1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
biopoint1200
004 AG-PROJEKT 2025-04a

Analiza chemiczna paszy podstawą prawidłowego żywienia świń cz. 1 – 9/2013

Analiza chemiczna paszy podstawą prawidłowego żywienia świń cz. 1

 

Pasza stanowi największy koszt w chowie zwierząt. Nie trzeba zatem nikogo przekonywać, że prawidłowo ułożona dawka pokarmowa nie tylko pozwala na żywienie zwierząt zgodnie z ich zapotrzebowaniem w aktualnym okresie fizjologicznym, ale także na doskonałe zbilansowanie składników, co prowadzi do oszczędności zarówno komponentów, jak i środowiska.

 

Do bilansowania pasz często wykorzystywane są programy komputerowe, które mają w pamięci zapisany skład chemiczny wielu komponentów, w innych natomiast przypadkach trzeba samodzielnie wprowadzić takie dane. ródłem danych mogą być tabele wartości pokarmowej pasz (znaleŸć je można w normach żywienia zwierząt, książkach i podręcznikach dotyczących pasz i żywienia lub też w internecie), a także analiza chemiczna wykonana w laboratorium. Aby uzyskać mieszankę pełnoporcjową o pożądanych parametrach, należy poznać skład chemiczny poszczególnych surowców. Analiza chemiczna paszy jest, zatem podstawowym Ÿródłem informacji o jej wartości pokarmowej.

Dane tabelaryczne (w książkach i w programach komputerowych) przedstawiają zwykle średni skład chemiczny danego komponentu, np. ziarna zbóż, wywarów czy roślin okopowych. Jednakże zawartość składników, a szczególnie suchej masy, białka, włókna i związków mineralnych w znacznym stopniu zależy od odmiany roślin, pory zbioru, przebiegu wegetacji i składu gleby. Różnice w zawartości tych składników mogą sięgać (in plus albo in minus) nawet kilkudziesięciu procent! Dane tabelaryczne w przybliżeniu (czasem bardzo dużym!) umożliwiają, co prawda, bilansowanie pasz, jednakże zbadanie rzeczywistej zawartości wybranych składników zapewnia najbardziej prawidłowe zbilansowanie dawki. Nie oznacza to wcale, że musimy znać pełny skład chemiczny każdego z komponentów!

Do właściwego bilansowania dawek i mieszanek dla świń w praktyce wystarczy wprowadzenie takich danych, jak zawartość: suchej masy, białka ogólnego, lizyny, metioniny, treoniny, tryptofanu, włókna, wapnia, fosforu i sodu. Programy komputerowe umożliwiają także przeliczenie energii metabolicznej na podstawie składu chemicznego komponentu (komponentów). Pełna analiza związków mineralnych i witamin, choć są to związki niezbędne dla każdego organizmu, generuje niepotrzebne koszty. Związki mineralne i witaminy są powszechnie suplementowane w postaci premiksów mineralno-witaminowych, co w pełni zabezpiecza zapotrzebowanie zwierząt. Makroelementy, jak wapń, fosfor i sód, są natomiast uzupełniane przez dodatek fosforanów, kredy i soli pastewnej, których skład jest względnie stały.

 

 

 

 

Witold Jan Wardal

Zakład Eksploatacji i Budownictwa Wiejskiego

Instytut Technologiczno-Przyrodniczy w Falentach, Oddział w Warszawie

Podawanie leków: kto może a kto nie – 9/2013

Podawanie leków: kto może a kto nie

 

Rozmowa na temat wykorzystywania antybiotyków w produkcji zwierzęcej z praktykującym lekarzem weterynarii, który odpowiadając na nasze pytania wolał pozostać anonimowy.

 

Red.: W sektorze mięsnym afera goni aferę. Ostatnio ujawniona przez jedną ze stacji telewizyjnych dotycząca nielegalnego wykorzystywania antybiotyków w produkcji zwierzęcej bije zarówno w producentów żywca jak i w lekarzy weterynarii. Czy faktycznie rolnicy na co dzień używają leków niezgodnie z prawem?

