skiold

Knur terminalny Duroc Danish Genetics – komponent ojcowski o wysokim potencjale wzrostowym i produkcyjnym w nowoczesnej produkcji tucznika

Arkadiusz Koligot (BestGen)
Robert Burek (Hendrix Genetics Swine)

Knur terminalny Duroc Danish Genetics – komponent ojcowski o wysokim potencjale wzrostowym i produkcyjnym w nowoczesnej produkcji tucznika

Knur terminalny Duroc Danish Genetics stanowi kluczowy komponent w nowoczesnych programach krzyżowania towarowego, szczególnie w połączeniu z lochami hybrydowymi LY/YL (Landrace × Yorkshire) Danish Genetics. Linia Duroc Danish Genetics oferowana przez Danish Genetics została opracowana z wykorzystaniem zintegrowanych metod oceny wartości hodowlanej, łączących tradycyjną selekcję fenotypową, analizę genomową oraz zaawansowane modele statystyczne. Dzięki temu uzyskano zwierzęta o wysokiej efektywności wzrostu, korzystnej strukturze tuszy i dobrych parametrach behawioralnych – kluczowych dla intensywnych systemów produkcji trzody chlewnej.

Tempo wzrostu i opłacalność tuczu

Jedną z najistotniejszych zalet duńskiego Duroca jest znaczne przyspieszenie tempa wzrostu tuczników. Dane hodowlane Danish Genetics i wyniki produkcyjne z całego świata wskazują na:

  • wysokie dzienne przyrosty masy ciała, zarówno w fazie odchowu (od urodzenia do 30 kg), jak i w okresie intensywnego tuczu (30-120 kg),
  • skrócenie cyklu produkcyjnego, co przekłada się na większą rotację grup zwierząt i wzrost liczby tuczników odstawianych rocznie na lochę,
  • korzystny indeks FCR (Feed Conversion Ratio), wynikający z lepszego wykorzystania paszy, także tej o niższych parametrach pokarmowych.

Niższe zużycie paszy na kilogram przyrostu masy ciała oraz skrócenie okresu tuczu stanowią czynniki o największym wpływie na rentowność produkcji, co potwierdzają liczne analizy ekonomiczne w sektorze trzody chlewnej.

Mięsność i jakość tuszy

Knury Duroc znane są z korzystnego profilu cech rzeźnych. W populacji Danish Genetics szczególny nacisk kładziony jest na:

  • wysoki udział mięsa w tuszy,
  • optymalną strukturę umięśnienia przy umiarkowanej grubości słoniny,
  • zwiększoną wydajność rzeźną, przekładającą się na wyższy przychód jednostkowy.

Linia Duroc słynie również z jakości mięsa – wysokiej soczystości i marmurkowatości, co stanowi dodatkową wartość rynkową w produkcji wieprzowiny premium.

Potencjał wzrostowy i efektywność żywienia

Wysokie tempo wzrostu jest ściśle powiązane z efektywnym wykorzystaniem paszy. Zastosowanie w programie hodowlanym metody selekcji genomowej pozwala identyfikować zwierzęta o:

  • zwiększonej efektywności energetycznej,
  • korzystnym profilu metabolicznym,
  • lepszej adaptacji do pasz o niższej koncentracji białka i energii.

W praktyce oznacza to możliwość obniżenia kosztów żywienia bez pogorszenia wyników tuczu, co jest kluczowe w obliczu zmiennej sytuacji rynkowej i rosnących kosztów komponentów paszowych.

Behawior i dobrostan

Duroc Danish Genetics cechuje się spokojnym temperamentem, co jest istotne w kontekście:

  • ograniczenia zachowań antagonistycznych,
  • zmniejszenia ryzyka kanibalizmu,
  • ułatwienia obsługi i poprawy dobrostanu w grupach o różnej strukturze wiekowej.

Stabilny behawior potomstwa sprawia, że linia ta polecana jest również do systemów utrzymania zakładających pozostawianie nieobciętych ogonów.

Synergia krzyżowania: Duroc Danish Genetics × lochy LY/YL Danish Genetics

Połączenie knura terminalnego Duroc Danish Genetics z lochami hybrydowymi LY/YL gwarantuje efekt heterozji przejawiający się:

  • wybitnym tempem wzrostu potomstwa,
  • bardzo niskim zużyciem paszy,
  • wysoką zdrowotnością i przeżywalnością,
  • korzystnym składem tuszy i wysokim udziałem mięsa.

Trójrasowa kombinacja (Duroc × Landrace × Yorkshire) jest obecnie jednym z najlepiej udokumentowanych systemów produkcji towarowej w Europie, zapewniającym wysoką przewidywalność wyników oraz stabilność jakości wieprzowiny.

