skiold

Dostępność mikroelementów z różnych komponentów stosowanych w paszach dla świń

Piotr Nowak
Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

Dostępność mikroelementów z różnych komponentów stosowanych w paszach dla świń

Rosnące obawy dotyczące niepozostającego bez wpływu na środowisko stosowania w paszach minerałów sprawiają, że zwiększa zainteresowanie żywieniem mineralnym świń.

Obawy te doprowadziły do ​​podjęcia wysiłków mających na celu minimalizację suplementacji składników mineralnych w paszy. Ponadto wprowadzenie nowych źródeł pierwiastków śladowych, takich jak formy chelatowane i nanocząsteczkowe, odnowiło zainteresowanie zrozumieniem funkcji fizjologicznych i wchłaniania pierwiastków śladowych. Większość komponentów mineralnych dla świń ma na celu spełnienie wymaganych poziomów poprzez suplementację, z wyjątkiem fosforu, który jest formułowany na podstawie strawnego fosforu. Dlatego ocena dostępności pierwiastków śladowych w składnikach pasz i alternatywnych źródłach jest kluczowa dla stosowania strawnych pierwiastków śladowych w paszach czy premiksach komercyjnych. W chowie trzody chlewnej poziomy suplementacji pierwiastkami śladowymi często przekraczają wymagania sugerowane przez normy żywieniowe. Niska zawartość pierwiastków śladowych w ziarnach zbóż może prowadzić do niedoborów, gdyż udział mikroelementów w komponentach zbożowych w paszach jest na ogół nieznaczny.

W paszach czy premiksach dla świń nieorganiczne pierwiastki śladowe stosowane są zazwyczaj w postaci tlenków lub siarczanów. Jednak minerały te często wykazują niską biodostępność ze względu na ich wysoką rozpuszczalność, co prowadzi do szybkiego uwalniania reaktywnych wolnych jonów w górnym odcinku układu pokarmowego. Jony te mogą oddziaływać z czynnikami antyodżywczymi, zmniejszając w ten sposób wydajność wchłaniania. Obiecujące możliwości z potencjałem poprawy biodostępności pierwiastków śladowych wykazują chelatowane lub nanometryczne formy minerałów. Minerały nanometryczne, charakteryzujące się dużą powierzchnią, zostały zaproponowane jako skuteczne substytuty minerałów na bazie siarczanów czy tlenków ze względu na ich zdolność do wzmacniania funkcji metabolicznych i biodostępności u świń. Jednak cząstki nanometryczne mają tendencję do agregacji, zwiększając rozmiar cząstek do skali mikro, co może zakłócić wchłanianie. Technologia wytłaczania na gorąco, szeroko stosowana w systemach dostarczania leków, reguluje uwalnianie materiałów funkcjonalnych, takich jak leki farmaceutyczne, poprzez zwiększenie ich rozpuszczalności i dyspersji w układzie pokarmowym. Wcześniejsze badania wykazały, że pierwiastki śladowe przetworzone metodą wytłaczania na gorąco mogą zmniejszyć rozmiar cząstek do skali nano, a po dodaniu farmaceutycznych substancji pomocniczych poprawić rozpuszczalność i dyspersję. Celem poniższego opracowania jest ocena dostępności pierwiastków śladowych z głównych składników pasz oraz pomiar biodostępności nieorganicznych, organicznych i nanocząstkowych pierwiastków śladowych wytwarzanych metodą wytłaczania na gorąco.

Ocena całkowitej (ATTD) i standaryzowanej strawności (STTD) w układzie pokarmowym składników odżywczych w paszach jest podstawowym obszarem badań dla zastosowania precyzyjnych strategii żywienia i zarządzania żywieniem trzody chlewnej. Prawidłowe określenie zapotrzebowania na składniki odżywcze w paszy dla świń nie tylko zwiększa wydajność produkcji, ale także pomaga zminimalizować zanieczyszczenie środowiska. Zapotrzebowanie trzody chlewnej na pierwiastki śladowe jest zazwyczaj zaspokajane poprzez suplementację premiksów mineralnych, bez pełnego uwzględnienia wkładu minerałów pochodzących z komponentów paszowych. Jednakże zrozumienie funkcji fizjologicznych i mechanizmów metabolicznych leżących u podstaw biodostępności pierwiastków śladowych zyskało na znaczeniu ze względu na wpływ suplementacji minerałami na środowisko, potrzebę formułowania diet w oparciu o dostępność składników odżywczych i różnorodność źródeł minerałów. Wcześniejsze badania koncentrowały się głównie na ATTD i STTD fosforu i wapnia w składnikach pasz, z ograniczoną uwagą poświęconą pierwiastkom śladowym. Aby wypełnić tę lukę, przeprowadzono badania w celu oceny dostępności pierwiastków śladowych w głównych materiałach paszowych i określenia biodostępności różnych źródeł minerałów poprzez zbadanie strawności i poziomu danego pierwiastka w narządach świń. Strawność pierwiastków śladowych zależy od różnych czynników, w tym substancji antagonistycznych wobec minerałów, wartości odżywczej, interakcji mineralnych, zawartości wapnia i fosforu (fitynianu), strawności białka i zawartości włókna. W badaniach zmienność strawności poszczególnych składników wahała się od około 40 do 68% w oparciu o STTD, przy czym składniki wysokobiałkowe, takie jak poekstrakcyjna śruta sojowa i mączka rybna, wykazują większą strawność cynku i miedzi niż kukurydza i pszenica. Wchłanianie cynku jest zwykle uzależnione od zawartości fitynianu w materiałach paszowych, ponieważ świnie nie są w stanie wykorzystać cynku związanego z fitynianem. Kukurydza i poekstrakcyjna śruta sojowa mają na ogół wyższą zawartość fitynianu niż pszenica czy mączka rybna. Jednakże w tych badaniach poekstrakcyjna śruta sojowa wykazała wyższą strawność cynku i miedzi niż kukurydza i pszenica, pomimo potencjalnie wyższych poziomów fitynianu. Wyniki te są zgodne z wynikami innych autorów, którzy odnotowali wyższą dostępność miedzi w poekstrakcyjnej śrucie sojowej niż w pszenicy. W tych badaniach poekstrakcyjna śruta sojowa jako roślinne źródło białka, wykazała się najwyższą strawnością żelaza w porównaniu z innymi składnikami, podczas gdy mączka rybna, czyli zwierzęce źródło białka, wykazała się niższą strawnością żelaza niż zboża. Wysokie poziomy fosforu lub wapnia w paszach mogą negatywnie wpływać na wchłanianie żelaza, przyczyniając się do zmienności strawności żelaza. Ponadto przetwarzanie mączki rybnej obejmuje mieszanie różnych gatunków ryb, co skutkuje różną zawartością popiołu w zależności od stosunku ości do fileta, co może wpływać na strawność żelaza. Jeśli chodzi o strawność selenu, badania te wykazały, że zboża takie jak kukurydza i pszenica miały wyższą strawność niż składniki wysokobiałkowe, przy czym mączka rybna wykazała najniższe wartości. Ziarna zawierają różne formy selenu, w tym formy nieorganiczne (selenian i selenit) i organiczne (Se-Cys i Se-Met), podczas gdy źródła pochodzenia zwierzęcego zawierają głównie Se-Met, która jest uważana za wysoce biodostępną. Jednak pomimo wysokiej zawartości selenu, mączka rybna z niektórych gatunków ryb może służyć jako suboptymalne źródło biodostępnego selenu ze względu na obecność podwyższonych poziomów rtęci i innych metali ciężkich, które mogą tworzyć nierozpuszczalne kompleksy nieorganiczne z selenem. Czynniki te prawdopodobnie przyczyniły się do niższej strawności selenu zaobserwowanej dla mączki rybnej w tym badaniu. W związku z tym, przy ocenie biodostępności selenu w składnikach pasz pochodzących z ryb, należy wziąć pod uwagę zarówno źródło, jak i gatunek.

