1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
biopoint1200
004 AG-PROJEKT 2025-04a

Czy i jak poprzez żywienie można zwiększyć mleczność loch

Mariusz Soszka

Doradca żywieniowy, Ostrówek

 

Czy i jak poprzez żywienie można zwiększyć mleczność loch

 

Na wielkość produkcji mleka u loch oprócz liczebności i masy miotu, wieku lochy i liczby cykli rozrodczych, częstotliwości ssania przez prosięta, kondycji lochy i fazy laktacji, ogromny wpływ mają zagadnienia związane z żywieniem i zdrowotnością samic.

 

Żywienie loch w trakcie laktacji bezpośrednio wpływa na wielkość produkcji mleka, a przez to na tempo wzrostu prosiąt, ich żywotność i zdrowotność. Według wyników badań (Eissen i in., 2003; Hansen i in., 2012) zwiększenie dziennego pobrania paszy przez lochę o 1 kg wpływa na zwiększenie masy odsadzeniowej prosiąt o ok. 250 g, poprawę kondycji lochy, a także na zwiększenie wielkości kolejnego miotu o ok. 0,5 kg (Eissen i in., 2003; Peng i in., 2007).   

Z drugiej strony, błędy żywieniowe popełniane w trakcie laktacji, których konsekwencją jest niedostateczne pobranie paszy przez lochy w tym okresie skutkują nadmiernym ubytkiem masy ciała (co stanowi bezpośrednią przyczynę wydłużania się okresu od odsadzenia prosiąt do wystąpienia pierwszej rui), zmniejszeniem wydajności mlecznej i niższym przyrostem prosiąt. Niedostateczne żywienie loch w trakcie laktacji wpływa również ujemnie na skuteczność krycia oraz liczebność i masę kolejnego miotu (Cole, 1990).

 

Żywienie loch

Według Interpig w krajach przodujących w produkcji prosiąt liczba prosiąt żywo urodzonych w miocie w ciągu 5 ostatnich lat zwiększała się średnio o 0,2 szt. rocznie. W wielu polskich gospodarstwach parametr ten również stale rośnie. Potrzeba odchowywania coraz liczniejszych miotów pociąga za sobą konieczność produkowania większej ilości mleka przez lochy, co wymaga dostarczenia większej ilości odpowiedniej jakości paszy.   

Żywienie loch należy rozpatrywać pod względem dwóch aspektów, tj.:

·         jakości mieszanek i dawek pokarmowych oraz

·         ilości pobranej przez nie paszy.

Oba te czynniki bezpośrednio wpływają na wielkość produkcji mleka przez lochy.

Czy dopuszczalne jest używanie zwrotu: „Stwierdzono przypadki grypy świńskiej u ludzi”?

Zygmunt Pejsak

Zakład Chorób Świń Państwowego Instytutu Weterynaryjnego – Państwowego Instytutu Badawczego, Puławy

 

Czy dopuszczalne jest używanie zwrotu: „Stwierdzono przypadki grypy świńskiej u ludzi”?

 

Jak co roku, zazwyczaj w okresie jesienno-zimowym słyszymy w radio czy też w TV stwierdzenia dziennikarzy o występujących w takim czy innym kraju, w tym roku również w Polsce, przypadkach „grypy świńskiej” u ludzi, czy też o zgonie z powodu „grypy świńskiej”.

 

Powyższe stwierdzenie jest całkowicie sprzeczne z rzeczywistością. Wiadomości takie powszechnie wypowiadane przez rzesze niekompetentnych, w omawianym zakresie, dziennikarzy, a niekiedy także przez tzw. ekspertów, mają swoje poważne implikacje dla producentów trzody chlewnej, w każdym kraju, w tym i w Polsce.