Nowoczesny program hodowlany Danish Genetics

Program selekcyjny Danish Genetics opracowano w oparciu o zasady hodowli zrównoważonej, obejmujące:

  • monitorowanie cech wzrostowych, od urodzenia do 30 kg oraz od 30 kg do uboju,
  • systematyczną rejestrację fenotypów i danych rzeźnych,
  • selekcję genomową, pozwalającą na szybszy i bardziej precyzyjny postęp hodowlany,
  • uwzględnienie cech funkcjonalnych, takich jak zdrowotność, zachowanie i odporność na stres środowiskowy.

Dzięki takiemu podejściu populacja Duroc Danish Genetics cechuje się stopniowym, lecz stabilnym postępem genetycznym, łączącym wysokie tempo wzrostu z wytrzymałością i dobrą adaptacją do warunków fermowych.

Wnioski

Knur terminalny Duroc Danish Genetics stanowi optymalny wybór dla gospodarstw nastawionych na wysoką opłacalność produkcji i nowoczesne zarządzanie stadem. Połączenie szybkiego wzrostu, korzystnej mięsności, niskiego FCR oraz stabilnego temperamentu czyni z duńskiego Duroca komponent ojcowski o wysokiej wartości użytkowej.

Integracja tej linii z lochami hybrydowymi LY/YL pozwala na maksymalne wykorzystanie postępu genetycznego, zapewniając jednocześnie wysoką jakość tuszy i mięsa oraz zachowanie zasad zrównoważonej i odpowiedzialnej hodowli.

Wskaźniki FCR (kg/kg)
10% najlepszych1,73
Średnio1,93
Mięsność (%) 
10% najlepszych66,54
Średnio65,63
Dzienny przyrost (g/dzień)
10% najlepszych1386
Średnio1209
Więcej

Monoglicerydy a kwasy organiczne – które rozwiązanie lepiej wspiera zdrowie prosiąt?

Robert Burek
DPI Global Partners

Monoglicerydy a kwasy organiczne – które rozwiązanie lepiej wspiera zdrowie prosiąt?

Po wycofaniu tlenku cynku oraz przy coraz bardziej restrykcyjnym podejściu do stosowania antybiotyków profilaktycznych hodowcy trzody chlewnej stanęli przed koniecznością poszukiwania skuteczniejszych i bardziej zrównoważonych narzędzi wspierających zdrowie prosiąt. W centrum uwagi znalazły się przede wszystkim kwasy organiczne oraz monoglicerydy kwasów krótko- i średniołańcuchowych tłuszczowych (monoglicerydy MCFA/SCFA), których działanie – choć na pozór zbliżone – znacząco różni się pod względem mechanizmu, zasięgu działania i efektywności biologicznej.

Mechanizmy działania – wspólny cel, różne drogi

Kwasy organiczne, takie jak kwas mrówkowy, mlekowy czy fumarowy, od lat są wykorzystywane do obniżania pH treści żołądkowej i ograniczania rozwoju bakterii kwasowrażliwych, zwłaszcza E. coli i Salmonella spp. Ich główna aktywność koncentruje się w początkowych odcinkach przewodu pokarmowego – tam, gdzie środowisko jest kwaśne, a proces trawienia białka wymaga zakwaszenia. Z tego powodu działanie kwasów organicznych, choć przydatne, jest stosunkowo krótkotrwałe i ograniczone do górnego odcinka przewodu pokarmowego.

Zupełnie inaczej funkcjonują monoglicerydy MCFA/SCFA, które dzięki swojej stabilnej budowie chemicznej pozostają aktywne niezależnie od pH. Oznacza to, że wykazują właściwości przeciwbakteryjne na każdym etapie pasażu jelitowego – od żołądka, aż po jelito grube. Ich działanie jest dodatkowo szersze: monoglicerydy MCFA/SCFA niszczą błony komórkowe patogenów, wykazują właściwości przeciwwirusowe oraz wspierają odporność, wpływając na produkcję immunoglobulin i zmniejszając stan zapalny. To właśnie ta uniwersalność sprawia, że w ostatnich latach zyskują miano jednego z najbardziej obiecujących dodatków paszowych.

Efektywność przeciwbakteryjna – różnice widoczne w praktyce

Choć kwasy organiczne skutecznie ograniczają rozwój patogenów w żołądku i dwunastnicy, ich wpływ na mikrobiotę jelitową w dalszych odcinkach przewodu pokarmowego jest znacznie słabszy. W środowisku o wyższym pH ulegają neutralizacji, co ogranicza ich zasięg działania.