Ogólnie rzecz biorąc, nieorganiczne pierwiastki śladowe, takie jak siarczany czy tlenki, są szeroko stosowane w premiksach pierwiastków śladowych dla świń ze względu na ich opłacalność. Jednak minerały nieorganiczne zazwyczaj wykazują niższą biodostępność niż ich formy organiczne (np. minerały chelatowane) lub minerały o rozmiarach nanocząsteczek. Ta niższa biodostępność może wynikać z szybkiej jonizacji nieorganicznych pierwiastków śladowych w układzie pokarmowym, co prowadzi do agregacji białek, włókna i czynników antyodżywczych. Natomiast organiczne i nanocząsteczkowe pierwiastki śladowe podążają alternatywnymi ścieżkami wchłaniania, takimi jak współtransport z organicznymi składnikami odżywczymi lub bierna dyfuzja do komórek nabłonka jelit. Według badań biodostępność organicznych i nanocząsteczkowych form cynku, miedzi i selenu jest wyższa niż form nieorganicznych. Liczne wcześniejsze badania wykazały znacząco poprawioną strawność organicznego cynku i miedzi u świń. Ta zwiększona biodostępność jest przypisywana chelatowej strukturze minerałów organicznych, która chroni pierwiastki śladowe przed reakcjami chemicznymi przy niskim pH, poprawiając w ten sposób ich stabilność w układzie pokarmowym. Dowiedziono także, że suplementacja organicznymi źródłami pierwiastków śladowych spełniającymi zapotrzebowanie zwierząt wpłynęła na wzrost zawartości manganu, cynku, miedzi i żelaza w tkankach takich jak serce, wątroba, nerki, mięśnie i kości u świń. Ponadto suplementacja paszy formą chelatową miedzi w stężeniu stanowiącym połowę standardowego (80 mg/kg) nie zmniejszyła znacząco stężeń pierwiastków śladowych w surowicy, wątrobie, mięśniu najdłuższym grzbietu, śledzionie lub nerkach w porównaniu z nieorganiczną dietą z pierwiastkami śladowymi w stężeniu 160 mg/kg. Pierwiastki śladowe wielkości nanocząstek wykazują również większą biodostępność ze względu na ich większe powierzchnie właściwe, aktywność i wydajność katalityczną. Technika wytłaczania na gorąco jest powszechnie stosowanym podejściem do zmniejszania wielkości cząstek w celu wytworzenia koloidalnych cząstek pierwiastków śladowych. Ta metoda ułatwia dyspersję cząstek miedzi, redukuje je do skali nano i zwiększa ich biodostępność w układzie pokarmowym. Ponadto włączenie polimerów farmaceutycznych do procesu może poprawić jednorodność dyspersji miedzi. Wykazano, że stosowanie kopolimerów jako spoiw podczas granulacji na mokro lub na sucho, a także w procesie wytłaczania na gorąco, zwiększa rozpuszczalność i dyspersję słabo rozpuszczalnych w wodzie leków, co może podobnie zwiększyć biodostępność pierwiastków śladowych. Inne badania wykazały, że świnie karmione paszą uzupełnioną pierwiastkami pozyskiwanymi tą metodą: cynk (100 mg/kg), miedź (125 mg/kg) lub selen (0,30 mg/kg) wykazywały wyższą biodostępność niż te karmione formami nieorganicznymi lub organicznymi. Świadczy o tym zwiększona akumulacja minerałów w tkankach narządów (np. surowicy i wątrobie), co jest zgodne z wynikami innych badań. Wyniki te wskazują, że zwiększone stężenia pierwiastków śladowych w surowicy i narządach z formy wytłaczania na gorąco nano doprowadziły do ​​poprawy średnich dziennych przyrostów świń. W badaniach wykazano, że poprawie przyrostów świń towarzyszyło zwiększenie stężenia pierwiastków śladowych w tkankach.

Wyniki badań wykazały, że cynk i miedź w składnikach wysokobiałkowych, takich jak poekstrakcyjna śruta sojowa i mączka rybna były trawione lepiej niż w zbożach, natomiast kukurydza, pszenica i poekstrakcyjna śruta sojowa jako źródła roślinne charakteryzowały się najwyższą strawnością żelaza i selenu. W przypadku źródeł pierwiastków śladowych, formy organiczne i pozyskiwane metodą wytłaczania na gorąco nano wpłynęły pozytywnie na zwiększenie tempa wzrostu świń i poprawiły biodostępność cynku, miedzi i selenu, zmniejszając tym samym wydalanie pierwiastków śladowych. W związku z tym niniejsze badania sugerują, że stosowanie organicznych lub nanopierwiastków śladowych w paszach dla świń może pozwolić na obniżenie poziomu pierwiastków śladowych w paszy.

Tabela 1. Zawartość mikroelementów w komponentach paszowych (mg/kg) (Choi i wsp. 2025)

Pierwiastek/komponentKukurydzaPszenicaPoekstrakcyjna śruta sojowaMączka rybna
Cynk14,0710,8312,4010,30
Miedź2,611,962,701,75
Żelazo16,247,9212,5624,95
Mangan4,113,753,522,93
Selen0,0630,0680,0620,096

Tabela 2. Strawność cynku, miedzi, żelaza, manganu i selenu u świń karmionych paszą, w których głównym surowcem były: pszenica, kukurydza, poekstrakcyjna śruta sojowa, mączka rybna (Choi i wsp. 2025)

WyszczególnienieKukurydzaPszenicaPoekstrakcyjna śruta sojowaMączka rybna
Cynk
Pobranie (mg/dzień)11,729,4810,809,03
Wydalanie (mg/dzień)7,395,835,655,01
Absorpcja (mg/dzień)4,343,655,154,02
ATTD (%)36,6738,5447,6444,33
STTD (%)42,7145,8954,1252,16
Miedź
Pobranie (mg/dzień)2,181,722,351,53
Wydalanie (mg/dzień)1,441,201,400,95
Absorpcja (mg/dzień)0,730,510,950,59
ATTD (%)33,4529,9740,4838,01
STTD (%)39,1737,1145,7146,12
Żelazo
Pobranie (mg/dzień)13,546,9310,9421,87
Wydalanie (mg/dzień)6,633,564,1710,79
Absorpcja (mg/dzień)6,913,376,7711,08
ATTD (%)51,0848,6261,8150,92
STTD (%)56,3958,8368,3054,21
Mangan
Pobranie (mg/dzień)3,433,283,062,57
Wydalanie (mg/dzień)1,951,981,581,65
Absorpcja (mg/dzień)1,481,311,490,92
ATTD (%)43,1339,6948,2735,40
STTD (%)50,4447,1856,3245,12
Selen
Pobranie (µg/dzień)57,6464,8958,8990,82
Wydalanie (µg/dzień)28,0030,1430,4952,61
Absorpcja (µg/dzień)29,6434,7528,4038,21
ATTD (%)51,3853,5348,2241,73
STTD (%)60,5061,5057,0347,51

Tabela 3. Strawność cynku, miedzi, żelaza, manganu i selenu u świń karmionych paszą zawierającą źródła pierwiastków nieorganicznych, organicznych lub nanocząsteczkowy (Choi i wsp. 2025)

WyszczególnienieNieorganicznaOrganicznaNanocząsteczka
Cynk
Pobranie (mg/dzień)71,5976,8574,69
Wydalanie (mg/dzień)47,7744,8642,78
Absorpcja (mg/dzień)23,8231,9931,92
ATTD (%)33,6341,7042,84
STTD (%)34,5442,4643,71
Miedź
Pobranie (mg/dzień)4,515,164,96
Wydalanie (mg/dzień)3,393,573,36
Absorpcja (mg/dzień)1,121,581,60
ATTD (%)24,9030,4932,62
STTD (%)27,6432,8735,09
Żelazo
Pobranie (mg/dzień)85,1986,7988,64
Wydalanie (mg/dzień)56,3055,0557,35
Absorpcja (mg/dzień)28,8931,7331,28
ATTD (%)33,2436,3835,38
STTD (%)34,0836,1837,20
Mangan
Pobranie (mg/dzień)3,443,403,66
Wydalanie (mg/dzień)2,332,262,31
Absorpcja (mg/dzień)1,101,141,35
ATTD (%)31,9433,4236,78
STTD (%)39,1940,6643,51
Selen
Pobranie (µg/dzień)325,30304,33319,45
Wydalanie (µg/dzień)214,39182,45201,11
Absorpcja (µg/dzień)110,91121,88118,34
ATTD (%)33,8139,7036,89
STTD (%)35,4241,4038,51
Więcej

Kiszone ziarno kukurydzy w żywieniu świń

Krzysztof Lipiński
Katedra Żywienia Zwierząt, Paszoznawstwa i Hodowli Bydła
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

 

Kiszone ziarno kukurydzy w żywieniu świń

Rok 2025 zapowiada się jako sezon rekordowych zbiorów kukurydzy w Polsce – według prognoz Izby Zbożowo-Paszowej rolnicy mogą zebrać z pól ponad 10 mln ton ziarna. Kukurydza jest uważana za najlepsze zboże paszowe w żywieniu zwierząt gospodarskich, charakteryzujące się największą dostępnością energii i innych składników pokarmowych.

 
W wielu mieszankach paszowych jej udział może dochodzić do 70%. Jest bardzo jednorodnym zbożem, o stosunkowo małym zróżnicowaniu poziomu energii i białka. Ma najwyższą wartość energetyczną spośród wszystkich zbóż. Wynika ona z dużej zawartości skrobi i tłuszczu oraz małej włókna surowego.

Kukurydza jest również jedną z najlepszych roślin kiszonkarskich. W żywieniu zwierząt powszechnie stosowana jest kiszonka z całych roślin kukurydzy, CCM (corn cob mix) – kiszonka z rozdrobnionych kolb oraz kiszone wilgotne ziarno. CCM to mieszanka ziarna kukurydzy i rozdrobnionych osadek (kolb bez liści okrywowych). Zbiór w technologii CCM pozwala uzyskać o 10-15% wyższy plon niż zbiór samego ziarna, a dzięki wysokiej zawartości cukrów materiał łatwo i szybko się kisi. W przeciwieństwie do kiszonki z całych roślin CCM jest paszą treściwą – ma niską zawartość włókna, dlatego świetnie sprawdza się w tuczu trzody chlewnej. Jednocześnie wysoka zawartość skrobi słabo rozkładanej w żwaczu czyni kiszonkę CCM wartościowym komponentem dawek treściwych dla krów mlecznych. Kiszone ziarno kukurydzy charakteryzuje się jednak jeszcze większą wartością pokarmową niż CCM.