 

Lek. wet.: Polskie przepisy zabraniają rolnikom podawać leki zwierzętom, których tkanki przeznaczone są do spożycia przez ludzi. Jedyny wyjątek stanowią leki do podawania w wodzie do picia pozostawione w gospodarstwie przez lekarza weterynarii na kontynuację leczenia. Zatem teoretycznie każde szczepienie, iniekcyjne podanie antybiotyku, hormonów, leków przeciwzapalnych, czy preparatów przeciw robaczych wykonuje samodzielnie osoba do tego uprawniona – w tym wypadku lekarz lub technik weterynarii, któremu zostało to zlecone. Praktycznie rzecz ujmując jest to nierealne. Chociażby dlatego, że przy hodowli zwierząt niemalże nie ma dnia, aby takie zabiegi nie były wykonywane. Zatem każde gospodarstwo, chcąc przestrzegać przepisy, powinno zatrudniać przynajmniej na pół etatu lekarza weterynarii. To generowałoby dodatkowe koszty produkcji i w krótkim czasie okazałoby się, że lekarzy w Polsce jest zbyt mało, aby obsłużyć wszystkie gospodarstwa, a ich rentowność dramatycznie by spadła.

 

Red.: Jak to jest możliwe, skoro nad leczeniem zwierząt gospodarskich czuwa inspekcja weterynaryjna?

 

Lek. wet.: Powiatowi lekarze weterynarii, kontrolując gospodarstwa, skupiają się głównie na dokumentacji leczenia. W zasadzie nie występuje inna forma kontroli. Przecież nie są w stanie wyśledzić gdzie w gospodarstwie producenci zwierząt chowają „zdobyte” leki. Jeżeli podczas kontroli lekarz powiatowy stwierdza prawidłowo prowadzoną książkę leczenia zwierząt w zasadzie, nie ma podstaw podważania jej wiarygodności. A każdy lekarz weterynarii wie jak ma ją prowadzić, aby nie skierować podejrzeń na siebie czy na swojego klienta. W praktyce rzadko który lekarz faktycznie samodzielnie podaje środki farmaceutyczne. W zdecydowanej większości robią to hodowcy i obsługa chlewni. O ile odbywa się to zgodnie z zaleceniami i pod kontrolą lekarza, a leki są oryginalne i pochodzą z lecznicy weterynaryjnej jest to bezpieczne, o tyle, jeżeli rolnik sam decyduje co i kiedy podaje, sprawa staje się poważna.

 

Red.: Producenci żywca nie mogą kupować leków. Skąd je zdobywają?

 

Lek. wet.: Nie ma przepisów mówiących o obowiązku objęcia opieką weterynaryjną zwierząt gospodarskich. Dlatego często chęć zaoszczędzenia paru złotych skutkuje poszukiwaniem tańszych Ÿródeł leków. Lekarz, który przyjedzie do gospodarstwa, zdiagnozuje chorobę, dostarczy i zaaplikuje leki, musi wziąć za to pieniądze. Nie jest tajemnicą i producenci żywca o tym wiedzą kto sprzeda leki taniej, bez oględzin zwierząt i do tego wypełni i prześle pocztą prawidłowo wypełnioną książkę leczenia zwierząt. Są to zazwyczaj lekarze pracujący zza tzw. biurka, którzy żyją ze sprzedanych leków, i nieuczciwe hurtownie weterynaryjne. Do rzadkości nie należą również „okazyjne” zakupy leków od osób nieuprawnionych, z tzw. bagażnika. Teoretycznie oryginalne preparaty, dostępne bez zbędnej dokumentacji, czyli bez kontroli.

 

 

 

 

Małgorzata Kasprowicz-Potocka, Andrzej Rutkowski, Anita Zaworska, Robert Mikuła

Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

Najcz궜ciej spotykane zmiany skórne u œwiń – 10/2013

 lek. wet. Paweł Wróbel
Specjalista Chorób Trzody Chlewnej i Rozrodu Zwierząt

Najcz궜ciej spotykane zmiany skórne u œwiń

Skóra jest największym organem organizmu œwini, który stanowi barierę pomiędzy zwierzęciem a œrodowiskiem zewnętrznym. Ochrona œwini przed szkodliwym działaniem czynników fizycznych, chemicznych i mikrobiologicznych, spełnianie roli organu czuciowego, uczestniczenie w termoregulacji, syntezie witaminy D są jednymi z najważniejszych zadań skóry.