Monoglicerydy MCFA/SCFA natomiast zachowują aktywność w jelicie cienkim i grubym – tam, gdzie rozwija się wiele poważnych infekcji, w tym zakażenia Streptococcus suis. Najnowsze badania z lat 2024-2025 wskazują, że monoglicerydy są zdolne nie tylko do hamowania wzrostu E. coli, ale również skutecznie oddziałują na bakterie Gram-dodatnie: S. suis, Clostridium perfringens i Staphylococcus aureus. Co więcej, wykazują aktywność przeciwwirusową wobec patogenów osłonkowych, takich jak PEDv, co czyni je dodatkiem kompleksowo wspierającym bezpieczeństwo mikrobiologiczne.

Monoglicerydy w kontekście streptokokozy – nowe dane, nowe możliwości

W świetle rosnących problemów z Streptococcus suis w wielu europejskich stadach poszukuje się narzędzi ograniczających kolonizację tej bakterii bez konieczności stosowania antybiotyków. Choć badań klinicznych dotyczących S. suis nadal jest niewiele, pierwsze wyniki przynoszą obiecujące wnioski.

W doświadczeniach terenowych z 2024 roku prosięta otrzymujące dietę wzbogaconą w monoglicerydy wykazywały:

  • niższą częstość występowania objawów zgodnych z infekcją S. suis,
  • mniejszą liczebność kolonii Streptococcus w kale,
  • większą różnorodność mikrobioty nosowej, co wiąże się z niższym poziomem kolonizacji w obrębie migdałków – głównej bramy wnikania patogenu.

Ponieważ monoglicerydy działają poprzez destrukcję błony komórkowej bakterii, ich aktywność wobec Gram-dodatnich drobnoustrojów – takich jak S. suis – jest wyraźnie silniejsza niż w przypadku kwasów organicznych, które oddziałują głównie poprzez zakwaszenie treści przewodu pokarmowego.

Wpływ na odporność i mikrobiom – przewaga monoglicerydów

Kwasy organiczne stabilizują środowisko jelitowe i pośrednio wspierają rozwój pożytecznej flory bakteryjnej. Monoglicerydy wykazują natomiast działanie immunomodulujące – zwiększają poziom immunoglobulin IgA, IgM i IgG, poprawiają szczelność bariery jelitowej oraz redukują markery stanu zapalnego (TNF-α, IL-1β, IL-6). Dzięki temu chronią prosięta przed infekcjami zarówno na poziomie mikrobiologicznym, jak i immunologicznym.

Najnowsze doświadczenia z 2025 roku wskazują także, że suplementacja monoglicerydów u loch w okresie okołoporodowym może ograniczać kolonizację S. suis u prosiąt w pierwszych tygodniach życia poprzez wpływ na mikrobiotę loch oraz przekazywane immunoglobuliny.

Efekty produkcyjne – korzyści widoczne od pierwszych dni po odsadzeniu

Analizując dane z ostatnich lat można zauważyć wyraźne różnice w efektach produkcyjnych pomiędzy kwasami organicznymi a monoglicerydami. Kwasy organiczne poprawiają strawność białka i umiarkowanie ograniczają biegunki. Monoglicerydy natomiast:

  • silniej redukują biegunki po odsadzeniu,
  • poprawiają dzienny przyrost masy ciała,
  • obniżają współczynnik FCR,
  • zmniejszają śmiertelność po odsadzeniu.

W praktyce oznacza to stabilniejszy start prosiąt i mniejsze ryzyko strat w najtrudniejszym okresie odchowu.

Kwasy organiczne kontra monoglicerydy – co wybrać?

Kwasy organiczne pozostają wartościowym i relatywnie tanim elementem diety, zwłaszcza w początkowym odcinku przewodu pokarmowego. Jednak ich działanie jest ograniczone pod względem zasięgu i siły oddziaływania na patogeny. Monoglicerydy natomiast oferują:

  • większą stabilność,
  • szersze spektrum działania,
  • aktywność w całym przewodzie pokarmowym,
  • silny efekt bakteriobójczy,
  • wsparcie odporności i mikrobiomu.

Dlatego coraz częściej stosuje się strategię łączoną – kwasy organiczne stabilizują pH żołądka, a monoglicerydy działają dalej, w jelicie cienkim i grubym, tworząc komplementarny system ochrony zdrowia prosiąt.

Tabela 1. Różnice w mechanizmie działania – praktyczne porównanie (Stabilność w przewodzie pokarmowym)

CechaKwasy organiczneMonoglicerydy
Odporność na pH❌ Zależne od pH✔ Niezależne od pH
Miejsce działaniaGłównie żołądek i dwunastnicaCały przewód pokarmowy
Stabilność w paszyŚredniaBardzo wysoka
Działanie przeciwwirusoweBrakSilne (PEDv, TGEv)
Skuteczność wobec Gram+NiskaWysoka
Monoglicerydy zapewniają dłuższy i bardziej przewidywalny efekt.

