skiold

Kiszone ziarno kukurydzy w żywieniu świń 9/2012

Krzysztof Lipiński

Katedra Żywienia Zwierząt i Gospodarki Paszowej

Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

 

Kiszone ziarno kukurydzy w żywieniu świń

 

Kukurydza jest najważniejszym zbożem paszowym na świecie. Jej produkcja wynosi obecnie około 855 mln ton (pszenicy 745 mln ton), a prognozowana w 2012 r. 900 mln ton. Szacuje się, że w tym roku powierzchnia uprawy kukurydzy na świecie osiągnie 165 mln ha, w tym 24 mln ha w Europie. W Unii Europejskiej kukurydza na ziarno jest uprawiana na powierzchni około 8,5 mln ha hektarów, a przewidywane zbiory w 2012 roku wyniosą około 65 mln ton ziarna. W krajach UE jest również uprawiana kukurydza na kiszonkę z całych roślin na powierzchni 5,6 mln ha.

 

 

 

W Polsce powierzchnia uprawy kukurydzy na ziarno w 2011 roku wyniosła 330 tys. ha, a na kiszonkę ponad 430 tys. ha. Szacuję się, że w bieżącym roku będzie jej o 300 tys. ha więcej w porównaniu do minionego roku, głównie uprawianej na ziarno.

 

Przewidywany dalszy wzrost powierzchni uprawy wynika m.in. z korzystnych cen ziarna w sezonie 2011/2012. Znacząca cześć rzepaku i zbóż ozimych, które nie przezimowały, została przesiana kukurydzą. Korzystnie przedstawia się przyszłość uprawy kukurydzy w kolejnych latach. Istnieją duże potrzeby i możliwości zwiększenia uprawy kukurydzy na kiszonkę dla zwierząt gospodarskich, jak również dla biogazowi. Zwiększana będzie również uprawa kukurydzy na ziarno, dla potrzeb paszowych i przemysłowych – produkcji bioetanolu, skrobi i wyrobów młynarskich.

 

Kukurydza jest uważana za najlepsze zboże paszowe w żywieniu drobiu i świń, charakteryzujące się największą dostępnością energii i innych składników pokarmowych. W wielu mieszankach dla świń i drobiu jej udział może dochodzić do 70%. Jest bardzo jednorodnym zbożem, o stosunkowo małym zróżnicowaniu poziomu energii i białka. Ma najwyższą wartość energetyczną spośród wszystkich zbóż. Wynika ona z dużej zawartości skrobi i tłuszczu oraz małej włókna surowego.

 

Kukurydza jest również jedną z najlepszych roślin kiszonkarskich. W żywieniu zwierząt powszechnie stosowana jest kiszonka z całych roślin kukurydzy, CCM (corn cob mix) – kiszonka z rozdrobnionych kolb oraz kiszone wilgotne ziarno.

 

W warunkach klimatycznych Polski zboża dojrzewają w normalnych warunkach pogodowych w sierpniu, osiągając przy tym w naturalny sposób wilgotność, która gwarantuje prawidłowe przechowywanie. Jedynym zbożem, którego ziarno po zbiorze wymaga intensywnego suszenia jest kukurydza. Ponadto, warunki pogodowe często powodują konieczność przedłużenia wegetacji kukurydzy, co wiąże się z ryzykiem zbioru ziarna o bardzo dużej wilgotności. Wysokie koszty suszenia powodują, że kiszenie jest konkurencyjnym sposobem przechowywania ziarna kukurydzy. Dzięki możliwości zakiszania wilgotnego ziarna można przyspieszyć zbiór kukurydzy i zmniejszyć nakłady na dosuszanie ziarna. Koszty suszenia ziarna kukurydzy w porównaniu do kiszenia są ok. 4-5 razy większe. Kiszenie ziarna przeprowadza się w silosie lub rękawie foliowym, po wcześniejszym rozdrobnieniu. W przypadku trzody chlewnej powinno to być ziarno śrutowane. Koszt kiszenia w rękawach foliowych wynosi ok. 60 zł/t (usługa + rękaw) oraz dodatkowo ok. 20 zł/t za konserwant. Są to oczywiście orientacyjne koszty, które uzależnione są od wielu czynników. W Polsce działają firmy zajmujące się taką usługą.

Antybiotyki iniekcyjne w chlewni 10/2012

lek. wet. Krzysztof Sieradzki

specjalista chorób trzody chlewnej

specjalista prewencji weterynaryjnej i higieny pasz

Ełk

 

Antybiotyki iniekcyjne w chlewni

 

Kiedy antybiotyk iniekcyjny może być szczególnie przydatny?

