skiold

Polska większy import, mniejszy eksport rzepaku w 2011 r.

Polska większy import, mniejszy eksport rzepaku w 2011 r.


W 2011 r. spośród surowców oleistych (podobnie jak rok wcześniej) największe znaczenie odgrywał import 408,9 tys. ton rzepaku (3/4 wolumenu importu nasion oleistych), który zwiększył się wobec analogicznego okresu rok wcześniej o około 71%. Równolegle eksport rzepaku zmniejszył się wobec roku poprzedniego o około 68% do relatywnie niewysokiego poziomu 133,1 tys. ton ze względu na mniejsze zbiory oraz relatywnie wysoki krajowy przerób. Największym dostawcą rzepaku do Polski była Ukraina (53% wartości zakupów i 57% wolumenu importu – 233,7 tys. ton za 108,1 mln euro). Na drugim miejscu znalazła się Słowacja (około 14% wartości oraz ilości), następnie Niemcy (9% ilości oraz 13% wartości zakupów) rzepaku. W zeszłym roku miał miejsce 112% wzrost importu oleju rzepakowego do kraju do 83,7 tys. ton o wartości 83,6 mln Euro. Importowany do Polski olej rzepakowy pochodził głównie z UE (90% ilości) w tym z Niemiec (35% udział), Czech (23%), Belgii (10%) oraz mniejsze ilości z innych państw Unii. Równolegle eksport oleju rzepakowego w 2011 r. zmniejszył się o około 30% do 162,2 tys. ton o wartości 166,7 mln Euro. Był „tradycyjnie” najważniejszy z eksportowanych olejów (92% wolumenu i 91% wartości). Gros oleju rzepakowego zostało wyeksportowane do państw Unii Europejskiej. Największym odbiorcą tego oleju były Niemcy (47% ilości), Czechy (29%), Austria (12%), Słowacja (4%), Litwa oraz Rumunia i (po około 3%). Należałoby odnotować 50% spadek eksportu tego oleju do Niemiec do 76,5 tys. ton. Zachodni sąsiad naszego kraju w ostatnich latach był jego największym odbiorcą, a spadek eksportu wynika z ekonomicznych problemów w branży biodiesla.

Źródło: FAMMU/FAPA na podst.: FAMMU na podst. CIHZ, WR

PIS: Sejm powinien przyjąć uchwałę stwierdzającą, że Polska jest strefą wolną od GMO

PIS: Sejm powinien przyjąć uchwałę stwierdzającą, że Polska jest strefą wolną od GMO 


