skiold

Czas trudnych decyzji dla producentów świń 10/2007

Robert Eckert

Instytut Zootechniki – PIB w Krakowie

 

Czas trudnych decyzji dla producentów świń

 

 

Gwałtowna podwyżka cen zbóż spowodowała radykalne zmiany w opłacalności produkcji świń. Należy oczekiwać, że ceny pasz będą kształtować się na wysokim poziomie aż do przyszłych żniw. Jednym z rozwiązań łagodzących ten problem wydaje się ograniczenie produkcji tuczników. Takie działania mają jednak sens, gdy czas ten zostanie wykorzystany do przeprowadzenia zabiegów trudnych do realizacji w „normalnym” okresie produkcyjnym. Działania te mogą dotyczyć wymiany stada podstawowego loch czy też przeprowadzenia pewnych remontów budynków inwentarskich.

           

Okres dobrej rentowności produkcji świń uległ w ostatnich miesiącach zdecydowanemu wyhamowaniu. Przyczyną była nie jak najczęściej bywało nadprodukcja tuczników i niskie ceny surowca rzeźnego, lecz gwałtowna podwyżka cen zbóż. Zazwyczaj w okresie pożniwnym ceny zbóż obniżały się. W tym roku, mimo udanych w kraju plonów, ceny podstawowego składnika pasz uległy gwałtownej podwyżce. Przyczyną był duży nieurodzaj w innych krajach Europy. Praktycznie zaraz po zbiorach, zboże po wysokich cenach było i jest sprzedawane do innych krajów. Trudno przewidzieć jak będą w następnych miesiącach kształtować się ceny. Jednak znaczna zmiana rodzaju upraw w Polsce, myślę tu o zdecydowanym zwiększeniu produkcji rzepaku, nie pozwala oczekiwać obniżek cen zboża aż do przyszłych zbiorów. To nieciekawa perspektywa dla producentów trzody chlewnej. Być może w części obiektów, zostanie ograniczona w jakimś stopniu produkcja tuczników. Skutkiem tego będzie podwyższenie cen skupu żywca wieprzowiny, co można zresztą już obserwować. Nie będzie to jednak podwyżka pozwalająca zrekompensować wyższe koszty produkcji wynikające z drogich pasz. Barierą będzie tu polityka zakładów mięsnych, nie mogących pozwolić sobie na zbyt wysokie podwyżki cen swoich wyrobów. Myślę, że najbliższy rok będzie bardzo trudny dla wielu gospodarstw, gdzie sprzedaż trzody chlewnej była jednym z głównych źródeł przychodów. Czy można jakoś złagodzić ten długi okres problemów. Na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem zdecydowane ograniczenie produkcji, celem ograniczenia strat przez najbliższe miesiące. Mam tu na myśli duże obiekty, gdzie taka działalność chyba nie będzie wchodzić w grę. A jeśli, to może dotyczyć „średnich” producentów, którzy nie są obciążeni pewnymi mechanizmami gospodarczymi występującymi w dużych obiektach. Jeśli chodzi o bardzo drobnych producentów, to trudno jednoznacznie przewidywać, gdyż jest to nieprzewidywalny obszar produkcyjny. Można tylko założyć, że wielu z nich faktycznie może całkowicie zrezygnować z tego typu produkcji. A przychodów szukać będą w innym rodzaju produkcji rolniczej.

            Wracając do obiektów, które nastawione są na wyłączną lub w decydującej części produkcję rolniczą opartą na trzodzie chlewnej, można zasugerować pewne działania. Polegać miałyby one na wykorzystaniu tego trudnego okresu do przeprowadzenia modernizacji czy zmian w organizacji stada, które zawsze wiążą się z ograniczeniami wielkości produkcji. To właśnie dobry moment na realizację przedsięwzięć, które odsuwano ze względu na dobrą koniunkturę i chęć uzyskania pewnych dochodów. A z zyskami w ostatnich latach mieliśmy przecież do czynienia. Wielu producentów dobrze ten okres wykorzystało, kumulując w różny sposób środki finansowe. Celem przygotowania się między innymi do „trudnych czasów”, z czym mamy teraz do czynienia. Część z nich planowała z uzyskanych środków przeprowadzenie różnych kroków zmierzających do poprawy efektywności produkcyjnej swoich obiektów. I ten moment obecnie należy wykorzystać.

