skiold

Najpopularniejsze rozcieńczalniki do nasienia knurów 5/2013

Marek Gasiński

Wytwórnia Pasz LIRA w Krzywiniu

 

Najpopularniejsze rozcieńczalniki do nasienia knurów

 

 

Rozcieńczalnik nasienia (semen diluter), syn. extenter ang. płyn o różnorodnym składzie, nieszkodliwy dla plemników, służący do ich rozrzedzania oraz stworzenia warunków korzystnych dla konserwacji nasienia. Stosuje się rozcieńczalniki o różnych składach w zależności od gatunku zwierzęcia i sposobu konserwacji nasienia. Do najczęściej używanych należy rozcieńczalnik cytrynianowo-żółtkowy, mleczno-żółtkowy, glukozowo-fosforanowy oraz wiele innych. W zależności od potrzeb i sposobu konserwacji rozcieńczalniki podstawowe uzupełnia się dodatkiem antybiotyków, glicerolu bądź innych substancji wpływających korzystnie na proces konserwacji nasienia.

 

Okres gwałtownego wzrostu zainteresowania inseminacją trzody chlewnej w naszym kraju przypada na początek lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Szybki wzrost roli i pozycji tej metody biotechnologicznej w praktyce hodowlanej i jednoczesny wzrost zapotrzebowania na nasienie knurów spowodował konieczność pilnego poszukiwania nowych metod i nowocześniejszych technologii produkcji nasienia knurów.

 

W tym momencie trzeba przypomnieć, iż jedynymi wówczas firmami zajmującymi się profesjonalnie pozyskiwaniem, produkcją i obrotem nasieniem zwierząt gospodarskich były stacje hodowli i unasieniania zwierząt. Do tego czasu zarówno oferta sprzętu jak i środków do produkcji nasienia, tak knurów jak i buhajów, była bardzo skromna a dostęp do niej ograniczony a nierzadko, wręcz utrudniony. We wszystkich stacjach unasieniania loch „królował” wówczas jedyny na polskim rynku rozcieńczalnik Pliško. Przygotowywało się go na krótko przed pobieraniem, oceną i rozrzedzaniem nasienia z wysokiej jakości odczynników (skład poniżej), naważanych, mieszanych ze sobą i rozpuszczanych w wodzie destylowanej, produkowanej również w SUL-ach, w różnej jakości destylarkach.

 

· woda destylowana – 100 cm³

· glukoza – 6 g

· 37% cytrynian sodu – 1 cm³

· 4% wodorotlenek sodu – 0,8 cm³

 

· Penicylina – 500 j.m./ cm³

· Streptomycyna – 500 j.m./ cm³

· oraz później także EDTA – 0,37 g

 

Ejakulat, po rutynowej ocenie i ustaleniu stopnia jego rozrzedzenia, poddawany był dalszej obróbce – najpierw tzw. rozrzedzeniu pośredniemu w stosunku 1:1, a po ok. 20-30 minutach tzw. ekwilibracji, ponownie dokonywało się jego oceny i następowało rozrzedzanie ostateczne.

 

 

W powszechnym użyciu były dwa, kolejne rozcieńczalniki Pliško oznaczone symbolami I oraz II. W tym ostatnim po raz pierwszy zastosowany został wersenian dwusodowy (EDTA) w celu zahamowania aktywności enzymatycznej dezoksyrybonukleaz, proteaz i adenozynofosfataz. Ponadto miał on chronić przed uszkodzeniem błonę komórkową i akrosom plemników.

Płyn ustny OF (Oral Fluid) jako materiał do badań laboratoryjnych 6/2013

lek. wet. Paweł Wróbel

Specjalista Chorób Trzody Chlewnej i Rozrodu Zwierząt

 

Płyn ustny OF (Oral Fluid) jako materiał do badań laboratoryjnych

 

Stale postępująca konsolidacja produkcji trzody chlewnej oraz dążenie do zapewnienia zwierzętom odpowiednich warunków ich utrzymania – zgodnych z wytycznymi dobrostanu zwierząt – prowadzą również do konieczności opracowywania nowych technik pobierania materiału do badań laboratoryjnych.

