1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
biopoint1200
004 AG-PROJEKT 2025-04a

Mikotoksyny – ważna przyczyna strat w odchowie tuczników i rozrodzie świń 08/2010

Zygmunt Pejsak

Zakład Chorób Świń

Państwowy Instytut Weterynaryjny – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach

 

Mikotoksyny – ważna przyczyna strat w odchowie tuczników i rozrodzie świń

 

Notatki z konferencji hyopatologicznej w Puławach „Konkurencyjny chów zdrowych prosiąt i tuczników – wyzwanie dla hodowców i lekarzy weterynarii” Część 2

 

Zauważalne „gołym okiem” – na co dzień – zmiany klimatyczne, w tym nękające nas opady i upały, z pewnością mają istotny wpływ na potęgowanie się problemu mikotosykoz czyli chorób związanych z wprowadzeniem do organizmu świń – najczęściej wraz z paszą – wtórnych metabolitów grzybów pleśniowych – mikotoksyn, głównie z rodzaju Penicillium, Aspergillus i Fusarium, które mogą wykazywać ostre działanie toksyczne oraz mieć właściwości mutagenne. Mając na uwadze duże praktyczne znaczenie zagadnienia na konferencję zaproszono dwóch wybitnych ekspertów z tego zakresu Pana profesora Macieja Gajęckiego z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego oraz Panią dr Jules Taylor-Pickard z Wielkiej Brytanii – koordynatora programu badań prowadzonych w firmie Alltech (USA), związanych glikomiką (Coordinator of Glycomics Research). Punkt widzenia obu wymienionych naukowców był zbieżny w zakresie znaczenia mikotoksyn w aspekcie ich działania patogennego, natomiast różnił się odnośnie podejścia do możliwości ograniczania skutków mikotoksykoz.

 

W kolejności omówiony zostanie referat gościa z Wielkiej Brytanii, a następnie wykład Pana Profesora Gajęckiego. Zaczynając swój wykład Pani dr Piccard podkreśliła, że ryzyko wynikające z obecności mikotoksyn i ich metabolitów w paszach nie jest właściwie doceniane i oceniane. Większość zainteresowanych wychodzi z założenia, że substancje naturalne są bezpieczne, co nie zawsze jest prawdą. Najlepszym przykładem są właśnie mikotoksyny. Zanieczyszczenie pasz naturalnymi metabolitami grzybów (mikotoksynami), może powodować wiele problemów zdrowotnych a nawet stanów chorobowych. Grzyby pleśniowe produkujące mikotoksyny mogą być obecne w trakcie wegetacji roślin jak i podczas ich magazynowania. Jak podkreśliła to wykładowczyni, grzyby produkujące mikotoksyny działają szkodliwie wobec ludzi lub zwierząt pobierających te produkty przemiany materii grzybów. Tego rodzaju zatrucia mogą prowadzi w skrajnych przypadkach do padnięć zwierząt. Historycznie rzecz biorąc, bardzo wyraźnie widać, że ryzyko mikotoksykologiczne zaistniało od momentu zorganizowanej produkcji rolniczej. W erze nowożytnej dane na temat znaczenia mikotoksykoz w produkcji zwierzęcej pojawiły się stosunkowo niedawno. Pierwszy opisany przypadek opisano w roku 1960. Wtedy to zaprezentowano mikotoksykozę, która wystąpiła w Wielkiej Brytanii i spowodowała padnięcia indyków w liczbie około 100 000 szt. Ptaki padały wśród objawów martwicy wątroby z wyraźnymi przerostami kanalików żółciowych. Zostało to spowodowane aflatoksynami. W kolejnych latach odkryte zostały liczne mikotoksyny a wśród nich dużą grupę stanowiły fumonizyny, odkryte w 1988 roku.

Źródła składników mineralnych 08/2010

Małgorzata Kasprowicz-Potocka

Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

 

Źródła składników mineralnych

 

Ze względów bezpieczeństwa i z powodu wzrastającej kontroli zanieczyszczenia środowiska, koszt komponentów mineralnych, wykorzystywanych jako źródło pierwiastków w paszach dla zwierząt, wzrasta. Zwraca to szczególną uwagę na poziom i stopień wykorzystania związków różnego pochodzenia.