Zaskakująco duże, bolesne dla producentów świń skutki nierzetelności dziennikarzy wynikają z kolei z nieświadomych zachowań znacznego odsetka konsumentów mięsa, którzy kojarząc zachorowania u ludzi ze świniami i w następstwie z wieprzowiną, niejednokrotnie rezygnują z zakupu tego gatunku mięsa. Niektórzy wręcz sądzą, że jedząc wieprzowinę mogą zakazić się wirusem grypy.

Z tego powodu wydaje się konieczne ciągłe przypominanie i zwracania uwagi na propagowaną powszechnie w mediach niedorzeczność.

Broniąc interesu producentów trzody chlewnej oraz „wizerunku” świni jako zwierzęcia bezpiecznego dla ludzi w aspekcie grypy ludzi, uznałem za stosowne przedstawienie problemu „świńskiej grypy”, (powinno być grypy świń) w sposób jak najbardziej przystępny dla przeciętnego zjadacza schabowego. Ważne jest, by każdy, kto związany jest z produkcją trzody chlewnej reagował na błędny, prezentowany w sposób daleki od prawdy pogląd odnośnie „świńskiej grypy”.

            Będący aktualnie (zima 2016) przyczyną grypy ludzi, a w następstwie powikłań, a niejednokrotnie także ich śmierci szczep pH1N12009 (pH1N1) został po raz pierwszy stwierdzony u ludzi w roku 2009 w Ameryce Południowej.

Najprawdopodobniej powstanie tego występującego już endemicznie (stale) w populacji ludzi szczepu związane jest z wymianą fragmentów genomów wirusa między trzema różnymi szczepami wirusów grypy. Do szczepów tych należały: szczep ludzki (HuIV) szczep świński (SIV) i szczep wirusa grypy ptaków (AIV). Zjawisko takie nazywamy reasortacją. Mogło ono zaistnieć w organizmie osobnika, który w wyniku wyjątkowego zbiegu okoliczności jednocześnie został zakażony trzema wymienionymi szczepami wirusów grypy. Jest prawdopodobne, ale wcale nie jednoznaczne, że gatunkiem, u którego doszło do takiego zjawiska była świnia.

Drożdże jako alternatywa białkowych surowców paszowych?

Piotr Nowak

Doradca żywieniowy FoodeST

Katedra Żywienia Zwierząt i Gospodarki Paszowej

Wydział Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach

Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

 

Drożdże jako alternatywa białkowych surowców paszowych?

 

Drożdże należą do mikroorganizmów, które są bardzo często stosowane w biotechnologii oraz przemyśle rolno-spożywczym. Już w czasach starożytnych były wykorzystywane do produkcji piwa. Są powszechnie stosowane także w przemyśle, paszowym, biofarmeceutycznym oraz chemicznym.

 

Drożdże są rodzajem grzybów jednokomórkowych z klasy workowców, a ich rozmnażanie odbywa się głównie przez pączkowanie. W środowisku naturalnym występują dość powszechnie w ziarnach zbóż, winogronach, kiszonkach, sianach, a także w glebie i wodzie. Drożdże są organizmami tlenowymi, ale powszechnie wykorzystuje się ich zdolność do wzrostu w warunkach beztlenowych. Wtedy są zmuszone do przeprowadzania fermentacji alkoholowej (etanolowej) poprzez zmiany w metabolizmie. Mogą fermentować takie związki jak: glukoza, fruktoza, galaktoza, maltoza czy sacharoza (Saccharomyces cerevisieae), skrobia i dekstryny (Endomycopsis fibuliger) oraz ksyloza (Candida tropicalis), a nawet oleje roślinne i tłuszcze zwierzęce (Yarrowia lipolityca). Na świecie można również spotkać drożdże serwatkowe – efekt wykorzystania odpadów mleczarskich (dokładnie laktozy) przez szczep Kluyveromyces fragilis. Innym gatunkiem drożdży, który pojawił się w przemyśle paszowym są drożdże Phaffia wytwarzające czerwony pigment (naturalny karotenoid – astaksantyna), korzystnie wpływający na kolor żółtka jaj czy mięsa.