 

Czy wykorzystujemy potencjał rozrodczy świń? – Gdzie tkwią rezerwy? 10/2007

Krystian Dziadek

Instytut Zootechniki – Państwowy Instytut Badawczy, Zakład Doświadczalny Pawłowice

 

Czy wykorzystujemy potencjał rozrodczy świń? – Gdzie tkwią rezerwy?

 

 

Postawione w tytule pytanie zmusza nas do bardzo szerokiego spojrzenia na wszystkie czynniki kształtujące ostateczną jego wielkość. Pojęcie potencjału rozrodczego jest właściwie najlepiej definiowane przez wskaźnik produkcyjny określony mianem plenności gospodarczej.

 

Z biologicznego punktu widzenia plennością nazywamy liczbę potomstwa urodzonego przez samicę z jednej ciąży. Jednak gospodarczy punkt widzenia, ze względu na duże koszty pozyskania lochy stadnej, nakazuje analizować liczbę potomstwa możliwą do uzyskania od lochy w całym życiu. Niemniej z uwagi na długowieczność świń, wskaźnik taki nie znajduje zastosowania w praktyce, toteż ograniczono się do analizy liczby prosiąt odchowanych przez lochę w jednym roku, co nazwano plennością gospodarczą. Wskaźnik ten ma zasadniczy wpływ na koszt jednego prosięcia. Warto zatem zastanowić się jakie elementy procesu produkcyjnego kształtują jego wielkość. Już samo spojrzenie na rys. 1 uświadamia nam, że plenność gospodarcza zależna jest od bardzo wielu czynników, które można połączyć w kilka niezależnych zespołów. Wyróżniamy zatem: zespół cech mających wpływ na płodność potencjalną (ściśle związaną z rasą i rozwojem fizycznym młodej loszki), zespół cech określających wartość knura jak i przeprowadzenia zabiegu inseminacji (krycia), zespół cech związanych z okresem życia płodowego, zespół cech i czynników wpływających na częstotliwość oproszeń oraz czynnik ludzki. Należy podkreślić, że w tej mnogości czynników nie ma punktu mniej ważnego, dlatego do każdego należy podchodzić z należytą starannością i powagą.

Analizując wyniki oceny użytkowości rozpłodowej loch ras utrzymywanych w Polsce (tab. 1) obserwujemy zdecydowane ich zróżnicowanie. W skrajnym przypadku lochy linii 990 rodzą o 2,22 prosięcia mniej niż lochy rasy pbz, co stanowi aż 19,0%. Różnica ta oznacza, że dla wyprodukowania tej samej liczby prosiąt, przy równej częstotliwości oproszeń, należy utrzymywać o tyle większy stan loch stada podstawowego. Właśnie to zróżnicowanie jest jednym z podstawowych czynników dzielących rasy świń na komponent matczyny i ojcowski w programach hybrydowych. Zróżnicowany poziom użytkowości rozpłodowej loch różnych ras ma istotne znaczenie chociażby dlatego, że cechy ją charakteryzujące odznaczają się niskimi wskaźnikami odziedziczalności, co wskazuje, że nie można oczekiwać radykalnej poprawy wskaźników cech rozpłodowych jakiejś rasy w dającym się przewidzieć czasie. Wielkość wskaźników odziedziczalności dla poszczególnych cech rozpłodowych waha się w przedziale 0,05 – 0,20. Należy pamiętać, że w miarę doskonalenia genetycznego danej cechy w danej rasie, wielkość współczynnika maleje.

 

PMWS – występowanie w Polsce, przydatność szczepień w zwalczaniu choroby 11/2007

Zygmunt Pejsak

Państwowy Instytut Weterynaryjny – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach

 

PMWS – występowanie w Polsce, przydatność szczepień w zwalczaniu choroby

 

Notatki z konferencji hyopatologicznej – Kraków, 2007, Część II

 

Ważne dane, dotyczące występowania poodsadzeniowego wielonarządowego zespołu wyniszczającego w populacji świń w naszym kraju przedstawili na sesji w Krakowie autorzy polscy (Pejsak i wsp.). Badania przeprowadzono w warunkach terenowych w 32 fermach prowadzących chów świń w cyklu zamkniętym, wybranych spośród 200, w których na podstawie wyników badania klinicznego podejrzewano występowanie PMWS. Wielkość stada podstawowego w poszczególnych fermach wahała się od 25 do 2200 loch. Fermy zlokalizowane były na terenie całej Polski.