 

Pasze roślinne są zwykle ubogie w niektóre mikroelementy (np. Fe, Mn, Se), dlatego istnieje konieczność ich uzupełniania w diecie za pomocą innych źródeł (Tabela 1). Pierwiastki mogą występować w komponentach paszowych w różnego typu połączeniach organicznych i nieorganicznych. Minerały związane z materią organiczną występują najczęściej w postaci kompleksów aminokwasowych, białczanów, chelatów, kompleksów polisacharydowych i soli kwasów organicznych. W połączeniach nieorganicznych najczęściej są to węglany, tlenki, siarczany, fosforany lub chlorki. Przyswajalność pierwiastków zależy głównie od typu połączeń, w jakich występują, zawartości włókna w paszy oraz obecności substancji wiążących minerały, np. fitynianów, oligosacharydów czy mikotoksyn. Zarówno nadmiar pierwiastka jak i jego niska przyswajalność mogą być przyczyną interakcji pomiędzy pierwiastkami oraz zwiększać wydalanie niebezpiecznych pierwiastków (np. Cu, P) do środowiska, natomiast wyższa przyswajalność (biodostępność) obniża zarówno koszty pasz, jak i zmniejsza obciążenie środowiska (Tabela 2). Wśród pierwiastków najczęściej suplementowanych w dietach dla trzody chlewnej znajdują się: wapń, fosfor, sód, cynk, miedź, mangan, kobalt, żelazo, jod i selen. Najszersze zastosowanie do produkcji mieszanek i koncentratów mają obecnie gotowe premiksy, w skład których, oprócz związków mineralnych i witamin, wchodzą także stymulatory wzrostu, aminokwasy, enzymy, probiotyki, przeciwutleniacze i substancje smakowo-zapachowe. Ich udział w mieszankach treściwych wynosi od 0,5 do 2,5% a w koncentratach od 2,5 do 4%. Możliwe jest jednak indywidualne uzupełnianie diety poszczególnymi pierwiastkami w zależności od zapotrzebowania w określonych warunkach fizjologicznych.

Wykorzystanie słomy – możliwości i dylematy 09/2010

Jan Pawlak

Instytut Technologiczno-Przyrodniczy

Oddział w Warszawie

 

Wykorzystanie słomy – możliwości i dylematy

 

Słoma jest produktem ubocznym w produkcji zbóż i roślin technologicznie podobnych (rzepak, rzepik, gryka, rośliny strączkowe itp.), występującym w postaci dojrzałych lub wysuszonych źdźbeł. Ma ona różnorakie zastosowanie w gospodarstwach rolniczych, z także poza nimi. Znaczenie poszczególnych form tego zastosowania zmieniało się i zmienia z upływem czasu.

Słoma nie jest już obecnie stosowana do pokrycia dachów, a w coraz mniejszym stopniu jest wykorzystywana jako pasza dla przeżuwaczy i koni. Wraz ze zmniejszaniem się liczby gospodarstw prowadzących chów zwierząt oraz pojawieniem się bezściółkowych budynków inwentarskich coraz mniej słomy wykorzystuje się też w postaci ściółki w budynkach inwentarskich. Powstałe nadwyżki słomy są przyorywane na polach bądź wykorzystywane do celów energetycznych.

Ściółka – obornik

Wiele korzyści wiąże się ze stosowaniem słomy w postaci ściółki w budynkach inwentarskich. Z mieszaniny słomy z odchodami zwierząt powstaje cenny nawóz organiczny w postaci obornika. Zachodzące przy tym procesy biochemiczne mają charakter egzotermiczny, dzięki czemu możliwe jest utrzymanie wyższej temperatury w pomieszczeniach dla zwierząt bez konieczności ponoszenia nakładów energii na ogrzewanie lub przy znacznym obniżeniu tych nakładów. Poza tym, zdaniem ekspertów niemieckich i francuskich, minimalna temperatura krytyczna dla tych samych gatunków i kategorii wiekowych zwierząt gospodarskich jest w budynkach ściółkowych o 4–5oC niższa niż w budynkach bezściółkowych. Zawartość składników nawozowych w oborniku różni się w zależności od gatunku zwierząt i sposobu magazynowania. W opracowaniu A. Grzybek i M. Hryniewicza [2009] przyjęto następujące wartości:

azot N – 0,5% = 5 kg/tonę,

fosfor P – 0,3% = 3 kg/tonę,

potas K – 0,7% = 7 kg/tonę, a także mikroelementy.

