Ocena dobrostanu stada świń na podstawie stanu zdrowotnego i efektów produkcyjnych
Zygmunt Pejsak
Wydział Medycyny Weterynaryjnej
Uniwersytet Rolniczy w Krakowie
Ocena dobrostanu stada świń na podstawie stanu zdrowotnego i efektów produkcyjnych
Można wysunąć hipotezę, że dopiero w okresie ostatnich kilkunastu lat znaczna cześć lekarzy weterynarii oraz producentów i hodowców świń dostrzegła wpływ dobrostanu na stan zdrowotny zwierząt i w konsekwencji efektywność i opłacalność produkcji zwierzęcej, w tym produkcji świń.
Ci, którzy analizują i porównują stan zdrowotny świń w obiektach, które mają pod swoją opieką lekarsko-weterynaryjną nie mają żadnych wątpliwości co do tego, że tam, gdzie świadomość pojęcia dobrostan jest wysoka, sytuacja zdrowotna stada jest z reguły zadawalająca. Tam, gdzie lekceważy się wymagania „dobrostanowe” zwierząt, ich stan zdrowotny zazwyczaj nie jest najlepszy. Co więcej, zagwarantowanie zwierzętom wysokiego (dobrego) dobrostanu (good welfare) jest nie tylko korzystne dla „samopoczucia” fizycznego i psychicznego zwierząt. Wysoki dobrostan pozwala na wykorzystywanie potencjału genetycznego. Można stwierdzić, że zagwarantowanie świniom odpowiednich warunków środowiskowych jest ze zrozumiałych względów wysoce opłacalne dla właściciela zwierząt. Powszechnie powtarzany zwrot – nic nie jest cenniejsze od zdrowia – ma zastosowanie nie tylko do ludzi. Odnosi się także do zwierząt. Należy podkreślić, że nakłady na zapewnienie, w omawianym przypadku świniom, wysokiego dobrostanu uznać należy za bardzo dobrą inwestycję. Najważniejsze, i w zasadzie beznakładowe, jest budowanie u producentów i hodowców świń, ale także lekarzy weterynarii, świadomości dotyczącej potrzeby zapewnienia zwierzętom warunków środowiskowych zapewniających im, znanych powszechnie pięciu wolności. Określane są one często Kodeksem dobrostanu. Są nimi: wolność od dyskomfortu; wolność od głodu i pragnienia; wolność od bólu, urazów i chorób; wolność do wyrażania normalnego behawioru oraz wolność od strachu i stresu. Jak już wspomniano, tylko wtedy, gdy na co dzień pamiętamy o Kodeksie, możliwe jest optymalne wykorzystanie potencjału genetycznego zwierząt. Powyższe odnosi się do parametrów związanych z rozrodem zwierząt, ale także do wskaźników dotyczących dynamiki przyrostów masy ciała (m.c.), jak i optymalnego wykorzystania paszy, czyli do jej konwersji. Nie ma też wątpliwości co do tego, że tam, gdzie na co dzień pamięta się o „Kodeksie dobrostanu”, stan zdrowotny zwierząt jest nieporównywalnie lepszy niż tam, gdzie świadomość powyższego jest niewielka. Zupełnie inne są też w takich obiektach nakłady na lecznictwo zwierząt, w tym przede wszystkim na chemioterapeutyki. Zdecydowanie dłuższy jest też okres eksploatacji zwierząt stada podstawowego, w tym bardzo ważna – średnia życiowa wydajność loch w zakresie liczby prosiąt urodzonych i odchowanych.
