skiold

Polska nie poprze propozycji duńskiej prezydencji dot. GMO

Polska nie poprze propozycji duńskiej prezydencji dot. GMO 


 KE chce zmienić unijne prawo dot. upraw genetycznie modyfikowanych, zapewniając krajom unijnym większą swobodę podejmowania decyzji. Duńskie przewodnictwo proponuje, by zakaz upraw był negocjowany w firmą, która chce wprowadzić GMO na dany rynek. Polski rząd jest przeciw. Dyskusja w sprawie GMO trwa na unijnym forum od kilku lat. Już w 2008 r. część krajów Wspólnoty wskazywała na potrzebę zmiany przepisów dotyczących możliwości ograniczania na terytorium kraju upraw GMO. Wskazywano, że zakazanie uprawy GMO powinno być możliwe nie tylko na podstawie danych naukowych o szkodliwości wpływu danego GMO, ale także ze względu na czynniki społeczno-ekonomiczne, które są różne w poszczególnych krajach. Niektóre kraje UE już wprowadziły na swoim terytorium zakaz uprawy GMO, powołując się przede wszystkim na klauzulę bezpieczeństwa i wskazując szkodliwość danej modyfikacji genetycznej dla zdrowia ludzi i środowiska. We wszystkich jednak przypadkach UE wykazywała, że zakazy te były prawnie nieuzasadnione. Ale Rada odrzuciła wszystkie wnioski Komisji, mające na celu uchylenie krajowych środków ochrony w zakresie upraw GMO. 13 lipca 2010 r. KE przedstawiła m.in. projekt nowych przepisów umożliwiających krajom ograniczanie lub zakaz upraw GMO. Według ostatniej propozycji KE, kraje będą mogły zakazywać upraw GMO na części lub na swoim całym terytorium także z powodu innych czynników niż naukowe. Polska jest za takim rozwiązaniem. Jednak na razie nie udało się zakończyć prac nad zmianą dyrektywy w sprawie GMO. Podczas prezydencji polskiej – w drugiej połowie 2011 r. – mimo wielu uzgodnień kompromisowych nie udało się uzyskać akceptacji większości krajów dla tych zmian. Obecnie sprawą zajmuje się prezydencja duńska. Duńczycy na początku 2012 r. zaproponowali poprawki do projektu dyrektywy o GMO. Wersja ta proponuje, aby kraj, który chce wprowadzić zakaz GMO, konsultował to bezpośrednio z firmą wnioskującą o wprowadzenie takiego produktu na rynek. Prezydencja duńska chce, by porozumienie polityczne zostało osiągnięte na najbliższym posiedzeniu unijnej Rady ds. Środowiska 9 marca br. Ze stanowiska rządu przedstawionego na posiedzeniu sejmowej komisji ds. europejskich w ubiegłym tygodniu przez ministra środowiska Janusza Zaleskiego wynika, że Polska nie zaakceptuje propozycji zgłoszonych przez prezydencję duńską. W ocenie wiceministra „takie zapisy budzą co najmniej wątpliwości interpretacyjne i będą niemożliwe do zastosowania w praktyce”. „Polska będzie popierała te zapisy, które będą umożliwiały zakazy upraw GMO lub określonych grup GMO na podstawie kryteriów pozaśrodowiskowych oraz środowiskowych, które dotychczas nie były uwzględniane” – poinformował. „Obecnie można wprowadzać zakaz upraw, gdy są niezbite dowody z badań naukowych ze względu na zagrożenie GMO. Jeżeli przyjmiemy wersję, że zakaz może być wprowadzony na podstawie czynników społecznych i kulturowych czy braku akceptacji społecznej, daje to wolne pole do działania i możliwość zrealizowania wszelkich zakazów” – tłumaczył wiceszef resortu środowiska. KE zastrzegła sobie prawo do utrzymania dotychczasowego unijnego systemu zatwierdzania GMO, a także zapewnienia swobodnego obrotu i przywozu zmodyfikowanej genetycznie żywności, pasz i nasion. Zdaniem Zaleskiego, przyjęcie dyrektywy KE w sprawie GMO na najbliższym posiedzeniu Rady ds. Środowiska jest wątpliwe, gdyż „jest znaczna większość blokująca”. Jeżeli tak się stanie, to prace nad tym dokumentem zostaną przerwane i będą obowiązywały obecne przepisy. W naszym kraju obecnie obowiązuje zakaz upraw GMO. Z tego powodu Europejski Trybunał Sprawiedliwości nakazał Polsce zmianę przepisów. Prace nad ustawą o GMO zostały przerwane w 2010 r. W tej kadencji Sejmu nie wpłynął do laski marszałkowskiej nowy projekt takiej ustawy.