 

Nawożenie obornikiem powoduje, że odpowiednio do jego dawki na hektar, dawki nawozów mineralnych – właściwe dla poszczególnych gatunków roślin – mogą być obniżone o ilość składników pokarmowych zawartych w oborniku. Z punktu widzenia gospodarki energetycznej oznacza to mniejsze nakłady energii na produkcję i transport nawozów mineralnych, co też przekłada się na zmniejszenie szkodliwych emisji do środowiska naturalnego. W przypadku ograniczenia występowania kwaśnych deszczy korzyścią dla rolnictwa jest zmniejszenie potrzeb w zakresie wapnowania gleb. Korzyści w dziedzinie gospodarki energetycznej można zatem uzyskać nie tylko w przypadku wykorzystania słomy jako paliwa, ale też dzięki jej zastosowaniu w postaci ściółki. Nawożenie obornikiem, dzięki wzbogaceniu gleby w substancje organiczne, przyczynia się do poprawy struktury gleb, zarówno lekkich, jak i ciężkich, a także zwiększa kompleks sorpcyjny gleb i ich zdolności do magazynowania wody. Od stanu kompleksu sorpcyjnego zależy zdolność gleby do wiązania składników zawartych w nawozach mineralnych. Zatem obornik umożliwia zmniejszenie strat tych składników i zanieczyszczeń nimi wód gruntowych i powierzchniowych. Skutki nawożenia obornikiem nie ograniczają się do jednego roku. Zależnie od typu gleb w pierwszym roku następuje zużycie od 40 (gleby ciężkie) do 70% (gleby lekkie) zawartych w nim składników.

Nowoczesne zagospodarowanie gnojowicy 09/2010

Jacek Dach

Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

 

Nowoczesne zagospodarowanie gnojowicy

 

Nowoczesna hodowla trzody niemal w całej Europie Zachodniej oparta jest na hodowli rusztowej, w wyniku której produktem ubocznym jest gnojowica. Cały Zachód głowi się nad różnymi sposobami zagospodarowania gnojowicy w taki sposób, aby ją odpowiednio wykorzystać nawozowo, nie przekroczyć granicznych dawek i nie szkodzić środowisku oraz ludziom mieszkającym w otoczeniu. Warto więc poznać trendy w zagospodarowaniu gnojowicy, które będą rozwijać się także w Polsce w najbliższych latach.

Rozlew na różne sposoby

W Polsce tradycyjnym sposobem zagospodarowania gnojowicy jest jej rozlew na polu w najbardziej odpowiednich do tego terminach (najczęściej wczesną wiosną i w okresie po żniwach lub jesienią). Głównie ze względu na cenę sprzętu, bardzo mało spotyka się wciąż w polskim rolnictwie nowoczesnych rozwiązań typu rozlew gnojowicy poprzez węże wleczone czy aplikatory doglebowe. Zdecydowana większość wozów asenizacyjnych nie przekracza pojemności 10 m3 i wyposażona jest w zwykłe płytki lub łyżki rozbryzgowe. Jest to sposób mało wydajny. Szerokość robocza przy pracy z taką przystawką bez dodatkowego wspomagania pompą nie przekracza zazwyczaj 2-3 m, czyli biorąc pod uwagę, że hektar jest to kwadrat o boku 100 m, to przy 2 metrach szerokości roboczej wóz asenizacyjny musi wykonać aż 50 przejazdów po 100 m, czyli łącznie aż 5 km.