Jeżeli porównamy parametry uzyskiwane w powyższym zakresie w Polsce z parametrami osiąganymi przez producentów świń z rozwiniętych rolniczo krajów Unii Europejskiej (UE), zauważymy, że średnie wskaźniki produkcyjne są istotnie różne. Uwidacznia się to przede wszystkim w średniej liczbie prosiąt urodzonych i odsadzonych w roku od lochy czy też w parametrach dotyczących średnich dobowych przyrostów m.c. lub wskaźniku konwersji paszy. Wspomniane wartości są Polsce znacznie niższe niż w rozwiniętych rolniczo krajach UE. Przyczyn powyższego zjawiska jest wiele. Na pewno jedna z nich to niedocenianie znaczenia dobrostanu dla zdrowia i efektywności produkcji zwierzęcej. Należy podkreślić, że o poziomie dobrostanu zwierząt decydują: poziom świadomości i wiedzy właścicieli świń oraz pracowników sprawujących opiekę nad zwierzętami. Niezwykle ważne jest też podejście do dobrostanu zwierząt lekarzy weterynarii sprawujących opiekę nad ich zdrowiem i produkcją. Tam, gdzie w pierwszej kolejności zwracają oni uwagę na błędy w organizacji produkcji i zarządzaniu, których konsekwencją jest niski dobrostan, z reguły koszty leczenia są niższe. Z drugiej strony, lepsze są wyniki produkcyjne. Ważne jest, by podejście do obserwowanych w chlewni problemów zdrowotnych było holistyczne. Powinno być ono ukierunkowane na ocenę wszystkich potencjalnych przyczyn pojawiających się problemów. Wśród nich niezwykle ważnym jest niski dobrostan. Niestety zazwyczaj w pierwszej kolejności zastanawiamy się, jak „zgasić pożar”. Często nie podejmuje się starań ukierunkowanych na identyfikację pierwotnych przyczyn powtarzających się problemów zdrowotnych. Nierzadko, a raczej zazwyczaj, jest wśród nich na pierwszym miejscu zły dobrostan. Często niski dobrostan i jego konsekwencje uzdrawiamy, niejednokrotnie skutecznie, poprzez stosowanie antybiotyków. Takie postępowanie skłania wielu producentów do uznania, że niedociągnięcia czy błędy organizacyjne można „naprawić” poprzez użycie odpowiednio dobranych, stosowanych niekiedy przez kilkanaście dni antybiotyków. Rozwiązanie takie bywa czasem, z punktu widzenia producenta zwierząt, wygodniejsze i prostsze. Na dłuższą metę jest ono jednak z wielu powodów nieakceptowalne i nie powinno być przez lekarzy wet. preferowane. Mający nierzadko miejsce przedstawiony sposób postępowania jest przyczyną niezwykle dużego zużycia antybiotyków na jednostkę wyprodukowanego mięsa (PCU – Population Correction Unit). Według oficjalnych danych Polska jest drugim po Cyprze krajem pod względem wysokości wymienionego wskaźnika. Wynosił on w roku 2022 196,0 mg/PCU i niestety nie spadał w kolejnych latach. Odpowiedni średni wskaźnik dla krajów UE wynosił w tym czasie 73,9 mg/PCU.
By móc zmienić istniejący stan, w dużym odsetku gospodarstw musimy zmienić podejście do dobrostanu zwierząt i uznać, że zapewniając wysoki dobrostan zwierzętom istotnie wpływamy na optymalizację wykorzystania ich potencjału genetycznego.
Żeby coś zmienić/poprawić, musimy dysponować narzędziami, które w sposób obiektywny pozwalają na ocenę sytuacji w zakresie dobrostanu w danym obiekcie. Generalnie można przyjąć, że narzędzia i metody, którymi aktualnie dysponujemy można podzielić na subiektywne – oparte na obserwacjach oraz obiektywne – oparte na pomiarach i badaniach laboratoryjnych.
Dobrostan zwierząt ocenić możemy na podstawie zachowania się świń pod kątem odchyleń w zakresie normalnego behawioru. Dodatkowo oszacować możemy zachowanie się zwierząt na podstawie ujawnionych technopatii i w końcu na podstawie wyników produkcyjnych stada.