Źródło: PAP 06-03-2012

Każdy rolnik ma mieć biogazownię

Każdy rolnik ma mieć biogazownię


 Energia Dla Firm chce budować rolnikom minielektrownie i grać na giełdzie energii – donosi „Puls Biznesu”. Energia Dla Firm, która tylko sprzedaje energię, ma pomysł na rozwój kolejnego energetycznych biznesu. Na razie, w pierwszym roku działalności, odebrała czołowym spółkom energetycznym około 20 tys. klientów, z czego 11 tys. to przedsiębiorcy, a 9 tys. gospodarstwa domowe. W tym roku chce zdobyć jeszcze 13 tys. odbiorców biznesowych i zacząć rozwijać biznes biogazowy. „W ramach mikrogeneracji chcielibyśmy budować przy gospodarstwach rolniczych minibiogazownie. Będziemy oferować rolnikowi zaprojektowanie, wybudowanie i uruchomienie takiej przydomowej elektrowni. Załatwimy też finansowanie, a później zajmiemy się kwestią odprowadzenia do sieci energii (której gospodarstwo nie zużyje na własne potrzebny), jej sprzedażą i sprzedażą zielonych certyfikatów z tytułu jej wytworzenia” – mówi Paweł Owczarski, prezes Energii Dla Firm. Na początek spółka założyła budowę kilkunastu takich mikrogeneracji i jednego większego źródła. Łączna moc tych projektów nie przekroczy 5 MW. „Minibiogazownie można potencjalnie zbudować nawet w milionie gospodarstw rolnych. Tak jak posiadanie komputera 20 lat temu na wsi wydawało się szaleństwem, tak dzisiaj dla niektórych może brzmieć przydomowa minielektrownia” – twierdzi prof. Krzysztof Żmijewski, sekretarz generalny Społecznej Rady Narodowego Programu Redukcji Emisji. Zdaniem prezesa Energii Dla Firm, spółka zajmując odpowiednie pozycje na rynku, finansowym mogłaby decydować, czy chce tam sprzedać energię czy sprzedać ją klientom końcowym – zależnie od zysku możliwego do zrealizowania na danej transakcji. „Dawałoby nam to szanse na osiągnięcie wyższych marż. Musimy jednak najpierw rozbudować kompetencje handlowe w zakresie instrumentów finansowych” – mówi Paweł Owczarski. (PAP)

Źródło: PAP, bankier.pl tpo 24.02.2012

Weterynarze będą badać świnie na obecność wirusa afrykańskiego pomoru świń

Weterynarze będą badać świnie na obecność wirusa afrykańskiego pomoru świń


 Służby weterynaryjne chcą w tym roku przebadać kilkaset świń na obecność wirusa afrykańskiego pomoru świń. Ogniska tej choroby zanotowano w Rosji i jest zagrożenie pojawieniem się jej w Polsce – poinformował PAP Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek. Choroby tej nigdy nie było w Polsce, jednak od kilku lat występuje ona w Rosji. Jak zaznaczył szef weterynarii, Rosjanie nie do końca mogą sobie poradzić z jej opanowaniem, więc obserwujemy tę sytuację z „lekkim zaniepokojeniem”, bo jest możliwość przeniesienia wirusa do Polski – powiedział Związek. Na chorobę tę chorują dziki i świnie. U zarażonych zwierząt ma ona na ogół przebieg ostry. Charakterystyczne objawy to brak apetytu, zapalenie spojówek, kaszel, pienisty wypływ z nosa, biegunka, wymioty. Zachorowanie bez względu na przebieg choroby prawie zawsze prowadzi do śmierci. Osobniki podejrzane o kontakt z wirusem są prewencyjnie zabijane. Według Związka choroba ta nie jest groźna dla człowieka. W lutym ubiegłego roku Rosjanie poinformowali o podejrzeniu wystąpienia afrykańskiego pomoru świń w obwodzie kaliningradzkim. Inspekcja Weterynaryjna wzmogła wówczas kontrole świń w województwie warmińsko-mazurskim oraz podlaskim, pobierając kilkaset próbek od tych zwierząt. Próbki zostały zbadane przez Instytut Weterynaryjny w Puławach. Wszystkie miały wynik ujemny – podkreślił szef weterynarii. W związku z potencjalnym zagrożeniem, przeprowadzono w październiku ubiegłego roku rutynowe ćwiczenia polskich i rosyjskich służb weterynaryjnych, na wypadek gdyby wystąpiło podejrzenie przedostania się wirusa do naszego kraju – dodał. Jak mówił Związek, Inspekcja Weterynaryjna stale monitoruje zagrożenia związane z tą chorobą. W tym roku planuje się przy okazji przeprowadzania kontrolnych badań na klasyczny pomór świń, wykonywanie dodatkowych badań na obecność wirusa afrykańskiego pomoru świń. Główny lekarz weterynarii poinformował też, że zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej polskie służby celne kontrolują pojazdy powracające z Rosji, czy zostały poddane dezynfekcji, tak by wirus nie przedostał się na terytorium UE. Rosja kupuje w Unii, a także w Polsce żywe zwierzęta, dostarczenie ich na miejsce wiąże się z pobytem tirów w gospodarstwach hodowlanych, gdzie może pojawić się niebezpieczny wirus – tłumaczył Związek. Podkreślił, że afrykański pomór świń jest chorobą niezwykle niebezpieczną dla świń i dzików. Na ten wirus wrażliwe są zwłaszcza dziki, dlatego jeżeli myśliwy zauważy podejrzane zwierzę, ma obowiązek natychmiast zgłosić to do odpowiednich organów. Najbardziej prawdopodobne jest przeniesienie choroby do Polski przez dziki. Oznaczałoby to m.in. blokadę w handlu mięsem i zwierzętami na co najmniej dwa lata – dodał Związek.