 

Antybiotyki iniekcyjne mogą być bardzo użyteczne w praktyce lekarsko-weterynaryjnej do leczenia i metafilaktyki w obiektach zajmujących się produkcją trzody chlewnej. Niektóre z cech tych preparatów można wykorzystać w sposób szczególny, by ułatwić sobie pracę czy usprawnić postępowanie.

 

 

 

Nadchodzi jesień. Znów przypominają się choroby, o których trochę zapomnieliśmy latem. Poodnosi się wilgotność powietrza. Coraz większe różnice temperatur. Obniżona temperatura pociągnie za sobą podwyższenie poziomu szkodliwych gazów w chlewniach. Po raz kolejny staniemy przed koniecznością zwracania baczniejszej uwagi na różne choroby i w różnych sytuacjach zostaniemy poddani próbom.

 

Do najważniejszych i najczęściej pojawiających w tym okresie chorób zaliczyć można schorzenia płuc. Mam tu na myśli mykoplazmowe zapalenie płuc, pleuropneumonię, pneumoparatyfus. Te można zwalczać, mając do dyspozycji antybiotyki. Oczywiście, będą pojawiać się też choroby wirusowe, takie jak grypa czy PRRS. Do kontrolowania tych ostatnich będziemy musieli używać całkiem innych narzędzi.

 

Szczęśliwie, choroby bakteryjne mają opracowane szczepionki profilaktyczne, więc możemy pozwolić sobie na ich profilaktykę przy pomocy szczepień. Jednak nie zawsze jest to możliwe. Niekiedy względy organizacyjne lub ekonomiczne sprawiają, że decyzja o przeprowadzeniu szczepienia nie zostanie podjęta. Czasem, zanim zwierzęta nabiorą odporności na pojawiającą się chorobę, należy coś zrobić już, nie czekając, aż problem się rozszerzy. W takich sytuacjach, bardzo skuteczne stają się leki iniekcyjne. 

 

Lekarz i hodowca mają do dyspozycji szeroką gamę różnych preparatów podawanych doustnie. W zależności od ich przynależności do grupy farmakologicznej i charakterystykę działania, możemy je stosować krótko – w wysokich dawkach lub przez dłuższy okres czasu –w niższych. Podawane w wodzie do picia są wygodne w użyciu i nie wymagają wielu zabiegów. Oczywiście wśród licznych zalet ich stosowania, występują pewne wady. Pierwsze to fakt, że nie mamy pewności, czy wszystkie zwierzęta wypiją oczekiwaną dawkę leku. Jedne wypiją trochę więcej, inne trochę mniej. W porównaniu do podania leku w paszy, szczególnie sztukom chorym, tu sytuacja jest znacznie lepsza. Zwierzęta chore mało jedzą, ale starają się pić. A jako, że mają gorączkę, to mogą pić nawet więcej niż zwykle. Niemniej nie mamy pewności, czy wszystkie sztuki przeszły pełną, zaplanowaną kurację.

 

Kiedy potrzebujemy takiej pewności? Jest kilka sytuacji, kiedy leki iniekcyjne mogą okazać się szczególnie użyteczne. Jedną z nich jest przyjmowanie świń z transportu. Dla nich transport jest olbrzymim stresem. Z jednej strony przeganianie w nowe miejsca, samochód, który jest dla nich czymś kompletnie nowym i nieznanym. Nowe zapachy. Nowe zwierzęta, których wcześniej nie znały. Pęd, ruch, zimne powietrze. Głód, przepychanki, utarczki o miejsce itd. Wszystko to czynniki stresowe, które oddziaływają na zwierzęta. Zmęczone i głodne przyjeżdżają w końcu do naszego gospodarstwa. Ta chwila osłabienia może mieć silny wpływ na ich układ immunologiczny. Jego zasoby dość szybko się wyczerpują, a wszelakie drobnoustroje łatwo przełamują barierę ochronną. U nieprzyzwyczajonych do takich warunków świń łatwo ujawniają się wszelakie schorzenia, szczególnie choroby płuc.

 

Jak prawidłowo żywić lochy utrzymywane grupowo? 10/2012

Jak prawidłowo żywić lochy utrzymywane grupowo?

 

 

Dostosowanie dawek żywieniowych dla loch i wybór odpowiedniego systemu karmienia pozwoli uniknąć spadku ich wydajności.