 

Łatwość pobrania, czas, bezpieczeństwo czy minimalizacja stresu u zwierząt poddawanych próbobraniu są jednymi z głównych czynników ograniczających różne techniki próbobrania. Jedną ze stosunkowo nowych technik pobierania materiału do badań laboratoryjnych jest pobieranie płynu ustnego od świń.

 

Medycyna ludzka wykorzystuje badanie płynu ustnego już ponad 20 lat. Służy on w niej do wykrywania zarówno antygenów jak i przeciwciał potwierdzających zakażenie np. HIV czy wirusem ospy, stosowany jest również do detekcji leków, narkotyków, sterydów anabolicznych czy, ostatnimi czasy, do określania występowania specyficznych znaczników różnych nowotworów.

 

W medycynie weterynaryjnej płyn ustny jest wykorzystywany od 2005 roku i służy, jak na razie, do wykrywania:

 

– PRRSV – test ELISA (czułość do 94% i specyficzność na poziomie 100%), PCR oraz RT-PCR,

– PCV2 – test PCR,

– SIV – test ELISA i PCR,

– Mycoplasma hyopneumoniae – test PCR,

– Haemophilus parasuis – test PCR,

– Mycoplasma hyorhinis – test PCR.

Opracowywanie testów wykrywających Salmonella spp., Erysipelothrix rhusiopathiae czy Actinobacillus pleuropneumoniae prawdopodobnie rozszerzy w niedługim czasie możliwości diagnostyczne z użyciem płynu ustnego.

W przyszłości płyn ustny może być wykorzystywany do innych celów, np. do wykrywania antybiotyków u świń przeznaczonych do sprzedaży na rzeź. Obecnie do tego celu pobierane są: mocz, surowica lub tkanki.

 

Czym jest płyn ustny?

 

Płyn ustny OF jest mieszaniną śliny oraz przesięku błony śluzowej jamy gębowej. Ślina jest wydzieliną gruczołów śliniankowych, natomiast przesięk powstaje głównie w wyniku przechodzenia płynu z drobnych naczyń, poprzez błonę śluzową policzków do światła jamy gębowej. Płyn ustny może zawierać zarówno przeciwciała jak i same antygeny poszczególnych patogenów.

Pokrycia dachowe 6/2013

Ryszard Pleskot

 

Pokrycia dachowe

 

W budownictwie wiejskim do lat 90., najpowszechniej stosowanym pokryciem dachowym na budynkach inwentarskich i mieszkalnych były faliste płyty azbestowo-cementowe tzw. eternit. Od 1997 roku obowiązuje zakaz stosowania azbestu do materiałów budowlanych, co spowodowało wyeliminowanie eternitu z rynku. W zamian pojawiła się szeroka oferta materiałów przeznaczanych na pokrycia dachowe.

 

Więźba dachowa

Zniszczone pokrycie dachowe z reguły najczęściej spoczywa na drewnianej więźbie dachowej. Wymiana samego pokrycia nie wystarczy, aby dach stał się jak nowy. Stan techniczny konstrukcji więźby dachowej jest czynnikiem decydującym o możliwości wymiany pokrycia dachowego. Dlatego bardzo ważne jest sprawdzenie stanu połączeń poszczególnych elementów więźby, które powinny być stabilne a niedopuszczalne są poluzowane lub popękane i wypaczone pod wpływem wilgoci, zagrzybione i spleśniałe lub zniszczone przez korniki. Gdy stwierdzimy, że uszkodzenia mechaniczne i biologiczne są w stanie zmniejszyć wytrzymałość poszczególnych elementów konstrukcji więźby dachowej, wówczas należy wymienić uszkodzone elementy lub je wzmocnić, aby konstrukcja mogła przenieść obciążenie nowego pokrycia. Jest to bardzo ważne, jeżeli wymieniamy pokrycie na cięższe (np. eternit wymieniamy na dachówkę) lub gdy na starym pokryciu chcemy ułożyć następne nowe o tych samych wymiarach geometrycznych.

 

Dopiero po wykonaniu naprawy więźby dachowej, można podjąć decyzję, jaki rodzaj pokrycia dachowego wybrać na budynek w gospodarstwie rolnym. Wybór będzie ograniczony przede wszystkim wytrzymałością więźby, czy wytrzyma ciężar nowego pokrycia. Jeżeli uprzednim pokryciem był np. eternit lub papa, to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że taka więźba nie wytrzyma pod ciężarem np. dachówki ceramicznej lub cementowej. Wtedy należy zastosować lekkie pokrycie, takie jak papa, gonty bitumiczne lub blachodachówkę.