Tabela 2. Efekty produkcyjne – praktyczne porównanie (Wydajność i zdrowie prosiąt)

ParametrKwasy organiczneMonoglicerydy
Redukcja biegunek✔ Tak✔✔ Silniejsza
Średnie dobowe przyrosty✔ Umiarkowana poprawa✔✔ Znaczna poprawa
FCR✔ Poprawa✔✔ Wyraźna poprawa
Śmiertelność po odsadzeniuUmiarkowana redukcjaSilna redukcja
Ryzyko S. suisWysokieNiskie

Współczesna produkcja trzody chlewnej stoi przed wyzwaniem ograniczenia stosowania antybiotyków, eliminacji tlenku cynku oraz poprawy zdrowia prosiąt w okresie okołoodsadzeniowym – fazie najbardziej krytycznej dla ich rozwoju. W tym kontekście monoglicerydy kwasów tłuszczowych wyrastają na jeden z najbardziej obiecujących i praktycznych elementów nowoczesnej strategii żywieniowej.

W odróżnieniu od klasycznych kwasów organicznych, monoglicerydy działają w całym przewodzie pokarmowym, są odporne na pH i nie ulegają szybkiemu rozkładowi w żołądku. Dzięki temu mogą skutecznie docierać do jelita cienkiego i grubego – miejsc, w których najczęściej rozwijają się infekcje bakteryjne u prosiąt. Ich zdolność do niszczenia błon komórkowych patogenów, w tym bakterii Gram-dodatnich takich jak Streptococcus suis, czyni je szczególnie wartościowym narzędziem w profilaktyce chorób oddechowych i posocznicy streptokokowej.

Co więcej, liczne badania z ostatnich lat potwierdzają, że monoglicerydy wykazują nie tylko efekt przeciwdrobnoustrojowy, ale również immunomodulacyjny: wspierają integralność bariery jelitowej, zmniejszają translokację bakterii do węzłów chłonnych, poprawiają skład mikrobioty oraz stymulują wytwarzanie immunoglobulin. Oznacza to, że prosięta suplementowane monoglicerydami są nie tylko zdrowsze, ale i bardziej odporne na stres środowiskowy oraz patogeny.

W porównaniu z kwasami organicznymi monoglicerydy oferują wyraźnie szerszy i bardziej długotrwały zakres działania. Kwasy obniżają pH treści pokarmowej i skutecznie wspierają górny odcinek przewodu pokarmowego, natomiast monoglicerydy zapewniają ochronę i stabilność jelit w fazach dalszych – tam, gdzie zachodzi największa część procesów trawiennych i gdzie ryzyko infekcji jest najwyższe.

W praktyce produkcyjnej oznacza to, że włączenie monoglicerydów do programu żywieniowego stada staje się realną koniecznością, jeśli celem hodowcy jest uzyskanie zdrowych, równomiernie rosnących prosiąt, przy jednoczesnym ograniczeniu stosowania antybiotyków.

Monoglicerydy zapewniają stabilność układu pokarmowego, chronią przed kluczowymi patogenami i wzmacniają odporność w najbardziej wymagającym okresie życia młodego zwierzęcia.

Wobec rosnących wymagań dotyczących bezpieczeństwa żywności, zdrowia publicznego i wydajności produkcji, monoglicerydy należy traktować nie jako opcjonalny dodatek, lecz jako fundament nowoczesnej strategii żywieniowej, wpisujący się w globalny trend zrównoważonej hodowli trzody chlewnej.

Zakończenie: dlaczego monoglicerydy są dziś niezbędne w żywieniu prosiąt?

W warunkach współczesnej produkcji, gdzie kluczowe jest ograniczenie zastosowania antybiotyków oraz tlenku cynku, monoglicerydy stanowią jedno z najlepiej przebadanych i najbardziej skutecznych narzędzi do poprawy zdrowia i odporności prosiąt.

Argumenty są jednoznaczne:

  • działają w całych jelitach – tam, gdzie kwasy organiczne nie dochodzą,
  • niszczą bakterie Gram+ i Gram−, w tym Streptococcus suis,
  • wzmacniają barierę jelitową i odporność,
  • poprawiają wzrost i parametry użytkowe,
  • stabilizują mikrobiotę, zmniejszając ryzyko biegunek i infekcji ogólnoustrojowych,
  • w badaniach wykazują większą skuteczność niż klasyczne zakwaszacze.

W efekcie monoglicerydy powinny stać się fundamentem nowoczesnych programów odchowu prosiąt, łącząc ochronę zdrowotną, poprawę produkcyjności i redukcję ryzyka streptokokozy.