W trakcie wizyt w poszczególnych gospodarstwach lekarze weterynarii wypełniali wspólnie z zarządzającym fermą kwestionariusz dotyczący sytuacji zdrowotnej w chlewni na przestrzeni dwóch ostatnich lat oraz wyników produkcyjnych – przede wszystkim w zakresie odchowu prosiąt, warchlaków i tuczników. Na podstawie analizy danych zawartych w kwestionariuszach wybrano gospodarstwa włączone do dalszych badań.

W każdym z wymienionych 32 gospodarstw do badań laboratoryjnych wybierano 3 świnie w wieku od 4 do 10 tygodni życia wykazujące objawy wyniszczenia. Zwierzęta poddawano eutanazji, a następnie badaniu sekcyjnemu. Od każdej ze świń pobierano węzły chłonne pachwinowe i węzły chłonne krezki, które utrwalono w 10% zbuforowanej formalinie i przesyłano do badań laboratoryjnych do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.

Analizując współzależność między wielkością fermy a występowaniem PMWS wykazano, że wszystkie gospodarstwa posiadające mniej niż 100 loch były wolne od PMWS. Z drugiej strony wszystkie duże chlewnie, w których stada podstawowe liczyły więcej niż 1000 loch i w których u poszczególnych warchlaków lub tuczników rejestrowano objawy klinicznego wyniszczenia, uznano za dotknięte omawianym zespołem chorobowym. Taki sam status zdrowotny przyznano znacznemu (59%) odsetkowi stad średnich, w których liczba loch mieściła się między 100 a 10000 osobników.

Rezultaty badań wstępnych wskazują, że PMWS może stanowić poważny problem zdrowotny w znacznym odsetku naszych stad świń. Chorobę potwierdzono jednoznacznie w prawie połowie ferm, w których stwierdzano objawy kliniczne sugerujące występowanie PMWS u odsadzonych prosiąt. Z drugiej strony należy pamiętać, że w znacznej części stad o liczbie loch 500-1000, w których obserwowano objawy kliniczne typowe dla przebiegu PMWS nie stwierdzono obecności wirusa w tkankach badanych zwierząt. Omawiając wyniki dotyczące korelacji między wielkością fermy a jej statusem zdrowotnym w zakresie PMWS autorzy polscy zwrócili uwagę, że tam gdzie ujawniają się przypadki kliniczne PMWS w grupach świń odsadzonych chorobę tą można uznać za główną przyczynę strat warchlaków w znacznej części chlewni średniotowarowych i we wszystkich fermach wielkotowarowych. Co ważne, w żadnym z gospodarstw drobnotowarowych nie wykazano obecności PMWS. Równocześnie należy zwrócić uwagę, że nie wszędzie tam gdzie stwierdza się u niektórych świń klasyczne, kliniczne objawy PMWS chorobą ta występuje na poziomie stada.

Godnym podkreślenia jest fakt, że nawet w przypadku ferm dotkniętych tą chorobą, tylko w nielicznych przypadkach wszystkie badane laboratoryjnie próbki pochodzące od chorych świń uznawano za PMWS dodatnie. Wskazuje to, że zwiększenie liczby próbek pobranych i badanych może przyczynić się do obiektywnej oceny sytuacji zdrowotnej stada. Zwiększone próbobranie może przyczynić się tym samym do zwiększenia wykrywalności PMWS. Niezwykle ważne jest zwrócenie uwagi na fakt, że wyniki badań laboratoryjnych nie mogą być interpretowane bez możliwości analizy sytuacji epizootiologicznej i wyników produkcyjnych stada.

W podsumowaniu autorzy stwierdzili, że PMWS należy uznać w naszym kraju, za ważną przyczynę strat warchlaków, przede wszystkim w fermach wielkotowarowych. Jednocześnie, jak wskazują na to wyniki badań, decyzję o podjęciu działań ukierunkowanych na ograniczenie strat związanych z tą chorobą można podejmować dopiero po laboratoryjnym jej wykazaniu; stwierdzenie obecności nawet znacznego odsetka świń charłaczych nie jest dowodem na występowanie poodsadzeniowego wielonarządowego zespołu wyniszczającego w stadzie świń. Ostateczne wyniki badań, w odniesieniu ich do wielkości gospodarstw przedstawiono na ryc. 1.