 

Rodzaje dachów

 

Pokrycia dachowe powinno się stosować zgodnie z zaleceniami normy, która określa kiedy dach jest płaski. Przy kącie nachylenia połaci dachu do 12° – jest płaski, a powyżej tego wymiaru – dach stromy. Na dach płaski w praktyce dobrze sprawdza się papa na pełnym deskowaniu lub płytach OSB w systemie jedno- lub wielowarstwowym lub pokrycia rolowane z tworzyw sztucznych. Z kolei nie są polecane blachodachówki czy dachówki ceramiczne, gdyż te pokrycia przy takim pochyleniu dachu nie gwarantują jego szczelności. Natomiast do dachów stromych można stosować praktycznie wszystkie rodzaje pokryć dachowych.

Świnie miniaturowe cz. 1 – najpopularniejsze rasy 6/2013a

Karolina Szulc

Katedra Hodowli i Produkcji Trzody Chlewnej

Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

 

 

Świnie miniaturowe cz. 1 – najpopularniejsze rasy

 

W Polsce świnie miniaturowe stają się coraz popularniejsze. Ze względu na niewielkie rozmiary i pocieszny wygląd są częstymi lokatorami ogrodów zoologicznych oraz gospodarstw agroturystycznych, gdzie wzbudzają duże zainteresowanie. Jednak praktycznie jedynym przedstawicielem świń miniaturowych, jakiego możemy zobaczyć w naszym kraju są zwisłobrzuche świnie wietnamskie.

Świnie wietnamskie zwane również, ze względu na swój wygląd (pękatość tułowia) Pot Belly Pig lub (niewielkie rozmiary) Teacup Pot Belly zostały wyhodowane w Wietnamie. Pochodzą od świni południowo-wschodniej azjatyckiej tzw. świni bindeńskiej. Do Europy pierwsze świnie zwisłobrzuche trafiły dość wcześnie, w roku 1866, umieszczono je w zoo w Budapeszcie. Następnie eksportowano je do Szwecji i Kanady, a stamtąd w roku 1986 do Stanów Zjednoczonych. Obecnie hodowla jest rozpowszechniona w wielu krajach na całym świecie. Świnie te jako dorosłe osobniki ważą od 30 do nawet 100 kg, przeciętnie 50-70 kg, zależnie od płci. Mierzą średnio 40-50 cm w kłębie. Wcześnie dojrzewają, samce w wieku 3 miesięcy, samice w wieku 3,5-4 miesięcy. Zaleca się jednak dopuszczanie do rozrodu loch nie wcześniej niż w wieku 7-8 miesięcy, a samców nawet później. Średnio żyją ok. 10 lat. Mają beczkowaty tułów, z obwisłym brzuchem i łękowatym grzbietem, osadzony na krótkich kończynach. Ich mała i szeroka głowa ma wyraźnie tłuste podgardle, uszy są małe, sterczące, ryj wyraźnie skrócony. Umaszczenie świń wietnamskich jest zróżnicowane, w Polsce najczęściej występują osobniki czarne (szaro-czarne). Jednak spotyka się zwierzęta łaciate (czarno-białe o różnym układzie łat), a nawet białe. Ich szczecina jest rzadka, dłuższe włosy występują jedynie na karku. Świnie te przy łagodnym traktowaniu przywiązują się do właściciela, chętnie się uczą. Są inteligentne, sprytne i niezależne. Chociaż, jak wskazują niektórzy hodowcy, zdarzają się wśród nich osobniki złośliwe i agresywne – szczególnie dotyczy to niekastrowanych samców oraz loch w okresie rui i odchowu młodych. Zaletą rasy jest brak specyficznego, intensywnego „świńskiego” zapachu. Odpowiednio przyuczone chętnie poddają się zabiegom pielęgnacyjnym np. szczotkowaniu. Smakosze cenią sobie także walory smakowe i odżywcze mięsa pozyskiwanego od zwierząt tej rasy.