Ale to nie wszystko – przy rozlewie za pomocą beczki o pojemności 6 m3 przy dawce 50 m3/ha taki agregat będzie musiał wykonać ponad 8 przejazdów transportowych do gospodarstwa, aby pokryć gnojowicą taki kawałek pola. Tymczasem wóz o pojemności 18000 litrów dla takich samych warunków potrzebuje tylko niecałe 3 przejazdy, a stosując przystawkę rozlewającą o większej szerokości np. 15 m będzie potrzebował tylko niespełna 7 przejazdów (łącznie 700 m) zamiast wspomnianych wcześniej 5 km w przypadku małego wozu. Być może te różnice nie są znaczące w przypadku małych gospodarstw, ale mając większą powierzchnię i szczególnie w sytuacji daleko rozrzuconych pól koniecznie trzeba rozważyć zakup większego wozu.

Oferta firm: bardzo szeroka

 

Oferta polskich i zagranicznych firm jest bardzo szeroka i kompleksowa. Trzeba przy tym podkreślić, że firmy zagraniczne jak np. Joskin obniżyły w ostatnich latach cenę, za to polskie firmy (Pomot czy Meprozet) bardzo rozwinęły swoją ofertę wozów i przystawek rozlewających. Nowoczesna a przy tym bardzo urozmaicona oferta dotyczy zwłaszcza wozów z zakresu 10000-18000 litrów pojemności. Najdroższe z tego zakresu wozy o pojemności 18000 litrów można nabyć za 100-125 tys. zł netto, choć np. Joskin proponuje nieco mniejszy wóz (16 m3) już za 89 tys. zł. Cena mocno zmienia się w zależności od życzeń klienta, dlatego warto skonsultować się ze sprzedawcami poszczególnych firm, aby dobrać ofertę odpowiadającą dokładnie potrzebom klienta. Co ważne, doradcy często sugerują, aby myśleć przyszłościowo i kupując sam wóz (bez przystawek rozlewających) kupić go w wersji pozwalającej na bezproblemowe podłączenie przystawki dokupionej w przyszłości. Jest to o tyle ważne, że nadchodzące zmiany prawne, szykowane przez Komisję Europejską, mogą wręcz wymusić na wielu rolnikach korzystanie ze specjalistycznych aplikatorów. Możliwość późniejszego dokupienia przystawki jest o tyle istotna, że nie są to tanie urządzenia. Trzeba się przy tym zdecydować na któryś z trzech wyborów: szerokie ramy z płytkami rozbryzgowymi (lub dyszami) do rozlewu ciśnieniowego, przystawkę z wężami wleczonymi albo aplikator doglebowy. Każda z tych przystawek ma swoje wady i zalety. Rama z płytkami rozbryzgowymi jest tania w zakupie, wydajna w pracy, nie stwarza żadnych dodatkowych oporów, ale jej zastosowanie powoduje emisję silnego odoru w czasie rozlewu gnojowicy. Stąd jej użycie będzie ograniczone albo w ogóle niemożliwe na terenach w pobliżu siedzib ludzkich, gdy KE wdroży dyrektywę antyodorową. Węże wleczone znacznie ograniczają (choć nie eliminują całkowicie) emisję odorów i amoniaku, ale są za to wydajne w pracy oraz bardzo równomiernie rozprowadzają aplikowaną dawkę gnojowicy. Niestety, ich podstawowa wada to cena – nie są tanie.

Zasady wprowadzania do stada nowych osobników stada podstawowego 09/2010

Mariusz Soszka

Instytutu Żywienia Zwierząt i Bromatologii

Uniwersytet Przyrodniczy w Lubinie

 

Zasady wprowadzania do stada nowych osobników stada podstawowego

 

Jednym z podstawowych elementów chowu świń prowadzonego w cyklu zamkniętym jest odpowiednie postępowanie ze stadem podstawowym. Powszechnie wiadomo, że zapewnienie lochom i knurom odpowiednich warunków zaprocentuje zdrowym i licznym miotem, zaś potomstwo pochodzące od niedożywionego lub chorego pokolenia rodzicielskiego już na starcie jest słabsze i bardziej chorowite, co przekłada się na wyższe koszty chowu tych zwierząt. Niestety często zdarza się, że hodowcy lekceważą wszelkie czynności związane z prawidłowym utrzymaniem loch i knurów, co niekorzystnie odbija się na efektach ekonomicznych uzyskiwanych na ich chlewniach.

