poranne wstawanie, wieczorne doglądanie) i dobrze z tego żyć. W momencie sprzedaży tuczników też byś chciał mieć zawsze najwyższą cenę. W ten sposób kombinowało wielu hodowców. Niestety większość z nich przeszło z konieczności na tucz kontraktowy. Nie życzę Ci tego.
Nawet najlepsi fachowcy nie potrafią przewidzieć ceny tucznika za 3-4 miesiące.
Pomiędzy wierszami twoich wypowiedzi można przeczytać, że okresowe zorganizowanie pracownika nie jest problemem. Ty po prostu jesteś leniwy. Przy tucznikach masz ze 2 godziny roboty dziennie, a potem tylko leżenie. Chciałbyś pracować kiedy masz na to ochotę (bo np. trzeba też wyjechać na wakacje, odpada poranne wstawanie, wieczorne doglądanie) i dobrze z tego żyć. W momencie sprzedaży tuczników też byś chciał mieć zawsze najwyższą cenę. W ten sposób kombinowało wielu hodowców. Niestety większość z nich przeszło z konieczności na tucz kontraktowy. Nie życzę Ci tego.
Nawet najlepsi fachowcy nie potrafią przewidzieć ceny tucznika za 3-4 miesiące.
- mytotoksyna1
- Posty: 6025
- Rejestracja: czwartek 15 paź 2009, 11:45
-takie dyrdymałki to mażesz bajdużyć DZIADKOWI MROZOWI Z dalekiej SYBERII , bo kto ma trochę rozumu to Cię puści w CZAMBÓŁÓ.--oszołomie..ignorancie..baraki pisze:Sypie pasze do koryta, otwieram furtkę i wyganiam septorem którą mi trzeba podczas gdy reszta jest zajęta paszą.staś76 pisze:może do przeganiania macior ,ale na tyle to sobie można kogoś zorganizować.
Jeszcze jakiś problem?
Don nie przesadzaj z tymi wyrzeczeniami wyjazdowymi, jak bym chciał się włóczyć po świecie to bym został przedstawicielem handlowym, a gdy jest jakaś konieczność wyjazdu na dłużej to przyjdzie sąsiad i nakarmi, w rewanżu ja kiedyś wydoje mu krowy albo przy sianokosach pomogę.
A co mają powiedzieć ludzie którzy pracuja najemnie? Muszą dzień w dzień stawić się na godzinę do roboty i zasuwać 12 godzin, i niema że przyjda se do chałupy na popołudniową drzemkę czy domy obiadek a płacone tez czesto maja marnie.
A co mają powiedzieć ludzie którzy pracuja najemnie? Muszą dzień w dzień stawić się na godzinę do roboty i zasuwać 12 godzin, i niema że przyjda se do chałupy na popołudniową drzemkę czy domy obiadek a płacone tez czesto maja marnie.
Wybacz ale nie wiem o co Tobie chodzi, napisałem jak ja to robie u siebie i tyle, pewnie można i naczej. Zwierzęta mają swój behawior i trzeba z niego korzystać, nic na siłę. Ja pracuję sam przy moich 60 lochach i niema niczego do czego bym potrzebował pomocy. Idąc po kolei:mytotoksyna1 pisze:-takie dyrdymałki to mażesz bajdużyć DZIADKOWI MROZOWI Z dalekiej SYBERII , bo kto ma trochę rozumu to Cię puści w CZAMBÓŁÓ.--oszołomie..ignorancie..baraki pisze:Sypie pasze do koryta, otwieram furtkę i wyganiam septorem którą mi trzeba podczas gdy reszta jest zajęta paszą.staś76 pisze:może do przeganiania macior ,ale na tyle to sobie można kogoś zorganizować.
Jeszcze jakiś problem?
Wypędzanie z porodówki do krycia
-otwieram pojedynki, sypię pasze do koryta i wyganiam z porodówki po kolei lochy jedna za drugą, są głodne więc odrazu właza do pojedynek i zajmują sie jedzeniem, zanim zjedzą zdązam wygonić wszystkie z porodówki, następnie zamykam pojedynki. Cała operacja zajmuje max 15 minut (8 loch)
Wypędzenie z pojedynek do grupowego
-sypie pasze do koryta w grupowym, otwieram bramki a lochy już same trafią do paszy, czasem trzeba je delikatnie pogonić z pojedynka. Następnie zamykam bramki i gotowe.
Wypędzenie z grupowego do porodówki.
-sypie pasze do koryt w porodówkach, otwieram bramki i przeganiam pojedynczo przy użyciu septora
Jedynie czego nie robie sam to załadunek tuczników na samochód, ładujemy zazwyczaj we dwójkę nie tyle dlatego że jedna osoba nieda rady ale żeby było szybciej.
Jak ktoś ma z czymś jeszcze problem to pytajcie bo ja mam wszystko opanowane pod kątem jednosobowej obsługi więc nic nie jest wstanie mie zaskoczyć.
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
-
- Posty: 2837
- Rejestracja: wtorek 03 lis 2009, 20:15
- Lokalizacja: lubelskie
-
- Posty: 971
- Rejestracja: sobota 16 sty 2010, 21:21
- Lokalizacja: swiętokrzyskie
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
- Muchozolali
- Posty: 3339
- Rejestracja: poniedziałek 28 maja 2007, 22:17
-
- Posty: 971
- Rejestracja: sobota 16 sty 2010, 21:21
- Lokalizacja: swiętokrzyskie
-
- Posty: 23
- Rejestracja: sobota 07 sty 2012, 08:38
- Lokalizacja: łodzkie zdw
http://www.rmf24.pl/fakty/news-gigantyc ... nId,435863 smacznego dla tych którzy kupują wyroby mięso podobne w hiper marketach ;]mietko75 pisze:Byłem dziś w dalekiej drodze i w RMF FM bardzo dużo dziś o tym mówili . Szykuje się potężna afera . Są przypuszczenia że pięć dużych zakładów mięsnych może być czasowo zamkniętych . Redaktorzy mówili o gigantycznej aferze w historii kraju .



A czy to nie jest jakiś chwyt by zbić cenę żywca ??? bo mnie sie coś tak wydaje ,kilka lat niby to sypali do kiełbas i sanepid ,weterynaria tego nie wykryła ?? tylko teraz jak żywiec jest najdroższy od kilku miesięcy ,a sól chyba jednak się nie była tak trująca skoro nie mają żadnej potwierdzonej ofiary ,przynajmniej o tym nie piszą