Przed rozpoczęciem zbioru kukurydzy na kiszonkę warto w pierwszej kolejności sprawdzić wilgotność całych roślin. Optymalny moment zakiszania to faza, gdy sucha masa zielonki wynosi ok. 30-35% (faza woskowa lub woskowo-szklista ziarna); rośliny powinny być jeszcze częściowo zielone, co sprzyja przebiegowi fermentacji. Zbyt suchy materiał ma mniej cukrów i trudniej się kisi. Z kolei w przypadku zbioru kukurydzy na ziarno, o terminie w największym stopniu przesądzają wczesność odmiany i data siewu; najwcześniejsze plantacje odmian wczesnych mogą wchodzić w dojrzałość już pod koniec września.

W Polsce zbiory kukurydzy na ziarno zwykle odbywają się od końca września do listopada. Termin wejścia w pole mocno zależy od pogody i lokalnych warunków, dlatego start prac w poszczególnych województwach bywa różny. Zbiera się wyłącznie ziarno dojrzałe – optymalnie przy wilgotności 30-35% (sucha masa 65-70%). Kombajny najczęściej ruszają, gdy wilgotność spadnie do ok. 30% lub niżej, bo wyższa wilgotność oznacza zbyt kosztowne dosuszanie. Wysokie koszty suszenia powodują, że kiszenie jest konkurencyjnym sposobem przechowywania ziarna kukurydzy. Dzięki możliwości zakiszania wilgotnego ziarna można przyspieszyć zbiór kukurydzy i zmniejszyć nakłady na dosuszanie ziarna.  

Zakiszanie wilgotnego ziarna gniecionego umożliwia dostosowanie postaci ziarna do wymagań określonego gatunku lub procesu technologicznego (całe, gniecione, śrutowane) i jest procesem mniej energochłonnym aniżeli jego wysuszenie (Płonka 2002, Chlebowski i in. 2008). Poza mniejszymi kosztami zakiszanie ogranicza straty składników pokarmowych (Volkov i in. 1999, Bíro i Juráček 2003), zatem z ekonomicznego punktu widzenia wydaje się korzystną alternatywą dla suszenia ziarna kukurydzy. Koszty suszenia ziarna kukurydzy w porównaniu do kiszenia, w zależności od zawartości wody w ziarnie, mogą być ok. 2-3 razy większe.

Badania z ostatnich dziesięciu lat wykazały, że ziarno o wysokiej wilgotności, zwłaszcza kukurydzę, można zabezpieczyć kwasami organicznymi i przechowywać nawet do roku bez pogorszenia jakości żywieniowej dla trzody chlewnej. Przy prawidłowym zastosowaniu takie konserwanty nie są toksyczne dla świń i nie obniżają smakowitości paszy. Dawka konserwantu zależy od wilgotności i przewidywanego okresu przechowywania.

Do konserwacji ziarna o wysokiej wilgotności stosowano różne kwasy organiczne – octowy, propionowy, izomasłowy, mrówkowy, benzoesowy lub ich mieszaniny – jednak najczęściej używa się kwasu propionowego lub mieszanek (kwas propionowy i octowy), oferowanych pod różnymi nazwami handlowymi. Prowadzone są również badania nad użyciem bezwodnego amoniaku i innych mieszanin gazowych jako zabiegów przedmagazynowych, ale wyniki nie są jeszcze ostateczne.

Kiszenie ziarna przeprowadza się w silosie, rękawie foliowym lub big-bagach, po wcześniejszym rozdrobnieniu. W przypadku trzody chlewnej i drobiu powinno to być ziarno śrutowane. Jeżeli ziarno będzie przeznaczone do stosowania w dawkach dla bydła, zaleca się jego gniecenie.

Choć możliwe jest zakiszanie całych, nierozdrobnionych ziaren kukurydzy, praktyka ta ma sens głównie w dużych zakładach paszowych, gdzie po okresie składowania ziarno jest dosuszane do 18-20% wilgotności, następnie rozdrabniane i dopiero wtedy włączane do receptury. W takim układzie rezygnuje się z wstępnego rozdrabniania i zwykle nie potrzeba dodatkowych konserwantów, bo proces jest ściśle kontrolowany. W warunkach gospodarstw indywidualnych ta technologia bywa trudna do bezpiecznego wdrożenia: wymaga precyzyjnego dosuszania, odpowiedniego miejsca składowania i pewnego śrutownika „na wyjściu”.

Koszt kiszenia w rękawach foliowych wynosi ok. 60-80 zł/t (usługa + rękaw) oraz dodatkowo ok. 20 zł/t za konserwant. Są to oczywiście orientacyjne koszty, które uzależnione są od wielu czynników. W Polsce działają firmy zajmujące się usługowym zakiszaniem ziarna kukurydzy. Istotne znaczenie ma jakość foli okrywowej (silosy) lub rękawów foliowych. Stosowane są różne technologie produkcji takiej folii (liczba warstw, grubość), a jakość dostępnych na rynku produktów jest bardzo zróżnicowana. Ponadto bardzo korzystne może być użycie dodatkowej foli podkładowej (pod folią główną) oraz specjalnej siatki ochronnej przed ptakami i gryzoniami. Proces kiszenia może przebiegać również w opakowaniach typu big-bag. Są one dostępne w wielu pojemnościach – zarówno standardowych, jak i wykonywanych na zamówienie. W razie potrzeby można je wyposażyć w akcesoria ułatwiające obsługę, takie jak klapy, „kominy” wentylacyjne, fartuchy zasypowe i wysypowe, co przyspiesza napełnianie oraz rozładunek. Ta uniwersalność i modułowość sprawia, że big-bagi świetnie sprawdzają się w szeroko pojętej branży rolno-spożywczej, a w zastosowaniu kiszonkarskim pozwalają uzyskać stabilną, wysoką jakość zakiszonego ziarna przy niewielkich stratach.

Zakiszanie ziarna przy dodatkowym zastosowaniu konserwantów gwarantuje stabilne warunki przechowywania przez okres 18 miesięcy oraz wyklucza straty związane z psuciem na powierzchni. Właściwa faza zbioru ziarna kukurydzy na kiszonkę to 90% dojrzałości pełnej. W tej fazie ziarno zawiera 62-70% suchej masy. Optymalna zawartość suchej masy w ziarnie kukurydzy przeznaczonym do zakiszania wynosi 65-70% (silosy przejazdowe) i 60-70% (rękawy foliowe). Kiszone ziarno nadaje się do skarmiania po 2-3 tygodniach od zakiszenia, a optymalny czas niezbędny do uzyskania stabilnej, dobrej jakości kiszonki to 4-6 tyg.

Kiszenie zbyt wilgotnego ziarna stwarza ryzyko nadmiernej fermentacji i znacznych strat energii. Natomiast ziarno zbyt suche źle się ubija, przez co trudniej usunąć z niego powietrze i łatwo ulega ono zagrzewaniu i pleśnieniu. Im wyższa zawartość suchej masy, tym wolniejszy przebieg procesów fermentacyjnych i wolniejszy spadek pH. Zbyt duża zawartość s.m. to ryzyko rozwoju grzybów i pleśni oraz pojawienia się w zakiszonej masie mikotoksyn. W takiej sytuacji wskazane jest mniejsze rozdrobnienie i stosowanie dodatków ułatwiających proces kiszenia.

Wilgotne, rozdrobnione ziarno należy do surowców łatwo się zakiszających, co nie oznacza, że łatwo się je przechowuje. Prawidłowe pH kiszonego ziarna kukurydzy wynosi 4,0-4,3. Jeżeli zawartość suchej masy w ziarnie jest za duża, zalecane jest podawanie konserwantów podczas rozdrabniania, co ułatwia uzyskanie pożądanego pH (tabela 1).

Tabela 1. Wpływ suchej masy i konserwantów na pH kiszonego ziarna kukurydzy

Sucha masa, %637474 + konserwant
pH gotowej kiszonki4,25,34,1

W celu uzyskania dobrej jakości kiszonego ziarna kukurydzy zaleca się stosowanie w czasie śrutowania konserwantów chemicznych, zawierających kwas propionowy lub biologicznych zawierających bakterie fermentacji mlekowej. Mechanizm działania konserwantów chemicznych polega na natychmiastowym obniżeniu pH, dzięki czemu następuje ograniczenie populacji negatywnej mikroflory epifitycznej, przede wszystkim pleśni i zarodników drożdży. Skuteczność preparatów chemicznych w kiszonkach o wysokiej zawartości suchej masy wyznacza przede wszystkim wielkość udziału kwasu propionowego. Wynikiem zastosowania konserwantów chemicznych jest wysoka stabilność i trwałość kiszonki w czasie przechowywania, a także stabilność tlenowa w czasie skarmiania kiszonego ziarna (Florek i in. 2004).

Preparaty mikrobiologiczne zawierające kultury bakterii fermentacji mlekowej (inokulanty) zalecane są przy większej zawartości wody w zakiszanym ziarnie, jak również w przypadku ziarna uszkodzonego przez mróz.

Kiszone ziarno kukurydzy (KZK) jest z powodzeniem stosowane w żywieniu krów mlecznych, bydła opasowego, świń, ale również drobiu. Kiszone ziarno kukurydzy staje się bardzo popularną paszą w żywieniu świń. W naszym kraju obserwuje się wzrost zainteresowania tą paszą, nie tylko w żywieniu bydła, ale również świń i drobiu.