W obliczu zmian rynkowych, legislacyjnych i środowiskowych, ich stosowanie nie jest już tylko opcją – to konieczność dla zapewnienia zdrowego, stabilnego i ekonomicznie efektywnego odchowu.

Więcej

Dobrostan loch na cenzurowanym

Jakub Borkowski
Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS”

Dobrostan loch na cenzurowanym

Strategia odbudowy pogłowia trzody chlewnej to dokument, nad którym prace w naszym kraju trwają od wielu lat. W tym samym czasie sektor z roku na rok słabnie, a jego struktura ulega głębokim przemianom, które nie pozwalają spokojnie patrzeć w przyszłość.

Szczególna rola stada podstawowego, a konkretnie mówiąc loch, czyli matek przyszłych pokoleń polskich świń, została zlekceważona. Ich liczba konsekwentnie spada i wydaje się, że już nic tego trendu nie powstrzyma, o ile rzeczywiście problem ten nie stanie się szybko tematem numer jeden dla decydentów. Rolnicy sami sobie nie poradzą.

Jednym z elementów układanki, którą opiszemy sformułowaniem „technologia produkcji świń”, jest tzw. prawodawstwo dobrostanowe, czyli zbiór przepisów określających, jakie techniki są dozwolone, a czego robić nam nie wolno. Otrzymujemy również od prawodawcy informację, które parametry środowiska produkcji są kluczowe i jakie minimalne lub maksymalne wartości będą nas obowiązywały. Uwzględniając wszystkie te wytyczne planujemy inwestycję, ustalamy zakres czynności, projektujemy plan bezpieczeństwa biologicznego itp. Z całą mocą chciałbym podkreślić, że to, co zapisano prawem jest obowiązujące, a obiekty inwentarskie buduje się na lata, a nie miesiące. Stabilność przepisów, szeroko rozumiana przewidywalność to fundament każdej działalności. Zasadność wprowadzenia (ewentualnych) zmian musi być głęboko przemyślana i skonsultowana (!) ze środowiskiem inwestorów, czyli rolników.

Zgodnie z art. 1. pkt. 1. Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt „zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą, a człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę”. Stwierdzenie faktu, iż dane zwierzę przebywa w warunkach dobrostanu (ma zapewniony dobrostan) oznacza, że organizm pozostaje w optymalnym dla siebie stanie, zarówno w sensie potrzeb fizycznych, behawioralnych, jak i społecznych.

W tym momencie należy zadać sobie pytanie, cóż konkretnie te słowa oznaczają i jak interpretować zapisy prawa, aby pozostać w zgodzie z zaleceniami.

Na wstępie szybko przypomnijmy sobie główne, te najbardziej fundamentalne, akty prawne:

  • Europejska Konwencja o ochronie zwierząt hodowlanych i gospodarskich sporządzona w Strasburgu dnia 10 marca 1976 r.,
  • Decyzja Rady z dnia 19 czerwca 1978 r. dotycząca zawarcia Europejskiej Konwencji o ochronie zwierząt hodowlanych i gospodarskich,
  • Dyrektywa Rady 98/58/WE z dnia 20 lipca 1998 r. dotycząca ochrony zwierząt hodowlanych,
  • Dyrektywa Rady 2008/120/WE z dnia 18 grudnia 2008 r. ustanawiająca minimalne normy ochrony świń,
  • Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 15 lutego 2010 r. w sprawie wymagań i sposobu postępowania przy utrzymywaniu gatunków zwierząt gospodarskich, dla których normy ochrony zostały określone w przepisach Unii Europejskiej,
  • Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt.

Przyjrzyjmy się zatem Dyrektywie Rady 2008/120/WE, mającej za zadanie opisać normy ochrony świń, będące absolutnym minimum, a których wdrożenie staje się niejako obowiązkiem każdego kraju członkowskiego. Skupmy się na fundamencie hodowli, czyli na dobrostanie loch, a właściwie na wybranych składowych. Czego dowiadujemy się czytając wymienioną powyżej Dyrektywę? W preambule, w punkcie (10) faktycznie pojawia się zapis, iż lochy wolą prowadzić życie gromadne z innymi świniami, gdy zapewni im się wolność poruszania się i złożoność środowiskową, a praktyka trzymania loch w ciągłym ścisłym zamknięciu powinna być zakazana. Jednakże w samej treści dokumentu, sformułowanego wprost zakazu nie znajdujemy. Co więcej, nie określa on również np. minimalnej powierzchni dla kojca porodowego.