Wskaźnikami uzupełniającymi wiedzę na temat dobrostanu zwierząt są pomiary temperatury w pomieszczeniu wykonywane wielokrotnie w ciągu doby. Są nimi parametry dotyczące ruchu powietrza (sprawność wentylacji), natężenia hałasu, gęstości obsady, zanieczyszczenia szkodliwymi gazami, natężenia oświetlenia, stężenia pyłów itp.
Stan dobrostanu (wysoki czy niski) ocenić można na drodze pomiaru parametrów fizjologicznych (częstość oddechów, tętno, ciśnienie krwi) czy badania poziomu hormonów związanych ze stresem, tj.: kortyzolu, adrenaliny, noradrenaliny, wazopresyny czy oksytocyny. Celowe jest również zbadanie poziomu związanych ze stresem białek ostrej fazy. Dostępne są różne narzędzia (czujniki, monitory aktywności, aparaty termowizyjne, obroże telemetryczne itp.). Wymienione sprzęty pozwalają na określenie ruchliwości zwierząt, wykrycie stanów zapalnych, temperatury ciała, analizę głosu i wokalizacji, krotności pobierania paszy czy wody itp. Warto przy tym pamiętać, że do oceny pełnego obrazu stanu fizycznego i psychicznego zwierząt konieczne jest podejście zintegrowane, łączące wykorzystanie kilku, a może nawet kilkunastu różnych technik.
W praktyce obiektywnej oceny dobrostanu stada dokonać można poprzez ocenę stanu klinicznego poszczególnych osobników, grup wiekowych oraz technologicznych i całego stada. Ważne są wyniki badań poubojowych w rzeźni.
Należy jednak podkreślić, że określenie dobrostanu zwierząt na podstawie oceny stanu zdrowotnego zwierząt (klinika i badanie poubojowe) może być przeprowadzone przez bardzo dobrego, doświadczonego specjalistę. Dodatkowo w celu obiektywnej oceny dobrostanu zwierząt konieczne jest przeanalizowanie osiąganych przez stado zwierząt parametrów uzyskiwanych w sektorze rozrodu, przyrostów m.c., wskaźnika konwersji paszy, odsetka zwierząt leczonych, padłych oraz tych, które nie osiągnęły wagi rzeźnej w stosownym terminie. Istotne jest ustalenie częstotliwości leczenia (dane z książki leczenia). Ważne jest ustalenie średnich wydatków weterynaryjnych (zużycie i koszt leków). Konieczne jest określenie ilości zużytych leków, w tym przede wszystkim antybiotyków. Ważne jest przy tym pamiętanie o ilości zużytych leków na jednego tucznika czy jedną lochę stada podstawowego, a nie na stado.
Oczywistym jest, że opieka nad dużym stadem będzie wymagała wykorzystania większej ilości leków niż nad małym. By móc to zrobić, konieczne jest dysponowanie dokładną dokumentacją wyników produkcyjnych. Oceniając dobrostan zwierząt w aspekcie ochrony ich przed zakaźnymi czynnikami chorobotwórczymi należy zwrócić uwagę na przestrzeganie w fermie bardzo ważnej z epizootycznego punktu widzenia zasady „całe pomieszczenie pełne – całe pomieszczenie puste”.
Dokonując oceny dobrostanu zwierząt w oparciu o ich stan zdrowotny i dane produkcyjne należy zdawać sobie sprawę z faktu, że choroby monoetiologiczne (np. TGE, choroba cieszyńska, klasyczny pomór świń, pryszczyca itp.) z różnych powodów występują obecnie znacznie rzadziej niż choroby wieloczynnikowe, w etiologii których niejednokrotnie decydującą rolę odgrywają czynniki środowiskowe wpływające na dobrostan zwierząt.
Chorobami, w etiologii których warunki środowiskowe – oddziaływujące na dobrostan zwierząt – odgrywają ważną rolę, są w pierwszej kolejności choroby układu oddechowego i choroby skóry oraz urazy kończyn.