Kiszone ziarno kukurydzy jest doskonałą paszą w żywieniu zwierząt gospodarskich (Purwin i in. 2011, San Emeterio i in. 2000). Przede wszystkim jest bogatym źródłem energii (wysoka zawartość skrobi) oraz charakteryzuje się dużą smakowitością. Ze względu na dużą zawartość energii kiszone ziarno kukurydzy jest szczególnie zalecane w żywieniu wysokowydajnych krów i bydła opasowego, a dawki w żywieniu tych zwierząt dochodzą do 10-12 kg dziennie. Kiszone ziarno kukurydzy poprawia strukturę fizyczną dawek pokarmowych i jest szczególnie zalecane w dawkach typu TMR i PMR.

Kiszone ziarno kukurydzy może być stosowane w żywieniu na mokro świń, gdzie jego kwaśny odczyn wpływa korzystnie na zachowanie pożądanej higieny. Ponadto może być używane jako składnik dawek pokarmowych (KZK + mieszanki uzupełniające) i w określonych sytuacjach jako normalny komponent mieszanek paszowych. Efekty produkcyjne są uwarunkowane od jakości kiszonego ziarna kukurydzy, która zależy od zawartości suchej masy oraz techniki zakiszania (konserwanty) (tabela 2). Zbyt duża zawartość suchej masy w kiszonym ziarnie kukurydzy wpływa na małe pobranie tej paszy, mniejsze jej wykorzystanie, co skutkuje gorszymi wynikami oceny poubojowej. Z uwagi na jakość tłuszczu udział KZK w dawkach dla tuczników nie powinien być większy niż 50%.

W żywieniu płynnym kiszone ziarno kukurydzy (KZK) może być stosowane z wodą lub serwatką. Podstawowa korzyść wynikająca ze stosowania płynnego żywienia świń, to możliwość obniżenia kosztów żywienia. Ten system żywienia umożliwia wykorzystanie na dużą skalę tanich produktów ubocznych przemysłu rolno-spożywczego (serwatka, gęstwa drożdżowa, młóto browarniane, wywar zbożowy i inne) oraz kiszonego ziarna kukurydzy, co może w istotny sposób obniżyć koszty żywienia świń. Z uwagi na uwarunkowania ekonomiczne (niska cena mokrego ziarna) stosowanie zwiększonych dawek kiszonego ziarna kukurydzy w żywieniu świń może być bardzo opłacalne, przyczyniając się do obniżenia kosztów żywienia. Ponadto płynny system żywienia umożliwia stosowanie dużych dawek kiszonego ziarna kukurydzy, w odróżnieniu od suchych mieszanek paszowych, w których udział kiszonego ziarna kukurydzy może wynosić 20-30% (w zależności od zawartości suchej masy w kiszonym ziarnie).

Tabela 2. Wpływ zawartość suchej masy (63 vs 74%) w kiszonym ziarnie kukurydzy na wyniki produkcyjne u tuczników

Przyrosty masy ciała, g+ 4,6%
Wykorzystanie paszy– 4,8%
Mięsność, %+ 1,2%
Wydajność rzeźna, %+ 0,5%

W celu prawidłowego ułożenia dawki pokarmowej musimy znać zawartość suchej masy, z którą jest skorelowana zawartość składników pokarmowych (tabela 3). Kiszone ziarno kukurydzy w żywieniu świń w przeliczeniu na suchą masę charakteryzuje się zbliżoną do suchego ziarna koncentracją energii i składników pokarmowych, a strawność fosforu jest nawet większa (Littmann i in. 2000). W przypadku przeżuwaczy charakteryzuje się ono wyższą wartością odżywczą i strawnością substancji organicznej w porównaniu do ziarna suszonego (Dixon i Stockdale 1999, Gálik i in. 2008) oraz wysoką dostępnością energii (Summers 2001).

Dawki pokarmowe z udziałem KZK wymagają uzupełnienia w białko i związki biologicznie czynne. Należy więc przygotować odpowiednią mieszankę uzupełniającą (koncentrat białkowy) zawierającą pasze wysokobiałkowe (poekstrakcyjna śruta sojowa, rzepakowa i inne) oraz premiks zawierający składniki mineralne, witaminy i aminokwasy.

Kiszone ziarno kukurydzy może być również stosowane jako składnik mieszanek paszowych. Należy jednak uwzględnić pewne ograniczenia. Zwiększona zawartość wody w kiszonym ziarnie kukurydzy w porównaniu z innymi komponentami mieszanki paszowej powoduje, że takie mieszanki nie mogą być długo przechowywane, a właściwie powinny być skarmiane na bieżąco. Ponadto zbyt duża ilość wilgotnego komponentu w mieszance będzie powodowała jej mniejszą sypkość, co może stanowić utrudnienie w procesach transportu mieszanek paszowych oraz powodować zawieszanie się paszy w „autokarmnikach”. Z tego względu udział KZK nie może być zbyt duży (20-30% w zależności od zawartości wody w kiszonym ziarnie). Kiszone ziarno kukurydzy powinno być stosowane przede wszystkim w żywieniu tuczników. Dobrej jakości kiszone ziarno może być również stosowane w żywieniu loch.

W kraju podejmowane są również próby wykorzystania kiszonego ziarna kukurydzy w produkcji mieszanek paszowych dla drobiu, a zwłaszcza kur niosek. Stosowane udziały wynoszą 10-20% składu mieszanek paszowych.

Tabela 3. Wartość pokarmowa pasz z kukurydzy w żywieniu świń

WyszczególnienieZiarnoKiszone ziarno
Sucha masa, g870650
Energia metaboliczna, MJ13,9310,17
Białko ogólne, g9268
Lizyna, g2,41,8
Lizyna, g/100 g białka2,62,6
Włókno surowe, g2317
Tłuszcz surowy, g4027
NNKT, g2014
Wapń, g0,30,3
Fosfor, g3,52,6
Fosfor strawny, g0,91,1

W podsumowaniu należy stwierdzić, że wraz ze stałym wzrostem areału kukurydzy na ziarno oraz przy obecnych uwarunkowaniach klimatyczno-ekonomicznych można oczekiwać, że kiszone ziarno kukurydzy – podobnie jak w krajach Europy Zachodniej – będzie w Polsce coraz szerzej wykorzystywanym komponentem paszowym. Warunkiem powodzenia jest prawidłowa technologia kiszenia (zbiór w odpowiedniej fazie, właściwe dodatki kiszonkarskie) oraz rzetelna ocena wartości pokarmowej, silnie zależnej od zawartości suchej masy. Równie ważne jest poprawne zbilansowanie dawek i mieszanek z udziałem tego surowca.

W Zachodniej Europie w żywieniu świń stosuje się relatywnie wysokie udziały kiszonego ziarna, podczas gdy w Polsce jego udział bywa niewielki, zwłaszcza w końcowej fazie tuczu. Biorąc jednak pod uwagę korzystne relacje cenowe mokrego ziarna, zwiększenie udziału kiszonego ziarna kukurydzy w dawkach dla świń, a nawet drobiu, może być ekonomicznie uzasadnione i realnie obniżać koszt żywienia.

Więcej

Credit Agricole sfinansował pierwszą tuczarnię z prefabrykatów

2,5 mln zł kosztowała pierwsza w Polsce tuczarnia dla świń wybudowana z gotowych prefabrykatów. Obsługę inwestycji zapewniła firma Agri Plus, a bank Credit Agricole zapewnił jej finansowanie.

Tuczarnia na 2 tys. świń została wybudowana we wsi Gródki w powiecie działdowskim (woj. warmińsko-mazurskie). Obiekt zrealizowano w technologii prefabrykowanej z gotowych elementów, co pozwoliło skrócić czas budowy i zapewniło wysoką jakość wykonania.

Inwestycja zrealizowana została z kredytu na specjalnych warunkach, przygotowanego z założenia na ten cel. Finansowanie charakteryzuje się uproszczoną procedurą, niskim oprocentowaniem oraz niskim wkładem własnym o wysokości zaledwie 10 proc. Dodatkowo, dzięki zaangażowaniu środków Banku Gospodarstwa Krajowego, przez pierwsze dwa lata odsetki od kredytu pokrywa Skarb Państwa.

– Chlewnia w Gródkach to pierwsza realizacja w ramach naszego nowego programu partnerskiego. Polega on na finansowaniu chlewni dla hodowców, którzy współpracują na wyłączność z Agri Plus. Skupiamy się na rodzinnych gospodarstwach, ze szczególną atencją dla młodych rolników. Nasza pierwsza transakcja spełnia te wszystkie kryteria. W programie wykorzystaliśmy również specjalne linie Banku Gospodarstwa Krajowego, dzięki którym transakcja posiada unikalne warunki finansowe, atrakcyjne dla rolnika i gwarantuje naszemu partnerowi długoterminową dostawę surowca o wysokiej jakości – mówi Adam Binduga, dyrektor ds. współpracy z partnerami w Credit Agricole.

Bank obecnie prowadzi finansowanie kilku podobnych inwestycji, o łącznej wartości około 16 mln zł. Jest także w trakcie analizy kilku kolejnych wniosków. Agri Plus jest wiodącym producentem trzody chlewnej w Polsce. Firma należy do grupy WH Group, jednej z największych międzynarodowych korporacji w branży mięsnej. – Od wielu lat współpracujemy z firmami z tej grupy i wypracowujemy unikalne rozwiązania finansowe dla polskich rolników – podkreśla Adam Binduga.