W Rozdziale II Załącznika I, w Punkcie B. dotyczącym loch i loszek dowiadujemy się, że:

  1. Podejmuje się środki celem ograniczenia do minimum agresji w grupach.
  2. Ciężarne lochy i loszki muszą być, w razie konieczności, poddane kuracjom przeciw pasożytom zewnętrznym i wewnętrznym. Ciężarne lochy i loszki umieszczane w legowiskach dla loch z prosiętami muszą być całkowicie oczyszczone z pasożytów.
  3. W tygodniu poprzedzającym spodziewany czas proszenia się lochy i loszki muszą otrzymać w wystarczającej ilości odpowiedni materiał do budowy gniazda, o ile jest to technicznie wykonalne ze względu na system odprowadzania gnojowicy wykorzystywany w danym gospodarstwie hodowlanym.
  4. Dla łatwego proszenia się w sposób naturalny lub wymagający pomocy, za lochą lub loszką musi znajdować się wolna powierzchnia.
  5. Kojce, w których trzyma się proszące się lochy swobodnie, należy zaopatrzyć w zabezpieczenia do ochrony prosiąt, takie jak barierki.

Dla porównania przytoczę również Punkt A., który dotyczy knurów:

Zagrody knurów muszą być zlokalizowane i zbudowane tak, aby umożliwiały knurom obracanie się, słyszenie, wąchanie i widzenie innych świń oraz aby zapewnić im czyste miejsce do odpoczynku. Podłoga bez przeszkód, przypadająca na dorosłego knura, musi wynosić co najmniej 6 m2. Gdy kojce są wykorzystywane również do naturalnego zapłodnienia, powierzchnia podłoża przypadająca na dorosłego knura musi wynosić co najmniej 10 m2 i kojec musi być wolny od przeszkód.

Fakt, na który chciałbym zwrócić uwagę, to brak wskazania w Dyrektywie minimalnej powierzchni kojca porodowego dla lochy z prosiętami, jak ma to miejsce, np. w przypadku knurów. Oznacza to, iż Rada pozostawiła tę kwestię do ewentualnego uregulowania na poziomie prawa krajowego konkretnego kraju członkowskiego. Tak się stało i faktycznie, zgodnie z zasadą „co kraj, to obyczaj”, tematem zajęto się mniej lub bardziej ambitnie. My, bazując na doświadczeniu producentów świń i zdroworozsądkowym podejściu, na mocy Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 15 lutego 2010 r. w sprawie wymagań i sposobu postępowania przy utrzymywaniu gatunków zwierząt gospodarskich, dla których normy ochrony zostały określone w przepisach Unii Europejskiej, zdecydowaliśmy parametr ten określić na poziomie co najmniej 3,5 m2.

Aby doprecyzować tło prawne, pragnę jeszcze przedstawić Państwu, kiedy, w zgodzie z Dyrektywą Rady i naszym krajowym Rozporządzeniem musimy bezwzględnie utrzymywać lochy grupowo. Dyrektywa wprowadza ten obowiązek poprzez zapis, że państwa członkowskie zapewnią trzymanie loch i loszek w grupach w trakcie okresu rozpoczynającego się od czterech tygodni po pokryciu do jednego tygodnia przed przewidywanym czasem oproszenia. Oznacza to, będąc precyzyjnym, że wtedy i tylko wtedy prawo nakazuje grupowe utrzymywanie loch, a w pozostałych okresach produkcyjnych wolno nam utrzymywać lochy indywidualnie. Jednakże równocześnie podaje nam wyjątek od tej reguły, który mówi, iż na zasadzie odstępstwa od akapitu pierwszego, lochy i loszki hodowane w gospodarstwach posiadających mniej niż 10 loch mogą być trzymane oddzielnie podczas okresu wymienionego w tym akapicie, pod warunkiem, że są w stanie łatwo się obracać w swoich boksach.

Wróćmy do minimalnej powierzchni kojca porodowego i do obowiązku grupowego utrzymywania loch. Nie ma znaczenia, na poziomie formalno-prawnym, ilu już mamy w Polsce liderów, którzy funkcjonują w ramach podwyższonego dobrostanu i np. korzystając z pomocy finansowej realizowanej w ramach Ekoschematów zwiększyli powierzchnię kojca porodowego o 20% do 4,2 m2, czy nawet o 50% do 5,25 m2. Nie ma również znaczenia, czy i ilu rolników inaczej podchodzi do tematu grupowego utrzymywania loch. Nie ma, ponieważ są to działania dobrowolne. Wynikają z filozofii produkcji, uwarunkowań technologicznych czy innych, dowolnych, czynników. Myśląc o sektorze jako całości musimy odnosić się do wymogów prawnych, zakładając, że zdecydowana większość hodowców i producentów pracuje na normach minimalnych. I nie ma w tym nic złego. Jest to optymalne działanie i dopiero zejście poniżej tych norm byłoby niezgodne z prawem. Konsumenci mają prawo oczekiwać zmiany, ale muszą być gotowi na poniesienie kosztów finansowych takiego działania.