Źródło: PAP 17-02-2012

Czy polskim świniom grozi epidemia z Rosji?

Czy polskim świniom grozi epidemia z Rosji?


 Polska przygotowuje się na inwazję afrykańskiego pomoru świń, groźnej choroby atakującej dziki i trzodę chlewną. Epidemia idzie z Rosji – dowiedział się portal tvp.info. Choć Polska nie importuje wieprzowiny z Rosji, istnieje ryzyko przeniesienia wirusa przez dziki. U zakażonych zwierząt afrykański pomór świń charakteryzuje się ostrymi biegunkami, wymiotami i wyniszczeniem i zwykle prowadzi do śmierci. Wirus dotąd w Polsce nie występował. Rozprzestrzeniał się tylko w Afryce, ale ostatnio przypadki choroby odnotowuje się w Rosji. Jak podają rosyjskie władze, wirus zbliża się do granic Unii Europejskiej. W styczniu Rosjanie poinformowali o podejrzeniu wystąpienia afrykańskiego pomoru świń w obwodzie leningradzkim niedaleko granicy z Estonią. Rosja to zbyt duży kraj, by powiedzieć, że choroba wymknęła się im spod kontroli. Mimo to z niepokojem śledzimy informacje o pojawianiu się kolejnych ognisk – mówi portalowi tvp.info główny lekarz weterynarii Janusz Związek. – Jestem w stałym kontakcie z dr. Jewgienijem Niepokłonowem, głównym lekarzem weterynarii Rosji, a we wrześniu organizowaliśmy w Krakowie posiedzenie głównych lekarzy weterynarii UE na temat afrykańskiego pomoru świń – dodaje. Choć Polska nie importuje wieprzowiny z Rosji, istnieje ryzyko przeniesienia wirusa przez dziki. Dlatego polska inspekcja weterynaryjna przeprowadziła przegląd dwóch mobilnych rzeźni, które umożliwiają ubój trzystu zwierząt w ciągu godziny, a dla swoich pracowników przeprowadza ćwiczenia dotyczące reagowania kryzysowego. W październiku w sąsiadującym z Okręgiem Kaliningradzkim powiecie gołdapskim inspekcja przeprowadziła ćwiczenia, podczas których polskie służby uczyły się zwalczać ogniska wirusa. Sytuacji nie można lekceważyć, bo wystąpienie tej choroby na terenie Polski mogłoby przynieść katastrofalne skutki dla naszego rolnictwa. Oznaczałoby automatyczne zablokowanie eksportu polskiej wieprzowiny i konieczność wybicia całych ferm – mówi Janusz Związek. Eksperci uspokajają, że wirus nie jest groźny dla ludzi. – Afrykański pomór świń nie jest tzw. zoonozą, co oznacza, że nie może przenosić się na człowieka – tłumaczy epidemiolog prof. Andrzej Zieliński.

Źródło: rp.pl katk za: tvp.info 12-02-2012

Rolnicy chcą publicznej debaty u Prezydenta

Rolnicy chcą publicznej debaty u Prezydenta


Krajowa Rada Izb Rolniczych zaapelowała do Kancelarii Prezydenta o włączenie w kalendarz Forum Debaty Publicznej propozycji zmian w sposobie opodatkowania rolników w zakresie nowych zasad naliczania podatku dochodowego i prowadzenia rachunkowości w gospodarstwie rolnym. KRIR chce także, by na Forum Debaty Publicznej poruszyć kwestie związane z  wprowadzeniem zmian w zakresie ubezpieczenia społecznego rolników oraz składki na ubezpieczenie zdrowotne rolników. W ocenie Wiktora Szmulewicza, prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych przedstawione wyżej zagadnienia znajduj odzwierciedlenie w bieżących problemach środowiska rolniczego naszego kraju, stanowią również pole do dyskusji w poszukiwaniu właściwych  i skutecznych rozwiązań w tak istotnym i trudnym dziale społeczno-gospodarczym, jakim jest rolnictwo w Polsce.
Źródło: Redakcja AgroNews 2012-02-07

350x470_baner_dsm-firmenich


Młyn paszowy
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.