Credit Agricole realizuje dwa rodzaje programów partnerskich: jeden dedykowany finansowaniu cykli produkcji tucznika, drugi przeznaczony finansowaniu inwestycji rolnych i hodowlanych. Poznaj szczegóły oferty pożyczek i kredytów dla rolników w Credit Agricole: www.credit-agricole.pl/rolnictwo.

Agata Kraczek

Na zdjęciu zespół banku Credit Agricole pracujący przy inwestycji w Gródkach: Louis-Henri Groussier, wiceprezes Zarządu, Filip Kaczmarek, dyrektor Pionu Małych i Średnich Przedsiębiorstw i Agrobiznesu, Radosław Kwiatkowski, menedżer ds. współpracy z partnerami, Agnieszka Koziorowska i Adrian Sadowski, Zespół Sprzedaży obsługujący kredytobiorcę (Fot. Adam Binduga)

Fitobiotyki w żywieniu świń cd.

Mariusz Soszka
Doradca żywieniowy, Ostrówek

Fitobiotyki w żywieniu świń cd.

Dodatki fitogeniczne z uwagi na swoisty, często intensywny smak i zapach, a przez to silne oddziaływanie na receptory węchu i smaku, do niedawna postrzegane były przede wszystkim jako produkty wpływające na wielkość pobrania paszy.

Obecnie wielu hodowców i producentów świń w praktyce dodatkowo potwierdza ich pozytywne oddziaływanie na mikrobiom przewodu pokarmowego, stymulację aktywności układu enzymatycznego oraz funkcję ochronną względem przewodu pokarmowego. Wydaje się, że w najbliższej przyszłości produkty tego typu będą coraz częściej wykorzystywane w żywieniu świń, również pod kątem immunostymulacyjnym, a na pewno w celu kształtowania jakości produktów odzwierzęcych, w tym mięsa wieprzowego.

            Kontynuując temat stosowania w żywieniu świń dodatków paszowych zawierających fitobiotyki jako naturalnych stymulatorów wzrostu nie sposób pominąć ich funkcji ochronnej, która uwidacznia się w świetle przewodu pokarmowego. Aktywność ochronna fitobiotyków przejawia się dwojako. Pierwszym mechanizmem jest działanie osłonowe, które zabezpiecza nabłonek jelit, co decyduje o ograniczeniu możliwości namnażania patogennej mikroflory i jej adhezji do jelita oraz ograniczeniu możliwości przenikania metabolitów mikroorganizmów oraz substancji antyodżywczych dostarczanych wraz z paszą przez błonę śluzową jelit. To pozytywnie wpływa na zdrowotność zwierząt oraz efektywność ich produkcji. Składniki czynne ziół pełnią w przewodzie pokarmowym funkcję osłonową (np. składniki czynne lnu), przeciwbiegunkową, antybakteryjną i przeciwzapalną (np. składniki czynne czosnku, cebuli i szałwii), ograniczającą podatność na stres i wzmacniającą system immunologiczny (jeżówka), a także niwelującą negatywny wpływ substancji antyżywieniowych (np. składniki czynne czosnku, tymianku, szałwii). Wszystkie te właściwości fitobiotyków decydują o wzroście odporności zwierząt i lepszym wykorzystaniu paszy, szczególnie w okresach dużego narażenia na stres m.in. po odsadzeniu, zmianie paszy, transporcie czy w przypadku niesprzyjających warunków środowiskowych (Windisch i in. 2008).

Drugim mechanizmem decydującym o funkcji ochronnej fitobiotyków jest stymulacja nabłonka do produkcji śluzu oraz wpływ na pobudzanie mechanizmów proliferacji komórek nabłonka jelit, co przyczynia się do intensyfikacji dojrzewania i integralności struktury jelit.

Aktywność immunostymulacyjna ziół

Immunostymulacja to proces pobudzania i wzmacniania układu odpornościowego organizmu, zarówno w jego reakcjach swoistych, jak i nieswoistych, za pomocą immunostymulatorów, stanowiących pojedyncze substancje czynne lub całe preparaty.

Wyniki licznie prowadzonych badań naukowych potwierdzają immunostymulacyjną aktywność wielu substancji fitogenicznych na układ immunologiczny, czego efektem jest ich wpływ na poprawę zdrowotności zwierząt. Immunostymulująca aktywność ziół w stosunku do organizmu zwierząt przejawia się zarówno poprzez ich działanie bezpośrednie, jak i pośrednie. Często jest to działanie swoiste, ale występuje również aktywność synergistyczna przy łączeniu różnych substancji czynnych (Wolski 1999). Preparaty roślinne mogą powodować wzrost aktywności fagocytarnej makrofagów, zwiększenie liczby pobudzanych limfocytów B i T, hamowanie wzrostu komórek nowotworowych, wzrost aktywności lizozymu czy też indukcję syntezy interferonu, który stanowi podstawowy czynnik o działaniu przeciwwirusowym (Frankič in. 2009, Kowalczuk-Vasilev i Matras 2004).

            Przyjmuje się, że za immunostymulującą aktywność ziół odpowiedzialne są głównie zawarte w nich niskocząsteczkowe substancje czynne, w tym przede wszystkim związki fenolowe, alkaloidy, lignany, chinony, terpeny, saponiny, olejki eteryczne i flawonoidy oraz wielkocząsteczkowe – głównie nukleotydy, polisacharydy, glikoproteidy, taniny, garbniki i śluzy (Kohlmunzer 1998). Wiele wyników badań dowodzi również o istnieniu składników czynnych ziół, które pomimo braku bezpośredniego wpływu na immunostymulację organizmu zwierzęcego w dużym stopniu wpływają na stopień wchłaniania lub intensywności oddziaływania składników o charakterze immunostymulującym. Zdarza się również, że wyizolowany czysty składnik, oddziałujący na organizm immunostymulująco, ale w kompleksie składników, podany jako pojedynczy nie wykazuje założonego działania, co jednoznacznie wskazuje, że składniki ziół, te immunostymulujące i te, które bezpośrednio nie wywołują takiej reakcji, mogą oddziaływać na organizm w sposób synergistyczny (Frankič i in. 2009).

            Wśród ziół największe znaczenie immunostymulujące przypisuje się m.in. wyciągom z jeżówki, czosnku, aloesu, arniki górskiej, oregano, pokrzywy czy mniszka lekarskiego (Patwardhan i Gautam 2005).

Działanie antyoksydacyjne ziół

Działania antyoksydacyjne to procesy neutralizowania wolnych rodników tlenowych, które uszkadzają komórki organizmu, prowadząc do stresu oksydacyjnego. Antyoksydanty, czyli przeciwutleniacze, przyłączają się do wolnych rodników, przekazując im swój elektron, co stabilizuje je i zapobiega dalszym szkodom na poziomie komórkowym. W praktyce żywieniowej wiele składników czynnych ziół wykazuje właściwości antyoksydacyjne. Ich działanie na poziomie organizmu jest dwukierunkowe i uwidacznia się poprzez hamowanie aktywności wolnych rodników lub poprzez aktywację enzymów antyoksydacyjnych, w tym dysmutazy ponadtlenkowej, katalazy, peroksydazy glutationowej i reduktazy glutationowej, które są naturalnie produkowane przez organizmy świń. Aktywność antyoksydacyjna substancji czynnych zawartych w ziołach wykazywana jest zarówno na poziomie paszy, w trakcie jej przechowywania, jak i na poziomie organizmu, co istotnie wpływa na zdrowotność zwierząt oraz jakość produktów pochodzenia zwierzęcego. Właściwościami antyoksydacyjnymi wykazują się przede wszystkim substancje fenolowe m.in. flawonoidy, taniny, kwasy fenolowe czy terpeny fenolowe oraz niektóre zawarte w ziołach witaminy, np. E, C i A. Do ziół bogatych w fenole, wykazujących właściwości antyoksydacyjne, należą m.in. rozmaryn, tymianek, oregano, szałwia, zielona herbata, rumianek, miłorząb, mniszek lekarski i nagietek (Fasseas i in. 2008).

Modyfikacje cech produktów odzwierzęcych

Wyniki licznie prowadzonych badań wskazują możliwości wykorzystania fitobiotyków do kształtowania jakości produktów odzwierzęcych, co jest już od długiego czasu wykorzystywane w praktycznym chowie zwierząt. Mieszaniny ziół i ich substancji czynnych podawane świniom wraz z paszą w znaczący sposób wpływają na wartość rzeźną tusz oraz wybrane cechy organoleptyczne i fizykochemiczne mięsa tuczników. W aspekcie kształtowania jakości mięsa wieprzowego przez substancje czynne ziół obecnie znane są różne mechanizmy, z których do najważniejszych należy aktywność antyoksydacyjna, hamowanie rozwoju bakterii oraz modyfikacje stopnia otłuszczenia tuszy. Według dostępnych wyników badań dodatek ziół do paszy dla świń decyduje o lepszym umięśnieniu tusz, zmniejszeniu grubości słoniny, wyższym udziale wielonienasyconych kwasów tłuszczowych oraz poprawie smakowitości i zapachu mięsa.