Bezpośrednim impulsem do napisania tego tekstu były dla mnie spotkania Grupy Roboczej „Wieprzowina” Copa-Cogeca, w których miałem możliwość wziąć udział, reprezentując Federację Branżowych Związków Producentów Rolnych z ramienia Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS”.

Niestety, przyszłość nie rysuje się w jasnych barwach. Z uwagi na różnego rodzaju naciski ze strony organizacji pozarządowych działających w obszarze ochrony praw zwierząt, istnieje ogromna presja ukierunkowana na znaczne zaostrzenia wymagań dobrostanu zwierząt gospodarskich i domowych.

W toku prac Grupy wyartykułowano, iż oczekiwania społeczne w stosunku do sektora zmierzają w kierunku określenia wielkości kojca porodowego na minimum 7,25 m2 oraz generalnego, całkowitego zakazu indywidualnego utrzymywania loch. W związku z powyższym, demokratyczną decyzją Grupy stało się przygotowanie oficjalnego stanowiska, które będzie próbą wyjścia naprzeciw sytuacji. Uznano, iż bierne wyczekiwanie na to, co się wydarzy, byłoby błędem.

Przygotowany szkic projektu stanowiska Grupy Roboczej „Wieprzowina” pt. „W kierunku opartego na dowodach naukowych i sprawiedliwego odejścia od jarzm porodowych dla loch” zawiera jednak, mimo wszystko, zbyt drastyczne dla naszej sytuacji prawnej zapisy. W trakcie obrad pozwoliłem sobie zaprezentować zdanie odrębne, jednakże tylko przedstawiciel Rumunii w pełni poparł moje argumenty.

A zatem, jaka będzie propozycja ze strony COPA-COGECA dla sektora krycia oraz porodówki?

  1. Sektor krycia
  2. Grupowe utrzymywanie loch,
  3. Możliwość odizolowania lochy do 5-7 dni w okresie inseminacji,
  4. Należy zapewnić swobodny dostęp loch do indywidualnych stanowisk w ramach kojców grupowych,
  5. Wymagania dotyczące powierzchni muszą być zgodne z obowiązującymi przepisami dotyczącymi jednostek ciążowych z różnymi odstępami czasowymi w zależności od wielkości grupy,
  6. Okres przejściowy dla powyższych wymogów:
    – ze wsparciem finansowym – 10 lat,
    – bez wsparcia finansowego – 15 lat.
  1. Porodówka
  2. Lochy karmiące utrzymuje się luzem – rezygnacja z jarzm porodowych,
  3. Umożliwienie 3-5-dniowego odizolowania loch w okresie okołoporodowym, aby zapobiec śmiertelności prosiąt i ułatwić obsługę lochy podczas porodu,
  4. 6 m² na kojec porodowy,
  5. Ogrzewana strefa dla prosiąt,
  6. Materiał do budowy gniazda przez lochę,
  7. Okres przejściowy:
    – ze wsparciem finansowym – 10 lat,
    – bez wsparcia finansowego – 20 lat.

Zestawmy tło prawne, które nakreśliłem na początku niniejszego artykułu ze szkicem stanowiska Grupy Roboczej „Wieprzowina”… Należy pamiętać, że powyższa propozycja może nie zostać przyjęta i wdrożone zostaną jeszcze trudniejsze przepisy, zbliżone do tych proponowanych przez organizacje lobbujące na rzecz praw zwierząt.

Uważam, że będziemy, jako sektor, w niezwykle trudnej sytuacji, a idące zmiany mogą okazać się rewolucyjne. Ich wprowadzenie do praktyki produkcyjnej odbędzie się ogromnym kosztem polskich rolników. Oczywiście dyskusji nie podlega fakt, iż wszyscy doskonale rozumiemy zasadność wprowadzania coraz wyższych norm i ciągłego podwyższania dobrostanu świń, których genetyka jest, z naszego punktu widzenia, coraz doskonalsza. Wymagają one zatem lepszego środowiska produkcji niż zwierzęta sprzed lat. Wysoki dobrostan to lepsza efektywność, a stąd już krok do opisywania jego poziomu za pomocą parametrów produkcyjnych (liczba prosiąt urodzonych, plenność gospodarcza, FCR itd.), zgodnie z filozofią, iż tylko zwierzę, które znajduje się w optymalnym dla siebie stanie, będzie wykazywało się odpowiednio wysoką, zgodną ze swoim potencjałem genetycznym, produkcyjnością. Czym innym jest jednak zmiana posiadanej infrastruktury jako naturalny efekt rozwoju gospodarstwa, a czym innym wymuszone przez zmianę legislacji działanie.