 

 

Od stycznia 2013 roku w krajach Unii Europejskiej zaczną obowiązywać przepisy prawe nakazujące grupowe utrzymywanie loch prośnych, co może również mieć wpływ na systemy produkcyjne trzody chlewnej w innych regionach. W związku z tym należałoby ponownie przyjrzeć się systemowi karmienia loch, odgrywającemu niezwykle ważną rolę w zapobieganiu niektórym problemom występującym w grupowym chowie loch.

 

 

 

 

 

Żywienie loch

 

 

 

Szczególną uwagę należałoby zwrócić na zaspokojenie apetytu loch, ponieważ jeśli odczuwają one głód, może to prowadzić do wystąpienia problemów związanych ze zdrowiem i dobrostanem.

 

Kiedy lochę wprowadza się do grupy po raz pierwszy, dochodzi w niej do walki mającej na celu ustalenie hierarchii stada. Po kilku dniach, gdy jest ona już ustalona, walki ustają, ale w tym okresie można stwierdzić występowanie skaleczeń, niekiedy poronień oraz wysoki poziom stresu.

 

Jeśli jednak lochy będą syte, zaobserwujemy mniej problemów behawioralnych. Aby to osiągnąć, konieczna jest odpowiednia ilość włókna w dawkach żywieniowych. Pasza bogata we włókno jest zjadana wolniej, co oznacza, że świnia przez dłuższy czas jest zajęta jedzeniem. Istotną sprawą jest ilość i jakość włókna, gdyż nie wszystkie jego źródła mają tę samą wartość.

 

Produkty zawierające dużo włókna powinny być wolne od mykotoksyn i zróżnicowane pod względem właściwości pęcznienia. Na przykład, suszone wysłodki lub łuski sojowe posiadają większe zdolności pęcznienia i zatrzymywania wody w porównaniu z produktami zbożowymi.

 

Ważną sprawą jest także stopień rozdrobnienia paszy – dla loch o wiele bardziej korzystna jest karma grubo zmielona. Drobne zmielenie doprowadza do zniszczenia struktury komponentów paszowych, wskutek czego jest to mniej dla nich korzystne.

 

Badania wykazały, że lochy karmione systemem „do woli” rodzą więcej prosiąt w roku i mniejsza ich liczba powtarza ruję w porównaniu z lochami karmionymi systemem dawkowanym (tab. 1).

 

Ponieważ lochy pobierają znacznie więcej paszy, ważne jest także optymalne ułożenie dawki pod względem zawartości energii. W przypadku loch, uwalnianie energii z fermentującej paszy w jelicie grubym jest bardziej efektywne niż u tuczników. Fermentujące w jelicie węglowodany są odpowiedzialne za uczucie sytości. Obejmują one włókno strawne oraz węglowodany strawne – skrobię i cukry.

 

Pasze z wysoką zawartością skrobi szybko podwyższają poziom insuliny, jednak ten wzrost nie utrzymuje się długo i równie szybko spada, powodując ponowne odczucie głodu. Inne pasze, takie jak wysłodki buraczane z wysoką koncentracją fermentujących węglowodanów, stanowią lepszą paszę, ponieważ na dłużej utrzymują stabilny poziom cukru we krwi.

 

 

 

Oprac.: W.G. (na podstawie artykułu Andre van Lankvelda z Pig International nr 9/2012)

 

Leasing w rolnictwie – cz. 1 10/2012

Magdalena Kozera

Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

 

 

Leasing w rolnictwie – cz. 1

 

 

„Nowoczesne czasy wymagają nowoczesnych rozwiązań”. To hasło odzwierciedla w pełni dzisiejsze realia i potrzeby. Proces inwestycyjny prowadzony przez każdy podmiot „rozwojowy” wymaga jednorazowego lub wieloetapowego angażowania środków finansowych dla jego realizacji. O źródłach ich pochodzenia wspominano już wcześniej. Wobec dokonującego się w całej gospodarce postępu, doskonaleniu uległy również formy finansowania działalności oferowane podmiotom przez sektor bankowy oraz przez liczne podmioty i instytucje szeroko rozumianego sektora usług finansowych.