Należy wiedzieć, że jedną z głównych zmian, jakie zachodzą w mięsie i produktach mięsnych jest utlenienie tłuszczów. W efekcie tej reakcji powstaje wiele związków, które powodują zmianę smaku i zapachu mięsa, co pogarsza akceptowalność produktu przez konsumentów. W celu ograniczenia intensywności procesów utleniania stosuje się przeciwutleniacze, których zadaniem jest wychwytywanie lub redukcja wolnych rodników. Alternatywą coraz mniej akceptowalnych przez konsumentów syntetycznych przeciwutleniaczy są substancje fitobiotyczne, które poprzez wpływ na zmniejszenie intensywności oksydacji tłuszczów decydują o dłuższym utrzymaniu akceptowalnego smaku i zapachu mięsa (Radkowska 2013). Zioła o właściwościach antyoksydacyjnych stosowane są zarówno jako dodatek do pasz, jak i dodatek do mięsa. Na poziomie paszy aktywnością redukującą charakteryzują się głównie zawarte w ziołach związki fenolowe oraz witaminy E, C i A. W praktyce skuteczne działanie antyoksydacyjne wykazują m.in. ekstrakty z winogron, nagietka, szałwii, oregano, rozmarynu i owoców cytrusowych.

Dostępne wyniki badań dotyczące działania oraz możliwości zadawania suszonych części roślin, ekstraktów wodnych i alkoholowych oraz olejków eterycznych do mięsa i produktów mięsnych jednoznacznie wskazują na skuteczność preparatów ziołowych w ograniczaniu stopnia utlenienia zawartych w nich tłuszczów oraz barwników. Dowiedziono skuteczności działania ekstraktów otrzymywanych z innych surowców roślinnych, m.in. pestek winogron, zielonej herbaty czy granatu. Wyniki wskazujące na możliwość wydłużenia okresu trwałości przechowalniczej mięsa lub jego przetworów świadczą jednak o konieczności indywidualnego doboru rodzaju oraz ilości dodatku preparatu roślinnego.

Dostępnych jest także wiele wyników badań (Dorman i Deans 2000, Burt 2004, Si i in. 2006) potwierdzających przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze działanie niektórych wyciągów roślinnych. Przeciwbakteryjne działanie olejków eterycznych polega na tym, że dezintegrują one struktury błony komórkowej bakterii, powodują migracje jonów z komórki, przez co zmniejsza się ich zjadliwość (Windisch i in. 2008). Badania przeprowadzone przez Pasqua i in. (2006) wykazały zmiany w długołańcuchowych kwasach tłuszczowych w błonach komórkowych E. coli pod wpływem działania limonenu lub aldehydu cynamonowego.

Dodatkowo udowodnione zostało, że substancje aktywne biologicznie zawarte w ekstraktach ziołowych mogą zmniejszyć liczbę bakterii zarówno w mięsie surowym, jak i po obróbce termicznej. Takie właściwości przypisuje się między innymi czosnkowi i cynamonowi (Grela i wsp. 2013).

Praktyczne zastosowanie ziół w żywieniu świń

Dodatki fitobiotyczne mogą być stosowane w żywieniu zwierząt jako pojedyncze zioła i przyprawy lub też ich mieszaniny. Z uwagi na fakt, że w badaniach na zwierzętach udowodniono lepszy efekt przy zastosowaniu mieszaniny z odpowiednio zestawionych ziół, preparaty fitogeniczne dla określonego gatunku zwierząt najczęściej zawierają kilka składników czynnych, ale nie jest to regułą. Na rynku występują również produkty zawierające pojedyncze substancje czynne. Kolejnym rodzajem są preparaty ziołowe zawierające w składzie wyciągi z ziół, które mogą być dodatkowo standaryzowane na zawartość substancji czynnych. Jeszcze innym typem są preparaty zawierające olejki eteryczne będące mieszaniną lotnych związków aromatycznych.

Sposób skarmiania ziół może być różny. Spośród roślinnych dodatków stosowanych w żywieniu zwierząt domowych i gospodarskich wyodrębnić można produkty w postaci świeżej lub suszonej, w formie lizawek, odwaru, naparu czy też maceratu, a także olejków eterycznych, czyli mieszaniny naturalnych związków lotnych i preparatów ziołowych pozyskiwane jako wyciągi wodne, alkoholowe, wodno-alkoholowe i inne (Grela i Klebaniuk 2001).

W praktyce paszowej zioła są podawane jako dodatki do mieszanek paszowych pełnoporcjowych lub dawek paszowych, których udział w recepturze nie przekracza 4% suchej masy, a najczęściej występuje w ilości od 0,2 do 2%.

Dodatki fitogeniczne, w zależności od zamierzonego efektu, podawane są w różnej postaci, w różnym udziale w paszy oraz przez różny czas. Te czynniki stanowią podstawę do osiągnięcia sukcesu oraz właściwej oceny efektów stosowania dodatków ziołowych. Należy przy tym dodać, że skuteczność preparatów ziołowych w znacznym stopniu zależy od właściwie dobranej dawki, sposobu oraz czasu stosowania preparatów, jak również od cech osobniczych organizmu i warunków środowiskowych. Wśród innych ważnych czynników wpływających na skuteczność tych dodatków należy wymienić jakość surowców i właściwą technologię produkcji.

Obecnie funkcjonujące na rynku dodatki fitogeniczne w znaczącej większości przygotowane są jako rozwiązania stosowane w konkretnych sytuacjach, jako recepta na problem. Tego typu rozwiązania zwalniają producenta zwierząt z konieczności poznania natury chemicznej wymienionych związków biologicznie czynnych, ich właściwości, interakcji antagonistycznych i synergizmu farmakologicznego, jaki zachodzi pomiędzy poszczególnymi składnikami czynnymi obecnymi w ziołach, a także kierunku oddziaływania na organizm oraz ustalenia dopuszczalnej i bezpiecznej dawki.

W praktyce produkcyjnej oczekuje się jednak, że zastosowanie dodatków fitogenicznych w żywieniu świń zostanie poprzedzone wskazaniem docelowej grupy technologicznej oraz jasnym określeniem celu ich podawania. To pozwoli właściwie dobrać zarówno dodatek fitogeniczny uwzględniający zawartość i właściwości substancji biologicznie czynnych poszczególnych ziół, jak również odpowiednio pokryć potrzeby pokarmowe zwierząt, a przede wszystkim oczekiwania konsumentów.

Rynek preparatów fitogenicznych

Ziołowe dodatki paszowe od kilku lat dynamicznie podbijają rynek żywienia zwierząt z uwagi na ich coraz lepszą dostępność, skuteczność, możliwość stosowania bez negatywnych skutków w żywieniu wszystkich grup technologicznych świń, bydła i drobiu oraz bardzo dobre postrzeganie przez konsumentów. Czynniki te decydują o stale rosnącym rynku preparatów fitogenicznych w Polsce, Europie i na świecie. Według dostępnych prognoz do 2027 r. rynek produktów fitogenicznych osiągnie wzrost o co najmniej 5,3%. Użyty zwrot „co najmniej” nie jest przypadkowy, ponieważ z uwagi na stale prowadzone badania w zakresie wykorzystywania substancji fitogenicznych w rożnych konfiguracjach, dla różnych zwierząt, wciąż poznawane są nowe mechanizmy i funkcje tych substancji, a te pozwalają szerzej patrzeć na możliwości ich wykorzystania w żywieniu zwierząt (researchnester.com).

Szacuje się, że w 2024 r. wartość globalnego rynku fitogenicznych dodatków paszowych wyniosła około 1-1,05 mld dolarów, zależnie od źródła (feedsfloor.com, View Reserch). Do 2028 r. przewidywany jest dalszy wzrost rynku do wartości przekraczających 1,6 mld dolarów, z rocznym tempem wzrostu po 2028 r. w granicach 6,8%. Sam europejski rynek produktów fitogenicznych w 2024 r. był wyceniany na ok. 270-280 mln dolarów, a według prognoz do 2030 r. urośnie do ok. 375 mln dolarów (Grand View Research).

Zmiany te napędzane będą trendami i czynnikami, które są już od dłuższego czasu dostrzegalne, a ich rola w kształtowaniu zachowań znacząco rośnie. Należy tu zaliczyć:

  • ograniczenia stosowania antybiotyków w chowie zwierząt, które są zaostrzane w wielu krajach, w tym przede wszystkim w UE,
  • zwiększoną świadomość konsumentów przejawiającą się większym zainteresowaniem konsumpcją mięsa i produktów odzwierzęcych ze stad, gdzie troska o dobrostan, naturalność dodatków i ograniczenie produktów syntetycznych odgrywa kluczową rolę,
  • badania i rozwój (R&D) dające możliwość poprawy wydajności, stabilności i powtarzalności składu dodatków fitogenicznych, a także opracowywania nowych ekstraktów, prowadzenia testów ich skuteczności,
  • problemy zdrowotne i odpornościowe występujące w intensywnym chowie zwierząt i potrzeba ich rozwiązania w oparciu o produkty inne niż antybiotyki,
  • efektywność produkcji – potrzeba poprawy konwersji paszy, szybkości tuczu, ograniczenia upadków,
  • zrównoważony rozwój i presja środowiskowa – wykorzystanie naturalnych składników, zmniejszanie wpływu chowu i produkcji zwierzęcej na środowisko.