Wiele chorób trzody chlewnej przebiega ze zmianami w obrębie skóry. Niektóre jednostki chorobowe dotyczą skóry bezpoœrednio i zmiany wywołane przez takie czynniki chorobowe nazywane są zmianami pierwotnymi skóry, natomiast częœć czynników chorobowych wywołujących choroby innych narządów manifestuje się dodatkowo zmianami skórnymi, dlatego też takie zmiany nazywane są zmianami wtórnymi skóry.
Do najczęœciej spotykanych zmian skórnych należą te wywoływane przez czynniki:
1) bakteryjne, gdzie w warunkach terenowych dominuje wysiękowe zapalenie skóry EE – smoleń oraz syndrom martwicy uszu i ogona PNES.
a) Wysiękowe zapalenie skóry (Exudative epidermitis EE) – smoleń 
Smoleń dotyczy głównie œwiń w wieku od kilku dni do około 8 tygodni życia. Starsze œwinie mogą również chorować na wysiękowe zapalenie skóry, jednak zmiany chorobowe u tych zwierząt są znacznie bardziej ograniczone – miejscowe.
Jednostka chorobowa wywoływana jest przez gronkowca Staphylococcus hyicus, który stanowi naturalny składnik mikroflory skóry, jamy nosowej, napletka czy pochwy. Bakteria wytwarza szereg toksyn, które powodują uszkodzenie zdrowego naskórka.
Czynniki predysponujące do występowania smolenia:
– niedobory cynku i witamin,
– infekcje grzybicze,
– zarobaczenie (wszy, œwierzb),
– pokąsania przez owady (muchy, meszki, komary),
– wyjałowienie skóry,
– kiepska higiena,
– nadmierna wilgotnoœć i brak wentylacji,
– uszkodzenia skóry powstające w trakcie walk prosiąt (kiełki),
– spadek odpornoœci,
– podatnoœć genetyczna.
W warunkach praktyki terenowej smoleń, najczęœciej spotyka się w sytuacji pojawienia się na fermie œwierzbu lub dużej liczby prosiąt pochodzących od pierworódek, co związane jest głównie z niesystematycznym remontem stada i nagłym wprowadzeniem dużej iloœci loszek do stada.

Przegląd technik ogrzewania chlewni – 10/2013

Zbigniew Domagalski
Instytut Technologiczno-Przyrodniczy w Falentach
Oddział w Poznaniu

Przegląd technik ogrzewania chlewni

Potrzeba kontroli temperatury w budynku dla œwiń zależy od warunków klimatu, konstrukcji budynku i fazy produkcyjnej zwierząt. W chłodnym klimacie lub w klimacie z okresami niskich temperatur budynki są zaizolowane i wyposażone w wentylację mechaniczną. W ciepłych rejonach (kraje œródziemnomorskie) wysokie temperatury mają większy wpływ na dobrostan i produktywnoœć dorosłych œwiń niż niskie temperatury. W tym wypadku nie ma potrzeby instalowania systemów grzewczych, gdyż ciepło zwierząt wystarcza do utrzymania właœciwej temperatury w budynku.