Wśród chorób układu oddechowego, na ujawnienie których istotny wpływ ma niski dobrostan zwierząt zaliczyć należy przede wszystkim: zespół oddechowy świń (PRDC), pleuropneumonię, streptokokozę, mykoplazmowe zapalenie płuc i zakaźne zanikowe zapalenie nosa.
Do chorób skóry związanych z niskim dobrostanem zwierząt zaliczyć należy: smoleń (wysiękowe zapalenie skóry), martwicowe zapalenie skóry oraz uwidaczniającą się w postaci zmian na skórze różycę świń.
Klasycznymi chorobami związanymi ze złymi warunkami środowiskowymi są: kanibalizm i wrzody żołądka.
Czynnikami, które w szczególny sposób wpływają na ujawnienie się wymienionych wyżej chorób są: temperatura, w tym przede wszystkim duża dobowa amplituda temperatury w pomieszczeniu, co ma miejsce przede wszystkim jesienią i na wiosnę oraz wysoka wilgotność.
Niezwykle ważnym czynnikiem jest nadmierne zagęszczenie zwierząt, co uwidacznia się przede wszystkim w końcowym okresie tuczu. Warto zdawać sobie sprawę, że przy takiej samej liczbie zwierząt w kojcu na początku tuczu warunki środowiskowe mogą być bardzo dobre. W końcowej fazie tuczu m.c. świń przebywających w kojcu jest niekiedy trzykrotnie większa niż było to w pierwszej fazie tuczu. Bardzo niekorzystnie na organizm zwierząt wpływają niedoceniane, występujące w określonych regionach kojca czy budynku chlewni, przeciągi. W tuczarniach powszechnym problemem jest wprowadzanie zakupionych – najczęściej z Danii – warchlaków do niedogrzanych pomieszczeń, co ma miejsce przede wszystkim w okresie jesienno-zimowym. Biorąc pod uwagę fakt, że umieszczane w kojcach zwierzęta są zmęczone i zestresowane długotrwałym zazwyczaj transportem, należy przyjąć, że nałożenie się na siebie wymienionych niekorzystnych uwarunkowań prowadzi z reguły – w okresie 3-5 dni po zasiedleniu tuczarni – do wystąpienia problemów oddechowych. W przypadkach, w których do wymienionych dwóch niekorzystnych czynników dołącza się zmiana paszy, problemem są biegunki połączone niekiedy z zaburzeniami oddechowymi. Konsekwencją opisanego zjawiska jest bardzo częste, prawie że rutynowe, stosowanie antybiotyków w okresie pierwszych kilku lub kilkunastu dni po wprowadzeniu zakupionych warchlaków do tuczarni. Kolejną przyczyną pojawiania się chorób układu oddechowego, w przebiegu których decydującą rolę odgrywa niski dobrostan jest jakość powietrza. Pod pojęciem tym mieści się przede wszystkim nadmierne stężenie szkodliwych gazów (siarkowodór, amoniak). Powyższe powoduje podrażnienie błon śluzowych i dysfunkcję nabłonka rzęskowego, kichanie, niepokój, spadek apetytu i uszkodzenie bariery pęcherzykowo-włośniczkowej. Należy uznać, że wymienione zmiany przyczyniają się zdecydowanie do ujawnienia się mykoplazmowego zapalenia płuc i zakaźnego zanikowego zapalenia nosa. Oczywistym jest, że choroby te nie mogłyby wystąpić, gdyby w środowisku nie było zakaźnych czynników etiologicznych tych chorób, czyli drobnoustrojów Mycoplasma hyopneumoniae czy toksynotórczych szczepów Pasteurella multocida.