Obecna sytuacja sektora produkcji zwierzęcej, w tym trzody chlewnej, w Unii Europejskiej jest niezwykle trudna. Związana jest przede wszystkim:

– z kwestią ceł, które Chiny nałożyły na poszczególne kraje członkowskie UE;
– finalizowaniem skomplikowanych umów międzynarodowych;
– bardzo wysokimi (pamiętajmy, że wdrożonymi na własne życzenie) normami dobrostanowymi w niektórych krajach członkowskich, które domagają się równych warunków konkurencji oraz
– sytuacją epidemiologiczną związaną z występowaniem i ciągłym rozprzestrzenianiem się wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASFv).

Biorąc to wszystko pod uwagę, bardzo trudno jest oprzeć się wrażeniu, że w obecnej sytuacji wszystkie opisane, proponowane zmiany są niczym innym jak efektem rywalizacji o wewnętrzny, unijny rynek, a nie troską o ochronę praw zwierząt. Wieprzowina była, jest i będzie mięsem poszukiwanym przez konsumentów. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Pytanie: kto będzie ją dostarczał do naszych sklepów?

Więcej

Znaczenie białek sojowych w żywieniu prosiąt

Krzysztof Lipiński
Katedra Żywienia Zwierząt, Paszoznawstwa i Hodowli Bydła
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

 

Znaczenie białek sojowych w żywieniu prosiąt

Mieszanki dla prosiąt składają się najczęściej ze śrut zbożowych, małej ilości poekstrakcyjnej śruty sojowej oraz pewnej ilości innych białek roślinnych, pasz z krwi, mączki rybnej i produktów mlecznych.

Dobór pasz do mieszanek dla odsadzonych prosiąt ma na celu optymalizację wyników odchowu. Dotyczy to zarówno wyników produkcyjnych, jak i efektywności ekonomicznej. Ma to szczególne znaczenie w przypadku pasz wysokobiałkowych. Białko jest istotnym czynnikiem decydującym o wynikach odchowu prosiąt. Zawartość, strawność i dostępność białka ogólnego (aminokwasów) w mieszankach paszowych są czynnikami, które mają wpływ nie tylko na tempo wzrostu prosiąt, ale oddziaływają również na status zdrowotny. Pasze wysokobiałkowe stosowane w żywieniu prosiąt charakteryzują się różną zawartością i strawnością białka i aminokwasów, mogą jednak również zawierać związki antyżywieniowe, a także składniki biologicznie aktywne, mające korzystny wpływ na zdrowie i odporność prosiąt. Znajomość wyżej wymienionych uwarunkowań ma istotne znaczenie dla stworzenia programu żywienia prosiąt pozwalającego uzyskać szybkie tempo wzrostu bez komplikacji zdrowotnych… Cały artykuł w numerze 12/2025

Więcej

Wstępne podsumowanie wypłat zaliczek dopłat 2025: ponad 11,5 mld zł przekazane. Wsparcie de minimis dla rolników z Żuław zrealizowane.

Do 28 listopada 2025 r. Agencja przekazała z tego tytułu na konta bankowe rolników ponad 11,5 mld zł. Pełne dane będą znane w poniedziałek, 1 grudnia, gdy będzie wiadomo ile pieniędzy zostało zwrócone do ARiMR z powodu niekatulanych numerów rachunków bankowych rolników. W związku z tym ponownie prosimy, aby sprawdzić czy Agencja posiada właściwe dane w tym zakresie. W przypadku gdy numery rachunków zgłoszone we wpisie do ewidencji producentów są nieaktualne lub gdy ich posiadaczem czy współposiadaczem nie jest beneficjent, realizacja płatności nie będzie możliwa.

Przekazywanie płatności końcowych rozpocznie się od 1 grudnia. Przelewy z tego tytułu będą realizowane po wydaniu decyzji.

Zaliczki w pierwszej kolejności – zgodnie z zapowiedziami – były wypłacane dla osób, których uprawy zostały zniszczone w wyniku tegorocznych anomalii pogodowych – zwłaszcza rolników z Żuław. Priorytetem wypłat objęci zostali również gospodarze, którzy zgłosili wystąpienie siły wyższej, a także oszukani przez nieuczciwych kontrahentów.

Rolnicy z Żuław, którym pod koniec lipca (28 i 29) br. deszcz nawalny zniszczył uprawy, otrzymali dodatkową pomoc z budżetu krajowego w formule de minimis. Środki w wysokości 35,34 mln zł zostały przekazane na konta 947 rolników. Wnioski o takie wsparcie były przyjmowane od 16 do 24 października 2025 r.

Zdjęcie: Adobe Stock

Więcej

350x470_baner_dsm-firmenich


Młyn paszowy
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.