Drożdże stosuje się w żywieniu zwierząt, głównie ze względu na to, że są bogatym źródłem witamin z grupy B, enzymów, a przede wszystkim dobrze trawionego białka, co ma istotne znaczenie wobec zakazu stosowania mączek mięsno-kostnych. Charakteryzują się dość wysoką zawartością energii metabolicznej, która kształtuje się na poziomie 11-15 MJ/kg, w zależności od ilości tłuszczu, włókna i skrobi. Doświadczenia żywieniowe potwierdziły korzystny wpływ drożdży na mikroflorę przewodu pokarmowego oraz wzrost i rozwój młodych zwierząt. Jelita zwierząt karmionych drożdżami charakteryzowały się grubszą błoną śluzową oraz bardziej rozbudowanymi kosmkami jelitowymi i głębszymi kryptami. Nukleotydy występujące w drożdżach, które wchodziły w skład diety dla prosiąt wywierały pozytywny wpływ na mikroflorę przewodu pokarmowego, zwiększając liczebność Lactobacillus acidophilus i Bifidobacterium spp, a także zmniejszając liczebność Clostridium perfringens. Redukcja patogennych bakterii w jelitach może zwiększyć ruchliwość jelit przez zwiększenie proliferacji komórek nabłonkowych i, co za tym idzie, wysokości kosmków jelitowych. Warto również dodać, że drożdże w połączeniu z bakteriami kwasu mlekowego mogą skutecznie neutralizować groźne mykotoksyny. Wartość pokarmowa drożdży jest uzależniona od ich składu chemicznego, na co wpływ ma technologia produkcji, rodzaj użytych kultur i podłoży (substratów).

 

Systemy jakości wieprzowiny zyskują na znaczeniu

Roman Wieczorkiewicz

 

Systemy jakości wieprzowiny zyskują na znaczeniu

 

W opiniach właścicieli ubojni i zakładów mięsnych, jak również konsumentów, coraz większe znaczenie ma wysoka, ale i potwierdzona jakość mięsa wieprzowego. Kupujący mogą i chcą płacić więcej, ale pod warunkiem otrzymywania wyższej jakości.

           

            Z przeprowadzonych w ubiegłym roku badań wynika, że ponad 20 proc. konsumentów rozpoznaje i kojarzy znak z systemem jakości mięsa. Warto również podkreślić, że na rynku umacnia się trend projakościowy i prozdrowotny, konsumenci większą uwagę przywiązują do wybieranych produktów, czytają etykiety i coraz częściej stawiają na produkty wysokojakościowe. Zdaniem mięsnych organizacji branżowych, niezbędne jest zatem kontynuowanie działań promocyjno-edukacyjnych z naciskiem na edukowanie i kształcenie konsumentów z tematyki certyfikowanych systemów żywności, jakości produktów spożywczych, i wynikających dla nich korzyściach z ich zakupu i spożywania. W Polsce są dwa funkcjonujące obok siebie systemy jakości dla produkcji mięsa wieprzowego – PQS i QAFP.

            Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS” wspólnie ze Związkiem Polskie Mięso, opracował System Jakości Wieprzowiny PQS (Pork Quality System). Głównym celem systemu jest produkcja mięsa wieprzowego o wysokiej jakości, wykazującego odpowiednią zawartość tłuszczu przy zachowaniu ważnych dla konsumentów i przetwórców parametrów jakości mięsa, odbywająca się z poszanowaniem zasad dobrostanu i zdrowia zwierząt oraz środowiska naturalnego. Jak podkreśla Agnieszka Warda z PZHiPTCh POLSUS, system PQS jest systemem dobrowolnym, otwartym i przejrzystym. Podlega dwustopniowej kontroli, zapewniającej o wysokiej jakości produkowanej wieprzowiny i spełnieniu standardów wymaganych przez system na każdym etapie produkcji, tj. od produkcji pasz, poprzez hodowlę, chów, transport, obrót przedubojowy, po ubój i przetwórstwo. – Pork Quality System stawia na ścisłą współpracę hodowców, producentów i przetwórców. Współpraca tych podmiotów, zgodnie z wytycznymi systemu PQS, sprzyja zwiększaniu ich siły ekonomicznej i pozwala na zmianę sposobu konkurowania na rynku – zamiast wytwarzania dużej ilości produktów homogenicznych produkuje się wysokojakościowe wyroby – mówi Agnieszka Warda. – Zdarza się, że zakłady mięsne proponują wyższą cenę za żywiec PQS – dodaje. Hodowcy i producenci zanim rozpoczną produkcję w tym systemie zobowiązani są do uzyskania certyfikatu zgodności, potwierdzającego wytwarzanie produktu zgodnie ze specyfikacja. Otrzymanie certyfikatu zgodności jest jednoznaczne ze spełnieniem warunków określonych w systemie PQS. Koszt wdrożenia systemu w gospodarstwie jest zależny od jednostki certyfikującej, z którą producent podejmie współpracę.

 

 

Enzootyczne zapalenie płuc – Mycoplasma hyopneumoniae

lek. wet. Paweł Wróbel

Specjalista Chorób Trzody Chlewnej i Rozrodu Zwierząt

 

Enzootyczne zapalenie płuc – Mycoplasma hyopneumoniae

 

Mycoplasma hyopneumoniae jest czynnikiem etiologicznym enzootycznego zapalenia płuc u świń EP (Enzootic Pneumonia) oraz jednym z najczęściej diagnozowanych bakteryjnych czynników zespołu oddechowego świń PRDC (Porcine Respiratory Disease Complex).

 

Obecne systemy produkcji, takie jak np. multi-site production, zakładający odchów świń w kilku lokalizacjach, przestrzeganie podstawowych zasad higieny oraz przepływu zwierząt (all in-all out), dostępność na rynku dobrych szczepionek oraz skutecznych antybiotyków, jak i wzrost „popularności” innych patogenów (PCV2, SIV, PRRSV) w ostatnim czasie spowodowało, że Mycoplasma hyopneumoniae została trochę zapomniana, lub jej obecność co najmniej bagatelizowana.

 

Etiologia choroby

Enzootyczne zapalenie płuc wywoływane jest przez bakterię Mycoplasma hyopneumoniae. Jest to jedna z najmniejszych znanych bakterii, której szczególną cechę stanowi brak ściany komórkowej. Cecha ta powoduje, że Mycoplasma jest bardzo wrażliwa na warunki otoczenia – ma krótki okres przeżywalności, wynoszący do 7. dni w materii organicznej, jest wrażliwa na wysychanie, promieniowanie UV, powszechnie stosowane środki dezynfekcyjne, ale jest również bardzo „lekka”, dzięki czemu może przenosić się na dość duże odległości, ponad 3. kilometrów. Mycoplasma hyopneumoniae ma bardzo duże wymagania do wzrostu, co powoduje, że rutynowa bakteriologia tego patogenu nie jest praktycznie możliwa.

Co ciekawe, pomimo dużej wrażliwości Mycoplasma hyopneumoniae na warunki otoczenia, udowodniono, że bakteria ta może przeżyć do 31. dni w wodzie o temperaturze 2-7°C. Fakt ten ma duże znaczenie praktyczne, ponieważ wskazuje, że jeśli nie „pozbędziemy się” z naszego obiektu zalegającej wody oraz nadmiernej wilgotności powietrza, skuteczność podjętego leczenia będzie niska, a ewentualna możliwość eradykacji tego patogenu z naszej fermy będzie znacznie utrudniona lub wręcz niemożliwa.

 

350x470_baner_dsm-firmenich
350x470_baner_dsm-firmenich



biopoint1200
1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_pig_at
template (2)
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.