 

Cały artykuł w: Trzoda Chlewna (2007) Nr 11, str. 116 – 118

 

Słów kilka o natłuszczaniu paszy 11/2007

Zbigniew Domagalski

Instytut Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa, Oddział Poznań

 

Słów kilka o natłuszczaniu paszy

 

Dodatki paszowe w formie ciekłej są dodawane w celu wzbogacenia mieszanek pod względem kalorycznym, poprawienia ich własności smakowych, a równocześnie w celu właściwego wykorzystania substancji ubocznych z przetwórstwa spożywczego, np. tłuszcze zwierzęce i roślinne.

 

Korzystnym efektem dodawania surowców płynnych jest zmiana właściwości technologicznych mieszanek sypkich, polegająca na zmniejszeniu pylistości i poprawie warunków aglomerowania cząstek sypkich. Mimo obserwowanego w krajach o wysokim poziomie produkcji pasz wzrostu zainteresowania składnikami tłuszczowymi, co wiąże się z rozwojem małych wytwórni lub mieszalni pasz, w Polsce w dalszym ciągu surowce tłuszczowe, generalnie występujące w postaci ciekłej, wykorzystywane są rzadko. Tylko nieliczne zakłady wyposażone są w urządzenia i instalacje niezbędne do odbioru i składowania surowców ciekłych. Natłuszczanie pasz pomaga skrócić okres tuczu, co relatywnie wpływa na zmniejszenie kosztów produkcji, jednakże ilość dodawanego tłuszczu do paszy powinna zostać wcześniej skonsultowana z doradcą żywieniowym.

Aglomerowanie -łączenie drobnych cząstek ciał sypkich (sproszkowanych) w większe części. Drobne cząstki ciała połączone w większe przybierają nową formę struktury, charakteryzującą się indywidualnymi właściwościami, innymi niż cząstki pierwotnie. (np. cukier puder zaglomerowany nabiera lepszych właściwości jeżeli chodzi o jego pylistość – nie rozpyla się).

 

Jaka postać tłuszczu?

Tłuszcz jako dodatek paszowy może występować w postaci ciekłej i sypkiego koncentratu tłuszczowego. Najbardziej rozpowszechnione jest stosowanie tłuszczu w postaci ciekłej,natomiast koncentrat paszowyjest mniej rozpowszechniony, gdyż proces jego produkcji jest skomplikowany, wymaga budowy specjalnej wytwórni tłuszczu sypkiego i rozwożenia go na dalsze odległości, co może być nieekonomiczne. Stosowanie substancji ciekłych uzależnione jest jednak od posiadania odpowiednich instalacji.

 

Wprowadzanie tłuszczu ciekłego do mieszanek paszowych

Do podstawowych elementów instalacji dla tłuszczowych składników paszowych zalicza się:

– zbiorniki magazynowe i pośrednie,

– przewody rurowe wraz z osprzętem (zawory, złączki, kolana, itp.),

– filtry,

– pompy i kompresory,

– układy podgrzewające,

– dozowniki i rozpylacze,

– aparatura kontrolno-pomiarowa.

Tłuszcz do pasz może być wprowadzany w następujących miejscach i zastosowaniu operacji:

– w specjalnej linii natłuszczania mieszanek paszowych,

– w granulatorze lub w głównej mieszarce linii do granulowania pasz,

– przez natryskiwanie tłuszczu na gotowy granulat,

– wprowadzanie tłuszczu do preparatów mlekozastępczych.

            Na rys. 1 przedstawiono typową instalację do natłuszczania mieszanek paszowych. Pompa podaje tłuszcz ze zbiornika (podgrzanego do około 75°C) do parowego podgrzewacza lub zbiornika o pojemności równej dziennemu zapotrzebowaniu na tłuszcz. Z podgrzewacza tłuszcz podawany jest do układu pomiarowo-kontrolnego i dalej poprzez zawór trójdrogowy – do końcówek rozpylających. W instalacji znajdują się również zawory przelewowe i odcinające.

 

Cały artykuł w: Trzoda Chlewna (2007) Nr 11, str. 99 – 101

 

Chelaty mineralne w żywieniu świń 11/2007

Eugeniusz R. Grela, Karol Rudnicki

Instytut Żywienia Zwierząt AR w Lublinie

 

Chelaty mineralne w żywieniu świń

 

W optymalizacji żywienia świń, obok podstawowych składników odżywczych, uwzględnia się składniki mineralne. Ich dostępność zależy, m.in. od formy połączeń poszczególnych pierwiastków.