Kolejnym elementem procesu produkcyjnego mogącym negatywnie wpływać na dobrostan świń są częste przemieszczenia i „mieszanie” zwierząt. Błędy w tym zakresie popełniane są już w pierwszych dniach życia prosiąt w przypadku nadgorliwego „meblowania” miotów. Błędem jest przesadne przemieszczanie noworodków między lochami. Postępowanie takie jest niejednokrotnie konieczne, nie mniej przede wszystkim nie powinno być nadużywane i po drugie może być wykonywane jedynie przez bardzo doświadczonych pracowników. Niekorzystnie na szerzenie się chorób wpływają wszelkie przemieszczania prosiąt czy warchlaków. Oczywistym jest, że muszą być one wykonywane. Ważne jest jednak, by były realizowane w sposób możliwie bezstresowy oraz tak rzadko jak to jest możliwe.
Świnie będą mogły wyrażać swój normalny behawior tylko wtedy, gdy spełnione zostaną wobec nich wymagania odnośnie do powierzchni legowiskowej. Warto zauważyć, że każde kolejne regulacje w tym względzie ukierunkowane są na zwiększenie parametrów powierzchni legowiskowej. Ogromne znaczenie odgrywa świadomość odnośnie do wpływu światła na zachowanie się zwierząt i na ich kondycję zdrowotną. Należy zdawać sobie sprawę, że inne wymagania mają w tym zakresie lochy odsadzone od prosiąt, u których cykl płciowy zmierza ku owulacji, a zupełnie inne tuczniki. Oświetlenie ma duży wpływ na cykl rujowy i płodność loch. W okresie, o którym mowa natężenie światła powinno wynosić co najmniej 40-50 luksów, a czas takiego oświetlenia powinien wynosić około 14 godzin na dobę. Zbyt słabe oświetlenie, wynikające często z powodu nieoczyszczania żarówek, lub zbyt krótki „dzień świetlny” mogą być przyczyną opóźnionego wystąpienia objawów rujowych czy mniej skutecznej inseminacji.
Warto pamiętać, że analizując przyczyny niskiej plenności loch w pierwszej kolejności pod uwagę należy wziąć wspomniany czynnik środowiskowy. Z kolei w przypadku tuczników natężenie światła nie powinno przekraczać 40 luksów. Najlepiej jest zapewnić im naturalny rytm dobowy – część dnia z oświetleniem, część w półmroku.
Nadmierne oświetlenie i zbyt długi jego czas są jedną z ważnych przyczyn kanibalizmu. Innymi przyczynami kanibalizmu mogą być nadmierny hałas i przeciągi w pomieszczeniach dla warchlaków i tuczników oraz nuda (brak zajęcia).
Omawiając wpływ dobrostanu na stan zdrowotny zwierząt i wyniki produkcyjne należy podkreślić, że poza czynnikami już wymienionymi ważną rolę odgrywają elementy, na które niejednokrotnie nie zwracamy uwagi. W tym zakresie wymienić należy źle ustawione karmiki, źle działające lub niewłaściwie umocowane poidła (za nisko lub za wysoko), zbyt wolny lub zbyt szybki przepływ wody w poidłach, ograniczony dostęp do wody lub paszy. Niezwykle ważne jest podłoże, na którym przebywają zwierzęta (zbyt twarde, śliskie, zbyt wąskie lub zbyt szerokie szczeliny). Ważne jest stworzenie takich warunków, które pozwalają świniom na stworzenie przez nie w kojcu części legowiskowej oraz „części brudnej”.
Niezwykle poważnymi czynnikami stresowymi dla świń, mającymi przede wszystkim wpływ na tworzenie się wrzodów żołądka, są nieprzestrzeganie stałej pory karmienia, częste zmiany paszy i niewłaściwa wielkość granulatu. Stresem może być zbyt zimny pokarm w przypadku żywienia na mokro.
Myśląc o zdrowiu i dobrostanie zwierząt należy zwracać uwagę na zawartość mikotoksyn w paszy. Ich wysoki poziom niesie za sobą wiele niekorzystnych konsekwencji dla zdrowia świń.