 

Oprócz świń wietnamskich istnieje kilka ras świń miniaturowych, które różnią się wyglądem i pochodzeniem. Rasy te cieszą się znacznym zainteresowaniem w krajach anglosaskich, gdzie traktowane są nie jako zwierzęta gospodarskie, lecz jako domowi pupile, często mieszkający w domach swoich właścicieli. 

Na południu Wielkopolski

Na południu Wielkopolski

 

Wywiad z lekarzem weterynarii Karolem Krzyśków – specjalistą chorób świń.

 

Jest Pan jednym z kilkudziesięciu specjalistów chorób świń w Polsce. Czy w codziennej praktyce weterynaryjnej zajmuje się Pan wyłącznie trzodą chlewną?

Zaczynając pracę 8 lat temu jako samodzielnie praktykujący lekarz weterynarii zajmowałem się w równej mierze trzodą chlewną oraz bydłem. Obecnie zajmuję się prawie wyłącznie trzodą chlewną. Na ukierunkowanie mojej pracy zasadniczy wpływ miało ukończenie specjalizacji chorób trzody chlewnej pod przewodnictwem prof. Zygmunta Pejsaka – wybitnego specjalisty w dziedzinie hyopatologii oraz specyfika terenu Wielkopolski, w której pogłowie trzody chlewnej jest najwyższe w Polsce.

 

Z jakimi gatunkami zwierząt styka się Pan doktor w swojej pracy najczęściej?

Najczęściej zajmuję się trzodą chlewną, ale pod swoją opieką mam również kilka wielkotowarowych ferm bydła mlecznego. Zajmując się przede wszystkim trzodą chlewną, ale także innymi gatunkami, mam możliwość w praktyce wykorzystać i sprawdzić prawie całą moją wiedzę praktyczną i merytoryczną.

 

Na czym polega codzienna praca Pana doktora?

Na początku mojej praktyki weterynaryjnej leczenie stanowiło podstawę mojej pracy, a profilaktyka zajmowała jedynie nieznaczny odsetek. Obecnie proporcje te uległy zmianie: to właśnie profilaktyka, szczególnie w dużych gospodarstwach, znalazła się na pierwszym miejscu. Z roku na rok zmiana w kierunku profilaktyki jest coraz silniej zauważalna. Wpływ na ten stan mają przede wszystkim liczne szkolenia podnoszące świadomość hodowców oraz moja systematyczna praca.

 

Jak wygląda struktura gospodarstw na terenie, w którym Pan pracuje?

Struktura gospodarstw jest zróżnicowana, są to fermy średnio i drobnotowarowe (skala od 20 do 150 macior) z możliwością dalszego rozwoju. Mam pod swoim nadzorem również kilka dużych gospodarstw rolnych, w których prowadzony jest chów wolnostanowiskowy bydła mlecznego. Coraz mniejszy odsetek stanowią małe gospodarstwa przydomowe, w których utrzymywanych jest po kilka sztuk wszystkich gatunków zwierząt.

 

Z jakimi problemami najczęściej borykają się hodowcy trzody chlewnej w fermach, które Pan obsługuje?

Kilka lat temu największym problemem były biegunki prosiąt nowo narodzonych i w okresie okołoodsadzeniowym. Systematyczne wprowadzanie w życie wiadomości zdobytych w trakcie podyplomowych studiów specjalizacyjnych, takich jak: zasady profilaktyki, dezynfekcji, intensywnego i ekstensywnego żywienia oraz dobrostanu zwierząt pozwoliło na ograniczenie a w wielu przypadkach na wyeliminowanie wymienionych problemów.

 

W jaki sposób kontroluje Pan status zdrowotny zwierząt w obsługiwanych chlewniach?

Pełna kontrola statusu zdrowotnego zwierząt opiera się przede wszystkim o wnikliwie zebrany wywiad, częste przeglądy stada oraz znajomość źródła pochodzenia zwierząt. Dzięki ścisłej współpracy z hodowcami coraz częściej ustalanie statusu zdrowotnego fermy odbywa się w oparciu o wyniki badań anatomopatologicznych, bakteriologicznych, serologicznych i parazytologicznych.

 

Diagnostyczne badania laboratoryjne – współczesnemu lekarzowi weterynarii niewątpliwie ułatwiają podjęcie właściwej decyzji. Czy Pańscy hodowcy myślą podobnie? Czy chętnie korzystają z możliwości, jakie daje dzisiejsza diagnostyka laboratoryjna?