Prawidłowy chów stada podstawowego nie ogranicza się wyłącznie do odpowiedniej profilaktyki, zapewnienia odpowiedniego mikroklimatu, wody, podawania pełnowartościowej, odpowiednio zbilansowanej paszy dla poszczególnych grup produkcyjnych, a więc loszek, loch luźnych, loch prośnych, loch karmiących, knurków i knurów, ale wiąże się również ze starannie prowadzoną selekcją oraz wyborem odpowiednich osobników do krzyżowania, co niejednokrotnie oznacza konieczność wprowadzania do stada wysokowartościowych pod względem genetycznym oraz zdrowotnym nowych osobników, często z pochodzących z innych ferm trzody. Wprowadzanie do własnego stada nowych osobników pochodzących z ferm hodowlanych pozwala na szybkie zwiększenie postępu hodowlanego oraz wyklucza krzyżowanie ze sobą osobników spokrewnionych, co pozytywnie wpływa na osiągane później efekty hodowlane. Podstawowym i bardzo często występującym błędem popełnianym przez wielu hodowców jest bezpośrednie wprowadzanie nowo zakupionych zwierząt do swojego stada podstawowego bez wcześniejszego okresu izolacji (kwarantanny) tych zwierząt, czego skutkiem może być ich zapadnie na liczne choroby, występujące w naszej chlewni. Musimy być świadomi, że zwierzęta hodowlane pochodzące ze stad zarodowych, w których stale monitorowany jest ich status zdrowotny są wolne od większości chorób występujących na fermach towarowych, a wprowadzenie tych zwierząt do stada podstawowego bez wcześniejszej kwarantanny narazi je na niebezpieczeństwo zapadnięcia na choroby powszechnie występujące w stadach towarowych. Pomimo szeroko zakrojonego doradztwa, w niektórych chlewniach ciągle zdarza się, że u loszek i knurków pochodzących z ferm o bardzo wysokim statusie zdrowotnym, wolnych od chorób powszechnie występujących na fermach towarowych, a więc PRRS, mykoplazmowego zapalenia płuc, ZZZN, pleuropneumonii, różycy itp. po przewiezieniu na fermę towarową dochodzi do zachorowań z widocznymi objawami klinicznymi, co wiąże się z dodatkowymi kosztami na leczenie oraz opóźnia pierwszą ruję lub niekorzystnie wpływa na libido. Dodatkowo zdarza się, że właściciele tych ferm nie widząc winy po swojej stronie oskarżają gospodarstwo, w którym zakupili zwierzęta hodowlane o sprzedaż chorego materiału.

 

Transport jako czynnik warunkujący zdrowotność nowo zakupionych zwierząt Pierwszym czynnikiem warunkującym zdrowotność naszych nowo zakupionych zwierząt jest ich odpowiedni transport z fermy zarodowej do naszej fermy. Warunki transportu zwierząt są regulowane przez odpowiednie rozporządzenia, nakładające na przewoźników obowiązki, które jednak nie zawsze są przestrzegane. Poza tym zwierzęta zarodowe często transportowane są przez hodowców własnymi środkami transportu typu przyczepka samochodowa lub bus, a to w żaden sposób nie jest już kontrolowane. W świetle przepisów właściciel zwierząt może przewozić własne zwierzęta, własnym środkiem transportu na odległość mniejszą niż 50 km, w przypadku przewozu zwierząt na dalsze odległości należy wynająć odpowiednio przystosowany do transportu zwierząt pojazd. Pod szeroko rozumianym określeniem transport zwierząt rozumiemy załadunek zwierząt, ich przewóz oraz rozładunek. Wszelkie czynności z tymi związane powinny odbywać się w odpowiednich warunkach.

350x470_baner_dsm-firmenich
350x470_baner_dsm-firmenich



biopoint1200
1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_pig_at
template (2)
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.