Oceniając dobrostan świń na podstawie stanu zdrowotnego stada zwierząt należy mieć świadomość, że każda chlewnia i każde stado zainfekowane jest wieloma różnymi bezwarunkowo i warunkowo chorobotwórczymi drobnoustrojami. Są jednak stada, w których, mimo krążenia w środowisku szeregu różnych patogenów, nie dochodzi do ujawnienia się klinicznych objawów choroby i strat z tego powodu. Z drugiej strony są chlewnie, gdzie sytuacja zdrowotna jest w takich okolicznościach katastrofalna, a zużycie antybiotyków przekracza wszelkie normy.
Odpowiedź na pytanie skąd tak różne konsekwencje niekorzystnej sytuacji epidemiologicznej porównywanych stad jest prosta. W chlewni, w której zapewniony jest dobrostan zwierząt, w tym warunki środowiskowe, możliwości replikacji (namnażania się) drobnoustrojów są istotnie ograniczone i ich ilość w środowisku jest np. milion razy niższa niż tam, gdzie tych zasad się nie przestrzega. Jednym słowem, dawka zakaźna jest na tyle mała, iż nie jest w stanie wywołać klinicznej postaci choroby. Warunkiem jest zapewnienie takiego dobrostanu zwierząt, przy którym ich komfort psychiczny i fizyczny powoduje, że układ odpornościowy sprawnie reaguje na każde wtargniecie patogenu do organizmu. A jeżeli już do tego dojdzie, szybko go eliminuje.
Mając na uwadze powyższe należy przyjąć, że tam, gdzie stan zdrowotny zwierząt jest kiepski, a wyniki produkcyjne niezadawalające, poziom dobrostanu zwierząt musi być niski. Dowodem na powyższe są częste wizyty lekarza weterynarii w gospodarstwie i nadmierne zużycie leków. Z drugiej strony, istniejące w fermie te same niekorzystne uwarunkowania decydują o niskim dobrostanie zwierząt i, co się z tym wiąże, obniżeniem sprawności układu odpornościowego. Ostateczną konsekwencją wymienionych dwóch uwarunkowań jest występowanie zaburzeń zdrowotnych w stadzie świń i wszystkie związane z tym konsekwencje.
Podsumowując, niezadawalający stan zdrowotny stada, kiepskie wyniki produkcyjne oraz mnogość zapisów w książce leczenia są dowodem na to, że organizacja produkcji i zarządzanie nią powodują, że warunki środowiskowe, w których przebywają zwierzęta nie spełniają wymagań, które powinny gwarantować wysoki dobrostan zwierząt. Dlatego, po doraźnym opanowaniu problemów zdrowotnych, należy podjąć działania umożliwiające długoterminową naprawę niekorzystnego stanu rzeczy. W tym celu w pierwszej kolejności należy określić wszystkie przyczyny niskiego dobrostanu.
W ślad za tym konieczne jest wdrożenie działań naprawczych, przede wszystkim w obszarze organizacji i zarządzania produkcją, ukierunkowanych na zapewnienie świniom wysokiego dobrostanu fizycznego i psychicznego.
Dowodem na prawidłowość podjętych działań powinna być, osiągnięta po kilku miesiącach, zdecydowana poprawa stanu zdrowotnego stada oraz wyników produkcyjnych. Ważnym sygnałem trafności „nowej” filozofii postępowania (nie tylko leki, a przede wszystkim dobrostan) będzie zmniejszenie się liczby interwencji lekarskich w gospodarstwie oraz wyraźny spadek zużycia leków.
Oczywistym jest, że powyższe odnosi się do chorób o etiologii wieloczynnikowej, w których warunki środowiskowe, w tym poziom dobrostanu, odgrywają bardzo ważną rolę.
W przypadku chorób monoetiologicznych np. afrykańskiego pomoru świń (ASF) czy pryszczycy (FMD) wprowadzenie do chlewni wirusów będących czynnikami etiologicznymi tych chorób, nawet przy najlepszym dobrostanie nie uchroni zwierząt przed zachorowaniem i likwidacją populacji. W tych przypadkach jedynym skutecznym postępowaniem jest przestrzeganie wszystkich znanych zasad bioasekuracji.