 PiS uważa, że Sejm powinien przyjąć uchwałę stwierdzającą m.in., że Polska jest strefą wolną od Genetycznie Modyfikowanych Organizmów. Projekt uchwały trafił do marszałka Sejmu – poinformował w czwartek Jan Szyszko (PiS). „Sejm RP wzywa rząd do niezwłocznego podjęcia energicznych działań zmierzających do poinformowania Komisji Europejskiej i wszystkich państw Unii Europejskiej, że Polska, zgodnie z obowiązującym prawem i obecną wiedzą naukową, jest i ma pełne prawo być w przyszłości, strefą wolną od Genetycznie Modyfikowanych Organizmów w zakresie hodowli roślin i zwierząt” – brzmi fragment uchwały autorstwa posłów PiS. W projekcie uchwały znajduje się też stwierdzenie, że działania „części biurokracji Komisji Europejskiej” i „nacisk grup biznesu”, zmierzające do otwarcia Polski na GMO, łamią prawo międzynarodowe. „Polska to unikatowy kraj pod względem zasobów przyrodniczych, a GMO może to zniszczyć” – podkreślił Szyszko podczas konferencji prasowej w Sejmie. Poseł Dariusz Bąk zapowiedział, że klub PiS złoży wniosek o wysłuchanie publiczne dotyczące projektu ustawy o nasiennictwie. Rząd na początku marca pozytywnie zaopiniował prezydencki projekt ustawy o nasiennictwie, z wyjątkiem przepisów zakazujących m.in. rejestracji roślin genetycznie zmodyfikowanych, gdyż – jak informował CIR – wprowadzenie ich w życie naraziłoby Polskę na kary ze strony UE. Rząd podkreślił, że zapisane w prezydenckim projekcie przepisy zakazujące rejestracji GMO oraz obrotu materiałem siewnym tych odmian są sprzeczne z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE z lipca 2009 r. Trybunał, po rozpatrzeniu skargi Komisji Wspólnot Europejskich na Polskę, stwierdził, że zakazując swobodnego obrotu materiałem siewnym odmian genetycznie zmodyfikowanych oraz wpisu odmian genetycznie zmodyfikowanych do krajowego rejestru odmian – Polska naruszyła obowiązujące prawo unijne. W opinii rządu, wprowadzenie proponowanych w projekcie prezydenckim zakazów mogłoby także skutkować odpowiedzialnością odszkodowawczą Skarbu Państwa. Chodzi o to, że podmioty indywidualne, które wskutek naruszenia prawa wspólnotowego poniosły straty, mogłyby wystąpić z roszczeniami odszkodowawczymi do państwa polskiego – wyjaśniło CIR. Centrum przypomniało też, że rząd ma mieć prawo w drodze rozporządzenia zakazać stosowania nasion określonych odmian, kierując się ich nieprzydatnością do uprawy w Polsce lub koniecznością uniknięcia zagrożeń dla zdrowia ludzi, zwierząt, roślin i środowiska. CIR podkreśla też, że ministerstwo rolnictwa przygotowało projekt rozporządzenia ws. zakazu stosowania materiału siewnego odmian genetycznie zmodyfikowanych, który będzie jeszcze przedmiotem dalszych prac. Prezydencki projekt jest już po pierwszym czytaniu w Sejmie. Ma on zastąpić obecnie obowiązującą ustawę z 2003 r. Zakłada jednak, że nadal mają obowiązywać przepisy o zakazie wpisu odmian genetycznie modyfikowanych do krajowego rejestru, obowiązek dołączenia do wniosku o wpis do krajowego rejestru oświadczenia, że odmiana nie jest GMO, oraz zakaz dopuszczenia do obrotu na terytorium Polski materiału siewnego odmian genetycznie zmodyfikowanych. Projekt ten powstał po tym, gdy Bronisław Komorowski zawetował z powodu niezgodności z prawem unijnym, ustawę o nasiennictwie uchwaloną przez Sejm 1 lipca 2011 r.

Źródło: PAP 15-03-2012

Ceny trzody chlewnej spadają trzeci tydzień. Jedną z przyczyn afera solna

Ceny trzody chlewnej spadają trzeci tydzień. Jedną z przyczyn afera solna 


 Od trzech tygodni spadają ceny trzody chlewnej. Według danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w pierwszym tygodniu marca (27.02-3.04) przeciętna cena zakupu żywca wieprzowego w zakładach wyniosła 5,17 zł/kg netto. Oznacza to spadek o prawie 2 proc. wobec drugiego tygodnia lutego, kiedy cena wynosiła 5,27 zł/kg – informuje Bank BGŻ. Wiele wskazuje na to, że w tym roku ceny trzody nie wzrosną przed świętami. Mimo notowanych w ostatnim okresie spadków, obecna cena nadal jest wysoka w porównaniu z cenami historycznymi. Na przestrzeni roku trzoda podrożała o 25 proc. Rok temu za kilogram żywca zakłady płaciły przeciętnie 4,13 zł/kg. Dzisiejsza cena jest również o 34 proc. wyższa niż przeciętnie w pierwszym tygodniu marca w poprzednich pięciu latach. Zbliża się Wielkanoc, a to tradycyjnie okres wzrostów cen na rynku trzody chlewnej. W poprzednich pięciu latach w ostatnich czterech tygodniach przed świętami, cena rosła przeciętnie o 21 gr/kg. Czy tak będzie w tym roku? Jak na razie dużo wskazuje na to, że w tym roku wzrost może być znacznie mniejszy lub w ogóle go nie będzie. Taka sytuacja w ostatnich dziewięciu latach miała miejsce raz, w roku 2010. W bieżącym roku hamująco na wzrost cen działają co najmniej trzy czynniki. Po pierwsze, w ostatnich tygodniach dosyć szybko euro umacnia się wobec dolara amerykańskiego, co powoduje presję na unijne ceny wieprzowiny. Po drugie, efekt ten jest wzmacniany przez aprecjację złotego wobec euro. Po trzecie wreszcie, prawdopodobnie swój wpływ na rynek ujawniła również afera solna. W ostatnich kliku dniach, od kiedy okazało się, że sól przemysłowa użyta do produkcji żywności nie była szkodliwa, afera zdaje się przycichać. Gdyby tak się stało, jej wpływ na rynek może być krótkotrwały. Dużo jednak zależy od tego, na ile została ewentualnie nadszarpnięta dobra reputacja polskich producentów za granicą.