Coraz wyższa świadomość hodowcy, podnoszenie ich kwalifikacji poprzez szkolenia zewnętrzne i wiedzę przekazaną przez nadzorującego lekarza specjalistę spowodowało, że coraz częściej hodowcy wykorzystują możliwość kontroli zdrowotnej stada poprzez badania laboratoryjne. W wielu przypadkach jest to już własna inicjatywa hodowcy, który widzi wymierne korzyści wynikające z możliwości, jakie daje współczesna diagnostyka. Odpowiednio ukierunkowane i wcześnie przeprowadzone badania laboratoryjne bezpośrednio przekładają się na ukierunkowaną profilaktykę, czy skuteczną terapię, a w konsekwencji na wzrost rentowności hodowli.

 

Jak postrzega Pan rolę specjalisty chorób świń we współczesnej medycynie weterynaryjnej?

Specjalista to według mnie lekarz, dzięki którego wiedzy – zdobytej i przekazanej hodowcy – na pierwszy plan wysunął się monitoring i profilaktyka, a leczenie zwierząt zeszło na plan dalszy. To również menadżer, który razem z hodowcą ustala plan rozwoju hodowli, potrafi przewidzieć zagrożenia, minimalizuje straty i podnosi zyski.

 

Czy wiedzę zdobytą w ramach kształcenia podyplomowego można wykorzystać w takiej praktyce weterynaryjnej, jaką Pan prowadzi?

Przez pierwsze lata pracy bazowałem wyłącznie na wiedzy zdobytej na studiach i podczas krótkiej praktyki terenowej. Rozszerzenie tej wiedzy o niezbędne szczegóły merytoryczne i praktyczne zdobyte na studiach specjalizacyjnych pod przewodnictwem jednego z najlepszych światowych specjalistów prof. Zygmunta Pejsaka pozwoliło mi w pełni wykorzystać ją w codziennej praktyce i dało możliwość obserwacji czasem spektakularnych efektów.

 

Czy współpracuje Pan z innymi lekarzami weterynarii i lecznicami?

Ścisły kontakt utrzymuję z innymi specjalistami chorób trzody chlewnej, którzy są dla mnie wsparciem i źródłem wiedzy w trudnych przypadkach klinicznych. Ja sam podobne wsparcie stanowię dla lekarzy innych specjalności, którzy lecząc trzodę chlewna potrzebują specjalistycznej konsultacji.

 

Czy łatwo jest osiągnąć sukces w pracy lekarza weterynarii – specjalisty chorób świń?

W żadnej dziedzinie osiągnięcie sukcesu nie jest rzeczą łatwą. Droga do sukcesu prowadzi przez ciężką codzienną pracę, ciągłe szkolenia i naukę własną. O sukcesie można mówić wtedy, kiedy ta codzienna praca przynosi wymierne korzyści dla lekarza i hodowcy oraz udaje się ją połączyć z dalszą nauką i życiem prywatnym.

 

Co dostarcza Panu najwięcej satysfakcji zawodowej?

Satysfakcja zawodowa to dla mnie przede wszystkim: zdrowa świnka, zdrowe stado i zadowolony hodowca.

 

Proszę powiedzieć co uważa Pan doktor za swój największy sukces zawodowy?

Trudno mówić o sukcesie przy tak krótkim stażu pracy zawodowej. Na dzień dzisiejszy małymi sukcesami dla mnie są: trafne decyzje diagnostyczne i terapeutyczne, coraz większa ilość zadowolonych klientów, „uśmiechnięte” zdrowe świnki, możliwość ciągłego podnoszenia swoich umiejętności. Liczę na to, że każdy kolejny mały krok przybliża mnie do osiągnięcia prawdziwego sukcesu w hyopatologii.

 

Czy znajduje pan czas na odpoczynek, oderwanie się od obowiązków, hobby?

Staram się pogodzić pracę zawodową z życiem prywatnym i znaleźć choć trochę czasu na odpoczynek czy hobby. Co roku znajduję w okresie wakacyjnym przynajmniej dwa tygodnie na odkrywanie kolejnych „cudów świata”, a każdą wolną chwilę weekendową staram się poświęcić rodzinie.

 

 

pekol

Młyn paszowy
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.