 

 

 

Wśród szczególnie polecanych, (a może modnych?) źródeł finansowania majątku, zwłaszcza w aspekcie materialnym, coraz odważniej wymieniany jest leasing. Stanowi on swoistą formę dzierżawy, umożliwiając wykorzystanie w działalności gospodarczej nowoczesnych środków produkcji bez konieczności jednorazowego wydatku na sfinansowanie ich zakupu. Wbrew pozorom nie jest to nowa forma finansowania działalności. Na dobrą sprawę leasing sięga bowiem swoim rodowodem czasów starożytnych. Być może jego wczesne formy wykorzystywano już finansując budowę piramid w Egipcie czy przy budowlach irygacyjnych w Mezopotamii. Z całą pewnością leasing występował w cesarstwie rzymskim, gdzie stosowano prawo „locatio – conducto”, będące rodzajem umowy najmu, na podstawie której jedna osoba udostępniała maszynę lub urządzenie, a druga, używając tej maszyny, zobowiązywała się do ratalnej zapłaty w umówionym terminie. W praktyce był to bardzo przydatny sposób pozyskania maszyny niezbędnej do bieżącego zarobkowania, co powodowało, że spłata następowała z uzyskanych przychodów w czasie korzystania z urządzenia.

 

We współczesnej gospodarce leasing swój renesans przeżywa dopiero od połowy XX wieku. O istnieniu tej formy finansowania inwestycji przypomniano sobie w okresie powojennym w USA. Odbudowa gospodarki wyniszczonej II wojną światową, wymagająca zastosowania nośników postępu technicznego i technologicznego, zaczerpniętych często z technologii wojskowych, napotkała na barierę niskiej zamożność przedsiębiorstw, a nawet całych gospodarek. W tej sytuacji leasing okazał się być środkiem otwierającym nowe możliwości rozwojowe. Podaje się oficjalnie, że pierwsza firma leasingowa – United States Leasing Corporation – zajmująca się leasingiem środków produkcji dla przemysłu spożywczego, została założona w San Francisco w 1952 roku.

Pasożyty wewnętrzne świń – cz. 2 11/2012

lek. wet. Paweł Wróbel

Specjalista Chorób Trzody Chlewnej i Rozrodu Zwierząt

 

 

Pasożyty wewnętrzne świń – cz. 2

 

Świnia domowa jest gospodarzem dla wielu pasożytów wewnętrznych. Pasożyty te mogą zasiedlać przełyk, żołądek, jelito, wątrobę, układ moczowy, płuca a także mięśnie świni oraz należeć do wielu różnych rodzajów i gatunków. Wśród tej szerokiej gamy wewnętrznych pasożytów świń dwa występują stosunkowo często w Europie tj. glista świńska – Ascaris suum oraz włosogłówka świńska – Trichuris suis.

 

 

 

GLISTA ŚWIŃSKA – Ascaris suum

 

Glista świńska jest jednym z najbardziej pospolitych pasożytów świń w Europie. Według różnych źródeł można przyjąć, że około 20-30% populacji świń miało kontakt z tym pasożytem przynajmniej jeden raz w trakcie swojego życia. Chorobę wywoływaną przez glistę świńską nazywa się askariozą – glistnicą, która może kosztować rolnika dodatkowo nawet kilkadziesiąt złotych/świnię. Dodatkowe koszty związane z glistnicą wynikają głównie z obniżenia wskaźnika wykorzystania paszy o około 5%, spadku przyrostów masy ciała o około 20%, jak i wzrostu konfiskat uszkodzonych przez pasożyta wątrób w rzeźni.

 

 

 

Cykl życiowy

 

Dorosła samica składa gruboskorupkowe jaja, które wydostając się z kałem na zewnątrz, ulegają aktywacji do stadium inwazyjnego, zwykle w ciągu kolejnych 3-6 tygodni lub dłużej w ciągu 10 tygodni przy niskiej temperaturze otoczenia.

 

 

 

Ciekawostka

 

Jaja glisty świńskiej są w stanie osiągać zjadliwość w szerokim zakresie temperatur otoczenia. Wraz ze wzrostem temperatury zewnętrznej rośnie również tempo rozwoju larw. Maksymalne tempo rozwoju larwy osiągają przy temperaturze otoczenia wynoszącej około 31 stopni Celsjusza, ale…

 

– jaja uzyskujące inwazyjność w temperaturach 28 i powyżej stopni Celsjusza mają niższą zdolność wykluwania się ze skorupki, przeżywania jak i penetracji tkanek gospodarza,

 

– maksymalną zdolność wykluwania, przeżywania oraz penetracji tkanek larwy wykazywały w warunkach kiedy dojrzewały w temperasturze około 22 stopni Celsjusza.

 

Młyn paszowy
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.