 

Oprócz dotychczas stosowanych soli żelaza, miedzi, cynku, manganu, selenu i kobaltu wprowadzane są organiczne połączenia w postaci chelatów lub innych związków w połączeniach organicznych (ryc. 1).

Chelaty to specyficzne kompleksy jonów metali z aminokwasami posiadające w swojej strukturze silne, podwójne wiązania kowalencyjne. Chelaty o niskiej masie cząsteczkowej (poniżej 1 500 daltonów) łatwiej przenikają barierę jelitową (ryc. 2) i są efektywniej wykorzystywane przez organizm prosiąt i tuczników, a przez to mogą lepiej przyczyniać się do ograniczenia skutków niedokrwistości lub innych negatywnych następstw występujących w chowie świń.

Dzięki specyficznej budowie i wysokiej przyswajalności chelaty nie wchodzą w reakcje z wodorotlenkami, węglanami, fosforanami oraz tlenkami i mogą być w pełni wykorzystywane. Chelaty mogą być doskonałym uzupełnieniem minerałów dla zwierząt o wysokiej produkcji, rozpłodników oraz osobników o obniżonej odporności czy o upośledzonym wchłanianiu. Można przy tym zmniejszyć ilość składnika mineralnego dodawanego do paszy, a zwiększone zatrzymanie w organizmie zmniejszy jednocześnie obciążenie dla środowiska wydalanymi z kałem i moczem pierwiastkami.

Chelaty można więc traktować jako naturalne środki transportu składników mineralnych z treści przewodu pokarmowego do krwi. Składniki mineralne są w chelatach najczęściej włączone w struktury związków organicznych: kwasów organicznych, aminokwasów, peptydów, sacharydów (ryc. 1). Elementy mineralne nieorganiczne muszą być uaktywnione, np. Fe3+ do Fe2+, aby mogły zostać przetransportowane przez bariery ścian przewodu pokarmowego zwierząt. Składniki mineralne ulegają więc przemianie do wolnych jonów i w tej postaci są absorbowane. Mogą jednak tworzyć kompleksy lub być całkowicie związane z innymi składnikami pokarmowymi, stając się wówczas trudno albo całkowicie niedostępne dla zwierząt. Dlatego też w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie chelatowo związanymi źródłami mikroelementów, często opisywanymi też jako biopleksy mineralne. W tej postaci są one łatwiej pobierane, transportowane i wchłaniane w przewodzie pokarmowym niż normalne jony metali. Wykazują się także większą trwałością i są zabezpieczone przed  niekorzystnym działaniem ze strony innych składników pokarmowych, np. niektórymi frakcjami włókna pokarmowego, które mogą redukować ich wchłanianie.

Poza większą biologiczna dostępnością, organiczne formy są także bardziej bioaktywne. Odmienne wchłanianie i transport oraz metabolizm powoduje, że są one efektywniejsze w docieraniu do tkanek. Przykładem jest zastosowanie biopleksu Cu, który znacząco zwiększa poziom Cu w wątrobie bez zmiany w osoczu poziomu ceruloplazminy. Ochronna struktura form organicznych pierwiastków zapobiega zaburzeniom podczas transportu w przewodzie pokarmowym i zapewnia większą absorpcję, dzięki temu retencja związków mineralnych jest zwiększona i zmniejsza się wydalanie wielu składników do środowiska. Jest to istotne wobec ograniczenia przez stosowne rozporządzenia UE (Nr 1334/2003, obowiązujące w Polsce od 26.01.2004) dopuszczalnych ilości niektórych mikroelementów w mieszankach pełnodawkowych dla trzody chlewnej (tab. 1).

Tabela 1. Zawartość mikroelementów w mieszankach dla świń

Mikroelementy

Świnie

Żelazo Fe

750 mg/kg mieszanki, prosięta (1 tydzień przed odsadzeniem) – 250 mg/dzień

Kobalt Co

2 mg/kg mieszanki  

Miedź Cu

25 mg/kg mieszanki, prosięta (do 12 tygodni) – 170 mg

Mangan Mn

150 mg/kg mieszanki

Cynk Zn

150 mg/kg mieszanki

EU, Nr 1334/2003 z 25 lipca 2003

 

 

Cały artykuł w: Trzoda Chlewna (2007) Nr 11, str. 75 – 79

350x470_baner_dsm-firmenich


Młyn paszowy
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.