Oczywiście rozwój rynku fitobiotyków wiąże się z kolejnymi wyzwaniami stojącymi przed producentami, a wśród nich przede wszystkim:

  • ograniczenie kosztów produkcji i dystrybucji – produkty fitogeniczne często są droższe niż syntetyczne zamienniki, ponieważ muszą uwzględniać koszty standaryzacji, ekstrakcji i stabilizacji produktu,
  • regulacje – wymagania dotyczące bezpieczeństwa, rejestracji dodatków, certyfikacji (np. w UE), dowodów naukowych poparcia skuteczności oraz bezpieczeństwa,
  • standaryzacja i jakość – naturalne produkty mają zmienną zawartość składników czynnych; kwestia dawki, formy, interakcji z paszą. Klienci oczekują powtarzalności, skuteczności działania.

akceptacja hodowców – potrzebna jest dalsza edukacja i prowokowanie do prowadzenia doświadczeń w stadach, aby producent zwierząt uwierzył, że przejście na dodatki fitogeniczne przyniesie realne korzyści ekonomiczne i zdrowotne. W praktyce obecnie ciągle zdarzają się różnice w skuteczności działania pomiędzy wynikami uzyskiwanymi w testach akademickich a intensywnym chowem

Więcej

Nie śpij, bo cię odsadzą, czyli jak i kiedy odsadzać prosięta?

Na dużej fermie zarządzanie produkcją jest kluczową sprawą. W tym artykule znajdziesz cenne wskazówki, dzięki którym ograniczysz ryzyko popełnienia błędów.

Świnia gniazdownikiem jest?  

W biologii gatunki zwierząt dzielimy na takie, których młode od razu dają sobie radę po przyjściu na świat, widzą, umieją się poruszać i jeść o własnych siłach i którym rodzice – choć to jest duże nadużycie – nie są już potrzebni. Po narodzinach są od razu gotowe do życia, ale w rzeczywistości uczą się od rodziców właściwego zachowania, żeby prawdopodobieństwo ich przetrwania było większe. Nazywamy je zagniazdownikami, a z kolei u gniazdowników młode rodzą się ślepe, nagie, niezdolne do samodzielnego życia, gdyż potrzebują przez jakiś czas przebywać w gnieździe, w którym zdążą się wykształcić przed samodzielnym życiem. Takie rozgraniczenie jest popularne u ptaków, ale u ssaków doskonały przykład stanowią np. zając – zagniazdownik (od razu śmiga po polach) i królik – typowy gniazdownik, nie potrafi sam przetrwać. Świnia jest gdzieś pośrodku, prosięta same biegają po porodzie, nie są ślepe, potrafią pić mleko – siarę, ale bez mamy lochy same nie przetrwają. Nie zdobędą pożywienia i prawdopodobnie zamarzną. A właściwie nie przetrwają bez człowieka – hodowcy, który utrzymuje przecież lochy w warunkach kontrolowanych i na fermie wielkoprzemysłowej żadna locha nie zbuduje sobie ciepłego gniazda. Pomagamy im więc lampami grzewczymi, matami – legowiskiem dla osesków i innymi działaniami, żeby wspomóc relację locha-prosięta, która jest szczególna. Gdy patrzysz na wiele kojców porodowych w jednym budynku, to w każdym przebywa jakaś locha z prosiętami, ale każdy z nich to oddzielna i unikalna historia. W każdym tworzą się inne relacje. Prosięta ustawiają hierarchię na określonej powierzchni, bo jest to zgodne z ich biologią, ale każda locha potrafi rozpoznać wszystkie swoje prosięta, po ich odgłosach, a według badań, każde z młodych otrzymuje od swojej matki jakby swoje imię, po którym je wzywa (w swoim chrumkającym języku). Dlatego pojawiają się problemy z odsadzaniem i mieszaniem prosiąt (walki), przenoszeniem prosiąt do innej lochy (odrzucenie oseska, walka o sutek przy wymieniu), na które musisz zwracać uwagę. Zatem ustaliliśmy, że każda ferma potrzebuje specjalistycznej porodówki, w których młode świnie będą mogły przystosować się do dalszego życia. Im lepiej i szybciej tego dokonają, tym lepiej dla kieszeni hodowcy, a taki bodziec działa najlepiej. Dochodzimy więc do momentu odsadzenia małych świń od ich matek, to ważny proces, który warunkuje wszystko.

Nie śpij, bo cię okradną

Było kiedyś takie powiedzenie, prawda? Jeśli ktoś zasnął w pociągu lub na dworcu, to czasem obudził się bez portfela w kieszeni. Prosięta też potrafią spać kamiennym snem i nie zdają sobie sprawy, że zaraz będą odebrane i znajdą się w innym środowisku. Spotykałem się z przypadkami, że prosięta – pomimo hałasu i rejwachu wokół – spały tak mocno, że były kompletnie bezwładne i nie dawały znaku życia. Obsługa porodówek była nawet skłonna umieścić je w pojemnikach na nieżywe zwierzęta, tak mocno spały! Można więc przerobić to powiedzenie na: „nie śpij, bo cię odsadzą”. W zasadzie wszystko jedno czy najpierw odsadzamy prosięta od loch, a potem zganiamy lochy na sektor krycia, czy też odwrotnie – najpierw odsadzamy lochy, a na końcu zganiamy całą masę prosiąt na pokład samochodu lub przeganiamy do odchowalni. Wszystko zależy od uwarunkowań technicznych i przyzwyczajeń załogi. W mojej praktyce miałem głównie do czynienia z tym drugim modelem, czyli najpierw przeganialiśmy lochy, a prosięta zostawały w kojcach same. Nie wiem czy były zadowolone w myśl innego powiedzenia: „chata wolna, starych nie ma, będzie bal”? Raczej nie. Prosięta z poszczególnych kojców mieszały się (unosiliśmy przegrody wewnętrzne) i zapoznawały się ze światem zewnętrznym i z innymi swoimi pobratymcami, których do tej pory tylko słyszały. To naprawdę bardzo stresujący moment w życiu prosiąt, jednak nie ma wyjścia i nic już na to nie poradzimy, ale możemy zachować spokój. Przy przegonce prosiąt uważaj na to, co dzieje się wokół, bo możesz potknąć się o szalejące wokół prosięta, które jak pociski Patriot przelatują przez kojce i możesz wybić sobie o nie zęby. Widywałem też „latające prosiaki”, które dla skrócenia drogi były po prostu rzucane i szybowały kilka metrów w kierunku wyjścia. Stanowczo odradzam taki proceder, bo nieźle się przy tym miotaniu spocisz, a poza tym może to być niebezpieczne. Pewnego dnia w Stanach dostałem takim fruwającym prosięciem w głowę, które wyrzucone było jak z katapulty przez silne ramiona Erwina. Czułem się tak jakbym dostał butelką w łeb na meczu Lecha z Legią, a dodatkowo prosię omal nie wydrapało mi oczu swoimi ostrymi raciczkami. Jeśli operacja pozbycia się loch jest trudna technicznie do wykonania i trzeba lochy cofać zamiast pozwolić im iść do przodu lub zawracać, żeby wyszły z kojca, lepiej pozbyć się jednak najpierw prosiąt. Tak z kolei robiliśmy na fermie w Irlandii. Lochy bez swojego potomstwa będą spokojniejsze i podczas szarpania się z nimi w procesie „wymeldowania ich z dotychczasowej miejscówki” nie przygnieciemy żadnego oseska, a locha może nas nie ugryzie (co z oczu, to z serca). Ale bywały też i inne niespodzianki jak śpiący w najlepsze w samym środku kojca Eugene. Po prostu wieczorem wtargnął na porodówkę (w USA nikt ich po godzinach pracy nie pilnuje), gdy po raz kolejny żona wyrzuciła go z domu, i położył się spać do pustego kojca (zostawionego na mamki) i miał ciepło. Też tak mocno spał, że nie słyszał nas, gdy wokół niego ganialiśmy kilka tysięcy prosiąt!

Jak odsadzić właściwe prosięta?

W naszym kraju najwcześniej można odsadzić prosięta w wieku 21 dni, ale z reguły minimalny wiek to 26 dni. Można mieć wówczas pewność, że mają one odpowiednią wagę (minimum 6 kg) i kondycję, że same przetrwają jak przystało na zagniazdownika. Największe fermy działają w oparciu o grupy technologiczne tworzone co tydzień, zatem porodówki zapełnione są prosiętami w różnym wieku (oproszenia przebiegają w zasadzie na bieżąco) i na pierwszy rzut oka trudno się połapać, które z nich i w jakiej ilości powinny być odsadzone? Zajmiemy się tutaj metodą odsadzania osesków od strony prosiąt, a nie z punktu widzenia loch, choć oba systemy są ze sobą powiązane. Wyobraźmy sobie sytuację, że zjadłeś właśnie syte śniadanko i leżysz sobie z gazetą na brzuchu, a tu nagle dzwoni telefon i ostrym sygnałem rozdziera ciszę oraz burzy twoją sielankę. Jest nieustępliwy, bezczelnie dzwoni i dzwoni.