Właœciwe parametry mikroklimatu w chlewni, to z pewnoœcią gwarancja mniejszego stężenia amoniaku oraz innych, szkodliwych gazów. Wysoka wilgotnoœć œciółki, niskie stężenie tlenu w pomieszczeniu, wysoka temperatura i kwaœne pH œciółki sprzyjają rozwojowi bakterii beztlenowych, które wytwarzają dużo różnych gazów o szczególnie nieprzyjemnym zapachu. Nieodpowiednia temperatura czy wilgotnoœć w chlewni powodują zaburzenia w równowadze fizjologicznej organizmu œwini, co może być przyczyną słabszych przyrostów, gorszego wykorzystania paszy czy spadku odpornoœci i większej podatnoœci na zachorowania.
Temperatura wewnątrz budynku dla trzody jest wypadkową następujących czynników:
– izolacji termicznej œcian,
– iloœci i wieku zwierząt,
– lokalnego ogrzewania (system na głębokiej œciółce) lub ogrzewania całej przestrzeni,
– ogrzewania bezpoœredniego (podczerwień, ogrzewanie gazowe, konwektory gazowe, nadmuch ciepłego powietrza),
– ogrzewania poœredniego (centralne ogrzewanie, centralne ogrzewanie podłogowe),
– chłodzenia poprzez rozpylanie wody (praktykowane w gorętszych klimatach lub latem).
Wymagania temperaturowe dla różnych grup trzody chlewnej przedstawiono w tabeli 1.
Dokument Referencyjny o Najlepszych Technikach dla Intensywnego Chowu Drobiu i Œwiń dopuszcza stosowanie ogrzewanie całego budynku jak i ogrzewanie miejscowe, w miejscu bytowania zwierząt. W dokumencie tym mówi się o możliwoœci stosowania m.in.: grzejników gazowych, grzejników elektrycznych (promienników podczerwieni bańkowych i ceramicznych), elektrycznego ogrzewania podłogowego, grzejników i dmuchaw.

Warto kontrolować jakośœć paszy – 10/2013

Mariusz Soszka
Doradca żywieniowy
Ostrówek

Warto kontrolować jakośœć paszy

Będąc z wizytą w jednym z zaprzyjaŸnionych podkarpackich gospodarstw zostałem zaskoczony stwierdzeniem, że można kupić MPU białkową o zawartoœci 40% białka ogólnego, którego jedynym Ÿródłem jest poekstrakcyjna œruta sojowa w cenie 60,50 zł brutto za worek 25 kg, w czasie gdy cena poekstrakcyjnej œruty sojowej w porcie dochodziła do 2 tys. zł netto, a cena podobnej mieszanki w konkurencyjnych firmach zaczynała się od 63 zł za worek. Jak się póŸniej okazało, hodowca szybko zrozumiał, że został lekko wprowadzony w błąd.

Obecnie na rynku polskim działa bardzo wiele różnych firm, które oferują pasze lub dodatki paszowe dla różnych gatunków zwierząt. Możemy wyróżnić wœród nich firmy posiadające własne mieszalnie pasz, w których wytwarzają mieszanki paszowe, firmy, które mieszają swoje produkty w innych mieszalniach pasz na zasadzie usługi oraz firmy, które zajmują się wyłącznie dystrybucją na terenie Polski pasz i dodatków paszowych produkowanych przez zagraniczne koncerny paszowe. Warto zwrócić uwagę, że w ciągu kilku ostatnich lat nie słychać było o zamykaniu mieszalni poza kilkoma przypadkami niewielkich lokalnych firm i reorganizacji gigantów paszowych. Można zatem stwierdzić, że gama œrodków żywienia zwierząt oferowanych w Polsce stale się powiększa, co niestety nie idzie w parze ze zwiększeniem pogłowia zwierząt. Sytuacja taka powoduje, że w branży paszowej stale nasila się konkurencja, co zmusza producentów pasz do stałej kontroli produkowanych mieszanek i dodatków oraz ciągłego wprowadzania zmian w składach mieszanek wynikających ze zmieniających się trendów w żywieniu zwierząt. Stale zwiększająca się konkurencja i ciągłe „wypadanie” klientów powoduje, że często w ciągu jednego dnia do jednego producenta œwiń przyjeżdża 2-3 przedstawicieli, którzy kuszą ciekawymi składami mieszanek, nowinkami w składzie i cenami swoich produktów. Po kilku takich wizytach producent œwiń ma w głowie mętlik i zastanawia się czy dobrze robi stosując dany schemat żywienia, ponieważ przedstawiciele obiecują lepsze efekty, ale z drugiej strony było ich tylu, że gdyby nawet chciał zmienić firmę dostarczającą komponenty paszowe to i tak nie wie na jaką, skoro wszystkie są bardzo dobre…

350x470_baner_dsm-firmenich
350x470_baner_dsm-firmenich



biopoint1200
1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_pig_at
template (2)
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.