Źródło: Bank BGŻ 13-03-2012

Litwini kontrolują polskie mięso

Litwini kontrolują polskie mięso


Litewska Państwowa Inspekcja Żywności i Weterynarii zapewniła, że polskie przetwory mięsne sprzedawane na Litwie są bezpieczne i nie zawierają soli przemysłowej. To reakcja na pojawiające się w mediach w tym kraju informacje na temat tzw. afery solnej w Polsce. Litewska Inspekcja Żywności i Weterynarii poprosiła odpowiednie instytucje w naszym kraju, a także dostawców i importerów, o dokładną informację na ten temat i rozpoczęła kontrolę artykułów żywnościowych wwożonych na Litwę. Po otrzymaniu tych danych i przeprowadzeniu kontroli stwierdziła: „Przetwory mięsne z Polski są bezpieczne”. Kontrole hurtowników wykazały, że na Litwę nie są wwożone artykuły spożywcze z regionu Poznania. Po sprawdzeniu 12 firm stwierdzono, że importują one stamtąd tylko sól spożywczą. 
Źródło: IAR za: es inwestycje.pl 06.03.2012

Inspektor sanitarny: Sól techniczna nie jest groźna dla zdrowia

Inspektor sanitarny: Sól techniczna nie jest groźna dla zdrowia 


 Sól techniczna badana w laboratoriach Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynaryjnego i Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu nie jest groźna dla zdrowia – poinformował we wtorek wielkopolski inspektor sanitarny Andrzej Trybusz. We wtorek zostały opublikowane wstępne opinie dotyczące soli, sporządzone przez: Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny w Warszawie, Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach, Konsultanta Krajowego w dziedzinie Toksykologii Klinicznej. Sól przemysłowa badana w laboratoriach Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynaryjnego i Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu nie jest groźna dla zdrowia – poinformował wielkopolski inspektor sanitarny Andrzej Trybusz. Choć badania wykazały, że poziom zanieczyszczeń w tej soli nie był tak wysoki, by miał wpływ na zdrowie konsumentów, nie znaczy to, że taki produkt powinien być używany przy produkcji żywności – dodał. „Sól tak produkowana, przechowywana, konfekcjonowana nie spełnia żadnych norm sanitarnych i nigdy nie powinna się znaleźć w obrocie spożywczym” – podkreślił. Wielkopolski wojewódzki lekarz weterynarii Lesław Szabłoński poinformował, że w laboratoriach Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynaryjnego przebadano trzy próbki soli zabezpieczonej przez CBŚ i wyniki były zbliżone do wyników badań WSSE. Prowadzone badania są efektem ustaleń CBŚ i poznańskiej prokuratury. Wynika z nich, że trzy firmy – dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z woj. wielkopolskiego – mogły sprzedawać miesięcznie tysiące ton niejadalnej soli (będącej odpadem przy produkcji chlorku wapnia i używanej do posypywania zimą dróg) jako sól spożywczą. Proceder ten mógł trwać kilka lat. Sól trafiała głównie do odbiorców hurtowych, wytwórni wędlin, przetwórni ryb, mleczarni, piekarni, skąd w produktach mogła trafić do sklepów w całym kraju. W sprawie zatrzymano do tej pory pięć osób. Usłyszały zarzuty wprowadzenia do obrotu środka spożywczego szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka, za co może grozić do pięciu lat więzienia. Policja i służby weterynaryjne prowadziły kontrole firm na terenie całego kraju. Zabezpieczono do badań próbki z prawie tysiąca ton soli niejadalnej. W sprawie przesłuchano też kilkudziesięciu świadków, głównie odbiorców soli, którzy nie mieli świadomości, że dostarczana im sól nie jest spożywcza. Prokurator generalny Andrzej Seremet poprosił bydgoską prokuraturę o informację dotyczącą śledztwa, które umorzyła w 2006 r., a które dotyczyło właśnie oszustw z solą wypadową. Sprawę opisała w poniedziałek „Gazeta Wyborcza”. Z jej informacji wynika, że Urząd Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy wiedział o zanieczyszczonej soli już w 2002 r., a prokuraturę poinformował o tym w 2005 r. W aktach sprawy przewijało się m.in. nazwisko jednej z zatrzymanych obecnie osób. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu nie wyraziła zgody na opublikowanie list firm, które potencjalnie mogły używać niejadalnej soli.

Źródło: PAP 06-03-2012

350x470_baner_dsm-firmenich


Młyn paszowy
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.