Kto to do cholery jest? – myślisz sobie. Potem analizujesz drobiazgowo: „żona jest przecież w pracy, więc nie dzwoni teraz z listą życzeń… kochanka?… eee… nie, za wcześnie… jeszcze jest w Kołobrzegu na wczasach. Provident? – przecież ostatnio spłaciłem dwie raty… a może komornik?” – aż ciarki przechodzą ci po plecach, ale w końcu jednak podnosisz słuchawkę i dowiadujesz się, że za 3 godziny przyjeżdża TIR po prosięta. Ma być 500 prosiąt gotowych do wysyłki, a ty jesteś w proszku! Zapomniałeś! I jak teraz szybko wybrnąć z sytuacji? Jak wytrzasnąć taki plan natychmiast? Przede wszystkim musisz dobrze zdiagnozować właściwą drogę na porodówkę, w której proszą się aktualnie lochy, a więc gdzie są twoje najmłodsze prosięta? Z reguły wszyscy na fermie wiedzą, gdzie są najmniejsze oseski, a więc gdy już się tam znajdziesz, spójrz w kierunku kolejnego odsadzenia i przejdź do przodu. Tuż przed komorą, gdzie teraz odbywają się porody, będą właśnie najstarsze prosięta czekające na odsadzenie. Ewentualnie mogą być jeszcze lochy wysokoprośne i oczekujące na poród. Nie zrażaj się tym, pomiń je i za chwilę odnajdziesz właściwy sektor z prosiętami. Na dobrej fermie, gdzie wszystko jest dobrze poukładane komory najmłodszych i najstarszych są obok siebie (traktuję układ porodówek jako zamkniętą całość, naczynia połączone, głowa pożera własny ogon, czyli proszące się lochy wypierają z porodówki te karmiące). Może wydać się tobie to śmieszne, ale wierz mi, że ludzie często nie mogą się połapać, gdzie są najmłodsze, a gdzie najstarsze prosięta, jeśli nie pracują codziennie w tych sektorach. To jest dla nich czarna magia!

I co dalej z tymi prosiętami?

Najlepiej zastosować kalendarz numeryczny 365-dniowy (może być wielokrotność np. 1000-dniowy), czyli numerujesz sobie kalendarz, wszystkie dni po kolei, od 1 stycznia do 31 grudnia. Załóżmy, że mamy dziś 30 sierpnia (dzień transportu lub sprzedaży), co w ujęciu numerycznym będzie 242 dniem w danym roku. Robimy tak dlatego, żeby móc szybko przeprowadzać niezbędne nam obliczenia bez analizowania pełnych dat. Jeśli wiek odsadzenia ma wynieść 26 dni, to robisz proste wyliczenie: 242 – 26 = 216. Według kalendarza zobaczysz, że jest to 5 sierpnia, musisz zatem odszukać, w którym miejscu twojej porodówki znajdują się prosięta urodzone w tym dniu i w ten sposób ustalisz, gdzie powinieneś zacząć? Musisz więc dysponować kartami produkcyjnymi z pełnymi zapiskami co, kiedy i jak lub jakimiś danymi, żeby móc tego dokonać. Powinieneś więc odsadzić wszystkie prosięta zaczynając od tej daty (są idealnie w 26-tym dniu życia) i podążać w kierunku komory z porodami (te prosięta są starsze i mają powyżej 26 dni, bo urodziły się przed 5 sierpnia). Zatem wszystkie kwilące stwory będące w tej strefie powinny być odsadzone. Najlepiej policzyć je wszystkie dokładnie w interesujących nas kojcach porodowych albo liczyć szybko tylko mioty i robić sobie kreseczki. Jedna kreseczka = 1 miot = średnia liczba odsadzanych prosiąt od jednej lochy (do tej pory) na fermie, czyli jeśli przemnożysz liczbę kreseczek przez tą średnią, to możesz szybko oszacować liczbę prosiąt, jaką masz do dyspozycji. Jeśli miało być 500 prosiąt, a wyszło trochę więcej, to zacznij odsadzać od najstarszych, czyli od tych, które są tuż przed komorą, gdzie aktualnie trwają porody, tak długo, aż otrzymasz wymaganą liczbę. W żadnym razie, bez poważnego powodu, nie możesz jednak przekroczyć naszej linii demarkacyjnej ustalonej na dniu 5 sierpnia (bo za nią będą młodsze sztuki urodzone 6 sierpnia, 7 sierpnia itd.). Ale jeżeli będzie tych prosiąt za mało, to możesz zapuścić się za tę linię i dobrać brakującą liczbę z puli młodszych zwierząt. Najlepiej zabierać całe mioty największych prosiąt, chyba że chodzi o kilka sztuk, to możesz wybrać po prostu największe osobniki z poszczególnych miotów z komory porodówki z młodszymi prosiętami. W ten sposób sprzedasz wszystkie prosięta, które tego wymagały. Dopuszczalne jest również pomijanie miotów z małymi, słabymi prosiętami, które pomimo wieku nie są jeszcze okazałe. Można dać im kilka dni więcej przy sutkach ich mamy, a w zamian wybrać dorodne, ale młodsze sztuki. Nie przesadzaj jednak z taką opcją, bo po jakimś czasie nazbiera się tobie cały samochód charłaków. Prosięta z wartością zerową najlepiej od razu poddać eutanazji i dbać o dobrą jakość miotów. Możesz również przejrzeć prosięta w drugim kierunku (tych urodzonych po 5 sierpnia – młodszych), a więc na tej samej zasadzie spisać sobie liczbę miotów urodzonych w każdym dniu i w ten sam sposób ustalisz dostępne ilości prosiąt (według dat porodów) do odsadzenia na najbliższe trzy tygodnie. Dodając do ich dat urodzenia 26 dni, mniej więcej ustalisz sobie daty kolejnych odsadzeń prosiąt i ile ich będzie (pamiętaj, żeby przy szacowaniu ilości na przyszłość uwzględnić aktualną tygodniową śmiertelność przedodsadzeniową – odjąć z dostępnej puli). Na koniec taka uwaga: choć cały proces odsadzania robi się w takim wypadku na fizycznej liczbie prosiąt, które realnie są na fermie, na końcu sprawdź czy będziesz dysponować odpowiednią do twojego celu krycia liczbą odsadzonych loch. Jeśli jest ich zbyt dużo w danym tygodniu lub za mało, musisz znów skorygować odsadzane mioty prosiąt i albo zostawić część jeszcze przy lochach, albo zwiększyć liczbę odsadzanych osesków (będą wtedy młodsze niż 26 dni), żeby uwolnić więcej loch, bo musisz zapewnić cel krycia. I teraz dochodzimy do najważniejszej kwestii, którą musisz opanować jako manager, czyli do…

…grafiku odsadzeń prosiąt

Dosłownie decyduje on o funkcjonowaniu fermy i szybko określa jej efektywność. Tutaj krzyżuje się ze sobą wiele ważnych kwestii. Z jednej strony presja ze strony ciężarnych loch w sektorze rozrodu, które muszą za chwilę udać się do kojców porodowych (potrzebujesz znaleźć pierwszą najbliższą datę przewidywanego porodu (standard to: data krycia + 115 dni), gdzie przebywają i ile ich jest, a potem wykaz liczby loch, które mają prosić się w kolejnych dniach. Trzeba je umieścić w kojcach porodowych, bo nie mogą oprosić się w kojcach w sektora rozrodu. Z drugiej strony, ile loch musisz odsadzić, żeby zrobić miejsce dla kolejnych i czy ta liczba wystarczy, żeby zrealizować cel krycia w bieżącym tygodniu i kolejnym? Na sam koniec ile prosiąt odsadzisz (liczba miotów × średnia liczba prosiąt) i w jakim wieku oraz wadze? Możesz obserwować wszystkie te parametry w jednym miejscu i modyfikować działanie, jeśli coś idzie niezgodnie z planem. Można też wyrównywać grupy, czyli odsadzać w miarę takie same ilości loch w danym tygodniu. Jeśli system nie będzie działać prawidłowo, to możesz zaobserwować następujące problemy:

– lochy proszą się na rozrodzie zanim zostaną umieszczone w porodówce,

– lochy czekają na poród tydzień i dłużej już w kojcach porodowych (nieproduktywne kojce) lub mają mniej niż jeden dzień na rozwiązanie,

– odsadzasz zbyt małą albo zbyt dużą liczbę loch i są zakłócenia w kryciu,

– prosięta są zbyt małe i z niedowagą (druga opcja, że są zbyt ciężkie raczej nie wchodzi w grę),

– brakuje ci prosiąt, bo odsadzasz je za szybko i nadejdzie tydzień, że nie będzie ani jednego dobrego do odsadzenia – rozregulowanie systemu,

Ogólnie, żeby wszystko działało wg założeń, zapamiętaj sobie wzór (dla ferm z grupami tygodniowymi):

Liczba dostępnych miejsc porodowych na fermie × 7 (dni)

—————————————————————————- = Liczba loch do oproszenia

Czas mycia kojca (1-2 dni) + wiek odsadzenia (26 dni)

Będzie to liczba, jaką powinna prosić się co tydzień, a jeśli skorygujesz to o wskaźnik oproszenia (wskaźnik zapłodnienia + utrzymania ciąży w okresie 5-16 tygodni ciąży), to otrzymasz liczbę loch do krycia.

Jeśli zastosujesz ten wzór w praktyce, możesz spać spokojnie i nie martwić się o odsadzenie. W szkole podstawowej pani nauczycielka zawsze nam mówiła, że dobrze przygotowany uczeń obudzony w środku nocy i zapytany o cokolwiek potrafi udzielić odpowiedzi minimum na trójkę z plusem, nigdy nie dostanie jedynki i nie będzie zaskoczony. A więc śpij spokojnie, jeśli nagle cię odsadzą, to i tak wszystko będzie w porządku.

Piotr Włódarczak

Więcej

350x470_baner_dsm-firmenich



Młyn paszowy
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.